Pytanie konkretne, choć póki co dla mnie jeszcze teoretyczne.
Wiem, że do chwili gdy tego z siebie nie wyrzucę, nie otworzę się zupełnie na jakiekolwiek głębsze uczucie.
Na pewno więc będę dążył do tego, by powiedzieć to jak najszybciej - co mnie więc trapi???
To by nie spłoszyć, przestraszyć itd. kobiety - doskonale rozumiem, iż będzie mogła mieć masę pytań, wątpliwości.
I nie piszcie proszę, że miłość wszystko zwycięży itp., bo to przecież będzie dopiero etap wzajemnego zainteresowania sobą, może już zauroczenia, zafascynowania, ale raczej nic więcej.
Liczę bardzo na odpowiedzi Was wszystkich - taki topik, że niezwykle cenne będą wypowiedzi osób zarówno przed (i oby na zawsze tak pozostało) jak i po rozwodzie.
ps - wiem, że kogoś z Was
