lepiej zostac rzuconym czy rzucic?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

lepiej zostac rzuconym czy rzucic?

Postautor: lizaa » 18 paź 2004, 17:30

tak jak w temacie. co lepsze? co prosciej przezyc??
wiem, pytanie strasznie glupie i dziwne bo nie powinno sie takich zadawac bo niby odpowiedz oczywista ale nie do konca..
jak to bylo w waszych przypadkach?


byc moze powielilam temat ale jako ze jeszcze jestem moderatorka to moge:)
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Awatar użytkownika
Baranisu
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 30 sie 2004, 13:38
Skąd: łódzkie
Płeć:

Postautor: Baranisu » 18 paź 2004, 17:32

jeszcze jestem moderatorka


jeszcze to mozesz nie byc??
"Kochaj i szalej nie pytaj co dalej bo potem juz tylko niebo."
Awatar użytkownika
Hardcore
Weteran
Weteran
Posty: 1327
Rejestracja: 20 wrz 2004, 23:31
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hardcore » 18 paź 2004, 17:33

myślę, że mi łatwiej byłoby przeżyć jakbym to ja kogoś rzucił,
ale wtedy moje sumienie nie dawałoby mi spokoju, więc faktycznie nie jest to takie oczywiste...
ale ja jeszcze nigdy nie zerwałem tylko zawsze ze mną zrywano :(
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

Obrazek
klaudiusz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 19 sie 2004, 22:27
Skąd: dolnyslask
Płeć:

Postautor: klaudiusz » 18 paź 2004, 17:40

witam

zalezy co sie chce osiągnoć i w jakiej sytuacji

mi sie wydaje za latwiej przezyc jak sie kogos rzuca
ale wtedy nie ma tego cieplego wspolczucia ze strony innych ktore mozna roznie wykorzystac :D

pozdrawiam
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 18 paź 2004, 17:41

jeszcze to mozesz nie byc??

zawsze jest ktos posadzony wyzej:P
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Awatar użytkownika
eng
Weteran
Weteran
Posty: 1377
Rejestracja: 02 sie 2004, 11:43
Skąd: W-wa
Płeć:

Postautor: eng » 18 paź 2004, 17:49

Jako rzucany wydaje mi się że wolałbym być osobą rzucającą :D
Ten kto rzuca nie cierpi, nie obchodzi go los osoby ktora zostawił itd, zresztą nikt od niego tego nie oczekuje...
Nie ma także wyrzutów sumienia, nie cierpi i nie ma poczucia bycia 'tym gorszym' itd.
bleeeeeeeeeeeee
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 18 paź 2004, 17:49

Z wlasnego doswiadaczenia moge tylko powiedziec, ze obie sprawy sa trudne.
Jakos tak z reguly wychodzilo, ze to ja zrywalam. A im bardziej facet byl we mnie zakochany, tym bylo ciezej. Zwlaszcza spojrzec w oczy... Ale ja wychodze z zalozenia, ze jesli nie czuje tego "czegos" lub to po prostu minelo, to zwiazek nie ma sensu. Ani tym bardziej ciagniecie go na sile... Jednak i tak pojawiaja sie wyrzuty sumienia. Takze dlugo po fakcie... Mnie raz naszlo 9 miechow po - tak nagle...
Ze mna zerwal jeden - juz gdzies o tym pisalam - chamsko. Sms ze nie pojdzie ze mna na impreze do kumpeli, choc zapewnial mnie wczesniej ze tak, i zero kontaktu pozniej...
Najczesciej jednak moje znajmosci sie powoli rozplywaly - z obu stron...

A co do kwestii obecnego zwiazku - sama mysl, ze moglby sie skonczyc powoduje, ze przechodza mnie ciarki. Odpukac w ogole ta mysl. Jeszcze nie daj boze cos wykracze...
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 18 paź 2004, 17:58

Chyba zdecydowanie łatwiej kogoś rzucić choć jak widzę na przykładzie swojego związku nie jest tak do końca. Ja jednak chyba zdecydowanie wolałbym kogoś rzucić.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 18 paź 2004, 18:04

fish pisze:Chyba zdecydowanie łatwiej kogoś rzucić choć jak widzę na przykładzie swojego związku nie jest tak do końca. Ja jednak chyba zdecydowanie wolałbym kogoś rzucić.


Wiesz, mi tez sie wydawalo, ze latwiej. Dopoki nie musialam tego zrobic... :/
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 18 paź 2004, 18:05

Latwiej jest byc rzucanym. A to komu jest trudniej zalezy od osoby i sytuacji, bo moze byc roznie. Wiec nie uogolniajcie.
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 18 paź 2004, 18:07

Maverick pisze:Latwiej jest byc rzucanym. A to komu jest trudniej zalezy od osoby i sytuacji, bo moze byc roznie. Wiec nie uogolniajcie.


Dlatego napisalam w pierwszym poscie, choc moze nie wprost, ze dla mnie obie sprawy byly trudne. Jednak w rozny sposob... I tyle
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 18 paź 2004, 18:07

Jasne, że może być różnie tylko jak ktoś rzuca, a potem żałuje, ma wyrzuty sumienia itd., to czegoś tu nie rozumiem.
;)...
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 18 paź 2004, 18:12

lorenzen pisze:Jasne, że może być różnie tylko jak ktoś rzuca, a potem żałuje, ma wyrzuty sumienia itd., to czegoś tu nie rozumiem.


Ja raz mialam wyrzuty sumienia. Dlatego, ze on byl strasznie zakochany i zaangazowany. I go bardzo zranilam. Zreszta dwa razy... Rok po pierwszym zerwaniu po raz kolejny (zeszlismy sie ponownie w miedzyczasie). Glupio mi bylo, ze on byl taki kochany i dobry, a ja tego nie docenilam. Ale serca nie da sie do niczego zmusic... A oszukiwac nie potrafie i nie mam zamiaru sie uczyc.
Awatar użytkownika
fish
Weteran
Weteran
Posty: 2056
Rejestracja: 14 kwie 2004, 11:47
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: fish » 18 paź 2004, 18:13

lorenzen pisze:Jasne, że może być różnie tylko jak ktoś rzuca, a potem żałuje, ma wyrzuty sumienia itd., to czegoś tu nie rozumiem.


Tego nikt nie rozumie :)

I wiem jak to wygląda gdy byłem rzucającym - zdecydowanie łatwiej.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz, wcale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump
Awatar użytkownika
Hardcore
Weteran
Weteran
Posty: 1327
Rejestracja: 20 wrz 2004, 23:31
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hardcore » 18 paź 2004, 18:14

sophie pisze:Glupio mi bylo, ze on byl taki kochany i dobry, a ja tego nie docenilam. Ale serca nie da sie do niczego zmusic... A oszukiwac nie potrafie i nie mam zamiaru sie uczyc.

Mam nadzieję, że przynajmniej moja była tak myśli... :(
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly


Obrazek
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 18 paź 2004, 18:17

Ja osobiscie wole przez miesaic cierpiec niz podejmowac trudne decyzje.
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 18 paź 2004, 18:18

Dobrze Zosiu - wyrzuty sumienia rozumiem.
Żal - dodałem na podst. słów mojej ex i w konkretnej mojej sytuacji tego już nie rozumiem.
Diabeł jednak tkwi w szczegółach - krótko mówiąc rozstanie rozstaniu nie równe.
A przewaga osoby rzucającej polega na tym, że ona z reguły ma plany co robić dalej, że ma czas sobie wszystko przemyśleć, poukładać itd. - i trudno ją za to zresztą obwiniać.
Ale już najgorsze to prowokowanie by ktoś nas rzucił - tak byśmy nie wzięli tego na siebie.

ps - dodam tylko, że raz się tak - jeszcze w liceum - zachowałem, Pani była niczego sobie i bardzo w porządku, ale ja miałem pusto w głowie :567:
Ostatnio zmieniony 18 paź 2004, 18:34 przez lorenzen, łącznie zmieniany 1 raz.
;)...
20lat

Postautor: 20lat » 18 paź 2004, 18:30

nieiwem jak lepiej nigdy nikogo nierzucilem zato moja dziewczyna po 2,5roku bycia razem mnie rzucila i to chyba ostatecznie bo wczesniej przemyslala to chociarz ja sie ludze ze po pewnym czasie do mnie wruci(jak prawie kazdy facet)
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 18 paź 2004, 19:30

dziekuje za odpowiedzi.. sama nie wiem skad sie zrodzil w mej glowie taki temat.
niech umrze smiercia naturalna...

ja osobiscie nie wiem co jest lepsze..
zadne z tych rozwiazn jak dla mnie.
chcialabym aby nikt nie byl rzucany a ani nie musial rzucac.. te rzeczy za bardzo bola. ale przeciez tak bardzo sa potrzebne w zyciu.
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Awatar użytkownika
Hardcore
Weteran
Weteran
Posty: 1327
Rejestracja: 20 wrz 2004, 23:31
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hardcore » 18 paź 2004, 20:27

każdy kto jest rzucany ma nadzieję na powrót tej drugiej osoby...
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly


Obrazek
Awatar użytkownika
crystal
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 93
Rejestracja: 08 wrz 2004, 01:46
Płeć:

Postautor: crystal » 18 paź 2004, 20:36

Hardcore pisze:każdy kto jest rzucany ma nadzieję na powrót tej drugiej osoby...

a to jest najwiekrzy błąd :569:
we'll fight, we'll bleed.
Don't try to come to preach over us and
over me, we're children of decadence,
we're right, we're real, we will fight, we'll bleed,
we're mothafucking dying breed!
Awatar użytkownika
tr3sor
Weteran
Weteran
Posty: 936
Rejestracja: 13 paź 2004, 03:51
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: tr3sor » 18 paź 2004, 22:12

Blad czy nie blad jak to mowia "Kobieta zmienna jest" ;>
Obrazek


Śladem własnej "legendy" ... ;)
cytrynka
Maniak
Maniak
Posty: 593
Rejestracja: 18 cze 2004, 22:12
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: cytrynka » 18 paź 2004, 22:14

crystal pisze:
Hardcore pisze:każdy kto jest rzucany ma nadzieję na powrót tej drugiej osoby...

a to jest najwiekrzy błąd :569:
nadzieja matka glupich ale wudaje mi sie ze to naturalna rezkcja kzadego czlowieka ktory kocha i ma jeszcze jakies nadzieje na cokolwiek
Awatar użytkownika
mariusz
Weteran
Weteran
Posty: 2405
Rejestracja: 21 lis 2003, 00:14
Skąd: z Polski:)
Płeć:

Postautor: mariusz » 18 paź 2004, 22:27

Moim zdaniem najgorzej jest jak wszystko kończy się bez jakiegokolwiek konkretnego powodu. ot tak po prostu. wtedy jest przekopane. :546:
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 18 paź 2004, 22:37

Mi się wydaje Mariuszu, że zawsze jest jakiś powód - i ja chcę go znać, przynajmniej w taki sposób mogę spróbować wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość.
Brak powodu - to chyba nierealne, jeśli dwojga ludzi łączyło uczucie.
;)...
Awatar użytkownika
mariusz
Weteran
Weteran
Posty: 2405
Rejestracja: 21 lis 2003, 00:14
Skąd: z Polski:)
Płeć:

Postautor: mariusz » 18 paź 2004, 23:11

Zgadzam się. Ale jednak czasem ludzie po prostu boja się podac jakikolwiek powód. A powód zerwania to podstawa. Przynajmniej wie się jakich błędów nie popełniać na przyszłośc. jak by na to nie patrzeć to jest to nialad anauczka, ktora wbrew oczekiwania wychodzi na dobre.
Awatar użytkownika
tr3sor
Weteran
Weteran
Posty: 936
Rejestracja: 13 paź 2004, 03:51
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: tr3sor » 18 paź 2004, 23:35

A jak powodem jest fakt iz uczucie jednej ze stron "wygaslo" ... niejest to niczyja wina ... hormony to zaczynaja i jak mozdzki niezakceptuja to owe hormony to koncza...
Obrazek





Śladem własnej "legendy" ... ;)
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 18 paź 2004, 23:51

Rozmawialiśmy o powodzie/-ach, a nie o winie. Różnica wbrew pozorom jest, co wynika również z Twojej wypowiedzi.
A to o czym pisałeś to też jakiś powód - można na to spojrzeć, że niewystarczająco staraliiśmy się itd.
;)...
Awatar użytkownika
tr3sor
Weteran
Weteran
Posty: 936
Rejestracja: 13 paź 2004, 03:51
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: tr3sor » 18 paź 2004, 23:56

Z reguly bywa iz temat rozmowy odbiega od topicu ... to sie chyba nazywa dyskusja ... ciezko sprawic aby caly czas byla ona na jeden temat a po co zakladac topic skoro zaczela sie ona tutaj ? ...

Rzucac czy byz rzucanym ... rozstania sa zawsze ciezkie najczesciej dla obu stron ... jak tylko dla rzucanej to dla mnie swiadczy to o braku jakiegokolwiek uczucia ze strony osoby rzucajace do rzucanego ... omg ale zakrecilem ... ahh ta "zakrecona" mlodzierz ;> :564:
Obrazek





Śladem własnej "legendy" ... ;)
Awatar użytkownika
lorenzen
Maniak
Maniak
Posty: 678
Rejestracja: 03 lip 2004, 11:11
Skąd: koniecpolski
Płeć:

Postautor: lorenzen » 19 paź 2004, 00:19

Nie chodziło mi, by w jakikolwiek sposób ograniczać dyskusję Tr3sor - podkreślałem, że chodzi mi o powody, bo wiesz gdy opadną emocje, to bardziej zastanawiasz się dlaczego???, a nie z czyjej winy??? - ot i wszystko.
:564:
;)...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 472 gości