Przybliżę więc sprawę. Mam cudowną kochającą dziewczynę oboje mamy po 24 lata. Jesteśmy różnymi ludźmi. Ona domatorka bardzo wrażliwa (tu nie przesadzam) i dość spokojna (dla obcych ) mnie zaś zawszę wszędzie jest pełno i czasem działam bardzo spontanicznie. Mimo jednak dzielących nas różnic po prostu się uzupełniamy. Z racji ,że nie mieszkamy razem i dzieli nas od siebie jakieś 50 km spędzamy zwykle ze sobą całe weekendy i w tyg nasz kontakt jest ograniczony do tel bądź neta. Ogólnie wszystko fajnie się układa z tym ,że w zeszłym tygodniu wyszedł mały ciąg nieporozumień i nie chciałbym by miało to jakiś zły destruktywny wpływ na nasz związek. Do tego ona zarzuca mi ,że nie poświęcam jej tyle czasu co na początku związku gdy rozmawialiśmy całe godziny przez tel i odpisywaliśmy sobie na eski po 30 sek. Prawda jest taka ,że jak jestem w domu i np oglądam film czy czytam książkę to nie da się odpisywać w ten sam sposób bo oglądanie filmu czy czytanie trwałoby chyba tygodniami
Otóż zaczęło się od tego ,że oglądałem sobie wieczorem film i coś grzebałem na kompie. Pisałem sobie oczywiście smsy na propozycję jednak rozmowy odparłem ze wole sms bo film oglądam. oczywiście nie spodobało się to mojej ukochanej bo jak to przecież jest ,że film ważniejszy od niej. pogniewała się trochę... no i później nie pojechałem do niej w weekend no bo przecież byliśmy pogniewani ( oczekiwała , że jednak przyjadę
Na zakończenie pragnę wszystkich oczywiście pozdrowić i podziękować za wasze opinie