Nemezis pisze:Luki556 pisze: te znaki co napisałeś to od razu widać, że coś bym do niej czuł
Przecież o to chodzi? Lepiej coś pokazać i powiedzieć nie wprost, niż wyskoczyć z "Zakochałem się w Tobie".
Okaż jej to i np. dwa dni później spytaj się, czy poszłaby z Tobą na spacer. Jeżeli będzie się znacząco wykręcać, znaczy, że nic z tego - ale nie dostaniesz w ten sposób kosza wprost. Najgorzej jest wypaplać się od razu, bo to w razie porażki bardziej boli. No a z drugiej strony jak za długo będziesz zwlekał, to pojawi się ktoś inny w jej życiu, albo po prostu uzna Cię za ciapę.
Działaj jak facet, w końcu przestajesz już być chłopcem

Fajna porada, podoba mi się
Jak miałam 14-15 lat, mieliśmy taka mała grupkę przyjacielska (2 dziewczyny, dwóch chłopaków).
Strasznie się w jednym podkochiwałam, ale wtedy miałam kompleksy jak mount everest i myślałam, że wszyscy wola moja koleżankę, a ja jestem ciapa

Na moich urodzinach, już po spotkaniu i ciasteczku, jak się znajomi pakowali, zauważyłam, że ten "mój" się wyłaczył na chwilę i gdzieś wpatrywał. Z ciekawości podażyłam za jego wzrokiem, i spotkałam go w lustrze - we mnie się gapił, a jak go przyłapałam, to zamknał na dłużej oczy i po chwili było po wszystkim, nikt nic nie zauważył. Ja wewnętrznie spaliłam buraka, chociaż ciepło mi się zrobiło (i robi mi się do dziś jak o tym myślę).
Dziś jestem pewna, że on też mnie lubił tak "bardziej" i do dziś żałuję, że nigdy tego nie okazał. Mogła być fajna nastoletnia miłostka

Ahhhh... wspomnienia
Luki - Nemezis bardzo madrze gada! Daj jej do zrozumienia małymi gestami co czujesz. Raczej nie uzewnętrznij się przed nia w pełni spontanicznie, możesz ja wystraszyć, nawet jeśli jest zainteresowana.
Tylko pamiętaj, próbować ZAWSZE warto, ale pod żadnym pozorem nie przejmuj się, jeśli dziewczyna nie jest zainteresowana. "Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz".
Powodzenia
