dlaczego tak trudno...
Moderator: modTeam
dlaczego tak trudno...
dlaczego tak trudno poznac osobe ktora jesli juz nie bedzie ta jedyna, to przynajmniej zrozumie cie, przytuli i powie ze bedzie dobrze? dlaczego tak trudno sie zyje bez takiej osoby? :566: powinno byc latwiej majac na karku tylko swoje problemy, a jednak brakuje tej drugiej strony... chyba i tak nikt nie zna odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak trudno???
Re: dlaczego tak trudno...
liked pisze: dlaczego tak trudno sie zyje bez takiej osoby?
Bo nie masz z kim przeżywać radości i dzielić smutków.
Ze ścianą ciężko.

KOCHAJ...i rób co chcesz!
krzys pisze:Jest tuz za rogiem ! zweryfikuj swoje najblizsze srodowisko !
Coś w tym jest.
Swoją połówkę "poznałem" gdy była jeszcze embrionem w brzuszku mamusi.
Gdy już byliśmy dorośli, po prostu nie cierpielismy siebie, ale nigdy nie rozawialiśmy ze sobą!
Poszedłem pożyczyć pornola (od Jej taty), taty nie było, była Ona i wciagneła mnie do pokoju. (na krótką rozmowę)
Gdy się ocknąłem (bo Ona ciągle nie mogła, ale ja starszy byłem od niej, więc "rozsądniejszy") była 1 w nocy!!! A Jej rodzice już spali, więc cichaczem sie ewakuowałem. Ale już nie mogłem zasnąć, tak jak i Ona.
Teraz się śmiejemy, ze połączyła nas pornografia
Czasem ten ktos jest na wyciągnięcie ręki!
KOCHAJ...i rób co chcesz!
jakos tak dziwnie sie poukladalo... znajomi sie porozchodzili... ja stalem sie chyba odludkiem... najlepsze jest to ze nie mialem nigdy problemu w nawiazywaniu nowych kontaktow... ale od paru miesiecy jest inaczej... juz pare miesiecy sie doluje ze cos ze mna nie tak... a najblizsze otoczenie? nie ma w nim nikogo z kim moglbym sie zwiazac... strasznie mi smutno i jestem chyba desperat ze zale sie na netowym forum
strasznie chcialbym poznac kogos, kto pouklada mnie w calosc gdy moje elementy sie rozleca, kogos kto pozkleja mnie gdy sie nie da poskaladac, kogos kto mnie przytuli i powie ze jest super... a za rogiem, jest pusto! sprawdzalem:-) nie ma tam nikogo. czuje w sobie pustke. im wiecej o tym mysle z miesiaca na miesiac jest coraz bardziej zle...
na pewno gdzieś jest, trzeba dobrze poszukać.
To ja napiszę gdzie znalazłem swoją. Sporo osób będzie się pewnie śmiało ale mi to nie przeszkadza
Otóż swoją Śliczną poznałem w internecie na Sympatii (http://sympatia.onet.pl/)
Można tam spotkać wiele ciekawych osób (oczywiście oszołomy też się zdarzają).
A tak wógóle jak się zapatrujecie na takie formy kontaktu? Ale to chyba gdzieś już było
To ja napiszę gdzie znalazłem swoją. Sporo osób będzie się pewnie śmiało ale mi to nie przeszkadza
Otóż swoją Śliczną poznałem w internecie na Sympatii (http://sympatia.onet.pl/)
Można tam spotkać wiele ciekawych osób (oczywiście oszołomy też się zdarzają).
A tak wógóle jak się zapatrujecie na takie formy kontaktu? Ale to chyba gdzieś już było
Witam Fishu :564:
dla mnie ta forma poznawania nowych ludzi będzie niestety kojarzyła się już tylko z :508: .
Ale i boję się tego postawienia sprawy na głowie - najpierw rozmowa i to często bardzo intymna, osobista, a dopiero potem możliwość zobaczenia się, poznania języka gestów,, ciała itd. Troszkę to dla mnie nie po kolei - ale może to było spowodowane tym, że ostatnio byłem desperatem i nie potrafiłem spokojnie podejść do takich serwisów, czy czatów.
Póki co "powalczę" jednak w realu.
dla mnie ta forma poznawania nowych ludzi będzie niestety kojarzyła się już tylko z :508: .
Ale i boję się tego postawienia sprawy na głowie - najpierw rozmowa i to często bardzo intymna, osobista, a dopiero potem możliwość zobaczenia się, poznania języka gestów,, ciała itd. Troszkę to dla mnie nie po kolei - ale może to było spowodowane tym, że ostatnio byłem desperatem i nie potrafiłem spokojnie podejść do takich serwisów, czy czatów.
Póki co "powalczę" jednak w realu.


Ja mam bardzo ostrożne podejście do poznawania się przez internet. Kiedyś się zakochałem (tak tak, głupi byłem
) w takiej jednej. Urzekła mnie jej delikatność, wyobraźnia, serdeczność, a po poznaniu jej osobiście czar prysł, chociaż była to jedna z ładniejszych dziewczyn jakie spotkałem. Okazała się jednak zołzą. (To stwierdziłem po 2 miesiącach męczarni, ale nie z nią, tylko podczas próby jej zdobycia)
Potem już tylko uwzględniałem możliwość połączenia się z kimś, kogo poznałem przez net. Ale byłem ostrożniejszy.
Liked - ile masz lat?
Potem już tylko uwzględniałem możliwość połączenia się z kimś, kogo poznałem przez net. Ale byłem ostrożniejszy.
Liked - ile masz lat?
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
No właśnie ja miałem tak, że chciałem się spotkać, a ona nie chciała bo "nie była gotowa", "bała się", itp. Udawała przestraszone kaczątko, a okazało się (po ok. 2 tygodniach od poznania jej przez sieć sie spotkaliśmy) że ona tak naprawdę jest chłodną, zarozumiałą LASKĄ. Ech ale byłem wtedy głupi. :547: :547: :547:
Tak jak mówisz, Fish, powinno być. Im szybciej się z kimś spotkasz w 4 oczy, tym mniejsze zagrożenie rozbieżności wyobrażeń z rzeczywistością. Bo jak się z kimś długo rozmawia bez widzenia to potem się jednak trochę można rozczarować, bo ten ktoś w realu się okazał kimś innym niż był podczas netowych rozmów. Co innego, gdy on i ona mieszkają daleko od siebie, a chcą być razem. Wtedy net im służy do codziennych rozmów. Jest OK. Pod warunkiem że poznali się trochę w realu.
Tak jak mówisz, Fish, powinno być. Im szybciej się z kimś spotkasz w 4 oczy, tym mniejsze zagrożenie rozbieżności wyobrażeń z rzeczywistością. Bo jak się z kimś długo rozmawia bez widzenia to potem się jednak trochę można rozczarować, bo ten ktoś w realu się okazał kimś innym niż był podczas netowych rozmów. Co innego, gdy on i ona mieszkają daleko od siebie, a chcą być razem. Wtedy net im służy do codziennych rozmów. Jest OK. Pod warunkiem że poznali się trochę w realu.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
hmm, moze dlatego, ze nastawiasz sie na to, ze bez drugiej osoby Twoje zycie nie ma sensu, ja bylam typem samotnika i wierzylam w to, ze i samemu mozna byc szczesliwym i to jak
choc czasami przychodzily momenty zwatpienia..nie mysl ciagle o tym, jak trudno jest zyc samemu, zacznij myslec, co zrobic by uprzyjemnic sobie ten czas, miłośc sama przychodzi do człowieka 

Aha. BYŁEŚ.
Teraz już wszystko rozumiem :564:
PS
Nam też stuknęło niedawno 8 miesięcy. I zbliża się 9ty. Jestem również szczęśliwy
Teraz już wszystko rozumiem :564:
PS
Nam też stuknęło niedawno 8 miesięcy. I zbliża się 9ty. Jestem również szczęśliwy
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
znajomosc przez neta ,czy czat ,na poczatku myslalem ze to nie ma sensu bo tak bylo
bardzo rzadko bywalem na czacie bo na roznych ludzi a raczej dziewczyny
sie trafialo.a tu nagle pewnego dnia nie mialem co robic wszedlem se na czata i poznalem naprawde fantastyczna dziewczyne, na poczatku poznawalismy sie przez neta,pozniej przeszlo na real i jest naprawde spoko, mam nadzieje ze z tego cos wyjdzie bo chyba sie w niej ten tego 
bardzo rzadko bywalem na czacie bo na roznych ludzi a raczej dziewczyny


life is brutal
Tak jak w temacie. Życie jest brutalne. Kobiety wolą tych lepszych. Jeśli żadnej nie pasujesz nie ma na to rady. Jeśli nie jesteś samotnikiem i eychodzisz z domu a mimo to nie spotykasz swojej "drugiej połówki" zrób to co ja. P.... to. Zajmij się czymś innym. Czymś przyjemnym, interesującym, co pozewoli zagłuszyć Ci myśli. na pewno coś takiego istnieje.
-
- Uzależniony
- Posty: 330
- Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 380 gości