witam! to moj pierwszy post na tym forum, pomyslalem, ze moglibyscie mi pomoc. Sytuacja wygalda nastepujaco, od dwoch lat jestem w zwiazku z kobieta starsza, ale tylko niewiele, sam za kilka lat bede mial trzydziestke. Od roku mieszkamy razem, wczesniej bylismy znajomymi, w zasadzie przyjaciolmi wiele rzeczy robilismy razem az w koncu przerodzilos sie to w zwiazek.
Ona jest bardzo wrazliwa kobieta, zdaje sobie sprawe, ze popelnilem wiele bledow, nie zmienialem w sobie wielu rzeczy ktore chcialbym zmienic, ostatnio bylo przez to wiele klotni az jedna z nich byla "zapalnikiem" do tego aby powiedziala mi, ze nie wie czy chce juz byc ze mna, ze sama juz nie wie, ze jest zmeczona. Wiem, ze oczekuje ode mnie w niektorych sprawach wiekszej dojrzalosci, waha sie co jesli teraz zmiany w naszych zachowaniach ida troche zbyt opornie co bedzie w przyszlosci?
zalezy mi na niej bardzo, chcialbym abysmy razem naprawili wszystkie bledy jakie popelnilismy, sytuacja wyglada tak zle, ze spalismy w oddzielych lozkach, od dwoch dni jest miedzy nami bardzo szorstko,
co radzicie aby pokazac jej, ze naprawde mi na niej zalezy? mysle, ze w tej sytuacji nachalne udowadnianie jej mojej milosci bylo raczej niewskazane, czyz nie ? radzicie dac jej troche czasu na zastanowienie sie?
ostatnimi czasy pojawily sie miedzy nami rozmowy nt. slubu i dalszego zycia razem, stwierdzilismy, ze musimy sie bardziej dotrzec aby wtedy zdecydowac sie na ten krok, czyzby ona stwierdzila, ze przez moje zachowanie nie jestem perspektywicznym kandydatem na meza ?
pozdrawiam wszystkich serdecznie i licze na odzew z Waszej strony
2-letni zwiazek zawisl na wlosku
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:tolek, a konkretnie co spieprzyłeś? Dojrzałość w jakich aspektach?
hmm w sumie nie dojrzalosc a pewne kwestie, ktore powinienem zalatwic juz dawno temu, ale glownie z mojego lenistwa nie dokonczylem, mniejsza o to co dokladnie, aczkolwiek sa to wazne rzeczy z "zyciowego" punktu widzenia, ona widzi to pod katem tego jak powaznie ja traktuje, jesli nie moge sobie z tymi rzeczami poradzic to jak poradze sobie np z bycia ojcem
blue_star pisze:Wydaje mi się, że po pierwsze powinieneś się zastanowić czy Tobie tak naprawdę zależy na niej czy to tylko kwestia przyzwyczajenia? No i jak widzisz Wasz związek za 5, 10, 15 lat...
tez sie nad tym zastanawialem, jest to po czesci wynik przyzwyczajenia, przyznaje sie, ze jestem troche takim typem pojscia na latwizne, kobiety zazwyczaj mialem opiekuncze aczkolwiek musze przyznac, ze sam jestem bardzo samodzielny wszystko w zyciu osiagnalem tylko dzieki sobie, czasem tez mam wrazenie ze to powoduje, ze jestem bardziej skryty w sobie, nie dziele sie z nia wieloma spostrzezeniami
mimo wszystko zalezy mi na niej, wiele rzeczy nas dzieli ale rowniez wiele laczy i pod wieloma wzgledami te sprzecznosci nas uzupelniaja
jak sie juz ma lat 30 to czlek sie nie za wiele zmieni , a na fochy kobiety ja przynajmniej reaguje stanowczo znaczy sie - tyle by mnie widziała - miłosc miloscią , ale jezeli nie mam sobie nic do zarzucenia , albo sa to pierdoły z fochami to pod kosciół ! Tyle , ze was nie znam , nie wiem gdzie racja .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:jak sie juz ma lat 30 to czlek sie nie za wiele zmieni , a na fochy kobiety ja przynajmniej reaguje stanowczo znaczy sie - tyle by mnie widziała - miłosc miloscią , ale jezeli nie mam sobie nic do zarzucenia , albo sa to pierdoły z fochami to pod kosciół ! Tyle , ze was nie znam , nie wiem gdzie racja .
tutaj jednak to nie sa jej fochy, przyznaje, ze ma sporo cierpliwosci bo to sa jednak nie jakies fanaberie tylko konkretne rzeczy, nad niektorymi sam pracuje, ale moze jednak wynika to z wieku ze tak opornie to idzie, w kazdym razie szczera rozmowa ostatnio troche poprawila aczkolwiek nie jest tak jakbym chcial zobaczymy na dniach...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 374 gości