Problem z byłą dziewczyną mojego narzeczonego...
: 22 paź 2010, 15:07
Na początku Witam wszystkich
Pierwszy raz tutaj piszę. Od dawna jednak przeglądam to forum. Mój problem wynika z przeszłości mojego narzeczonego. Jesteśmy ze sobą pół roku i jest nam naprawdę dobrze razem. Planujemy ślub. Mieszkamy od siebie 140 km. Od pewnego czasu jednak spokoju nie daje nam jego była dziewczyna sprzed ponad 2 lat. Problem polega na tym, że była ona w ciąży i poroniła. Nie powiedziała mojemu narzeczonemu, że jest w ciąży przed tym jak z nią zerwał. Po tym wszystkim nastąpiło poronienie. Ja wiem wszystko od niego i od niej niestety też. Wysyła mi wiadomości na wszelkie możliwe komunikatory, strony na jakich mnie znajdzie. Ostatnio komentowała w obraźliwy sposób nasze wspólne zdjęcia jakie zamieściłam na jednym z portali.
Najgorsze jednak jest to, że ona go wciąż niszczy psychiczne. On czuje się winny i nic z tym nie robi. Ona pisze do niego, obraża go, wyzywa od najgorszych, zatruwa mu życie. Teraz jeszcze przeniosła się na mnie.
Mój narzeczony jest naprawdę wartościowym człowiekiem i ja go kocham. Nie mogę jednak pozwolić by taka dziewczyna go niszczyła. Myślałam żeby się z nią spotkać ale z tego co się dowiedziałam, jest to ryzykowne, ponieważ ma ona dość wrednych przyjaciół i mogą oni zaszkodzić mojemu narzeczonemu. Mieszkają w jednym mieście. Ja nie mam możliwości jakkolwiek mu pomóc w nagłej sytuacji. Ogólnie odnoszę wrażenie, że dziewczyna ma problem natury psychicznej.
Dowiedziałam się też, że układa ona sobie życie a innym je psuje.
Ja kocham mojego narzeczonego i próbuje mu pomóc. Rozmawiam z nim o tym, tłumaczę, trwam przy nim jak tylko mogę. Ale widzę jak go to niszczy i zjada od środka.
Ja sama straciłam dziecko. Wiem jak to boli i wiem jak to wygląda. Też nikomu nie powiedziałam o tym. Ale do nikogo nie mam żalu. I nikogo nie niszczę.
Dziękuję za wysłuchanie i proszę o jakieś rady jeśli takowe są. Pozdrawiam serdecznie
Najgorsze jednak jest to, że ona go wciąż niszczy psychiczne. On czuje się winny i nic z tym nie robi. Ona pisze do niego, obraża go, wyzywa od najgorszych, zatruwa mu życie. Teraz jeszcze przeniosła się na mnie.
Mój narzeczony jest naprawdę wartościowym człowiekiem i ja go kocham. Nie mogę jednak pozwolić by taka dziewczyna go niszczyła. Myślałam żeby się z nią spotkać ale z tego co się dowiedziałam, jest to ryzykowne, ponieważ ma ona dość wrednych przyjaciół i mogą oni zaszkodzić mojemu narzeczonemu. Mieszkają w jednym mieście. Ja nie mam możliwości jakkolwiek mu pomóc w nagłej sytuacji. Ogólnie odnoszę wrażenie, że dziewczyna ma problem natury psychicznej.
Dowiedziałam się też, że układa ona sobie życie a innym je psuje.
Ja kocham mojego narzeczonego i próbuje mu pomóc. Rozmawiam z nim o tym, tłumaczę, trwam przy nim jak tylko mogę. Ale widzę jak go to niszczy i zjada od środka.
Ja sama straciłam dziecko. Wiem jak to boli i wiem jak to wygląda. Też nikomu nie powiedziałam o tym. Ale do nikogo nie mam żalu. I nikogo nie niszczę.
Dziękuję za wysłuchanie i proszę o jakieś rady jeśli takowe są. Pozdrawiam serdecznie