agnieszka.com.pl • zdrada kobiety:-(
Strona 1 z 2

zdrada kobiety:-(

: 27 cze 2012, 03:58
autor: bacza
Witam jestem żonaty od 9 lat od 12 lat jesteśmy razem nigdy przed związkiem nie mieliśmy innych partnerów.Od jakiegoś czasu nasze małżeństwo stało się zimne padały rzadko słowa kocham po prostu mało uczuć każdy wbity w swój komputer i szarość dnia codziennego..zapomniałem napisać że mamy 2 super dzieciaków 9 i 5 lat:-) Z faktu takiego że mieszkamy za granicą człowiek biega tylko za pracą i nie ma czasu na nic ja od paru lat pracowałem tylko na 2 zmianę więc byłem w domu późnym wieczorem moją żona pracowała rano więc się tylko mijaliśmy ja wracałem ona spała i tak w kółko czyli całe obowiązki związane z dziećmi spadały na moją żonę co z tego wynika zona nie miała czasu dla siebie.Chciałem wspomnieć że żona jest osobą bardzo ambitną dążącą do obranego celu nie jest szarą myszką...W zeszłym roku dostala pracę w mojej firmie bardzo się z tego cieszyliśmy ale musieliśmy przenieść się do miasteczka gdzie leży firma by było na miejscu wiadomo...Ale znowu się mijaliśmy ona rano ja na popołudnie i wywody mojej żony że nie ma czasu dla siebie ponieważ ma dzieci popołudniu a ja ranek mam dla siebie ponieważ dzieci są w instytucjach i tak w kółko...oddalaliśmy się od siebie:-(Druga sprawa jest taka że jestem lekko duchem do wydawania siana opłacam wszystkie rachunki ale zamiast to co zostanie odłożyć to ja kupowałem drogi sprzęt muzyczny znowu sprzedawałem kupowałem i tak w kółko co doprowadzało moją żonę do furii i tak się miesiącami wszystko nawarstwiało.Czyli brak czasu na swoje sprawy i jakiś relax , mąż który przepieprza siano, i do tego cięzka praca żony cięższa niż moja chociaż robimy w tym samym zakładzie a że moja żona jest bardzo ambitna aż za bardzo to wszystko sprawiło że zaczęła się załamywać psychicznie czułem że coś jest nie tak z nami:-( około 6 miesięcy temu po burzliwej dyskusji odnośnie naszego związku żona oznajmiła mi że poznała kogoś około 1,5 roku no wiadomo co wtedy poczułem chociaż nie byłem wściekły nigdy bym nie uderzył mojej zony ani nie wyrzucił z domu...przytuliliśmy się pamiętam że płakaliśmy.Na drugi dzień nie poszedłem do pracy nie mogłem się pozbierać ku zdziwieniu moja żona ochoczo...Gdy skończyła pracę i przyszła do domu przeprosiła mnie ale na przykład na moje pytanie czy nie bala się że zajdzie w ciążę zaczęła się głupio uśmiechać(tak samo jak porysała nasze auto i nie chciała się przyznać myślę że to był odruch bezwarunkowy) w każdym bądź razie nie widziałem przez następne dni jakiejś wielkiej skruchy z jej strony.Za to ja zmieniłem się masakrycznie zacząłem ją kochać jeszcze bardziej.Ale do czego zmierzam z moich obserwacji ostatniego pół roku i jej zachowaniu myślę że po prostu z tej całej wściekłości powiedziała taką rzecz że miała kogoś.To jest za mały teren w jakim się poruszamy żeby ukryć takie coś nigdy nie bylo sytuacji że się spóźniła szykowała się nie wiem jakieś sms telefony dziwne podejrzane zachowanie jakieś nerwowe zagrywki zawsze miała dzieci żadnych wyskoków z nienacka po prostu nic i żadnych informacji z zewnątrz że ktoś ją z kimś widział po prostu NIC! I to jest nie możliwe żeby związek który trwa 1,5 roku z dnia na dzień zerwać bez konsekwencji to nie jest takie proste.Przez te pół roku żona strasznie mnie kontroluje finansowo i ogólnie we wszystkich dziedzinach czuje ze mną delikatnie manipuluje i co jakis czas delikatnie daje mi do zrozumienia że jednak kogoś niby miała oczywiście nie tak wprost nie uważacie że to dziwne każdy jak zrobi coś złego chce o tym zapomnieć czy tak nie jest?Czuje że chce zebym ją zdobywał na nowo ale bez przesady strasznie o nią dbam od tego czasu i ją strasznie kocham one też ale mi jeszcze tego nie powiedziała jeszcze nie zaslużylem:-) zmieniłem pracę na nocki więc jesteśmy większość dnia razem jest już o wiele lepiej mamy super kontakt ale czuję tą manipulację i małe jej kroczki w moją stronę do ponownego zaufania.Jeśli komuś chcę się to czytać proszę o komentarz może lepiej ze strony pań dodam jeszcze że moja żona była zdolna takie coś zrobić znam ją na wylot lubi bardzo manipulować szczególnie jak widzi efekty widocznie to był jedyny sposób żeby mnie zatrzymać żebym wydoroślał .Oczywiście jest mnóstwo sytuacji i jej słów które utwierdzają mnie w tym że jest czysta.I myślę że tak raniąc kochającą osobę nie dała by rady tak łatwo żyć...Co myslicie o tym jest to możliwe taka sytuacja i to że jednak jest wierna.Macie jeszcze jkieś pytania to chętnie odpowiem.Pozdrawiam

: 27 cze 2012, 06:34
autor: Maverick
bacza pisze:na moje pytanie czy nie bala się że zajdzie w ciążę zaczęła się głupio uśmiechać
I Ty nie wiesz dlaczego? Rzekomy ojcu 2jki dzieci??? <hahaha>
Moze sciemnia, moze nie. I tak nie warto okazywac zazdrosci, lepiej po prostu zwiekszac swoja wartosc.
bacza pisze:ale mi jeszcze tego nie powiedziała jeszcze nie zaslużylem:-)
No tak, bo skoro Cie zdradzila to Ty powinienes zaslugiwac, a nie ona. Ogolnie rzecz biorac tragedia.

: 27 cze 2012, 07:41
autor: bacza
Wiesz co te głupie uśmieszki nie były tylko raz znam je na pamięć...trudno jest opisać całą tą sytuację dlaczego ona robi wszystko żeby mnie zmienić wszystko co może mi wygaduje i naprawia naprawdę dzięki tej sytuacji
Naprawde sie zmieniłem raz coś powie jakby tego nie zrobiła raz próbuje mi to uświadomi myślę dlatego że ma wszystko pod kontrolą i pasuje jej ta sytuacja dlatego utrzymuje taki klimat niepewności to jest niesamowita kobieta i warta poswiecenia teraz jest ogolnie super ale co chwile wchodza jakues mysli ale wierze ze to nieprawda i czuje to coraz bardziej ona tez daje rozne sygnaly...

: 27 cze 2012, 16:31
autor: ksiezycowka
bacza, powiedz jej, że nie umiesz się pogodzić z tą zdradą i że chcesz się rozwieść. Na spokojnie. I trzymaj się tej bajki. Wtedy może powie prawdę.

: 27 cze 2012, 17:12
autor: Maverick
Jak czytam o tym jak bardzo on dal sie jej zdominowac to zaczynam odnosic wrazenie ze ona juz powiedziala prawde...

: 30 cze 2012, 16:29
autor: Andrew
a kto uwierzy w jej prawdę ? Mon !!?? [:D] moja mama zna mnie na wylot , ale jak jej powiedziałem, ze mam kochanke o 20 lat młodsza - nie uwierzyła <diabel>
Wiara to dziwna rzecz - wiele zalezy od tego kto ja i jak przedstawia [:D]
kto słucha ....
Raz zasiane ziarno niepewnosci staje sie u wielu chwastem nie do wyrwania .

Sprawdz czy dzieci są na pewno twoje [:D] Ona ewentualna ciąze ma gdzieś , stad jej usmiech bo ojcem i tak bedziesz ty <hahaha>
w ogole dziwie ci sie i twoim dylematom , jak na faceta dorosłego majacego dzieci - to jestem w zdziwieniu .

[ Dodano: 2012-06-30, 16:34 ]
sa kobiety impulsywne , idą do łózka z facetem z marszu ! ot sie dzieje i tyle sie dalej widują , czyli wcale jednorazowy sex

: 23 sie 2012, 10:59
autor: twojam
Rozumiem Cię, sama też przeżyłam podobną sytuacje, tylko w moim przypadku facet przyznał się do tego, a ja nie potrafiłam mu tego wybaczyć... ani też, nie chciałam. Poczułam się oszukana, zdradzona.. co nie zmienia faktu że, w Twoim przypadku jest troszkę inaczej. Ty jesteś z tą kobietą związany, masz dzieci, tworzycie rodzinę, trudno sobie to wszystko wyobrazić - stracić pewną stabilizację, kogoś bliskiego i co z dziećmi. Ewidentnie widać że Ci zależy, mogła bym powiedzieć że trochę za bardzo, co niestety jest nie dobre. Jeżeli dasz kobiecie sobą manipulować całkowicie, to nie znajdziecie szczęścia... kobiety uwielbieją zmieniać mężczyzn, i znajdą na to wiele sposób i metod, wiem to po sobie, sama tak robię. Manipuluję, czasami skłamię, czasami powiem coś nieszczerego, a wszystko dla "poprawy związku". Ale jak się na tym zastanowię to raczej robię tom aby sprawdzić czy facet, to facet i potrafi się postawić.
Jeżeli naprawdę, chcesz z nią dalej być i strasznie Ci zależy, to co najważniejsze nie szukaj całej winy, zaistniałej sytuacji tylko i wyłącznie po Twojej stronie. Spójrz jak to wygląda z czystej perspektywy kogoś niezwiązanego emocjonalnie - byłeś sobą, zachowywałeś się tak jak kiedyś, kiedy ona Cię poznawała, wiedziała że jesteś rozrzutny, itd, a jednak zgodziła się mieć dzieci z Tobą. Następnie sytuacja się zmieniła, bo pracowałeś dla niej, dla dzieci. A ona (jak twierdzi) Cię zdradziła? Ty robisz coś dla kogoś, a ona Cię za to kara? Być może naprawdę Cię zdradziła, być może nie.. co nie zmienia faktu że tak Twierdzi, więc jeżeli tak jest to, czy nagradzanie jej za to, poświęcaniem jej jeszcze więcej zainteresowania to zmieni?
Spójrz, zdradziła Cię - Ty dałeś jej za to cukierka, poświęcasz jej więcej uwagi, kochasz ją jeszcze bardziej. Wobec tego jaki będzie następny krok? Kiedy znowu poczuję, że potrzeba jej więcej zainteresowania, znowu Cię zdradzi i przeprosi, aby otrzymać jeszcze więcej, aby dalej Cię zmieniać, a potem będzie robić co tylko zechce, o ile już nie robi.
Zamiast tego pokaż jej że, to co zrobiła było złe. Zraniła Cię w ten sposób, i jeżeli zrobi to ponownie to będziesz cierpiał, a nie chcesz być z kimś kto sprawia Ci tyle bólu.
Niestety, ale, tak właśnie funkcjonuje psychika kobiety. Znam to z autopsji...:)
Liczę że jednak wam się jakoś ułoży. Pamiętaj, tyle życia razem do czegoś zobowiązuje, ale nie tylko Ciebie.

: 24 sie 2012, 20:05
autor: Andrew
miłość jest slepa - wszystko w temacie

: 24 sie 2012, 23:07
autor: Maverick
Milosc nie jest slepa, tylko cierpi na daltonizm.

: 17 wrz 2012, 18:20
autor: ilonasz22
co to jest w ogóle miłość? jest tylko zauroczenie i pociąg seksualny...

: 17 wrz 2012, 20:20
autor: Andrew
jak ja spotkasz to sie dowiesz - na razie jak widze bladznisz <piwko>

: 29 wrz 2012, 22:21
autor: Maverick
Milosc to reakcje chemiczne w mozgu, a pozniej ludzka sklonnosc uwielbienia spokoju oraz dazenia do bezpieczenstwa.

: 30 wrz 2012, 19:46
autor: Andrew
nie... to co piszesz to zauroczenie i fascynacja .

: 01 paź 2012, 00:08
autor: Maverick
Milosc widac w rezonansie magnetycznym. Ot cala jej boskosc.

: 01 paź 2012, 08:16
autor: Andrew
dalej piszesz o czymś innym ....

: 01 paź 2012, 11:30
autor: Maverick
Dokladnie o tym samym. Pierwszy etap - tzw zauroczenie - ktory trwa do kilku lat doskonale widac w rezonansie. Z czasem on mija i teraz czas na tzw milosc wlasciwa, bez chemii w mozgu, hormonow itd. Ta tzw milosc wlasciwa polega na tym ze na ogol ma sie juz meza/zone, dzieci i kredyt do splacenia za mieszkanie/dom oraz na tym, ze czlowiek lubi stabilizacje, poczucie bezpieczenstwa i niewiele osob jest gotowych na zmiany, bo sie przyzwyczajaja do tego jak jest. Przyklad: bite kobiety. Poza tym przez lata zdazylo sie juz doskonale poznac partnera i kazdy inny wydaje sie "nie ten". A moze chodzi Ci o zaprogramowana przez ewolucje milosc matki do dzieci? (poza przypadkami graniem noworodkiem w kosza).

Ta milosc o ktorej piszesz jest jak wiara w boga. Mozna wierzyc, lub nie.

: 01 paź 2012, 12:41
autor: Andrew
Nie kolego , Ty ciagle o czyms innym i aż dziw , ze tego nie widzisz .

: 01 paź 2012, 14:00
autor: Maverick
Bawimy sie w zgadywanki, czy napiszesz o co chodzi?

: 01 paź 2012, 14:59
autor: Andrew
ale to Ty ciagle o tym samym ... wiec co mam napisac . '
dzielisz milosc na jakies etapy , na milosc własciwą ... co to jest ?

: 01 paź 2012, 15:16
autor: Maverick
Skoro ja ciagle o jednym, a Ty o drugim to jak znam siebie, chodzilo mi o to bys napisal czym jest to drugie.

: 01 paź 2012, 15:46
autor: Andrew
miłosc , stan gdzie druga osoba jest dla nas tak wazna jak my sami , albo bardziej

: 01 paź 2012, 20:28
autor: Maverick
Zatem to synonim do slowa zludzenie, bo podobnie jak ono pryska gdy ta wazna osoba zrobi cos czego nie akceptujemy. To taki zart, wiadomo ze to co opisales zawiera sie w mojej definicji, ktora rozni sie tym ze opisuje przyczyny takiego stanu rzeczy, a Twoja skutki. Dwie strony tej samej monety.

: 01 paź 2012, 21:15
autor: Andrew
Jezeli pryska nie bylo milosci !!

: 01 paź 2012, 23:21
autor: Maverick
Wspaniale wytlumaczenie, kiedys tez w nie wierzylem. Tak jak w boga.

: 02 paź 2012, 09:14
autor: Andrew
kiedys i ja miałem rozne stany w zyciu , teraz juz wiem co i jak . <piwko>

: 02 paź 2012, 09:17
autor: Maverick
To nie stan tylko raczej poziom wiedzy.

: 02 paź 2012, 22:10
autor: shaman
Boga nie ma.
Miłość jest.

: 03 paź 2012, 08:26
autor: Maverick
Oczywiscie ze jest, przeciez nie pisalem niczego innego. Mozna ja nawet zmierzyc za pomoca odpowiednich sprzetow.

: 03 paź 2012, 14:42
autor: Andrew
co Ty chesz mierzyc ? <hahaha>
cokolwiek sie da zmierzyc , to to samo co mirzysz w roslinie jak do niej zblizysz płomien [:D]
wzruszenie też zmierzysz , kłamstwo tez zmierzysz ... od tego jest wariograf np.

: 03 paź 2012, 21:32
autor: shaman
Nie istnieje sprzęt potrafiący zmierzyć moją miłość.
Co najwyżej jej biologiczne objawy.