Kłopoty i troszkę brutalnej pikanterii.
Moderator: modTeam
Kłopoty i troszkę brutalnej pikanterii.
Kocham swoją dziewczynę, miłością spokojną, pewną i wierną (ja - koziorożec, ona - skorpion). a ona mnie rozpaczliwą i szukającą bezpiecznej przystani. Jednak w naszym związku jest kilka problemów, z kórymi nie mogę sobie dać rady, przynajmniej na razie.
Ona mnie rozprawiczyła. A ja myślałem, że rozprawiczam ją... (durak) Skądinąd wiedziałem, że błony i tak i tak nie wyczuję (starsze koleżanki usłużnie wytłumaczyły), ale ona się przyznała potem, że błonę jej kiedyś wycięli (powody zdrowotne, w gruncie rzeczy nie miałem jej powodu nie uwierzyć), a ja nawet się (durak) cieszyłem, że jej bólu nie sprawię... Poniewczasie dowiedziałem się z "trzeciego" źródła, że miała wcześniej chłopaka, który się chwalił na osiedlu, że ją po prostu "zerżnął". Hmm, normalnie bym olał faceta, ale postanowiłem jednak (przeczucie) delikatnie z nią porozmawiać. Przyznała się, że to prawda, a co więcej, wziął ją "dosyć" brutalnie i niespecjalnie się pytał o jej zgodę. Na szczęście okazałem się o wiele delikatniejszym i bardziej wprawnym kochankiem od "pioniera (z) dżungli", ale jednak coś zostało u mojego aniołka w psychice, bo widzę to po niej (i wiem, rozmawialiśmy o tym), że gdy kochamy się i zaczynam robić coś z większą siłą (chodźby mocniejsze "pchnięcie"), ona sobie zaraz tego cholerę przypomina i cały nastój idzie się... ekhmm, ten teges, no, kochać. I trzeba zaczynać od nowa całą grę wstępną... odprężyć ją, zrelaksować... A jako studenci na garnuszkach rodziców mamy naprawdę niewiele okazji na to, żeby się widzieć (ona zaocznie studiuje, a ja dziennie), a o czasie (i zwłaszcza miejscu!) na zbliżenia nie wspominając. A ona nie dość, że chce się ze mną kochać tak często, jak tylko się da, to jeszcze dochodzi moje ograniczenie - godzinna erekcja powoduje u mnie ból jąder, który jest lepszym środkiem antykoncepcyjnym nawet niż ból głowy... A ja po prostu chcę się z nią kochać, a nie bardzo delikatnie "miziać" przez x minut. Niestety fizjologii się nie oszuka. Kilkukrotnie z nią o tym już rozmawiałem - ona wie i rozumie to, ale w życiu nie zgodzi się na jakiekolwiek rozmowy czy to z psychologiem czy to seksuologiem. Poza tym osiedlowym casanovą i mną nie miałą nikogo innego, więc albo ja ją jakoś odetnę od tamtych wspomnień, albo dziewczyna po prostu nabierze wstrętu do seksu na całe życie. Do tego ona sama ma dosyć ognisty temprament (są chwile, gdy to wychodzi na jaw), o boję się też, że dziewczyna wpadnie w konflikt sama ze sobą - będzie bała się mocnych przeżyć pragnąc ich...
Więc pytam się Was, co mam teraz zrobić. Ja widzę dwie drogi - albo ciągnąć to dalej i liczyć, że w końcu zapomni i pozwoli sobie się skupić na nas, albo po prostu (podstępem lub nie) pójść z nią do osoby wykwalifikowanej, która z nią spróbuje zawojować. Po prawdzie wolałbym samemu to zrobić, ale chciałbym być przygotowany do takiej naprawdę poważnej rozmowy. Miłość to nie wojna, ultimatum jest zawsze najgorszym wyjściem, zwłaszcza w tak delikatnej sprawie. Macie może jakieś propozycje? Komentarze?
Ona mnie rozprawiczyła. A ja myślałem, że rozprawiczam ją... (durak) Skądinąd wiedziałem, że błony i tak i tak nie wyczuję (starsze koleżanki usłużnie wytłumaczyły), ale ona się przyznała potem, że błonę jej kiedyś wycięli (powody zdrowotne, w gruncie rzeczy nie miałem jej powodu nie uwierzyć), a ja nawet się (durak) cieszyłem, że jej bólu nie sprawię... Poniewczasie dowiedziałem się z "trzeciego" źródła, że miała wcześniej chłopaka, który się chwalił na osiedlu, że ją po prostu "zerżnął". Hmm, normalnie bym olał faceta, ale postanowiłem jednak (przeczucie) delikatnie z nią porozmawiać. Przyznała się, że to prawda, a co więcej, wziął ją "dosyć" brutalnie i niespecjalnie się pytał o jej zgodę. Na szczęście okazałem się o wiele delikatniejszym i bardziej wprawnym kochankiem od "pioniera (z) dżungli", ale jednak coś zostało u mojego aniołka w psychice, bo widzę to po niej (i wiem, rozmawialiśmy o tym), że gdy kochamy się i zaczynam robić coś z większą siłą (chodźby mocniejsze "pchnięcie"), ona sobie zaraz tego cholerę przypomina i cały nastój idzie się... ekhmm, ten teges, no, kochać. I trzeba zaczynać od nowa całą grę wstępną... odprężyć ją, zrelaksować... A jako studenci na garnuszkach rodziców mamy naprawdę niewiele okazji na to, żeby się widzieć (ona zaocznie studiuje, a ja dziennie), a o czasie (i zwłaszcza miejscu!) na zbliżenia nie wspominając. A ona nie dość, że chce się ze mną kochać tak często, jak tylko się da, to jeszcze dochodzi moje ograniczenie - godzinna erekcja powoduje u mnie ból jąder, który jest lepszym środkiem antykoncepcyjnym nawet niż ból głowy... A ja po prostu chcę się z nią kochać, a nie bardzo delikatnie "miziać" przez x minut. Niestety fizjologii się nie oszuka. Kilkukrotnie z nią o tym już rozmawiałem - ona wie i rozumie to, ale w życiu nie zgodzi się na jakiekolwiek rozmowy czy to z psychologiem czy to seksuologiem. Poza tym osiedlowym casanovą i mną nie miałą nikogo innego, więc albo ja ją jakoś odetnę od tamtych wspomnień, albo dziewczyna po prostu nabierze wstrętu do seksu na całe życie. Do tego ona sama ma dosyć ognisty temprament (są chwile, gdy to wychodzi na jaw), o boję się też, że dziewczyna wpadnie w konflikt sama ze sobą - będzie bała się mocnych przeżyć pragnąc ich...
Więc pytam się Was, co mam teraz zrobić. Ja widzę dwie drogi - albo ciągnąć to dalej i liczyć, że w końcu zapomni i pozwoli sobie się skupić na nas, albo po prostu (podstępem lub nie) pójść z nią do osoby wykwalifikowanej, która z nią spróbuje zawojować. Po prawdzie wolałbym samemu to zrobić, ale chciałbym być przygotowany do takiej naprawdę poważnej rozmowy. Miłość to nie wojna, ultimatum jest zawsze najgorszym wyjściem, zwłaszcza w tak delikatnej sprawie. Macie może jakieś propozycje? Komentarze?
Ja ja doskonale rozumiem i miałem to samo. Tylko Twoja delikatność i nie pospieszanie Wam pomogą. To siedzi u niej w psychice i tego nie przyspieszysz. U mnie taka sytuacja trwała prawie 7 miesięcy dopóki się naprawdę nie otworzyła.
Tak więc życzę wytrwałości.
Tak więc życzę wytrwałości.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

cytrynka pisze:trzeba cierpliwosci ktorej mi na codzien brakuje ja bym pewnie nie wytrzymala chciaz jak bym kogos bardzo kochala to kto wie????
cytrynka na pewno bys znalazla ta cierpliwosc, ja jestem strasznie niecierpliwa ale jak mi na kims zalezy to wtedy ta cierpliwosc sie pojawia, sama mnie to zaskakuje ale tak jest...
a co do problemu Tomcia, niestety wlasnie cierpliwosc jest kluczem...
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Musisz uzbroić się w cierpliwość. na pewno taki uraz pozostaje ale może powinniście szczerze porozmawiać. Nie naciskaj na nią i bądź bardzo miły. Staraj się pokazywać siebie z jak najlepszej strony a to powinno pomóc. Ale nie oczekuj zarazem efektów w bardzo szybkim czasie.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Ciesz sie, że w ogole pragnie się kochać. To już jest światełko w tunelu. Aby wyjść na światło dzienne musisz jednak być cierpliwy, jak mówiono wcześniej. Będize dobrze :564:
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Twa dziewczyna jest Skorpionem !! wiec sama sobie poradzi w tej kwesti na pewno ! skorpiony zbyt lubią sex by coś im przeszkodziło czerpac w pełni z jego przyjemnosci !
Wycieli błone ze wzgledów zdrowotnych
?? człowiek sie uczy jednak całe zycie , chetnie bym poznał jakie to wzgledy zdrowotne były ! :566: .......... :564:
Wycieli błone ze wzgledów zdrowotnych
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
krzys pisze:Twa dziewczyna jest Skorpionem !! wiec sama sobie poradzi w tej kwesti na pewno ! skorpiony zbyt lubią sex by coś im przeszkodziło czerpac w pełni z jego przyjemnosci !
Dokładnie tak Krzys, dokładnie...
Może być tak, że ona boi się własnych reakcji, w domu ją inaczej wychowano itd...
Tylko czas i cierpliwość
Ostatnio zmieniony 17 paź 2004, 17:15 przez eng, łącznie zmieniany 1 raz.
Sprawa wydaje się dość typowa. Rady masz powyżej.
I z tego co piszesz to na 99,9% problem zniknie i to w bardzo przyjemny sposób. Najważniejsze, że Ona dostrzega problem, rozumie go i bardzo chce się go pozbyć. Z Twoją pomocą. gratuluję :564:
I z tego co piszesz to na 99,9% problem zniknie i to w bardzo przyjemny sposób. Najważniejsze, że Ona dostrzega problem, rozumie go i bardzo chce się go pozbyć. Z Twoją pomocą. gratuluję :564:
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
Dziękuję za słowa otuchy,,, JEstem naprawdę wdzięczny.
Odpowiadając na Wasze pytania:
cytrynko:
Ona kochać się chce bardzo często - przecież to Skorpion, rudowłosa, ma temperament i jest podniecona, zanim zdejmę buty... Nie wiem jakim cudem... Ja tak sobie myślę, że ona mnie naprawdę mocno kocha
A na serio - to bardzo mocno. Nie wiedziałem, że tak można kochać nie-we-łzawym-filmie-z-Hollywood...
fish:
delikatności mi nie brakuje, ale przede wszystkim czasu. Jestem bardzo cierpliwym człowiekiem, ale jednak czuję w jakiś sposób, że nie mogę odwlekać tego w nieskończoność, przyjdzie taki moment, że jeżeli problem sam się nie rozwiąże, to będę musiał zmienić taktykę na bardziej stanowczą. Chcę mieć zielone pojęcie chociaż, jak tego nie spieprzyć, jeżeli już do tego będę zmuszony. 7 miesięcy mówisz? Pożyjemy, zobaczymy.
Triniti19:
Staram się. Efekt nie mają być natychmiast... mają po prostu być... Dotychczasowy ich brak zaczyna mnie troszkę niepokoić.
krzys:
Względy zdrowotne - skądinąd wiem, że miała jakąś narośl na jednym z jajników, tłumaczyła się, że żeby dostęp do jajnika sobie ułatwić, to lekarz "pomógł sobie" skalpelem.
MYsiorek:
Co do oddania jej pałeczki - generalnie nawzajem się wyczuwamy, więc co ona zechce, to ja robię i na odwrót. To bardziej wzajemność niż dominacja któregokolwiek z nas obojga. Inna historia, że nasze doświadczenie jest na tyle małe, że jakiekolwiek ekscesy i inne odchyły przychodzą nam z jeszcze trudem.
DREADMAN:
Podsunąłeś mi to pod nos... poczucie bezpieczeństwa... będzie trzeba pomyśleć, co zrobić, żeby było jej ze mną bezpiecznie...
Tak w ogóle to na forum rządzą m.in. moderatorzy...
lorenzen:
Jestem następny ^_^
tylko że jestem gorszy... wkurza mnie samo "uprawianie seksu"... a co to? ziemniaki? To też nie sport, żeby go uprawiać! Tak samo nieprzyjemnie dla mojego oka wygląda "sex", "seks" już lepiej... Jestem przeciwnikiem wulgaryzmów w sypialni i w ogóle w kontaktach międzyludzkich.
Ja się po prostu z nią kocham...
Ogólnie podsumowując, mówicie, że przy delikatnej i cieprliwej pomocy z mojej strony będzie ok. Mogę Wam tylko podziękować za optymizm, bo i mi się chyba udzielił ^_^
Odpowiadając na Wasze pytania:
cytrynko:
Ona kochać się chce bardzo często - przecież to Skorpion, rudowłosa, ma temperament i jest podniecona, zanim zdejmę buty... Nie wiem jakim cudem... Ja tak sobie myślę, że ona mnie naprawdę mocno kocha

fish:
delikatności mi nie brakuje, ale przede wszystkim czasu. Jestem bardzo cierpliwym człowiekiem, ale jednak czuję w jakiś sposób, że nie mogę odwlekać tego w nieskończoność, przyjdzie taki moment, że jeżeli problem sam się nie rozwiąże, to będę musiał zmienić taktykę na bardziej stanowczą. Chcę mieć zielone pojęcie chociaż, jak tego nie spieprzyć, jeżeli już do tego będę zmuszony. 7 miesięcy mówisz? Pożyjemy, zobaczymy.
Triniti19:
Staram się. Efekt nie mają być natychmiast... mają po prostu być... Dotychczasowy ich brak zaczyna mnie troszkę niepokoić.
krzys:
Względy zdrowotne - skądinąd wiem, że miała jakąś narośl na jednym z jajników, tłumaczyła się, że żeby dostęp do jajnika sobie ułatwić, to lekarz "pomógł sobie" skalpelem.
MYsiorek:
Co do oddania jej pałeczki - generalnie nawzajem się wyczuwamy, więc co ona zechce, to ja robię i na odwrót. To bardziej wzajemność niż dominacja któregokolwiek z nas obojga. Inna historia, że nasze doświadczenie jest na tyle małe, że jakiekolwiek ekscesy i inne odchyły przychodzą nam z jeszcze trudem.
DREADMAN:
Podsunąłeś mi to pod nos... poczucie bezpieczeństwa... będzie trzeba pomyśleć, co zrobić, żeby było jej ze mną bezpiecznie...
Tak w ogóle to na forum rządzą m.in. moderatorzy...

lorenzen:
Jestem następny ^_^
tylko że jestem gorszy... wkurza mnie samo "uprawianie seksu"... a co to? ziemniaki? To też nie sport, żeby go uprawiać! Tak samo nieprzyjemnie dla mojego oka wygląda "sex", "seks" już lepiej... Jestem przeciwnikiem wulgaryzmów w sypialni i w ogóle w kontaktach międzyludzkich.
Ja się po prostu z nią kocham...
Ogólnie podsumowując, mówicie, że przy delikatnej i cieprliwej pomocy z mojej strony będzie ok. Mogę Wam tylko podziękować za optymizm, bo i mi się chyba udzielił ^_^
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 364 gości