STOP samotności!!!
: 29 gru 2004, 10:43
Nie wiem czy topic jest w dobrym dziale. W razie co, proszę przenieść
"Nadejszla wiekopomna chwiła"(Pawlak, Sami Swoi)
Po świetach miałem jakąś taką fazę, że czytałem na różnych forach wypowiedzi ludzi samotnych. 25-40 to przedział wieku osób je piszących.
Nasunęła mi się smutna, ale jakże prawdziwa, refleksja: Jeżeli człowiek jest nieśmiały, a do tego...hmmm...niezbyt ładny...to tak naprawdę nie ma większych szans znaleźć drugiej połówki. Tylko poznanie bliższe osoby może coś nam o niej powiedzieć, wygląd natomiast to sprawa względna, bo i tak przemija. Na szarego człowieczka, który się nie odzywa, rumieni na samą myśl...brrrr...przecież nikt nie spojrzy. Podstawa to zapoznanie, a jak tu poznać nową osobę będąc nieśmiałym? (chyba jedynie przez inicjatywę drugiej strony).
No co tu duzo gadać, jak czytalem tamte wypowiedzi to naprawde szczerze mi sie zrobiło ich żal. Ale z drugiej strony dobrze, że przeczytałem co myślą bardziej doświadczeni przez los. Wiem przynajmniej co zmienić u siebie.
No bez kitu, u mnie byloby to samo co u nich 20 lat na karku, w pracy ani w szkole nie widzę żadnych perspektywicznych kobiet. Taki stan utrzymywałby się do 25 lat, bo potem to już desperacja została. Zatem pozostało jedynie poznawać nowe i to najlepiej dziś. Nie będę już czekał!!!
Wiem, że będzie trudno. Brzydalkiem nie jestem, wiem o tym ze swoich źródeł . Najgorzej będzie pokonać nieśmiałość, bo to jest bariera nr 1. Jestem czerwony jak burak, gdy KTOKOLWIEK do mnie zagada. Ale naprawdę to się dzisiaj kończy, bo ja dłużej już tego nie wytrzymam. I nie myślcie, że jestem jakimś desperatem. Po prostu zmienia się moje podejście do życia. NIKT I NIC MNIE OD NIEGO NIE ODWIEDZIE!!!
Od dzisiaj jestem OTWARTY. UŚMIECHNIĘTY jestem zazwyczaj, więc z tym nie bedzie problemów. I co najważniejsze: JAK KTÓRAŚ MI SIĘ PODOBA, PODCHODZĘ DO NIEJ I JEJ TO MÓWIĘ (oczywscie nie wprost)
Ale wiecie co jest najlepsze? To, że mnie bardzo interesuje jak ONA zareaguje(aby tylko w morde nie lała od razu). Kurczę, to w końcu też człowiek: czuje, jest zestresowany (no chyba, że trafię na jakąś diabliczkę). A i pewnie zapytacie co jak ona jest zajęta? Odpowiedź: NIC. To, że ktoś jest ładny nie znaczy, że "całościowo" idealny. Jak nie ta to inna. W każdym razie NIE BĘDZIE ŻADNYCH BŁAGAŃ Z MOJEJ STRONY. Mam przygotowany nawet tekścik, po tym jak ona powie, że jest zajęta (ale spkojnie, nie jakiś "naskakujący" na nią).
Zresztą, ta która będzie odmówi, bądź nie będzie miała ochoty mnie bliżej poznać nawet nie wie ile straci. I się pewnie nigdy nie dowie. Pozostanie się tylko modlić o rozgrzeszenie dla niej
To jest taki mój manifest. Pewnie nie zamieszczałbym bym go tutaj, ale chciałem, aby coś mnie obligowało do dalszych poszukiwań, przypominało o tymże zobowiązaniu. Tak będzie na pewno łatwiej.
To ja ruszam.
Nie czekajcie na mnie z obiadem. Nie wiem kiedy wrócę
Pozdrawiam
"Nadejszla wiekopomna chwiła"(Pawlak, Sami Swoi)
Po świetach miałem jakąś taką fazę, że czytałem na różnych forach wypowiedzi ludzi samotnych. 25-40 to przedział wieku osób je piszących.
Nasunęła mi się smutna, ale jakże prawdziwa, refleksja: Jeżeli człowiek jest nieśmiały, a do tego...hmmm...niezbyt ładny...to tak naprawdę nie ma większych szans znaleźć drugiej połówki. Tylko poznanie bliższe osoby może coś nam o niej powiedzieć, wygląd natomiast to sprawa względna, bo i tak przemija. Na szarego człowieczka, który się nie odzywa, rumieni na samą myśl...brrrr...przecież nikt nie spojrzy. Podstawa to zapoznanie, a jak tu poznać nową osobę będąc nieśmiałym? (chyba jedynie przez inicjatywę drugiej strony).
No co tu duzo gadać, jak czytalem tamte wypowiedzi to naprawde szczerze mi sie zrobiło ich żal. Ale z drugiej strony dobrze, że przeczytałem co myślą bardziej doświadczeni przez los. Wiem przynajmniej co zmienić u siebie.
No bez kitu, u mnie byloby to samo co u nich 20 lat na karku, w pracy ani w szkole nie widzę żadnych perspektywicznych kobiet. Taki stan utrzymywałby się do 25 lat, bo potem to już desperacja została. Zatem pozostało jedynie poznawać nowe i to najlepiej dziś. Nie będę już czekał!!!
Wiem, że będzie trudno. Brzydalkiem nie jestem, wiem o tym ze swoich źródeł . Najgorzej będzie pokonać nieśmiałość, bo to jest bariera nr 1. Jestem czerwony jak burak, gdy KTOKOLWIEK do mnie zagada. Ale naprawdę to się dzisiaj kończy, bo ja dłużej już tego nie wytrzymam. I nie myślcie, że jestem jakimś desperatem. Po prostu zmienia się moje podejście do życia. NIKT I NIC MNIE OD NIEGO NIE ODWIEDZIE!!!
Od dzisiaj jestem OTWARTY. UŚMIECHNIĘTY jestem zazwyczaj, więc z tym nie bedzie problemów. I co najważniejsze: JAK KTÓRAŚ MI SIĘ PODOBA, PODCHODZĘ DO NIEJ I JEJ TO MÓWIĘ (oczywscie nie wprost)
Ale wiecie co jest najlepsze? To, że mnie bardzo interesuje jak ONA zareaguje(aby tylko w morde nie lała od razu). Kurczę, to w końcu też człowiek: czuje, jest zestresowany (no chyba, że trafię na jakąś diabliczkę). A i pewnie zapytacie co jak ona jest zajęta? Odpowiedź: NIC. To, że ktoś jest ładny nie znaczy, że "całościowo" idealny. Jak nie ta to inna. W każdym razie NIE BĘDZIE ŻADNYCH BŁAGAŃ Z MOJEJ STRONY. Mam przygotowany nawet tekścik, po tym jak ona powie, że jest zajęta (ale spkojnie, nie jakiś "naskakujący" na nią).
Zresztą, ta która będzie odmówi, bądź nie będzie miała ochoty mnie bliżej poznać nawet nie wie ile straci. I się pewnie nigdy nie dowie. Pozostanie się tylko modlić o rozgrzeszenie dla niej
To jest taki mój manifest. Pewnie nie zamieszczałbym bym go tutaj, ale chciałem, aby coś mnie obligowało do dalszych poszukiwań, przypominało o tymże zobowiązaniu. Tak będzie na pewno łatwiej.
To ja ruszam.
Nie czekajcie na mnie z obiadem. Nie wiem kiedy wrócę
Pozdrawiam