Ogarnąć związek po 3 latach spotkań i podchodów
: 31 mar 2013, 18:46
Cześć. Bywałem na tym forum z dobrych 6 lat temu, żeby poczytać i czasem się doradzić jako małolat. Fajnie, że jeszcze żyjecie i mogę znów się po latach poradzić
Postaram się wszystko opisać jak najkrócej. Otóż od kilku lat (3-4 lata co najmniej) spotykam się z dziewczyną. W między czasie miałem różne przygody z różnymi innymi dziewczynami, jednak ta jedna ciągle jest w głowie mimo "problemów" i upływającego czasu.
Dziewczyna o której piszę jest ode mnie 3 lata młodsza. Poszła teraz na studia. Generalnie jest typem kobiety, która za wszelką cenę nie napisze pierwsza do faceta itp. Jest strasznie ładna i troszkę imprezowa co oznacza, że w naszym małym mieście sporo osób ją zna i sporo facetów za nią biega.
Zaczęło się jeszcze w liceum, kiedy się tam spotkaliśmy raz i drugi, potem przerwa i znów raz drugi trzeci, znów przerwa i znów się pospotykaliśmy itd. Tak w sumie to wyglądało przez ten cały okres kiedy się spotykamy. Zawsze było tak, że spotykaliśmy się kilka razy dochodząc do momentu kiedy imo powinno się coś wydarzyć konkretniejszego (nigdy się nawet nie całowaliśmy) lecz tu zawsze nagle dzieje się coś dziwnego - ona w takim punkcie odpuszczała a ja widząć, że jej nie zależy nie lubiłem naciskać i powstawała przerwa, która znikała po jakimś czasie i zaczynaliśmy jakby od nowa.
Wiele razy mówiłem jej, że czuje się inaczej przy niej itd. Ona też tak czuła. Generalnie zawsze było spoko do momentu w który jakby uciekała, czy niie wiem jak to nazwać? Sama nie miała nigdy chłopaka (prócz jednego kilka mscy temu, ale już nie są razem), a nawet żartobliwie nazywano ją "forever allone" hehe
Na pewno część winy stoi po mojej stronie, bo nie jestem super konkretny. Nawet troszkę wstydliwy, ale bez przesady. Odrzucało mnie zawsze to, że widziałem że jej zależy a potem to znikało a ja nie wiedziałem co robić. Tak było np. gdy zaprosiła mnie na studniówkę, gdzie się napiła i praktycznie ze mną nie spędziła czasu. czułem się wtedy jak osioł widząc jak tańczy z innymi ziomkami, przepraszała mnie wtedy strasznie następnego dnia tłumacząc że nie wie co w nią wstąpiło itd. od tego czasu postanowiłem odpuścić, ale... to siedzi dosyć mocno we mnie, ciągle podglądałem jej zdjęcia, ostatnio kontakt nam się odnowił i znów zaczyna być fajnie. mamy się niedługo spotkać znowu.
I gdybym nie znał wcześniejszych historii a to miałobybyć pierwsze spotkanie w naszym życiu czułbym się pięknie. Ale wiem jak było i jak może być, dlatego chciałbym to zmienić. Jak to ugryźć? Jak Sprawić, żeby ona nie odpuściła i było dobrze?
Pozdrawiam
Postaram się wszystko opisać jak najkrócej. Otóż od kilku lat (3-4 lata co najmniej) spotykam się z dziewczyną. W między czasie miałem różne przygody z różnymi innymi dziewczynami, jednak ta jedna ciągle jest w głowie mimo "problemów" i upływającego czasu.
Dziewczyna o której piszę jest ode mnie 3 lata młodsza. Poszła teraz na studia. Generalnie jest typem kobiety, która za wszelką cenę nie napisze pierwsza do faceta itp. Jest strasznie ładna i troszkę imprezowa co oznacza, że w naszym małym mieście sporo osób ją zna i sporo facetów za nią biega.
Zaczęło się jeszcze w liceum, kiedy się tam spotkaliśmy raz i drugi, potem przerwa i znów raz drugi trzeci, znów przerwa i znów się pospotykaliśmy itd. Tak w sumie to wyglądało przez ten cały okres kiedy się spotykamy. Zawsze było tak, że spotykaliśmy się kilka razy dochodząc do momentu kiedy imo powinno się coś wydarzyć konkretniejszego (nigdy się nawet nie całowaliśmy) lecz tu zawsze nagle dzieje się coś dziwnego - ona w takim punkcie odpuszczała a ja widząć, że jej nie zależy nie lubiłem naciskać i powstawała przerwa, która znikała po jakimś czasie i zaczynaliśmy jakby od nowa.
Wiele razy mówiłem jej, że czuje się inaczej przy niej itd. Ona też tak czuła. Generalnie zawsze było spoko do momentu w który jakby uciekała, czy niie wiem jak to nazwać? Sama nie miała nigdy chłopaka (prócz jednego kilka mscy temu, ale już nie są razem), a nawet żartobliwie nazywano ją "forever allone" hehe
Na pewno część winy stoi po mojej stronie, bo nie jestem super konkretny. Nawet troszkę wstydliwy, ale bez przesady. Odrzucało mnie zawsze to, że widziałem że jej zależy a potem to znikało a ja nie wiedziałem co robić. Tak było np. gdy zaprosiła mnie na studniówkę, gdzie się napiła i praktycznie ze mną nie spędziła czasu. czułem się wtedy jak osioł widząc jak tańczy z innymi ziomkami, przepraszała mnie wtedy strasznie następnego dnia tłumacząc że nie wie co w nią wstąpiło itd. od tego czasu postanowiłem odpuścić, ale... to siedzi dosyć mocno we mnie, ciągle podglądałem jej zdjęcia, ostatnio kontakt nam się odnowił i znów zaczyna być fajnie. mamy się niedługo spotkać znowu.
I gdybym nie znał wcześniejszych historii a to miałobybyć pierwsze spotkanie w naszym życiu czułbym się pięknie. Ale wiem jak było i jak może być, dlatego chciałbym to zmienić. Jak to ugryźć? Jak Sprawić, żeby ona nie odpuściła i było dobrze?
Pozdrawiam