Co zrobić?? [myślotok]

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Co zrobić?? [myślotok]

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 21:20

Nie wiem czy poruszam temat na właściwym forum, w ogóle nie wiem co robić i dlaczego...

Od przynajmniej dwóch dni cały czas łapię się na tym że myślę tylko o jednej osobie - czegokolwiek bym nie robił, w jakiej sytuacji bym się nie znalazł.
Wiem że to w ogóle nie ma sensu, zresztą cały czas sobie to powtarzam, z tego nic dobrego nie wyjdzie, ale jednak nie mogę się w ogóle od tego oderwać.
Zastanawiam się czy nie powinienem z tą osobą o tym porozmawiać, na drodze stoi mi tylko jeden problem - ja chyba zupełnie nie umiem rozmawiać :( Dosyć długo nie dopuszczałem tej myśli, ale ostatnio widzę że tak jest. Zdecydowanie łatwiej przychodzi mi napisanie czegoś i w sumie nie ma różnicy do kogo. Bo tu nawet nie chodzi o nieśmiałość (no chyba że to do mnie nie dociera), a o to że zbyt szybko się denerwuję (może kiedyś tak nie było?).

Jakiś czas temu pisałem już że nie mogę dłużej uciekać w pracę - to po prostu przestało działać. Uderza mnie obecnie jedna sprawa - czy ja przypadkiem nie jestem "maszyną do wykonywania pewnej pracy", która z założenia nie powinna okazywać uczuć?
Od kilkunastu dni po prostu nie mogę z nikim (ani z ludzi bliższych, ani dalszych) dojść do porozumienia. Cały czas coś iskrzy, co chwila gdzieś coś wybucha...

Widzę że nawet nie potrafię składnie opisać co naprawdę się dzieje :( Same tylko luźno rozrzucone myśli, bez ładu i składu...

PS. W tej chwili wierzę że ludzie najczęściej "upadają" nie wtedy kiedy jest źle, ale kiedy zaczyna być lepiej.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Re: Co zrobić?? [myślotok]

Postautor: Mysiorek » 07 sie 2004, 21:38

pracocholik pisze:...Od przynajmniej dwóch dni cały czas łapię się na tym że myślę tylko o jednej osobie - czegokolwiek bym nie robił, w jakiej sytuacji bym się nie znalazł.
Wiem że to w ogóle nie ma sensu, zresztą cały czas sobie to powtarzam, z tego nic dobrego nie wyjdzie, ale jednak nie mogę się w ogóle od tego oderwać...

Myślisz o tej osobie w sposób pozytywny czy negatywny?
I CO nie ma sensu?
Czego się boisz? że spieprzysz rozmowę?
Ciut jaśniej-please.
Spoko.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 21:48

Myślę pozytywnie, ale to wszystko nie ma sensu, to po prostu nie może mieć sensu...
Raczej nie ma nic dobrego ze związku między dwoma osobami, z których jedna w jakikolwiek sposób zależy od drugiej.
Dlaczego człowiek do pewnego momentu życia jakoś sobie radzi sam, a potem żeby nie wiem co ciągnie go do drugiej osoby?


Napiszę więcej szczegółów - poznałem dziewczynę, tak się złożyło że niedawno skończył się jej związek. Jakoś tak wyszło że się dobrze rozumieliśmy, dużo rozmawialiśmy i wogólę. Dziewczyna szukała pracy, nie mogła jej znaleźć (nawet przez znajomych), więc postanowiłem pomóc (tu chyba zrobiłem błąd) - "załatwiłem" jej pracę, od jakiegoś czasu pracuje...
Moje dylematy - pewnie strasznie zakręcone: nie boję się o to co powiedzą ludzie - raczej o to co ona sama pomyśli... Nie chciałbym żeby odebrała to, jakobym uważał że skoro pomogłem jej w znalezieniu pracy, to w tej chwili mam prawo czegoś oczekiwać w zamian.
Poza tym zastanawiam się czy przypadkiem nie jest tak że w tej chwili za wszelką cenę chcę czegoś znaleźć i widzę coś, tam gdzie nic nie ma...
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 07 sie 2004, 22:04

Raczej nie ma nic dobrego ze związku między dwoma osobami, z których jedna w jakikolwiek sposób zależy od drugiej.

Ejże... przecież juz jest samodzielna w pracy, już nie zależna od Ciebie, no chyba, że w każdej chwili masz decydujący głos w "być albo nie być" Jej w pracy. Jeśli możesz określić swoje stanowisko w rozmowie, że Ty już nie masz nic do Jej pracy, że musi budować swoją pozycje sama, a Jej zwierzchnikowi rzec, że Twój udział w Jej pracy się zakończył - mogłoby pomóc w tej sytuacji.
Dlaczego człowiek do pewnego momentu życia jakoś sobie radzi sam, a potem żeby nie wiem co ciągnie go do drugiej osoby?

Hehehe... człek to "bydło" stadne, długo by o tym... Gdybyś był na bezludnej wyspie, to może, może... Zaakceptuj to, że czasami coś na nas spada i chcemy tej drugiej osoby. Po co??? Po wszystko! Co dobre i złe!
Nie chciałbym żeby odebrała to, jakobym uważał że skoro pomogłem jej w znalezieniu pracy, to w tej chwili mam prawo czegoś oczekiwać w zamian.

To powiedz prawdę! Że nie dlatego załatwiłeś Jej pracę, żeby coś chcieć, tylko najpierw chciałeś Jej, a potem postanowiłeś pomóc. Z tego co napisałeś wynika że prawie byliści przyjaciółmi... no to przyjacielom sie pomaga, przecie!
Poza tym zastanawiam się czy przypadkiem nie jest tak że w tej chwili za wszelką cenę chcę czegoś znaleźć i widzę coś, tam gdzie nic nie ma...

No to Ty już musisz sobie na to odpowiedzieć.
Tylko dlaczego "coś" Cię dopadło... No nic na siłę. Ale skąd wiesz, że tam nic nie ma?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 22:12

Mysiorek pisze:Ejże... przecież juz jest samodzielna w pracy, już nie zależna od Ciebie, no chyba, że w każdej chwili masz decydujący głos w "być albo nie być" Jej w pracy.

Z jednej strony nie mam, ale z drugiej wątpię żeby mogła w to uwierzyć... To strasznie skomplikowane. Dlaczego wszystkie co mnie otacza jest takie skomplikowane??
To powiedz prawdę! Że nie dlatego załatwiłeś Jej pracę, żeby coś chcieć, tylko najpierw chciałeś Jej, a potem postanowiłeś pomóc. Z tego co napisałeś wynika że prawie byliści przyjaciółmi... no to przyjacielom sie pomaga, przecie!

No masz rację, tylko nie wiem czy nie urażę jej jeśli tak powiem... Bo to mogłoby wskazywać że "ja myślę że ona myśli że ja taki jestem".
Ale skąd wiesz, że tam nic nie ma?

Nie wiem... Ale troszkę się obawiam. To chyba kwestia stereotypów - zawsze starałem się działać nie zważając na nie, teraz kiedy to naprawdę istotne zaczynam postępować stereotypowo :( Tylko dlaczego?
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 07 sie 2004, 22:25

Moja diagnoza jest prosta: Pracocholik się zakochał i wszystko go wkurza, bo nie wie, na czym stoi. No to jak najszybciej musisz się dowiedzieć :) I potem się będziesz ewentualnie martwił. A jeśli chodzi o tok myślenia kobiety, to logika jest następująca: Facet załatwia mi pracę, bo mnie lubi albo coś więcej. Ponieważ mi to nie przeszkadza, to fajnie, że załatwia. Gdyby przeszkadzało, to niech sobie w tyłek tę pracę wsadzi, sama sobie jakąś znajdę. Sam fakt, że załatwia, świadczy o tym, że nie jestem mu obojętna. No to ja bardzo poproszę, coś nas chociaż będzie łączyło.
Wiem, średnio to logiczne, ale idę o zakład, że większość dziewczyn tak rozumuje. Ze mną na czele :)
Przestań ludzi denerwować, tylko coś z tym zrób! ;) Idź z nią na kawę, choćby po to, żeby się w jej oczy pogapić. Z oczu sporo można wyczytać. Będziesz wiedział, na czym stoisz, a wtedy ewentualnie zaczniesz się martwić.
Malkontent... ;) No gorzej niż z babą normalnie :) Pzdr.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 07 sie 2004, 22:29

Z jednej strony nie mam, ale z drugiej wątpię żeby mogła w to uwierzyć...

A niby dlaczego? Czy czegoś jej brakuje? (żart) To niech szef Ją wezwie i powie, że mu się nie podoba "załatwienie" i od teraz Ona sama...
To strasznie skomplikowane. Dlaczego wszystkie co mnie otacza jest takie skomplikowane??

Coś czuję, że się zapętliłeś... Pomyśl o najgorszej rzeczy jaka może Ci sie przydażyć i porównaj ją z tym stanem. Masz punkt odniesienia. Nie jest tak źle! Zawsze może być jeszcze gorzej! Nie masz nic do stracenia, a tylko do zyskania.
No masz rację, tylko nie wiem czy nie urażę jej jeśli tak powiem... Bo to mogłoby wskazywać że "ja myślę że ona myśli że ja taki jestem".

No to powiedz Jej z uśmiechem szczerze o twoich przemyśleniach, że "Ty myślisz, że Ona pomyśli, że Ty taki jesteś" ! Może być z tego śmiech i ulga dla obydwojga.
zaczynam postępować stereotypowo Tylko dlaczego?

Może sądzisz, że Ona oczekuje stereotypów?
Dowiedz się.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 22:30

mrt pisze:Moja diagnoza jest prosta: Pracocholik się zakochał i wszystko go wkurza, bo nie wie, na czym stoi.

Może i coś w tym jest?
(...) Wiem, średnio to logiczne, ale idę o zakład, że większość dziewczyn tak rozumuje. Ze mną na czele :)

Gdyby to tak działało, to dla mnie byłoby to w 100% logiczne :) Niestety z dotychczasowego mojego doświadczenia widzę że tak nie działa :(
Idź z nią na kawę, choćby po to, żeby się w jej oczy pogapić. Z oczu sporo można wyczytać. Będziesz wiedział, na czym stoisz, a wtedy ewentualnie zaczniesz się martwić.

Byłem nawet na obiedzie. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, ale tak naprawdę o niczym... Może ja naprawdę nie potrafię rozmawiać o sprawach istotnych?
Tak czy inaczej nic się przez najbliższe 2 tygodnie nie dowiem bo wyjechała :(
Na szczęście sama ;)
A ja nie wiem co mam zrobić - zadzwonić nie zadzwonię (wyjechała za granicę, w koszta jej wpędzał nie będę), a w SMSie nie wiem co napisać... Nie chcę być zbyt natarczywy, a za krótko to wszystko trwa żeby znaleźć jakieś "wspólne" tematy.
Malkontent... ;) No gorzej niż z babą normalnie :)

Już to gdzieś słyszałem :P

Dziękuję bardzo...

EDIT: Odpowiadam na napisany "w międzyczasie" post Mysiorka

Mysiorek pisze:
Z jednej strony nie mam, ale z drugiej wątpię żeby mogła w to uwierzyć...

A niby dlaczego? Czy czegoś jej brakuje? (żart) To niech szef Ją wezwie i powie, że mu się nie podoba "załatwienie" i od teraz Ona sama...

Bo załatwiłem jej pracę u moich rodziców... Do tego w najbliższym czasie osobiście mam ją przeszkolić w pewnym zakresie.

No to powiedz Jej z uśmiechem szczerze o twoich przemyśleniach, że "Ty myślisz, że Ona pomyśli, że Ty taki jesteś" ! Może być z tego śmiech i ulga dla obydwojga.

Jest to jakieś rozwiązanie... Mam 2 tygodnie na "przemyślenie" tego ;)

[quote="Mysiorek]
zaczynam postępować stereotypowo Tylko dlaczego?

Może sądzisz, że Ona oczekuje stereotypów? Dowiedz się.[/quote]
Wiem że ich nie oczekuje... Jest kobietą wyzwoloną.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 07 sie 2004, 22:37

mrt pisze:Malkontent... ;) No gorzej niż z babą normalnie :) Pzdr.

To było przednie!
Ano dopadło i Ciebie ...choliku ;)
Dlatego się miotasz.
Ale czy Ona daje jakieś znaki, że mogłoby być coś więcej, czy tylko... no napiszę... zostałeś wykorzystany do załatwienia pracy?
(sorki)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 22:41

Mysiorek pisze:
mrt pisze:Malkontent... ;) No gorzej niż z babą normalnie :) Pzdr.

To było przednie!

I niestety prawdziwe...
Ale czy Ona daje jakieś znaki, że mogłoby być coś więcej, czy tylko... no napiszę... zostałeś wykorzystany do załatwienia pracy?(sorki)

Nie masz za co przepraszać - sam czasami zastanawiam się czy przypadkiem nie chciałbym być wykorzystywany w pewnych celach... Zawsze chociaż przelotna znajomość/chwilowy kontakt z ludźmi są lepsze od samotności.
W tej konkretnej sprawie wydaje mi się że są szanse na coś więcej. I nie sądzę tak tylko dlatego że nie wiedziała o tym że mogę jej tą pracę załatwić (bo sam to zaproponowałem dopiero po pewnym czasie), ale również dlatego że naprawdę dobrze się rozumiemy...
Tylko czy przypadkiem to nie powinno się skończyć na przyjaźni??
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 07 sie 2004, 22:46

Zawsze chociaż przelotna znajomość/chwilowy kontakt z ludźmi są lepsze od samotności.

Nie zaprzeczaj sobie samemu:
Tylko czy przypadkiem to nie powinno się skończyć na przyjaźni??

Nie jesteś chyba typem samotnika?
Powoli się angażujesz, a z tego co napisałes wynika, że wszystko jest na jak najlepszej drodze.
Masz 2 tygodnie i Ona też.
No chyba nie sądzisz, że nie pomysli sobie o Tobie?
Coś czuję, że Jej powrót będzie ciekawy. :570:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 22:50

Mysiorek pisze:
Zawsze chociaż przelotna znajomość/chwilowy kontakt z ludźmi są lepsze od samotności.

Nie zaprzeczaj sobie samemu:
Tylko czy przypadkiem to nie powinno się skończyć na przyjaźni??

Nie jesteś chyba typem samotnika?

Nie jestem... Tyle że praktycznie całe dotychczasowe życie spędziłem naprawdę samotnie. Co z tego że wśród ludzi, skoro naprawdę sam. Dlatego po prostu brak mi doświadczenia.
No może troszeczkę przesadzam, ale doświadczenie mam niewielkie.
Coś czuję, że Jej powrót będzie ciekawy. :570:

Zobaczymy :564:
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 07 sie 2004, 22:52

Pracocholik> Jak będziesz tak robił, jak myślisz, to będziesz samotny całe życie. W skrajnym przypadku masz do wyboru:
1. przyjaźń,
2. miłość albo nic.
I pewnie zawsze będziesz stawał przed takim samym wyborem. Olej tę przyjaźń i ryzykuj. Kto nie ryzykuje, ten ma mnóstwo przyjaciół, ale jest sam. Trochę kiepski sposób na życie, nie?
A że od miłości czasem tyłek zaboli... No cóż, c'est la vie!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 22:54

Widzę że nie mam wyboru... Trzeba skakać na głęboką wodę.
Jak się utopię, to będę Was nocami straszył ;)
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 07 sie 2004, 22:56

pracocholik pisze: Dlatego po prostu brak mi doświadczenia.
No może troszeczkę przesadzam, ale doświadczenie mam niewielkie.

To też nieźle... jesteś "tabula raza" ;) do zapisania.
Wszystko będzie pierwszym.
Pamiętam to...echhhh....
Przeżyj TO !
Cokolwiek będzie, spróbuj.
:564:
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 07 sie 2004, 22:59

Ja się nie boję :) A tak swoją drogą, to ja bym jej esika jakiegoś wysłała. A co tam! Tylko inteligentnego, a nie "zakochanego". I takiego lightowo czułego. Niby nic, a coś.
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 23:01

No aż tak żeby wszystko było pierwszym to nie...
Ale praktycznie cała sfera uczuciowa (poza porządaniem, ale to chyba kwestia czysto fizyczna) jest do zapisania po raz pierwszy.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 07 sie 2004, 23:02

mrt pisze:Ja się nie boję :) A tak swoją drogą, to ja bym jej esika jakiegoś wysłała. A co tam! Tylko inteligentnego, a nie "zakochanego". I takiego lightowo czułego. Niby nic, a coś.

To działa... i to jak!
I jeszcze na wczasach :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 07 sie 2004, 23:03

mrt pisze:Ja się nie boję :) A tak swoją drogą, to ja bym jej esika jakiegoś wysłała. A co tam! Tylko inteligentnego, a nie "zakochanego". I takiego lightowo czułego. Niby nic, a coś.


Skoro podjerzewasz mnie o "wpadkę", to pewnie zdajesz sobie sprawę z "pustyni intelektualnej" w której obecnie siedzę. I mimo tego piszesz do mnie szyfrem ;)

Na serio - nie wiem co mam jej napisać... Przecież nie będę pisał o pogodzie :D
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 07 sie 2004, 23:15

Pracocholik> A niby dlaczego nie?
Mój ostatni eks (naturalnie życiowa pomyłka, jak zresztą wszystkie krótkoterminowe związki po jednym bardzo długim; swoją drogą bardzo fajny facet i kumpel) co kilka dni przysyła mi esy kontrolne. Bada klimaty. Te esy mnie rozbrajają, bo właśnie takie niby nic, a coś :) Dzisiaj dostałam następującego: "Pozdrowionka, co dobrego? Ja mam tu w kółko deszcze. Jakaś padaczka. Nigdy tak nie było. A jak w PL?". I coś w tym stylu proponuję.
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 08 sie 2004, 01:22

No dobra - przekonałaś mnie - nie ma złych tematów :)

Napiszę coś o cywilizowanej godzinie.
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Napisałem...

Postautor: pracocholik » 08 sie 2004, 12:37

No więc napisałem coś z rana... I wywiązała się krótka (jakieś 1,5 godzinki) wymiana SMSów o tematyce bardzo różnej :)

Cieszę się z tego niezmiernie :564:
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 08 sie 2004, 13:08

No i proszę, jak ładnie :) To bardzo dobry znak, takie odbijanie esowej piłeczki. A Ty się martwiłeś, o czym tu napisać, żeby głupio nie wyszło. A co to za różnica? Byle by tylko inteligentnie i nienachalnie było. Dalej samo leci :)
Cieszę się bardzo, naprawdę :)
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 08 sie 2004, 16:03

Jeszcze raz dziękuję :)
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 08 sie 2004, 16:06

Hehe... czyli jednak "coś" się dzieje.
Fajnie. :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 08 sie 2004, 16:07

No chyba się dzieje... Zobaczymy niedługo :)
Awatar użytkownika
taka_jedna
Maniak
Maniak
Posty: 648
Rejestracja: 29 kwie 2004, 23:49
Płeć:

Postautor: taka_jedna » 08 sie 2004, 23:51

No i nie chcę nic mówić, ale coś mi podpowiada że nie tylko u Ciebie się dzieje :) ale ciiii ;)
"Bierz od świata to, co Ci daje, ale nie domagaj się tego, czego Ci dać nie chce. Natomiast prosić możesz zawsze."

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 314 gości