To skomplikowane..

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Lew
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 24 wrz 2011, 19:08
Skąd: from nowhere
Płeć:

To skomplikowane..

Postautor: Lew » 24 wrz 2011, 19:50

Cześć.
Mam na imię Wojtek, mam 23 lata.
Mam problem z którym nie mogę sobie poradzić, trwa on już tak długo. Za każdym razem obiecuję sobie, że jestem od tego silniejszy, że dam sobie radę, ale zawsze kończy się to upadkiem. Problem natury emocjonalnej.. próbowałem o tym z kimś porozmawiać na czacie, ale to bez sensu.. z nikim bliskim nie odważyłbym się do tego przyznać, mam na myśli rodzinę.
Za wszystko obwiniam masturbację, wiem że to niedorzeczne..

Będąc nastolatkiem robiłem to zbyt często, za wszystko obwiniałem masturbację, za senność, za trądzik, za brak odwagi do dziewczyn. Wydawało mi się, że tak to na mnie działa. Coś mi się skrzywiło wtedy w psychice i mam tak do dziś. Każda masturbacja to dla mnie upadek. Nie dlatego, że się masturbuję ale zawsze potem czuję taką pustkę, ogromną samotność, przez kilka dni czuję się słaby, tak jakby mi ktoś urwał skrzydła. Nie chcę wychodzić na dwór, nie chcę z nikim się spotykać, z nikim rozmawiać... Mam ochotę się tylko położyć, zasnąć i obudzić ileś lat wstecz albo ileś naprzód kiedy już uwolnię się od tego.

Na codzień jestem całkiem normalnym chłopakiem, lubię sport, jestem całkiem zabawny, lubię spotykać się ze znajomymi. Lubię oglądać się za dziewczynami - nie myślcie sobie że jestem zakompleksionym nastolatkiem w okularach który spędza dnie na stronach porno ( teraz robię to sporadycznie, raz na tydzień, staram się jak najmniej, bo wiem że pornosy to fikcja, ale lubię je oglądać, nie potrafię się czasem powstrzymać), a tak poza tym to nie jestem ani brzydki ani nienormalny ani cicha myszka. Czasami wręcz przeciwnie.. Pamiętam jak na studiach musiałem się na zajeciach rozebrać, widziałem miny dziewczyn, jedna nawet podeszła po zajeciach prawiac komplementy, jak kogoś znałem to lubiłem z nią flirtować, fakt że nie potrafię poderwać całkowicie obcej mi osoby, zupełnie mi to nie wychodzi.. Wiem, że nie jestem brzydkim chłopakiem, czasem jakaś dziewczyna uśmiechnie się w autobusie, czy na ulicy.. co z tego, skoro ja nie potrafię się przemóc żeby jej poderwać... Za wszystko oczywiście winię masturbację, mówię sobie - daj spokój, wstrzymasz się trochę z waleniem konia i potem samo zacznie wychodzić, nie będziesz się tak bał ludzi, nabierzesz pewności siebie, ale znów upadam.. chowam się przed światem. Straciłem już wszystkich najlepszych kumpli, z dziewczynami praktycznie nie utrzymuję znajomości koleżeńskich, oprócz siostry która jest dobrą kumpelą ale nie potrafiłbym jej powiedzieć o takich rzeczach..
Może gdybym miał dziewczynę, mógł z nią porozmawiać podczas intymnych spotkań, powiedzieć co mi jest, może jakoś by się to zmieniło... ale jak mogę poznać skoro nie mam siły wyjść na ulicę, chcę się schować, zakryć kołdrą i żeby świat zapomniał o mnie.. Nie chcę dziewczyny tylko na seks chociaż czasami mam ogromną ochotę, próbowałem już czatów, jakichś internetowych znajomości, zawsze kończyło się klapą, albo strachem albo za dużymi wymaganiami z mojej strony..
Mam zajęcia, uprawiam sport, oglądam dużo filmów, jeszcze pracuję, ale i tak znajdę czas żeby wejść i obejrzeć porno... Niedługo się zwalniam, boję się że przez to znowu nie będę mógł znaleźć pracy, choć szukam nieustannie, ale na rozmowach już nie mam takiej pewności siebie, nawet... nie chcę na nie iść kiedy wiem, że wczoraj czy przedwczoraj to zrobiłem.. Problem mija przy abstynencji około tygodnia, zaczynam odżywać, promienieje aktywnością, uśmiecham się do ludzi, nagle czuję taki przypływ energii że muszę się rozładować i znów... błędne koło. Upadam wstaję upadam i leżę...
Zastanawiam się czy nie pójść z tym do psychologa, ale boję się że nie będę umiał o tym powiedzieć, jestem introwertykiem to na pewno, wszystkie emocje duszę w sobie..
Zresztą już widzę miny tych pań psychologów.. które pokończyły studia i wydaje im się że mogą manipulować ludźmi.. "powinien pan sobie znaleźć dziewczynę' - tylko jak? kiedy czuję się jak cień człowieka, "a może Pani mi pomoże, niech się Pani rozbierze, zrobimy to i może problem ustąpi..", chyba miałbym ochotę jej tak odpowiedzieć..
Potrzebuję przyjaciela, kobiety otwartej i dojrzałej emocjonalnie, żeby móc z nią porozmawiać... to wiem na pewno. Cnotka nie chciałaby nawet o tym rozmawiać, powiedziałaby że wymyślam..
Nie wiem ile to jeszcze będzie trwać, ile lat, bo to już są lata, kiedy pogrążam się w samotności co raz bardziej... czasem już nie chce mi się żyć :( jak widzę zakochane pary na ulicach, na filmach sceny erotyczne, zaczynam marzyć, fantazjować, upadam i myślę sobie, że oszukuję sam siebie w ten sposób, że po to są kobiety a nie moje ręce... I jest w tym 100% racji, myślę sobie i tak nikt Cię nie zechce, choć to nieprawda, gdy nie robię tego dłużej wiem, że mógłbym mieć najładniejszą dziewczynę na świecie, ale brakuje mi zawsze tej pewności siebie.
Nie umiem sobie poradzić ze swoim życiem. Jestem samotny, nie mam już znajomych, niedługo będę bez pracy, tyle wolnego czasu.. tyle okazji do obejrzenia pornosów... modlę się żeby to się skończyło, ale to już trwa i trwa, że przestaję mieć nadzieję na cokolwiek.. Czasem chciałbym wziąć pierwszą lepszą dziewczynę z ulicy, wystarczy tylko żeby mnie wysłuchała i przytuliła.. i to wszystko. Ale nie... wolę to zrobić przed komputerem albo telewizorem... jestem żenujący, nienawidzę siebie za to! Patrzę w lustro i nienawidzę siebie, bo wiem że stać mnie na więcej, a ja jestem na samym dnie, censored ..
Nie liczę że ktoś mi tu pomoże, bo skoro Bóg mi nie pomaga to kto mógłby mi pomóc, psycholog?!
Ale musiałem to z siebie wyrzucić nawet jeśli to śmieszne i żenujące... przepraszam że zabrałem Ci te 5 minut... ale skoro jest to forum i rozmawiacie o takich rzeczach to stwierdziłem że to będzie dobre miejsce żeby się wyżalić, chociaż to i tak mi w niczym nie pomoże..
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 25 wrz 2011, 02:04

Lew pisze:Zastanawiam się czy nie pójść z tym do psychologa

Byle do dobrego.

Nie znam człowieka, który miałby podobny problem, nie wiem, co Ci napisać... Wydaje mi się, że to jakaś nieuświadomiona trauma związana z błędem w wychowaniu - jakieś chore tabu? religia?

Seks z realną kobietą raczej Ci nie pomoże, zbyt głęboko to w Tobie siedzi.
Poza tym masturbują się również i ci faceci, którzy są w stałych związkach i wcale nie narzekają na częstotliwość zbliżeń z partnerką...
Ja zupełnie nie widzę w tym nic złego.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 25 wrz 2011, 09:48

Nemezis pisze:Ja zupełnie nie widzę w tym nic złego.

Otóż to! Bo nie ma w tym nic złego, ale Autor sądzi inaczej i stąd Jego problemy z psyche :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 25 wrz 2011, 12:18

Ja bym powiedziała, że największym problemem jest tu samotność i alienacja. Masturbację najłatwiej obwinić - bo właśnie wychowanie, religia, bo to jakiś konkret jest, do którego można przyczepić problem. Wydaje mi się, że Ty ogólnie nie lubisz siebie, że nie lubisz miejsca w którym jesteś, uznajesz, że to, co najgorsze objawia się w masturbacji i zaczynasz ją uważać za praprzyczynę wszelkiego zła w Tobie.

A to nie tak moim zdaniem.

Masturbacja, jak już wyżej napisano, jest zupełnie normalna. Człowiek jest zwierzęciem seksualnym. Tłumienie tej strefy bywa naprawdę frustracjogenne. Masturbacja przy braku stałej partnerki jest najnormalniejszym zjawiskiem świata, masturbacja przy posiadaniu stałej partnerki (partnera) nie jest niczym niezwykłym. Masz wyrzuty sumienia, kiedy jesteś głodny i idziesz coś zjeść? Nie. Bo to naturalne zjawisko. I podobnie wyrzuty sumienia po zaspokojeniu popędu erotycznego są kuriozalne (nie mówiąc już o tym, że nawet w związku człowiek lubi zjeść romantyczną kolację z partnerem, ale czasem ma ochotę na fast foodowego hamburgera samemu).

Lew pisze:Nie umiem sobie poradzić ze swoim życiem. Jestem samotny, nie mam już znajomych, niedługo będę bez pracy, tyle wolnego czasu.. tyle okazji do obejrzenia pornosów

Pornosy to Twój najmniejszy problem w tej sytuacji :)

Lew pisze:Zresztą już widzę miny tych pań psychologów

Idź do pana wobec tego.
Ostatnio zmieniony 25 wrz 2011, 12:18 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 25 wrz 2011, 14:18

No [:D] a dojdzie jeszcze nieudany kontakt sexualny z kobietą i tu znowu bedzie winna masturbacja <hahaha>
Chłopie ... kto Ci tak zrył psychike w tej kwesti ? kto ? czytasz jakies czasopisma ? publikacje ? byłeś moze kiedys na stronie podobnej jak www.jestemdoniczego.com ?? <zalamka>
Daj sobie spokój ! ile razy na dzien robisz sobie dobrze ? codziennie ? i co z tego ! dwa razy dziennie ? i co z tego ! Nigdzie nie ma napisane ile człek moze razy uprawiac sex (wezmy, ze onanizm jest forma sexu) by zył zdrowo, a nadmiar nie zaszkodził .
Jak bedziesz w moim wieku bedziesz sie smiał z takich i podobnych postów , ale na dzis widze ,z e jest to dla ciebie problem - nie potrzebnie. Bo to, ze inni o tym, ze walą konia [:D] nie mówią - nie znaczy, ze tego nie robią .Jest to po prostu sfera intymna i o niej sie na głos raczej nie mówi. Młody jestes - to co teraz napisze nie chce by było odebrane jako chwalenie sie , ale skoro ja stary pryk mam sex codziennie, a i czasem bywa, ze kilka razy dziennie i to nie powoduje u mnie zadnych osłabien , stresów itd. a zyje dosć pracowicie , zajetym czlowiekiem jestem , to u młodego tym bardziej nie powinno miec wpływu na stan fizyczny . Ciebie po prostu sam fakt uprawiania onanizmu ryje psyche ,a ona ryje twa fizycznosc , stad masz tak a nie inaczej .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 25 wrz 2011, 16:27

Ja na początek samiuśki zmieniłbym retorykę. Upadek miał Hitler, żenujący zrobił się Taniec z Gwiazdami, brak pewności siebie i nieśmiałość do kobiet to ma bliźniak chcący władzy.

Ty jesteś po prostu tajemniczym hedonistą z wysokimi wymaganiami. I czuj się z tym dobrze. Bo jak poczujesz się ze sobą dobrze, to inni też poczują się dobrze w Twoim towarzystwie. Co sprawi, że Ty poczujesz się jeszcze lepiej. To widać, kiedy czujemy się dobrze z tym kim i jacy jesteśmy.

Ja na przykład tak mam i kobiety na mnie lecą, mimo żem brzydki jak noc. Więc nie pękaj ;-)

Nemezis pisze:Seks z realną kobietą raczej Ci nie pomoże
Zgadzam się. Znajdź nierealnie seksowną kobietę, wtedy seks pomaga na wszystko.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 25 wrz 2011, 17:49

shaman pisze:brak pewności siebie i nieśmiałość do kobiet to ma bliźniak chcący władzy.
Jakkolwiek tego blizniaka nie trawie to jednak trudno odmowic mu pewnosci siebie. Jak zreszta wiekszosci z tego kregu (niekoniecznie blizniakowego).
Nie liczę że ktoś mi tu pomoże, bo skoro Bóg mi nie pomaga to kto mógłby mi pomóc, psycholog?!
Jesli rozmawiasz z Bogiem - jestes religijny. Jsli Bog rozmawia z Toba, to znaczy ze jestes chory psychicznie. Czego Ty chcesz od Boga? Zeby zrobil cos za Ciebie? Bog nie jest socjalista. Doskonale wie, ze jesli zaczalby robic cos za ludzi to ludzie przestaliby robic cokolwiek!

Do autora:
cos Ty sie tak uparl na ta masturbacje? Za wiele sie naczytales o tym ze to szkodzi, a moze rodzice to w tobie tepili lub szamani od religii? Dlaczego nikt Ci nie powiedzial, ze zwalenie konia przed podrywem to swietny sposob na podryw? Dzieki rozladowaniu napiecia mozna spokojnie rozmawiac i odprawiac inne randkowe rytualy bez niepotrzenej erekcji w gaciach no i checi wsadzenia jej reki w majtki. To widac jak ktos jest napalony i zdecydowanie dziala to na niekorzysc.
Ale to pewnie i tak Ci nie pomoze. Jestes typem uzalacza sie nad soba. Znalazles wymowke by nic nie robic. Robisz to podswiadomie, ale jednak. Boisz sie, brak Ci pewnosci siebie i wynikajaca z tego niechec, brak przebojowosci itd tlumaczysz masturbacja. Sa w Tobie dwie osoby - przecwienstwa. Przy czym ta slabsza jak widac wygrywa. Wpierw musialbys zrozumiec ze to nie wina trzepania tylko braku wiary w siebie. Po prostu jak zwalisz to wygodnie jest sobie wowczas powiedziec "no, to teraz przez tydzien bede zerem" i problem z glowy! Nie musisz byc przebojowy, aktywny itd. Wchodzisz w role zera i jestes zerem. Ale nie przez koniobijstwo tylko wlasne zyczenie.

Zacznij nad soba pracowac i cwiczyc pewnosc siebie. Zwal konia, a potem idz na ulice i majac widoczny zegarek na rece spytaj sie najpikniejszej dziewczyny ktora godzina. Pocwicz wczesniej usmiech przed lustrem i sie usmiechnij. Pytaj dziwczyny o godzin tak dlugo az ktoraz odpowie usmiechem. Wowczas twoje fatum zwalonego konia minie.

Apropo usmichow - prawdziwe (nie wymuszone) to te przy ktorych zmieniaja polozenie kaciki oczu (tak w skrocie). Usmiecha sie zawsze cala twarza (a na twarzy jest wiele, wiele miesni) a nie tylko ustami.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 26 wrz 2011, 09:46

Maverick pisze:Zwal konia, a potem idz na ulice i majac widoczny zegarek na rece spytaj sie najpikniejszej dziewczyny ktora godzina.
Po pierwsze skończ z tym NLS. Po drugie jeśli już, to lepiej zacząć od razu od hurtowego zapraszania na kawę.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 27 wrz 2011, 08:04

shaman - ja go chce wpierw nauczyc chodzic, a Ty mu kazesz biegac.
NLS to psychologia - nie tylko w odniesieniu do obiekty podrywu, ale takze do podrywajacego. Pewnosc siebie ma tam znaczenie fundamentalne. A w tym co napisalem akurat NLS nie ma, a jesli jest to nie zamierzenie. T raczej cos w stylu pierwszego skoku z np 4 metrow. Na pierwszy jest sie trudno zdobyc, ale po 20 zrobisz to bez zastanowienia. Oczywiscie mozna tez sidziec na tylku i biadolic o tym jak to si bardzo ktos boi skakac bo przed chwila zjadl platki owsiane. Ja mowie zeby skakac.
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 28 wrz 2011, 18:25

Lew, mniej myślenia. Dobra rada...
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 138 gości