Proszę o pomoc... jestem zrozpaczony!
Moderator: modTeam
Proszę o pomoc... jestem zrozpaczony!
Witajcie! Jestem tu nowy, a jednocześnie zrozpaczony! Mam 17 lat i cała moja pierwsza miłość rozpoczęła się "od tak". Otóż przez 3 miesiące kręciłem z dziewczyną (z klasy!). I przez ten czas spotykaliśmy się, poznawaliśmy, wszystko było pięknie do połowy stycznia, kiedy to zapytałam sie jej, czy może spróbujemy zostać parą. Ona odrzekła, że potrzebuje czasu (i tak czekam do dziś aż powie TAK i tego nie zrobiła!). Od tamtego czasu byliśmy w wolnym związku, dużo się wydarzyło, spotykaliśmy się po lekcjach, spacery, potem prywatnie, sam na sam (dochodziło do pocałunków i czegoś więcej - nie sexu!). Jakieś dwa tygodnie temu nie wytrzymałem, powiedziałem, że ją kocham, a ona "nie kocham cię" i nie wiem co do ciebie czuje! Mówiła, że jestem kimś pomiędzy kolegą a chłopakiem. I nadszedł ten dzień - sobota, kiedy to powiedziała (przez smsa!), że musimy sobie dać na razie spokój. Myślałem, że pisze to tak sobie, ale zapytałem się wczoraj, czy już jej przeszło. Napisała "nie", chce mieć jeszcze więcej wolności, niż teraz i odpocząć. Tak więc podszedłem dziś do niej w szkole i spytałem, czy to koniec - ona, że na razie tak. Zapytałem jeszcze, czy jest szansa, abyśmy wrócili do siebie. Ona na to, że na razie nie, a kiedyś nie wie.
Pomóżcie, proszę, co mam zrobić!? Olać czy czekać, aż się odezwie. Zależy mi na niej, ale co z tego, jak czuje coś jeszcze do dwóch pozostałych... ex.
Pomóżcie, proszę, co mam zrobić!? Olać czy czekać, aż się odezwie. Zależy mi na niej, ale co z tego, jak czuje coś jeszcze do dwóch pozostałych... ex.
Ostatnio zmieniony 28 mar 2011, 20:39 przez Patryk, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!
Ja pierdziele, pierwsza zawiedziona miłość w tym wieku to nie jest powód do rozpaczy i weź, ku..a, nie przesadzaj. Powiedziała Ci jasno, że nie chce z Tobą być to na co chcesz czekać?
Do mnie wczoraj zadzwonił mąż i powiedział, że z nami koniec i że mam wypier....ć z naszego mieszkania i kto ma gorzej?
Do mnie wczoraj zadzwonił mąż i powiedział, że z nami koniec i że mam wypier....ć z naszego mieszkania i kto ma gorzej?
Ja widzę ciąg dalszy w dwóch wariantach: albo dasz sobie spokój i trochę pocierpisz, albo będziesz czekać i pocierpisz bardziej. Raczej marne szanse na to, że Jej się odwidzi.
Poza tym używasz za dużo wykrzykników w jednej wypowiedzi, jak dla mnie.
Poza tym używasz za dużo wykrzykników w jednej wypowiedzi, jak dla mnie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Właśnie dlatego, że każdy miał 17 lat, to przecież bardzo łatwo możnaq przypomnieć sobie, że to, co wówczas działo się w naszym życiu było bardzo ważne, bo i dlaczego miałoby być inaczej
W końcu Patryk żyje tu i teraz, a nie tym, co będzie za 10 lat, bo na to ma jeszcze czas
Wobec powyższego (mojego), Patryku, i oczywiście i jako że mam doświadczenie większe (kiedyś byłam dziewczyną
), a mój syn jest starszy od CIebie od dwa lata, to napiszę krótko: ona nie chce być z Tobą teraz i uszanuj to. Powinienieś być teraz gdzieś pomiędzy odpuszczeniem sobie, a napieraniem. Musisz podejść do sprawy dyplomatycznie i to tak, aby dziewczyna zaczęła niepokoić się tym, że być może odpuściłeś sobie. Jeśli poruszy ją to, to będzie dobry znak 
W końcu Patryk żyje tu i teraz, a nie tym, co będzie za 10 lat, bo na to ma jeszcze czas

Wobec powyższego (mojego), Patryku, i oczywiście i jako że mam doświadczenie większe (kiedyś byłam dziewczyną
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Pomimo, że Mona ma tu sporo racji i myślenie w stylu "kiedyś będę się z tego śmiał" wydaje mi się mało przystępne dla autora to jednego taki 17latek nauczyć się musi:
Kiedy kobieta mówi "nie" albo "nie kocham Cię" albo "nie chcę Cię" albo "mam Cię w dupie" (to ostatnie pewnie Cię czeka jeśli sobie nie odpuścisz) to dokładnie znaczy, że należy zabrać swoje zabawki i to USZANOWAĆ.
Dziewczyna się dobrze bawiła, fajnie spędzała czas, a Ty jej z kochaniem to się wycofała. Znajdzie innego. I Tobie też to radzę.
Kiedy kobieta mówi "nie" albo "nie kocham Cię" albo "nie chcę Cię" albo "mam Cię w dupie" (to ostatnie pewnie Cię czeka jeśli sobie nie odpuścisz) to dokładnie znaczy, że należy zabrać swoje zabawki i to USZANOWAĆ.
Dziewczyna się dobrze bawiła, fajnie spędzała czas, a Ty jej z kochaniem to się wycofała. Znajdzie innego. I Tobie też to radzę.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jesteś zbyt mało atrakcyjny dla niej (fizycznie, intelektualnie, towarzysko) i/lub nie kojarzysz się z silnymi uczuciami. Możliwe również, że ma inne kandydatury, które rozważa.
Do rad Mony dorzucę od siebie co następuje:
- najpowszechniejsza metoda spieprzenia takich zalotów to przemiana w przerażającego freaka lub kluchę-ciamajdę
- natura poukładałą wszystko tak, że kobiety służą mężczyznom swoimi potrzebami. W Twojej grupie wiekowej jest nadmiar chłopczyków, więc dziewczyny szukają facetów (z tym że z tymi wartościowymi jest tak, że w pierwszej kolejności chodzi o odpowiedzialność, a nie o zarost). Nieco starsze kobietki, otaczane przez samych "samców alFa" rozglądają się za to za facetami mającymi na tyle jaj, że nie muszą ukrywać odrobiny chłopięcości w sobie.
Sęk w tym, że bycie odrobinę bardziej męskim gdy wszyscy wkoło to ciotki oraz odrobinę bardziej wyluzowanym kiedy wszyscy wkoło to szpanery, wychodzi zdecydowanie na zdrowie.
Do rad Mony dorzucę od siebie co następuje:
- najpowszechniejsza metoda spieprzenia takich zalotów to przemiana w przerażającego freaka lub kluchę-ciamajdę
- natura poukładałą wszystko tak, że kobiety służą mężczyznom swoimi potrzebami. W Twojej grupie wiekowej jest nadmiar chłopczyków, więc dziewczyny szukają facetów (z tym że z tymi wartościowymi jest tak, że w pierwszej kolejności chodzi o odpowiedzialność, a nie o zarost). Nieco starsze kobietki, otaczane przez samych "samców alFa" rozglądają się za to za facetami mającymi na tyle jaj, że nie muszą ukrywać odrobiny chłopięcości w sobie.
Sęk w tym, że bycie odrobinę bardziej męskim gdy wszyscy wkoło to ciotki oraz odrobinę bardziej wyluzowanym kiedy wszyscy wkoło to szpanery, wychodzi zdecydowanie na zdrowie.
Ja tam wolę jak sobie z moim osobistym małżonkiem służymy wzajemnie i to zawsze jest najzdrowsze, w jakiejkolwiek grupie wiekowej znajdujemy się
Myślę, że najbardziej na zdrowie wychodzi to, gdy jesteśmy sobą, aż

shaman pisze:Sęk w tym, że bycie odrobinę bardziej męskim gdy wszyscy wkoło to ciotki oraz odrobinę bardziej wyluzowanym kiedy wszyscy wkoło to szpanery, wychodzi zdecydowanie na zdrowie.
Myślę, że najbardziej na zdrowie wychodzi to, gdy jesteśmy sobą, aż
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
aniania pisze:Zaangażowałem???!!! Boże! Tych bredni zakochanych nastolatków nie można czytać. Może wróci? Morze jest szerokie i głębokie, a 17 lat ma się tylko raz. Za to nie jeden raz dostaniesz jeszcze po tyłku...
To że jesteś zraniona i nie panujesz nad uczuciami nie usprawiedliwia Cię do takiego tonu. Jak nie umiesz się opanować - nie pisz. Na zdrowie Ci to wyjdzie, wierz mi.
Mona pisze:Może to jest "księżniczka", a On facet typu "walczący", to będą pasowali do siebie
Niby się zgadzam. Ale ileż można walczyć? Ile tu było takich historii, gdzie jedna strona ciągle walczyła o drugą, a w finale i tak się rozstali.
Oboje są młodzi i tak naprawdę mają prawo nie wiedzieć czego się chce od życia. Ja bym radziła autorowi odpuścić sobie. I zainteresowanie się inną - od czego młodość.
Marissa pisze:Niby się zgadzam. Ale ileż można walczyć? Ile tu było takich historii, gdzie jedna strona ciągle walczyła o drugą, a w finale i tak się rozstali.
Wiesz, niektórzy walczą całe życie, bo taki typ. Tak jak niektórzy całe życią są typem ofiary. We wszechświecie zawsze jest równowaga

Marissa pisze:Oboje są młodzi i tak naprawdę mają prawo nie wiedzieć czego się chce od życia. Ja bym radziła autorowi odpuścić sobie. I zainteresowanie się inną - od czego młodość.
Ależ oni doskonale wiedzą czego chcą teraz, przecież nie są nienormalni
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
I pozamiatane. Z tego co się dowiedziałem, wróciła do swojej pierwszej miłości, faceta rok starszego, z którym była blisko rok... Jeszcze niedawno powtarzała (nie tylko mi), że zerwała z nim kontakt na zawsze, a tu proszę... Cóż, a ja czuję się jako zabawka wyrzucona na śmietnik.
Ostatnio zmieniony 06 kwie 2011, 16:14 przez Patryk, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 138 gości