Zapomniec czy sie przyjaznic
Moderator: modTeam
Zapomniec czy sie przyjaznic
Dzis zerwala ze mna dziewczyna - bez racjonalnego powodu. Chodzi o to, ze sie w niej zakochalem, ale Ona chce zebysmy byli przyjaciolmi (to na pewno nie tak na "odwal sie"). Nie wiem co robic, bo chce sie odkochac, ale jako przyjaciolke (przed spotykaniem) moglem na Nia liczyc. Mam 18 lat, a to byla moja 1 dziewczyna. Co robic??? Pomozcie, piszcie bez oporow - nie wszystkim sie przejmuje. Ale bez zartow. Pomozcie, prosze.
Hmm, juz nie raz zrywajac mowilam, ze chce sie przyjaznic. To troche w sumie po to, zeby faceta za bardzo nie zranic. Choc z dwoma eksami mam jeszcze kontakt. I to nawet dobry...
Ciezko ci bedzie, ale przezyjesz... I na pewno wczesniej czy pozniej, znajdziesz sobie kogos.
Moj ostatni eks, po tym jak z nim zerwalam (po raz pierwszy - bo potem znow sie zeszlismy i znow go rzucilam) nie wiedzac co ze soba zrobic, zaczal pracowac (choc jeszcze kwartal wczesniej zarzekal sie, ze dopiero po studiach zacznie szukac). W sumie powininen mi podziekowac, ze zarabia tych kilka tysiecy miesiecznie, bo gdyby nie ja, nie szukalby pracy :p
Powiem ci jedno - na poczatku bedzie trudno. My tak mielismy - doslownie 0 kontaktu. Ale jakos z czasem zaczal sie odzywac i teraz niezle sie dogadujemy. Ostatnio doradzam mu w sprawach sercowych! Bylam w szoku jak mnie prosil o porade!
No bo kogo jak kogo, ale pytac dziewczyne, ktora 2 razy zlamala mu serce... Choc fakt faktem, dobrze go znam, moze to ulatwia.
Ciezko ci bedzie, ale przezyjesz... I na pewno wczesniej czy pozniej, znajdziesz sobie kogos.
Moj ostatni eks, po tym jak z nim zerwalam (po raz pierwszy - bo potem znow sie zeszlismy i znow go rzucilam) nie wiedzac co ze soba zrobic, zaczal pracowac (choc jeszcze kwartal wczesniej zarzekal sie, ze dopiero po studiach zacznie szukac). W sumie powininen mi podziekowac, ze zarabia tych kilka tysiecy miesiecznie, bo gdyby nie ja, nie szukalby pracy :p
Powiem ci jedno - na poczatku bedzie trudno. My tak mielismy - doslownie 0 kontaktu. Ale jakos z czasem zaczal sie odzywac i teraz niezle sie dogadujemy. Ostatnio doradzam mu w sprawach sercowych! Bylam w szoku jak mnie prosil o porade!
A jak długo byliście ze sobą? Jeśli zerwała z Tobą bez racjonalnego powodu, jak twierdzisz, to może Jej tak naprawdę nie zależało... To co mówi Sophie, że przyjaźń się proponuje, żeby nie ranić, to też prawda. Ale o takiej przyjaźni może być mowa po jakimś czasie, gdy minie ten pierwszy żal, emocje opadną i sie uspokoi. Ale jeśli chcesz się odkochać i aby Ci przeszło, to na razie przyjaźń odradzam. Potem możesz wziąć to pod uwagę. Trudno tak radzić, bo nie podałeś szczegółów dotyczących Twojego związku...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Czesto jest tak, ze kobieta niechcąc zranić faceta proponuje mu przyjaźń. Sama doskonale wie, ze i tak nic z tego nei bedzie, ale mu tego nie mowi... Jest wtedy szczesliwa, że go nie zraniła...
A facet sobie myśli... może ona woli najpierw przyjaźń, albo że może coś z tego wyjdzie. Jednym słowem robi sobie niepotrzebne nadzieje. W rezulatacie rani się i zastanawi aco było nie tak. Dla tego takie sprawy powinny być załatwione jasno i konkretnie, bez żadnych niedomówień. Tak postępują ludzie dorośli, którzy wiedzą czego chca.
Moja rada: Pogadaj z nią szczerze i wyjaśnij całą tę sytuacje. Ale wiedz, że nawet jako jej przyjaciel bedziesz o nia strasznie zazdrosny. (niedaj Boże aby jeszcze jako Twoja prsyjaciołka znalazła sobie faceta, bo wtedy to bedzie tragedia dla ciebie)
A facet sobie myśli... może ona woli najpierw przyjaźń, albo że może coś z tego wyjdzie. Jednym słowem robi sobie niepotrzebne nadzieje. W rezulatacie rani się i zastanawi aco było nie tak. Dla tego takie sprawy powinny być załatwione jasno i konkretnie, bez żadnych niedomówień. Tak postępują ludzie dorośli, którzy wiedzą czego chca.
Moja rada: Pogadaj z nią szczerze i wyjaśnij całą tę sytuacje. Ale wiedz, że nawet jako jej przyjaciel bedziesz o nia strasznie zazdrosny. (niedaj Boże aby jeszcze jako Twoja prsyjaciołka znalazła sobie faceta, bo wtedy to bedzie tragedia dla ciebie)
Wszystkim bardzo dziekuje za odpowiedzi. To forum jest boskie.
Szczegoly dotyczace mojego zwiazku: milion% szczerosci, oddanie (ale tylko z mojej strony - teraz to widze), petting, moglismy rozmawiac o wszystkim.
Maverick zakladac nowy topik czy tu niech ludzie pisza
Szczegoly dotyczace mojego zwiazku: milion% szczerosci, oddanie (ale tylko z mojej strony - teraz to widze), petting, moglismy rozmawiac o wszystkim.
Maverick zakladac nowy topik czy tu niech ludzie pisza
Ostatnio zmieniony 01 gru 2004, 20:31 przez Blade, łącznie zmieniany 1 raz.
z autopsji wiem że Wam ta przyjaźni nie wyjdzie.Chcesz słuchać jak to jej jest dobrze z innym??Zaproponowała takie rozwiązanie bo chyba już Cię nie kocha i nie widzi w tym nic złego.Masz 18 lat,podejdz do tego na luzie i poszukaj sobie innej dziewczyny,z czasem moze zostaniecie przyjaciolmi
Prędzej na wiosnę zamilkną ptaki, niż kobieta oprze się czułym zalotom młodego mężczyzny.
Owidiusz
Owidiusz
Pisz tutaj.Maverick zakladac nowy topik czy tu niech ludzie pisza
I juz wiemy. DLugo byliscie razem? Bo ona to na taka wyglada co z kwiatka na kwiatek. I pewnie przez caly zwiazek miala kogos na boku a teraz po prostu zerwala, co zreszta napisales pozniej ze byla z kims. A ze tak szybko by go nie znalazla to miala wczesniej.Dzis zerwala ze mna dziewczyna - bez racjonalnego powodu
Co do przyjazni - to powiedz jej zeby sie wypchala i te przyjazn wsadzila tam gdzie jej dobrze zrobi, bo ona na nia nie zasluguje. Taka prawda. A jezli chcesz zapomniec to najlepiej zapelnij sobie czyms czas, wychodz ze znajomymi, imprezuj, ucz sie, pracuj. Unikaj siedzenia samemu i bron boze sie nie upijaj
Pozdrawiam
Teoretycznie bylismy przez 4 tygodnie, ale nie widzielismy sie ostatnio przez 2 (czyli mozna powiedziec, ze bylismy ze soba 2 tygodnie), bo sciemniala - teraz to wiem.
W sumie ciesze sie, ze sie dowiedzialem, ze mnie zdradzila (gdybym sie nie dowiedzial dlugo bym zapominal i cierpial) - juz jest ze mna wszystko OK (oczywiscie jeszcze troche czasu bede o niej pamietam, ale to minie-i to bardzo szybko
). Najwazniejsze, ze nie cierpie i sie tym nie przejmuje 
W sumie ciesze sie, ze sie dowiedzialem, ze mnie zdradzila (gdybym sie nie dowiedzial dlugo bym zapominal i cierpial) - juz jest ze mna wszystko OK (oczywiscie jeszcze troche czasu bede o niej pamietam, ale to minie-i to bardzo szybko
Ostatnio zmieniony 01 gru 2004, 20:33 przez Blade, łącznie zmieniany 1 raz.
To jest najgorsze!!! pierwsza dziewczyna i pierwsze niepowodzenie!!!
Slubu to ja z nia bym nie wzial
Może to nauczy Cie nie angazowsac sie tak szybko!!
Nauczylo.
Ale jak rozpoznac kiedy mozna sie zangazowac - sa jakies znaki?? Czy tu chodzi o czas np. zakladam sobie, ze po 6 miesiacach zaczne sie angazowac??
@sophie Życiowa z ciebie dziewczyna hihi
@fireman musisz zerwac kontakt 0-dzwonienia kontaktu wzrokowego,bo nic nie będzie tylko pogłębiasz swoją zranioną psychikę i dążysz w ślepą uliczkę z której trudno się pożniej wychodzi
@fireman musisz zerwac kontakt 0-dzwonienia kontaktu wzrokowego,bo nic nie będzie tylko pogłębiasz swoją zranioną psychikę i dążysz w ślepą uliczkę z której trudno się pożniej wychodzi
Ostatnio zmieniony 25 wrz 2004, 12:12 przez robi, łącznie zmieniany 2 razy.
pstryk pisze:
Może to nauczy Cie nie angazowsac sie tak szybko!!
no nie spłycaj tak tego,zaangażowanie to indywidualna sprawa każdego człowieka!Nie można do tego w taki sposób podchodzić jak to przedstawiasz.Jeśli się z kimś jest i czuje się że ta osoba to nie byle kto to czemu się nie zaangażować??
Prędzej na wiosnę zamilkną ptaki, niż kobieta oprze się czułym zalotom młodego mężczyzny.
Owidiusz
Owidiusz
Luca pisze:pstryk pisze:
Może to nauczy Cie nie angazowsac sie tak szybko!!
no nie spłycaj tak tego,zaangażowanie to indywidualna sprawa każdego człowieka!Nie można do tego w taki sposób podchodzić jak to przedstawiasz.Jeśli się z kimś jest i czuje się że ta osoba to nie byle kto to czemu się nie zaangażować??
chodzilo mi o to ze najpierw nalezy sie poznac z dziewczyna,wspolnie bawic a dopiero potem angazowac w to uczucia...z wlasnego doswiadczenia wiem ze jezeli postepuje sie inaczej to zazwyczaj sie cierpi...
Ale jak rozpoznac kiedy mozna sie zangazowac - sa jakies znaki?? Czy tu chodzi o czas np. zakladam sobie, ze po 6 miesiacach zaczne sie angazowac??
tego to sie nie da okreslic ...a mi chodzi o to ze nie wolno obdarzac kazdej nowo poznanej dziewczyny,ktora sie Toba zainteresuje tak glebokimi uczuciami.
_czas_wielkich_zmian_
4 tygodnie dziewczyna to niewele, wiec mysle ze za jakis gora miesiac zapomnisz o niej. kontaktu nie masz co z nia utrzymywac, bo okazala sie niewiele warta. O przyjazni nie ma mowy. Mlody jestes wiec szybko poznasz kogos nowego i nie sadze aby twoj 'zwiazek' mial jakos naruszyc Twoja psychike.
dla mnie nie ma o czym mowic.
Blachostka
dla mnie nie ma o czym mowic.
Blachostka
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
kontaktu nie masz co z nia utrzymywac, bo okazala sie niewiele warta
Dokladnie. Tylko ma kilka moich rzeczy, ktore chce odzyskac
O przyjazni nie ma mowy
Nie ma mowy nawet o jako takiej znajomosci.
Mlody jestes wiec szybko poznasz kogos nowego
Tak mowi tez moja siostra - kocham ja
nie sadze aby twoj 'zwiazek' mial jakos naruszyc Twoja psychike
Oby tak bylo
Dzieki foxy_lady :564:
w ogóle kazdemu stawiam wirtualne piwko
To że myślisz, iż to pikuś jest najważniejsze - bez względu na to co się stało - człowiek bywa już taki pokręcony, że potrafi wyolbrzymiać swoje niepowodzenia, minimalizować osiągnięcia, koncentrować się na złych przeżyciach nie dostrzegając miłych, przewidywać katastrofy miast planować swoją spokojną i szczęsliwą przyszłość - itd. itp. - a najgorsze jest jeszcze podlewanie tego sosem przekonania, że cierpientnictwo i użalanie się nad sobą stanowi o naszym człowieczeństwie - wiem co mówię, a jeśli chcesz się przekonać jak łatwo wpaść w taką pułapkę, to poczytaj moje wcześniejsze posty.
Wszyscy którzy się wypowiadali tu przede mną mają rację - i życzę Wam moi drodzy byście zawsze się tego trzymali, bez względu na to co nas w życiu spotka mamy swoją wartość i godność, której nikt nam nie jest w stanie odebrać bez naszego przyzwolenia.
Pozdr :564:
Wszyscy którzy się wypowiadali tu przede mną mają rację - i życzę Wam moi drodzy byście zawsze się tego trzymali, bez względu na to co nas w życiu spotka mamy swoją wartość i godność, której nikt nam nie jest w stanie odebrać bez naszego przyzwolenia.
Pozdr :564:

życzę Wam moi drodzy byście zawsze się tego trzymali, bez względu na to co nas w życiu spotka mamy swoją wartość i godność, której nikt nam nie jest w stanie odebrać bez naszego przyzwolenia.
swiete slowa. tylko dlaczego czlowiek tak czesto czuje ze jego godnosc jest coraz bardziej naruszana..i targana?
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
swiete slowa. tylko dlaczego czlowiek tak czesto czuje ze jego godnosc jest coraz bardziej naruszana..i targana?
Pewnie dlatego, że sobie dał naruszyć

mrt pisze:swiete slowa. tylko dlaczego czlowiek tak czesto czuje ze jego godnosc jest coraz bardziej naruszana..i targana?
Pewnie dlatego, że sobie dał naruszyćTak mi się właśnie skojarzyło z toksycznymi związkami: człowiek zakochany daje sobie jeździć po głowie, wszystko by oddał, duszę by oddał i... godność traci. Zeszmaca się sam dla tej drugiej osoby w imię miłości - kompletnie bez sensu. Bo to nieprawda, że prawdziwa miłość nie ma granic. Granicą miłości jest własna godność. Jeśli ją się traci, to najczęściej i ta druga osoba odchodzi.
Dokladnie! Nic dodac, nic ujac...
Niestety czasem czlowiek az nadto sie posiweca, tracac wlasnie godnosc.
Przykladem byla niestety kiedys moja mama, ktora wyciagala ojca z jego klopotow. A ten nie dosc, ze nie podziekowal, to jeszcze sie jej czepial. W koncu sie rozwiedli - i sie bardzo ciesze... Bo toksyczne malzenstwa odbijaja sie tez na dzieciach
Posiadam godnosc jako czlowiek. Ale zatracilem ja w zwiazku (mozna ja nazwac godnoscia w zwiazku). Np. moge oddawac parterce wszystko i zatracic w ten sposob godnosc w zwiazku, ale jak ktos mnie obrazi to dostanie po ryju i nie strace godnosci jako czlowiek. Nie wiem jak to inaczej opisac. Mam nadzieje lizaa, ze wiesz co mam na mysli.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 364 gości