Wasze zdanie w związkach....
Moderator: modTeam
Wasze zdanie w związkach....
Sytuacja niby banalna ale do kłótni doszło: kilka tygodni temu moje słońce powiedziało mi ze chce sie wybrac do fryzjera,pogadalismy troche i zasugerowalem jej że wolałbym aby nie robila sobbie włosów na rudo :565: , bo naprawde nie darze sympatią ten kolor...no i wczoraj oczywiscie przyszla do domu z rudą czupryną..i sie zaczeło..w sumie jako jej chłoapak mam jakis wpływ na takie rzecze..tylko że na w ogóle nie bierze pod uwage moje zdanie i to nie tylko w tej sprawie lecz w wielu innych..i o to gółwnie poszło..co zrobić jak kobieta ma swoje zdanie,nie ma mowy o kompromisach i nie daje sie przekonać do własnego.......i zawsze robi tak jak ona chce...Wypowiedzcie sie....
Codziennie upadam...
codziennie się waham...
codziennie podpieram...
Ale dźwigam cały mój świat
I dźwigać będę.....
codziennie się waham...
codziennie podpieram...
Ale dźwigam cały mój świat
I dźwigać będę.....
Jej fryzura jej sprawa... Najprościej rzecz ujmując. Może chciała koniecznie się przekonać jak jej będzie z rudymi?
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
-
- Uzależniony
- Posty: 330
- Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
-
- Uzależniony
- Posty: 330
- Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
Hheheh Suellen coż my lubimy ingerowac w wasze zycie Wy za to nie lubicie tego, zawsze chcecie pozstac wolne w jakis tam sposob - to odwieczna walka kobiety i mezczyzny
ja nie mam nic przeciwko ingerowaniu, zawsze przed decyzjami pytam faceta, aż się czasem wkurza
To że nie ma mowy o kompromisach i nie daje się przekonać to źle, ale jej fryzura i ubior to jej sprawa. Ja się ubierałam kiedyś tak jak chciał On, ale teraz coraz bardziej mi brakuje dawnego stylu. Natomiast inne, wazniejsze kwestie...oczywiscie potrzebne są kompromisy
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
a jak mi taki jeden powiedział w co mam się ubierać a w czym mi chodzić nie wolno bo "delikatna jestem" to widział mnie ostatni raz :-)
ale swojego faceta pytam co by mi doradził w kwestii fryzury lub ubioru.. ale ten niestety wcale sie nie wypowiada.. może wie, że jeśli jego wizja mi nie podpasuje to i tak zrobię wszystko po swojemu :-) (?)
ale swojego faceta pytam co by mi doradził w kwestii fryzury lub ubioru.. ale ten niestety wcale sie nie wypowiada.. może wie, że jeśli jego wizja mi nie podpasuje to i tak zrobię wszystko po swojemu :-) (?)
A wg mnie zrobila zle. Ja tez nie lubie rudych i nie bylbym zadowolony gdyby ona sobie przefarbowala. A oa jakiego koloru nie lubi? Pomaluj sobie wlosy w bialo zielone latki
Niech sie wstydzi z Toba pokazywac, to bedzie miala za swoje
Juz to mowilem i powtorze - BABE TRZEBA TRESOWAC! W tym przypadku szczegolnie, albowiem ma gdzies Twoje zdanie. No chyba ze chciala sprawdzic jak zareagujesz, ale to by zmywalna zrobila...
Uważam że masz racje co do fryzury że nie powinna farbowa,
Związek dwojga ludzi polega na jednym wielkim kompromisie.W jednym przypadku jest po mojemu w innym po jej myśli i to czy jest ktoś małużeństwem czy nie ma takie znaczenie jak "zachód słońca na porost buraka cukrowego w (dawnym) województwie tarnobrzeskim"
sallvadore pisze:Fakt co do fryzury to chyba nie powinenes sie denerwowac... to jej fryzura i Ty jedynie mozesz powiedziec swoje zdanie na ten temat. Jeszcze nie jestescie małżeństwem!! :556:
Związek dwojga ludzi polega na jednym wielkim kompromisie.W jednym przypadku jest po mojemu w innym po jej myśli i to czy jest ktoś małużeństwem czy nie ma takie znaczenie jak "zachód słońca na porost buraka cukrowego w (dawnym) województwie tarnobrzeskim"
To ze tak powiem masz sie dobrze ! :547: ja tylko memu sloneczkowi wspomniałem iz podobajka mi sie warkoczyki i kucyki i juz zapuszcza włosy by takowe nosic ! a tak ładnie jej było w krutkich :547: :547: :547: ja musze uwazac co mówie , bo zaraz chce to spełnic ! :547: :566:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
ja musze uwazac co mówie , bo zaraz chce to spełnic !
no to też masz dobrze, ja jak usłyszę co on lubi a zupełnie nie mam ochoty na taki ubiór/fryzurę/cokolwiek to się dołuję że nie spełniam

"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."
- taka_jedna
- Maniak
- Posty: 648
- Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
- Płeć:
A ja Cie Arekman rozumiem.. Niby styl jaki nosi to jej sprawa, ala sama jestem przezulona na tym punkcie. Na szczescie z moim drapieżcą mamy podbny gust i się niemal ze wszystkim zgadzamy
Choć miałam kiedyś chłopaka, który tak fatalnie zwykle wyglądał, że potrafił mi popsuc humor na parę godzin
A w sumie nie o tym miało być..nie mów jej jak okropnie wygląda w rudym, ale jak pięknie i wspaniale wyglądała w poprzednim. W koncu zmieni zdanie. A inne róznice poglądów? Hmm - argumentami albo stanowczym postawieniem na swoim. Ona wie, że może Tobą w pewien sposób manipulować, nie pozwalaj sobie na to i czasem bądź uparty równie mocno.

A w sumie nie o tym miało być..nie mów jej jak okropnie wygląda w rudym, ale jak pięknie i wspaniale wyglądała w poprzednim. W koncu zmieni zdanie. A inne róznice poglądów? Hmm - argumentami albo stanowczym postawieniem na swoim. Ona wie, że może Tobą w pewien sposób manipulować, nie pozwalaj sobie na to i czasem bądź uparty równie mocno.
krzys pisze:Njlepiej ogladaj sie za kobietami tymi co mają własnie takie włosy jak Ci sie podobają , i rób to tak by zaówazyła ! zawsze mozesz powiedzieć iz jak by tu jechał ładny samochód to też by sie obejrżała za nim !
Krzysiu niezły tekst :564: :564:

Jestem zdania iż wybór koloru włosów, stylu ubierania powinien w ostateczności tak czy inaczej należeć do własnego zdania a nie polegać na zdaniu innym. Oczywiście nie oznacza to, że jak np. chce się dziewczyna przefarbować na kolor jaki się jej partnerowy nie podoba to on ma siedzieć cicho. Ale może głównie starać się jedynie próbować ją od tej decyzji od ciągnąć. Jeżeli już jest po fakcie to radzę uważać z tym aby mówić, że w poprzednim kolorze było jej wspaniale bo to może wkońcu doprowadzić do jakiejś kłótni. No cóż trzeba liczyć na to, że ten kolor jej się nie spodoba.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Re: Wasze zdanie w związkach....
Arekman pisze:Sytuacja niby banalna ale do kłótni doszło: kilka tygodni temu moje słońce powiedziało mi ze chce sie wybrac do fryzjera,pogadalismy troche i zasugerowalem jej że wolałbym aby nie robila sobbie włosów na rudo :565: , bo naprawde nie darze sympatią ten kolor...no i wczoraj oczywiscie przyszla do domu z rudą czupryną..i sie zaczeło..w sumie jako jej chłoapak mam jakis wpływ na takie rzecze..tylko że na w ogóle nie bierze pod uwage moje zdanie i to nie tylko w tej sprawie lecz w wielu innych..i o to gółwnie poszło..co zrobić jak kobieta ma swoje zdanie,nie ma mowy o kompromisach i nie daje sie przekonać do własnego.......i zawsze robi tak jak ona chce...Wypowiedzcie sie....
heheheh niech przyjdzie do mnie w koncu ludzie na forum okrzykneli mnie fryzjerem ja ci pomoge zrobimy ja na blond

Ptaszniki to Moja Pasja
I mam Kilka nA Sprzedaz [;
kompromis w związu jest naprawde ważną rzeczą, bo jeśli obie strony uparcie będą obstawały przy swoim to z reguły na dobre to nie wychodzi! Ja z moim Fistaszkiem po każdej kłótni dochodzimy do wniosku, że potrzebny był kompromis i żadnych problemów by nie było!
Tak więc należy nauczyć sie kompromisów! To naprawde może byc kojące dla związku!
Tak więc należy nauczyć sie kompromisów! To naprawde może byc kojące dla związku!
KoChAc I ByC KoChAnYm To NaJwIęKsZe SzCzĘśCiE Na ZiEmI...
)
A ja uważam, że włosy w związku są dobrem wspólnym. Potem mają pretensje, że "on się mną nie interesuje i mnie nie przytula w towarzystwie". A jak ma się przytulać, jak za każdym razem widzi najpierw ten rudy łeb, a rudego nie znosi? Po złości to zrobiła czy dla kogoś, kto lubi rude? Bo jak na chwilę, to jeszcze spoko.
Zresztą mam poczucie pewnego niuansu występującego przy tego typu sprawach. Wydaje mi się, że jeżeli on jej coś każe zmieniać, to ona może to olać. Ale jeżeli on jej każe nie zmieniać, to niech zostawi jak jest. Brał np. blondynkę, a po tygodniu dostanie rudą - to nie jest fair
Zresztą mam poczucie pewnego niuansu występującego przy tego typu sprawach. Wydaje mi się, że jeżeli on jej coś każe zmieniać, to ona może to olać. Ale jeżeli on jej każe nie zmieniać, to niech zostawi jak jest. Brał np. blondynkę, a po tygodniu dostanie rudą - to nie jest fair

Tak mi się przypomniało jak ja chciałam się przefarbować na rudo. No i mój facet wtedy bardzo mnie odciągał od tego chociaż ja w sumie już byłam prawie pewna, że przefarbuje się. Zrezygnowałam dopiero wtedy jak poszłam z nim do sklepu kupić sobie farbę i on powiedział, że skoro ja chce się przefarbować na rudo to on też. A mi nie widziało się paradowanie z rudym chłopakiem więc tym mnie przekonał. Chociaż co do teraźniejszych moich włosów (czyli przefarbowania na blond) to sam mnie namawiał.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
hmmm mysle ze w takich sprawach jak kolor włosów to warto pozostawic jej swobode wyboruco zrobić jak kobieta ma swoje zdanie,nie ma mowy o kompromisach i nie daje sie przekonać do własnego.......i zawsze robi tak jak ona chce...Wypowiedzcie sie....
Poza tym jezeli kochasz swoja kobiete to powinna ci sie podobac nie zalezenie od koloru włosów,a nawet kolor którego dotad nie lubiłes na jej czuprynce powinien ci sie wydaj całkiem sympatyczny
Niezbyt widzę przejście pomiędzy miłością a podobaniem się w tym przypadku. Gdyby mój facet zafarbował się na rudo, nie podobałby mi się, choć kochałabym go bez zmian. Tylko po co komu robić takie rzeczy?
Niezbyt widzę przejście pomiędzy miłością a podobaniem się w tym przypadku. Gdyby mój facet zafarbował się na rudo, nie podobałby mi się, choć kochałabym go bez zmian
ok trochu sie zamotałam

przeciez nie przestanie sie kogos kochac tylko dlatego ze cos zmienił w swoim wygladzie!!
Jasne, że nie. Tak samo jak się nie przestanie kochać kogoś za to, że kogoś zamordował, jeśli to prawdziwa miłość. Tylko po co takie rzeczy robić?
Sorry za ekstremalną analogię, ale chciałam pokazać, że tok mojego myślenia jest całkowicie odwrotny. Pzdr
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 318 gości