Pomocy - zdradzony, co dalej?
Moderator: modTeam
Pomocy - zdradzony, co dalej?
Postanowiłem po raz pierwszy podzielić się moim problemem na forum mając nadzieję, że może troszkę pomożecie mi w cierpieniu jakiego teraz doświadczam. Jestem żonaty od ośmiu lat mam dwójkę wspaniałych dzieci (chłopcy lat 4 i prawie 2). Z żoną "chodziliśmy" przed ślubem dość długo najpierw była wielka przyjaźń potem miłość. Po ślubie rozpoczęliśmy pracę w jednej firmie (w różnych działach). Tam poznaliśmy kolegę z którym zaczęliśmy wspólnie imprezować, jeździć na wyjazdy itd. Przez pierwszy rok pracy żona pracowała razem z nim ja jeździłem w inne miejsce. Będąc zakochany na początku nie zauważałem, że coś się dzieje złego w naszym związku. Wszystko układało się wspaniale mieliśmy dobrą pracę, wspólne zainteresowania i plany, wybudowaliśmy mieszkanie, chcieliśmy mieć dzieci - byłem szczęśliwy. Na którejś z wspólnych imprez zauważyłem przez przypadek, że dla żony ten kolega jest kimś więcej niż tylko kolegą. Zacząłem coś podejrzewać, ale żona bardzo sprytnie wszystkiemu zaprzeczała, przysięgała, że tylko mnie kocha, że ja jestem dla niej najważniejszy itp. Sprawa ucichła. Potem pojawiły się nasze wspaniałe dzieci, które kocham nad wszystko, są cudowne i nie wyobrażam sobie życia bez nich. Obecnie kupiliśmy sobie nowe telefony komórkowe i żona chciała abym wgrał jej jakąś nową tapetę. Program do obsługi telefonów sczytał wszystkie dane z karty SIM żony. Przez przypadek zobaczyłem w archiwum masę (skasowanych jak się żonie wydawało) sms-ów do tego kolegi jak również innych znajomych. Wiem, że to naganne zachowanie ale je odczytałem. Były tam teksty typu: "tęsknię za tobą, cały czas czuję twój zapach....", "Nie uciekniesz od tej miłości, tak jak i ja" itp. Zapytałem żony jak jej się podoba nowy telefon i czy wysyłała jakieś sms-y to powiedziała, że nie wysyłała jeszcze nic. Na dodatek do innego starego dobrego kolegi był sms "Zadzwoń przed xxx lub po xxx. Masz dziś czas?". To mnie dobiło i zdołowało do reszty. Nigdy nie spodziewałem się, że może mnie coś takiego spotkać. Nie wiem co zrobiłem źle. Jestem osobą lubianą i bezkonfliktową, w domu większość rzeczy robimy razem lub dzielimy się obowiązkami (ja jadę z dziećmi do parku, żona na kilkugodzinne "zakupy"). Jeśli chodzi o seks w naszym związku to jest raczej dobrze. Bywają dni lepsze i gorsze ale potrafimy się nim cieszyć (z obopólną satysfakcją). Ostatnią noc miałem całą nieprzespaną, rozmawiałem długo z żoną pytając czy mnie zdradziła, ale ona przysięga, że nie i tylko mnie kocha i chce ze mną być (żona nie wie, że widziałem sms-y).
Kocham moją żonę bardzo, kocham dzieci - rodzina jest dla mnie najważniejsza, ale nie wiem czy mogę dalej żyć z osobą której nie ufam. Gdyby nie było dzieci pewnie byśmy się rozstali i każdy próbowałby na nowo jakoś ułożyć sobie życie, a tak mam ogromny dylemat czy próbować to naprawiać (straciłem jedynego przyjaciela/przyjaciółkę jakiego miałem). Przepraszam za taki długi tekst, zazwyczaj nie jestem tak wylewny. Proszę poradźcie co zrobić.
Kocham moją żonę bardzo, kocham dzieci - rodzina jest dla mnie najważniejsza, ale nie wiem czy mogę dalej żyć z osobą której nie ufam. Gdyby nie było dzieci pewnie byśmy się rozstali i każdy próbowałby na nowo jakoś ułożyć sobie życie, a tak mam ogromny dylemat czy próbować to naprawiać (straciłem jedynego przyjaciela/przyjaciółkę jakiego miałem). Przepraszam za taki długi tekst, zazwyczaj nie jestem tak wylewny. Proszę poradźcie co zrobić.
Jesli mówi ,iż kocha to zapewne tak jest ! czas by powiedziec zone o przeczytanych sms-ach i o swych przypuszczeniach i obawach .Pozostaje Ci na tym etapie czekać !? Trudno doradzic cokolwiek w kazdym razie nie działaj pochopnie rozwód to nie najlepsze wyjscie chocby z racji posiadanych dzieci moze jej to przejdzie ! czegos jej w zwiazku widać brakuje warto by wiedziec czego ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
Przede wszystkim bardzo Ci wspolczuje!
Bylem zdradzony ale w porownaniu do tego, co Ciebie spotkalo to tylko dziecinna glupotka. Nie wiem czy bym sie pozbieral po czyms takim... Kocham kobiete tak bardzo, ze sie z nia zenie, bo chce z nia spedzic reszte zycia, zalozyc rodzine, chce dozyc z nia starosci... a tu okazuje sie, ze zrobila cos tak obrzydliwego, cos tak okropnego, niszczacego, demolujacego wnetrze czlowieka i burzacego sens jego zycia.
Gdyby nie bylo dzieci, to sprawa bylaby prosta. Jednakze to bardzo komplikuje sprawe. Dobro dzieci jest wazniejsze ale z drugiej strony sam nie moglbym wytrzymac w jednym pomieszczeniu z osoba, ktora wyrzadzila mi takie swinstwo. Trzeba sie zastanowic, nie mozna tak od razu moim zdaniem stwierdzic, ze trzeba zostac ze wzgledu na dzieci. Po co, skoro moga sie pojawic klotnie, toksyczna atmosfera, ktora moglaby oddzialywac na psychike dzieci jeszcze gorzej niz w przypadku rodzicow, ktorzy sa po rozwodzie. Dojrzewajac przy takich, ktorzy siebie nie darza miloscia, nie okazuja jej, moze w nich powstac przekonanie, ze rodzina jest zla... nie wiem, tak uwazam...
Ale przede wszystkim nie ma sensu owijac w bawelne. Musisz jej powiedziec o tych smsach albo najlepiej bez slowa pokazac. Oczywiscie sie wscieknie, ze naruszyles jej tym prywatnosc itp. Skontruj, ze KAZDY sposob jest dobry o ile wykazuje prawde... tak podla prawde...
Czy ona jest taka glupia? Jak mozna zdradzac meza - kogos z kim ma sie dzieci, z kim chce sie spedzic reszte zycia?
Niedobrze to wyglada
. Moje zdanie odnosnie zdrady jest takie: nawet jesli wyjdzie na jaw ale sie ja przebaczy, to i tak predzej czy pozniej ta osoba zrobi to jeszcze raz...
Moze jestem na to wszystko jeszcze zbyt duzym gowniarzem, tak wiec moze lepiej jak sie wypowiedza starsi, bardziej doswiadczeni.
w glowie mi sie to nie miesci
bardzo wspolczuje 

Bylem zdradzony ale w porownaniu do tego, co Ciebie spotkalo to tylko dziecinna glupotka. Nie wiem czy bym sie pozbieral po czyms takim... Kocham kobiete tak bardzo, ze sie z nia zenie, bo chce z nia spedzic reszte zycia, zalozyc rodzine, chce dozyc z nia starosci... a tu okazuje sie, ze zrobila cos tak obrzydliwego, cos tak okropnego, niszczacego, demolujacego wnetrze czlowieka i burzacego sens jego zycia.
Gdyby nie bylo dzieci, to sprawa bylaby prosta. Jednakze to bardzo komplikuje sprawe. Dobro dzieci jest wazniejsze ale z drugiej strony sam nie moglbym wytrzymac w jednym pomieszczeniu z osoba, ktora wyrzadzila mi takie swinstwo. Trzeba sie zastanowic, nie mozna tak od razu moim zdaniem stwierdzic, ze trzeba zostac ze wzgledu na dzieci. Po co, skoro moga sie pojawic klotnie, toksyczna atmosfera, ktora moglaby oddzialywac na psychike dzieci jeszcze gorzej niz w przypadku rodzicow, ktorzy sa po rozwodzie. Dojrzewajac przy takich, ktorzy siebie nie darza miloscia, nie okazuja jej, moze w nich powstac przekonanie, ze rodzina jest zla... nie wiem, tak uwazam...
Ale przede wszystkim nie ma sensu owijac w bawelne. Musisz jej powiedziec o tych smsach albo najlepiej bez slowa pokazac. Oczywiscie sie wscieknie, ze naruszyles jej tym prywatnosc itp. Skontruj, ze KAZDY sposob jest dobry o ile wykazuje prawde... tak podla prawde...

Czy ona jest taka glupia? Jak mozna zdradzac meza - kogos z kim ma sie dzieci, z kim chce sie spedzic reszte zycia?
Niedobrze to wyglada

Moze jestem na to wszystko jeszcze zbyt duzym gowniarzem, tak wiec moze lepiej jak sie wypowiedza starsi, bardziej doswiadczeni.
w glowie mi sie to nie miesci


0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
To wszystko bardzo smutne i masz nie lada problem. Wg. mnie nalezy przeprowadzić poważną rozmowę, powiedz jej że ktoś np ja widziała z Twoim kolegą, że masz podejrzenia że Cię zdradza.
Nie wiedzę innego wyjścia, im szybciej tym lepiej
Pozwodzenia
Nie wiedzę innego wyjścia, im szybciej tym lepiej
Pozwodzenia
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
ups to wydarzenie mnie przerasta ja mam dopiero 17 lat i moje "luzackie"zachowanie niewiele pomoze ale mysle ze mozesz z nia pogadac o tych sms i jak mowil Krzys hmm macie dwoje dzieci szkoda rozbijac ten zwiazek bo dzieci na tym najbardziej ucierpia :567:
Ptaszniki to Moja Pasja
I mam Kilka nA Sprzedaz [;
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
aż mi się przykro zrobiło
Słowa "nie uciekniesz od tej miłosci" (w smsie) mogą znaczyc ze ona chce uciec, uwolnić się, nie zdradzać, może nie potrafi
pogadajcie, może nie wszystko stracone, tak jak mówił krzyś - delikatnie
i tak, żeby wiedziała ze nie chcesz jej stracić i jestes gotów być z nią dalej szczęsliwy jeśli jej znow zaufasz
zreszta...co ja mogę wiedziec

Słowa "nie uciekniesz od tej miłosci" (w smsie) mogą znaczyc ze ona chce uciec, uwolnić się, nie zdradzać, może nie potrafi
pogadajcie, może nie wszystko stracone, tak jak mówił krzyś - delikatnie
i tak, żeby wiedziała ze nie chcesz jej stracić i jestes gotów być z nią dalej szczęsliwy jeśli jej znow zaufasz
zreszta...co ja mogę wiedziec

"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
Jeśli jesteś pewien, że Ją kochasz, to "walcz" o Nią o wasz związek. Myślę że najlepszym na to sposobem jest spokój, powiedz Jej, że wiesz, że Ją nadal kochasz i czekasz na Nią - to jedyne zachowanie pozwalające liczyć, że wróci do Ciebie. Złość i złe emocje budują mury często nie do pokonania.
Jeśli nie jesteś choć trochę tego pewien, to dla własnego zdrowia kończ to jak najszybciej. Ja nie wiedziałem i straciłem troszkę czasu, jakkolwiek nie było dzieci, więc decyzja była o niebo łatwiejsza.
A i wiem też jak upadla naruszanie prywatności ukochanej osoby - sam grzebałem w jej ciuchach, ale tylko to nie pozwoliło dalej jej kłamać i oszukiwać.
Jakakolwiek by nie była Twoja decyzja poszukaj choć nutki optymizmu w swoim życiu - będzie Ci ona bardzo potrzebna w najbliższym czasie.
Może Twoje poświęcenie się dla dzieci złamie Jej pewność i ruszy sumienie, może odnajdziecie się na nowo ...
Trzymaj się Przyjacielu
Jeśli nie jesteś choć trochę tego pewien, to dla własnego zdrowia kończ to jak najszybciej. Ja nie wiedziałem i straciłem troszkę czasu, jakkolwiek nie było dzieci, więc decyzja była o niebo łatwiejsza.
A i wiem też jak upadla naruszanie prywatności ukochanej osoby - sam grzebałem w jej ciuchach, ale tylko to nie pozwoliło dalej jej kłamać i oszukiwać.
Jakakolwiek by nie była Twoja decyzja poszukaj choć nutki optymizmu w swoim życiu - będzie Ci ona bardzo potrzebna w najbliższym czasie.
Może Twoje poświęcenie się dla dzieci złamie Jej pewność i ruszy sumienie, może odnajdziecie się na nowo ...
Trzymaj się Przyjacielu

- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
lorenzen pisze:Myślę że najlepszym na to sposobem jest spokój, powiedz Jej, że wiesz, że Ją nadal kochasz i czekasz na Nią - to jedyne zachowanie pozwalające liczyć, że wróci do Ciebie.
tez tak kiedys myslalem i w obliczu zdrady tak wlasnie postapilem. Efekt krotkotrwaly, potem powtorzyla (pewnie co najmniej kilka razy) ten "wyczyn"...
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
mysle jak inni ,szczera rozmowa i wyjasnienie sobie wszystkiego byla by chyba najlepsza ,wlasnie ale delikatnie ,bez krzyku i niepotrzebnych slow, po prostu powiedz co czujesz, nic w ten sposob nie stracisz ,a ona moze zrozumie ze popelnila wielki blad.Jednak nie rozmawiajcie o tym przy dzieciach. Powiedz jej o wszystkim ,mam nadzieje ze wszystko Wam sie ulozy ,trzymaj sie i nie poddawaj skoro ja naprawde kochasz (a widze ze tak jest).Powodzenia
Drogi krk_1906 (jak sądzę po nicku, kibicu Wisły lub Cracovii :-),
Polecam Ci lekturę topiców: "czy można kochać dwie osoby na raz" i "zdradziecki gen". Sądzę, że znajdziesz tam parę odpowiedzi na Twoje pytania i być może słowa otuchy w godzinach troski. Ale ja też coś napiszę, żeby nie iść na łatwiznę :-)
Współczuję Ci całej sytuacji, nie jest ona miła i bardzo trudna dla Ciebie. Nie ma prostej odpowiedzi co masz zrobić. Bardzo łatwo jest powiedzieć, po prostu z nią porozmawiaj, pokaż sms-y, wszystko wyjaśnicie, bla, bla, bla itd.
Wiem stary, ze to nie takie proste. Dopóki nie poruszyłeś tego tematu to cierpisz, ale nie przekroczyłeś pewnej granicy, zza której nie ma już powrotu. To bardzo smutne i sprzeczne z młodzieńczymi ideałami, ale życiowe: po rozmowie o zdradzie, Wasze życie juz nigdy nie będzie takie samo. I wydaje mi się, że wiesz o tym, dlatego jeszcze tego nie zrobiłeś. I na pewno nie będę Cię do tego namawiał. Musisz zadać sobie pytanie, co jest dla Ciebie najważniejsze. Małżeństwo, ukochana żona i dzieci, czy ambicja i wewnętrzne przekonania.
Aby podjąć decyzję co zrobić, musisz poznać przyczyny, dla których ona to zrobiła. A zrobiła (rady, ze to tylko sms-y, nic mogą nie znaczyć, odłóż na półkę. Słowa kobiety, która pisze, że do teraz czuje jego zapach są bardzo symptomatyczne i nie mówią o ładnych perfumach, które poczuła w biurze). Nie bierz tego bardzo do siebie, nie obwiniaj się, bo pewnie Twojej winy tu nie ma.
Przejżyj posty, o ktorych wyżej wspomniałem, sądzę, że idealnie pasuję do Twojej sytuacji.
A na dowód przytoczę słowa Twojej żony: "Nie uciekniesz od tej miłości, tak jak i ja". Ona chciała uciec, była to miłość (raczej zauroczenie, zakochanie), od której pewnie chciała uciec, ale była za slaba. Jestem pewien, że ona Cię naprawdę kocha. Ale........ nie ma idealnego wyjścia z tej sytuacji. Postąp najlepiej dla rodziny, ale przede wszystkim dla siebie.
Polecam Ci lekturę topiców: "czy można kochać dwie osoby na raz" i "zdradziecki gen". Sądzę, że znajdziesz tam parę odpowiedzi na Twoje pytania i być może słowa otuchy w godzinach troski. Ale ja też coś napiszę, żeby nie iść na łatwiznę :-)
Współczuję Ci całej sytuacji, nie jest ona miła i bardzo trudna dla Ciebie. Nie ma prostej odpowiedzi co masz zrobić. Bardzo łatwo jest powiedzieć, po prostu z nią porozmawiaj, pokaż sms-y, wszystko wyjaśnicie, bla, bla, bla itd.
Wiem stary, ze to nie takie proste. Dopóki nie poruszyłeś tego tematu to cierpisz, ale nie przekroczyłeś pewnej granicy, zza której nie ma już powrotu. To bardzo smutne i sprzeczne z młodzieńczymi ideałami, ale życiowe: po rozmowie o zdradzie, Wasze życie juz nigdy nie będzie takie samo. I wydaje mi się, że wiesz o tym, dlatego jeszcze tego nie zrobiłeś. I na pewno nie będę Cię do tego namawiał. Musisz zadać sobie pytanie, co jest dla Ciebie najważniejsze. Małżeństwo, ukochana żona i dzieci, czy ambicja i wewnętrzne przekonania.
Aby podjąć decyzję co zrobić, musisz poznać przyczyny, dla których ona to zrobiła. A zrobiła (rady, ze to tylko sms-y, nic mogą nie znaczyć, odłóż na półkę. Słowa kobiety, która pisze, że do teraz czuje jego zapach są bardzo symptomatyczne i nie mówią o ładnych perfumach, które poczuła w biurze). Nie bierz tego bardzo do siebie, nie obwiniaj się, bo pewnie Twojej winy tu nie ma.
Przejżyj posty, o ktorych wyżej wspomniałem, sądzę, że idealnie pasuję do Twojej sytuacji.
A na dowód przytoczę słowa Twojej żony: "Nie uciekniesz od tej miłości, tak jak i ja". Ona chciała uciec, była to miłość (raczej zauroczenie, zakochanie), od której pewnie chciała uciec, ale była za slaba. Jestem pewien, że ona Cię naprawdę kocha. Ale........ nie ma idealnego wyjścia z tej sytuacji. Postąp najlepiej dla rodziny, ale przede wszystkim dla siebie.
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
rady, ze to tylko sms-y, nic mogą nie znaczyć, odłóż na półkę
masz rację greg - źle przeczytałam posta, myślałam że to są smsy DO niej. Jeśli OD niej, to jednak coś znaczą

była to miłość (raczej zauroczenie, zakochanie), od której pewnie chciała uciec, ale była za slaba. Jestem pewien, że ona Cię naprawdę kocha
też jestem tego zdania
i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, że wyjaśnicie to sobie, ona nie powtórzy, Ty wybaczysz...
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
kolejna zdrada..
jak mnie to drażni..
jestes wartym tego, aby ulożyć sobie na nowo życie
ale zobacz czy warto czy będziesz miał sił życ samemu
ale jednak powiedz jej o sms-ach, mysle, że ona zdradzając wcale nie czuje się dobrze..może Tobie uda się przebaczyć a jej "zmądzrzeć", myslę, że warto spróbować..
jak mnie to drażni..
jestes wartym tego, aby ulożyć sobie na nowo życie
ale zobacz czy warto czy będziesz miał sił życ samemu
ale jednak powiedz jej o sms-ach, mysle, że ona zdradzając wcale nie czuje się dobrze..może Tobie uda się przebaczyć a jej "zmądzrzeć", myslę, że warto spróbować..
Wczoraj wieczorem przeprowadziłem z żoną bardzo długą i szczerą rozmowę. Jest między nami miłość i chcemy być razem! Żona powiedziała mi, że była/jest zauroczona tym znajomym. Powiedziała także, że do żadnego zbliżenia pomiędzy nimi nie doszło. Wierzę jej. Wydaje mi się, że on też z tym walczył i nie chciał mnie skrzywdzić. Wydaje mi się, że jego zachowanie zasługuje na większe uznanie niż mojej małżonki (on jest wolny, nie ma rodziny, nie ślubował miłości i wierności w kościele, nie ma dzieci, zakochał się, dusił to w sobie i chyba z tym walczył, a ona czuła, że coś jest pomiędzy nimi, że się mu podoba, że mu imponuje (chyba nie ma na świecie kobiety, która nie chciałaby być doceniana, adorowana...), i było jej z tym „dobrze”, sama też się zauroczyła i nie mogła się z tego wyplątać. Wczoraj podczas rozmowy było jej bardzo przykro, że mnie zawiodła, i że tak wyszło i zarazem była szczęśliwa, że to się wydało, mówiła, że chce z tym skończyć, że ja, dzieci jesteśmy dla niej najważniejsi, że nas i tylko nas KOCHA. Bała się mi powiedzieć prawdę i okłamywała mnie bo obawiała się, że jak się dowiem to mnie straci, bała się że ją zostawię. Teraz jestem trochę spokojniejszy, pragnę abyśmy byli szczęśliwi i było nam dobrze, aczkolwiek cios, który otrzymałem jeszcze boli i na pewno potrzebuję trochę czasu zanim się z tego otrząsnę. Jestem w stanie ponownie jej zaufać i mam nadzieję, że będzie dla mnie prawdziwym przyjacielem, osobą na której mogę polegać. Czeka nas teraz dużo pracy i to zarówno z mojej jak i z jej strony lecz mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Może wyjedziemy na kilka dni w góry aby w odpocząć w spokoju, z dala od zgiełku i problemów dnia codziennego (o ile można mówić o spokoju z dwójką łobuzów na karku). Bardzo dziękuję wam za wszystkie odpowiedzi jakie dotychczas dostałem, bardzo mi one pomogły.
Aha. Nie wiem co z tym znajomym, czy może być dla nas zwykłym kolegą? Czy mu powiedzieć, że wiem, że coś było/jest pomiędzy nim i moją żoną, czy lepiej żeby zrobiła to ona? Żona powiedziała, że dla naszego dobra całkowicie zerwie z nim znajomość.
Aha. Nie wiem co z tym znajomym, czy może być dla nas zwykłym kolegą? Czy mu powiedzieć, że wiem, że coś było/jest pomiędzy nim i moją żoną, czy lepiej żeby zrobiła to ona? Żona powiedziała, że dla naszego dobra całkowicie zerwie z nim znajomość.
-
- Uzależniony
- Posty: 330
- Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
Czytalem Twoj przypadek i nic nie pisalem bo co wiecej mialem dopisac jak wszyscy inni napisali to co mialem naipsac. Ale zagladalem czesto zeby zobaczyc jak sie sytuacja rozwiazla sie i szczerze powiedziawszy kibicowalem Tobie.
Stary powodzenia bedzie dobrze.
Potwierdzam slowa krzysia STOICKM SPOKOJEM wiele zdzialasz jest to najlepszy sposob na rozmowe. Czasami warto zdusisc gniew i porozmawiac z osoba na spokojnie, duzo wieceje zyskujemy i emocje nie przyslaniaja zdrowego rozsadku a czasami warto wysłuchac racji drugiej strony. :564:
Stary powodzenia bedzie dobrze.
Potwierdzam slowa krzysia STOICKM SPOKOJEM wiele zdzialasz jest to najlepszy sposob na rozmowe. Czasami warto zdusisc gniew i porozmawiac z osoba na spokojnie, duzo wieceje zyskujemy i emocje nie przyslaniaja zdrowego rozsadku a czasami warto wysłuchac racji drugiej strony. :564:
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
Troche korci mnie zeby cos z wlasnego doswiadczenia napisac ale sie powstrzmam
gratuluje tej rozmowy! Ciesze sie bardzo, ze jest szansa na to, ze sie wszystko ulozy i zycze Wam powodzenia!
gratuluje tej rozmowy! Ciesze sie bardzo, ze jest szansa na to, ze sie wszystko ulozy i zycze Wam powodzenia!
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
___ToMeK___ pisze:Troche korci mnie zeby cos z wlasnego doswiadczenia napisac ale sie powstrzmam
dlaczego
Cieszę, śię że wszytsko sie ułozyło. Jestem pod wrażeniem Twojego spokoju, mądrosci i wyrozumiałości
Z kolegąlepiej nie utrzymywać kontaktu, nie ma co kusić losu. Ja na Twoim miejscu pogadałabym z nim, jak facet z facetem.
People are all the same
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
And we only get judged by what we do
Personality reflects name
And if I'm ugly then
So are you
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
Po prostu czytajac od razu przypomniala mi sie moja dziewczyna. Ale wierze, ze nie kazda dziewczyna jest taka, wiec lepiej nie bede pisal
, bo to nie byloby optymistyczne.

0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
___ToMeK___ pisze:Po prostu czytajac od razu przypomniala mi sie moja dziewczyna. Ale wierze, ze nie kazda dziewczyna jest taka, wiec lepiej nie bede pisal, bo to nie byloby optymistyczne.
Bydziesz Ty cichco !!!!!!! chcesz wszystko zepsuć

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
odp.
I ja się bardzo Cieszę. Na tym forum jest wielu naprawdę mądrych ludzi o dziwo jeszcze wielu bardzo młodych a już mądrych.
W Twojej sytuacji Masz bardzo wiele do stracenia. Oczywiście Twoja żona jako prawdopodobnie prawdziwa kobieta też ma tego świadomość. To dobrze. Może jestem młody i niewiele wiem ale pomagam dużo ludziom to moja metoda na własne zmartwienia, pomagałem koleżance pozbierać jej małżeństwo i także mieli dzieci, niestety bezskutecznie bo można było już w zasadzie pozamiatać. Ale ta sytuacja jak myślę trochę mnie nauczyła. Ludzie mają różny temperament ... to że żona satysfakcjonuje Cię seksualnie i Kochasz ją i Ty Byś nie skoczył w bok, nie musi do końca oznaczać tego samego. Ona Cię kocha ... to można przyjąć za pewne. Gdyby nawet miała się przespać z kimś innym, nie zmieniło by to faktu że Cię kocha. Zastanów się ... tyle małżeństw rozpada się przez zdradę, i wtedy dopiero ludzie tracą, wtedy cierpią dzieci. A ze zdradą można żyć, ja żyłem ze zdradą bynajmniej nie moją choć nie miałem wiele do stracenia, czasami warto przełknąć zdradę. W Twoim wypadku jeśli była to jest to zalecane. Porzuć stereotyp rogów, nie Daj się buntować to nie jest sprawa tych co buntują. Już Wybrałeś dobrą drogę. Był lekki błąd ale nie dało się uniknąć bo Kochasz poza tym to minimalne i może nawet tylko ja tak to interpretuję Spróbuj z nią porozmawiać, może nie powiedzieć Ci tego wprost ... ale Dowiedz się czy coś Mogłeś zrobić lepiej.
Moje zdanie jest takie ... może głoszę herezję, jeśli tak to Wybaczcie, należy umieć żyć ze zdradą bo ona w dzisiejszych czasach nie jest już takim wyjątkiem jak kiedyś, małżeństwo to komórka stabilna, w świecie szalejących zmian gdzie nic nie jest stałe. Czasami nie idzie po prostu nie dać się skusić i nie oznacza to że ktoś kocha mniej. Jeśli ktoś kocha mnie i zdradzi mnie (łóżkowo) tak że nic o tym nie wiem, ale kocha mnie i w końcu mówi mi o tym ... jestem w stanie to spokojnie przełknąć.
Jeśli ktoś chce by mu pomóc bo zdradził czy został zdradzony ... podejmuję się takiej pomocy.
W Twojej sytuacji Masz bardzo wiele do stracenia. Oczywiście Twoja żona jako prawdopodobnie prawdziwa kobieta też ma tego świadomość. To dobrze. Może jestem młody i niewiele wiem ale pomagam dużo ludziom to moja metoda na własne zmartwienia, pomagałem koleżance pozbierać jej małżeństwo i także mieli dzieci, niestety bezskutecznie bo można było już w zasadzie pozamiatać. Ale ta sytuacja jak myślę trochę mnie nauczyła. Ludzie mają różny temperament ... to że żona satysfakcjonuje Cię seksualnie i Kochasz ją i Ty Byś nie skoczył w bok, nie musi do końca oznaczać tego samego. Ona Cię kocha ... to można przyjąć za pewne. Gdyby nawet miała się przespać z kimś innym, nie zmieniło by to faktu że Cię kocha. Zastanów się ... tyle małżeństw rozpada się przez zdradę, i wtedy dopiero ludzie tracą, wtedy cierpią dzieci. A ze zdradą można żyć, ja żyłem ze zdradą bynajmniej nie moją choć nie miałem wiele do stracenia, czasami warto przełknąć zdradę. W Twoim wypadku jeśli była to jest to zalecane. Porzuć stereotyp rogów, nie Daj się buntować to nie jest sprawa tych co buntują. Już Wybrałeś dobrą drogę. Był lekki błąd ale nie dało się uniknąć bo Kochasz poza tym to minimalne i może nawet tylko ja tak to interpretuję Spróbuj z nią porozmawiać, może nie powiedzieć Ci tego wprost ... ale Dowiedz się czy coś Mogłeś zrobić lepiej.
Moje zdanie jest takie ... może głoszę herezję, jeśli tak to Wybaczcie, należy umieć żyć ze zdradą bo ona w dzisiejszych czasach nie jest już takim wyjątkiem jak kiedyś, małżeństwo to komórka stabilna, w świecie szalejących zmian gdzie nic nie jest stałe. Czasami nie idzie po prostu nie dać się skusić i nie oznacza to że ktoś kocha mniej. Jeśli ktoś kocha mnie i zdradzi mnie (łóżkowo) tak że nic o tym nie wiem, ale kocha mnie i w końcu mówi mi o tym ... jestem w stanie to spokojnie przełknąć.
Jeśli ktoś chce by mu pomóc bo zdradził czy został zdradzony ... podejmuję się takiej pomocy.
I tu znowu widać wyraznie to co zawsze mówiłem, iż zdrada fizyczna to własciwie pikuś przy zdradzie tej uczuciowej , dla młodych to wszystko jest prostrze , bo nie saneli nigdy przed takim dylematem i sytuacjami , a gdy partner zdradzi ! najczasciej jest tak iż wchodza w to emocje i tzw. duma ! i wszystkie inne złe cechy , jeszcze doradztwo głupkowatych znajomych , kolegów , kolezanek itd. i mamy koniec zwiazku który tak naprawde mógł przetrwac ! albowiem fascynacja innym człowiekiem płci przeciwnej zawsze nas kiedyś dopadnie i tak jak pisał poprzednik wszystko zalezy od silnej woli i innych czynników
ale to jeszcze nie koniec swiata !! :564:

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 359 gości