Mam takie pytanko:
Jak zrobic na kobiecie dobre wrażenie. Od czego zależy, że jedni mężczyźni uważani sa za przystojnych a inni mniej... może to kwestia ubioru... Jak zrobic by kobieta sie nie oparła facetowi... Może ktos ma jakis pomysł:)
Pozdrawiam...
Dobre wrażenie
Moderator: modTeam
Mariusz!
Wierzę, że dobry z Ciebie chłopak, tylko szczęścia do kobiet nie masz. Do tej pory Ci nie odpowiadałam, ale teraz odpowiem, bo chyba wiem w czym tkwi Twój problem. Nie obraź się, wybacz mi moją szczerość.
Myślę, że za bardzo się nad sobą użalasz. Nawet jeżeli "na żywo" nikomu nie mówisz tak wprost jak nam o swoich problemach, to dziwczyny tę Twoją frustrację wyczuwają na kilometr. A sprawiasz wrażenie człowieka już na siłę poszukującego kogoś i bardzo zdesperowanego. Daj sobie luzu, nie szukaj za wszelką cenę. Spójrz w siebie, nie pytaj o recepty na miłosć. Inni Ci nie pomogą, odpowiedzi poszukaj w sobie. Zdystansuj się, przestań się głowić dlaczego dziewczyny wolą Cię jako kumpla zamiast chłopaka. Wiem, że to trudne, ale im więcej będziesz szukał wskazówek jak poderwać fajną dziewczynę, co zrobić by Cię zauważyła, co musi być w facecie, by jej się spodobał itd..., wtedy zapomnisz i zapominasz o czymś bardzo ważnym: o byciu sobą.
Nie ukryjesz swojej osobowosci, ani prawdziwego oblicza przed bliską osobą. Jeśli będziesz studiował wyszukane pozy, gesty, mimikę, usmiechy i innne bzdury, może poderwiesz laskę na jedną noc i to wszystko, gdyż ona szybko się przekona, że grałeś, że nie byłeś sobą.
Na "pocieszenie" powiem Ci jak poderwałam swojego męża. Bo to ja go poderwałam:) Cała operacja zajęła mi 15 min.
Wcześniej on się mną interesował, ale ja byłam z jego kumplem, więc nic być między nami nie mogło. Kiedy zerwałam z tamtym, mój jeszcze nie mąż rozpoczął swoje podchody. Spotykaliśmy się codziennie (bylismy w jednej paczce przyjaciół). Robił z siebie macho , grał na gitarze (a gra naprawdę świetnie), popisywał się siłowaniem "na rękę" z innymi facetami (zwłaszcza z moim ex :lol: ). Tych dwóch robiło po prostu z siebie idiotów. Jak dwa kguty... Laski szalały za nimi, wokół nich zbierało się mnóstwo szesnastek, a ja... miałam z tego tylko zabawę i zainteresowałam się... barmanem. No, ale to było bardzo przelotne zainteresowanie. Byly wakacje, wybyłam do Grecji, wróciłam opalona, mój jeszcze nie mąż szalał dalej. W końcu dał sobie spokój. Pojął, że nic z tego nie będzie, że wykazuję zerowe zainteresowanie nim jako męzczyzną. Nie traktowałam go inaczej niż pozostałaych kumpli.
Znormalniał, przestał robić z siebie widowisko. Pojechaliśmy na kilka dni w góry. Wtedy zainteresowałam sie nim naprawdę, olśniło mnie wręcz, gdy go zobaczyłam, w brudnej, przepoconej koszulce, ubłoconego po kolana (wleźliśmy w straszne błoto), z rozwichrzoną czupryną, z wielkim plecakiem, i wesoło pogwizdującego. Wtedy był tak naturalny, tak normalny i tak szczęśliwy, że się w nim zakochałam. Rozpalaliśmy razem ognisko. W trakcie tego rozpalania, sami sie "rozpaliliśmy", a było to 3,5 roku temu. Do tej pory znajomi się sie z nas śmieją: rozpalali, rozpalali, aż się rozpalili :wink:
Mariuszu, daj sobie na wstrzymanie, przestań tak intensywnie myśleć, co możesz jeszcze zrobić. Zdystansuj się. Wtedy naprawdę będzie lepiej.
Wierzę, że dobry z Ciebie chłopak, tylko szczęścia do kobiet nie masz. Do tej pory Ci nie odpowiadałam, ale teraz odpowiem, bo chyba wiem w czym tkwi Twój problem. Nie obraź się, wybacz mi moją szczerość.
Myślę, że za bardzo się nad sobą użalasz. Nawet jeżeli "na żywo" nikomu nie mówisz tak wprost jak nam o swoich problemach, to dziwczyny tę Twoją frustrację wyczuwają na kilometr. A sprawiasz wrażenie człowieka już na siłę poszukującego kogoś i bardzo zdesperowanego. Daj sobie luzu, nie szukaj za wszelką cenę. Spójrz w siebie, nie pytaj o recepty na miłosć. Inni Ci nie pomogą, odpowiedzi poszukaj w sobie. Zdystansuj się, przestań się głowić dlaczego dziewczyny wolą Cię jako kumpla zamiast chłopaka. Wiem, że to trudne, ale im więcej będziesz szukał wskazówek jak poderwać fajną dziewczynę, co zrobić by Cię zauważyła, co musi być w facecie, by jej się spodobał itd..., wtedy zapomnisz i zapominasz o czymś bardzo ważnym: o byciu sobą.
Nie ukryjesz swojej osobowosci, ani prawdziwego oblicza przed bliską osobą. Jeśli będziesz studiował wyszukane pozy, gesty, mimikę, usmiechy i innne bzdury, może poderwiesz laskę na jedną noc i to wszystko, gdyż ona szybko się przekona, że grałeś, że nie byłeś sobą.
Na "pocieszenie" powiem Ci jak poderwałam swojego męża. Bo to ja go poderwałam:) Cała operacja zajęła mi 15 min.
Wcześniej on się mną interesował, ale ja byłam z jego kumplem, więc nic być między nami nie mogło. Kiedy zerwałam z tamtym, mój jeszcze nie mąż rozpoczął swoje podchody. Spotykaliśmy się codziennie (bylismy w jednej paczce przyjaciół). Robił z siebie macho , grał na gitarze (a gra naprawdę świetnie), popisywał się siłowaniem "na rękę" z innymi facetami (zwłaszcza z moim ex :lol: ). Tych dwóch robiło po prostu z siebie idiotów. Jak dwa kguty... Laski szalały za nimi, wokół nich zbierało się mnóstwo szesnastek, a ja... miałam z tego tylko zabawę i zainteresowałam się... barmanem. No, ale to było bardzo przelotne zainteresowanie. Byly wakacje, wybyłam do Grecji, wróciłam opalona, mój jeszcze nie mąż szalał dalej. W końcu dał sobie spokój. Pojął, że nic z tego nie będzie, że wykazuję zerowe zainteresowanie nim jako męzczyzną. Nie traktowałam go inaczej niż pozostałaych kumpli.
Znormalniał, przestał robić z siebie widowisko. Pojechaliśmy na kilka dni w góry. Wtedy zainteresowałam sie nim naprawdę, olśniło mnie wręcz, gdy go zobaczyłam, w brudnej, przepoconej koszulce, ubłoconego po kolana (wleźliśmy w straszne błoto), z rozwichrzoną czupryną, z wielkim plecakiem, i wesoło pogwizdującego. Wtedy był tak naturalny, tak normalny i tak szczęśliwy, że się w nim zakochałam. Rozpalaliśmy razem ognisko. W trakcie tego rozpalania, sami sie "rozpaliliśmy", a było to 3,5 roku temu. Do tej pory znajomi się sie z nas śmieją: rozpalali, rozpalali, aż się rozpalili :wink:
Mariuszu, daj sobie na wstrzymanie, przestań tak intensywnie myśleć, co możesz jeszcze zrobić. Zdystansuj się. Wtedy naprawdę będzie lepiej.
- Dziki Wilk
- Pasjonat
- Posty: 201
- Rejestracja: 01 sty 2004, 00:17
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 98 gości