Nierealne oczekiwania

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Nierealne oczekiwania

Postautor: Junak » 12 paź 2010, 00:10

Witam

Krótko i na temat. Liczę Sobie 21 lat i mam problem z nierealnym i nieżyciowym nastawieniem do związków z innymi ludźmi, z kobietami w szczególności. Pochodzę z rozbitej rodziny, z rodzicami nie mieszkam. W związku z tym odczuwam ogromną potrzebę bliskości. Od bardzo długiego czasu marzę o tym, aby mieć kogoś na kogo mogę liczyć, kto interesuje się mną i moim życiem. Kogoś do kogo można się przytulić i z kim będe mógł spędzać czas. Może to kuriozalne, ale pragnę tego bardziej niż seksu, co w moim wieku dla wielu jest priorytetem.

Niestety zdaję Sobię też sprawę, że nie tędy droga. Nie mogę przekładać takich potrzeb na kobiety, bo uniemożliwi mi to stworzenie zdrowego związku, a poza tym takie nastawienie odrzuca ludzi i źle wpływa na to jakim widzą mnie inni. Nie mogę pozwolić Sobie na postawienie Siebie w świetle osoby wiecznie czegoś głodnej, wymagającej i poszukującej. Tworząc taki obraz samego Siebie nie będę w stanie "sprzedać" swojej osoby, nie wzbudzę niczyjego zainteresowania. W ustach faceta większość stwierdzeń z poprzedniego akapitu nie ma prawa się znaleźć. Nie wymagam chyba jednak zbyt wiele. Nie oczekuję przecież, żeby ktoś czuwał nademną, czy opiekował się mną, bo nie zniósł bym tego. Potrafię o Siebie zadbać. Zwyczajnie jednak brakuje mi bliskich osób. Życie niestety jednak już takie jest, że żeby móc coś dostać, trzeba najpierw dać coś w zamian. W odwrotnej kolejności żadne interakcje nie zachodzą.

Dlatego też nie okazuję tego co jest wewnątrz mnie. Nie obarczam otoczenia swoimi problemami. Mam plany, marzenia, cele do których skrupulatnie dążę. Czas wypełniają mi studia, praca i jakieś minimalne przyjemności. Wszystko to jednak powoduje, że cały czas nie mogę odnaleźć szczęśćia. Robię w życiu wiele fajnych rzeczy, ale nie sprawiają mi one przyjemności i nie do końca nadają mu sens, bo nie przyczyniają się do zaspokojenia tej najważniejszej i najbardziej palącej dla mnie potrzeby. Na codzień trzymam fason i radzę Sobie bez potknięć, ale bywają też dni, gdy czuje się fatalnie. Problem nasila się w okresie, gdy przewalam dużo roboty i jestem wykończony, albo mam inne problemy, którymi nie mam się z kim podzielić. Wtedy jest mi naprawdę ciężko.

Tutaj przychodzi pora na pytania. Jak uspokoić swoje wewnętrzne demony ? Jak oddzielić je od relacji, które tworzę z ludźmi którzy mnie otaczają ? Co mogę zrobić, żeby żyć normalnie nie czując się samotnym ?
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 12 paź 2010, 06:42

Na początku to znajdź sobie przyjaciela, a nie kobietę. Chociaż myślę, że kogo byś nie znalazł to prawdopodobnie emocjonalnie i tak się na nim uwiesisz, a ewentualne odejście tej osoby przeżyjesz jak koniec świata. Myślałeś o psychologu?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 12 paź 2010, 07:43

Wiele z tego czego tak pragniesz to uczucia i emocje których nie dostałeś od rodziców, nikt ani znajomi, ani przyjaciele, ano kobieta tej pustki nie zapełnią, nawet jak coś będziesz dostawał to będzie Ci mało.

księżycówka pisze:Chociaż myślę, że kogo byś nie znalazł to prawdopodobnie emocjonalnie i tak się na nim uwiesisz

No dokładnie, taka osoba Ci z czasem ucieknie, bo nikt nie chce być wysysany
Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Postautor: Junak » 12 paź 2010, 11:54

Myślałeś o psychologu?

Jasne, nawet byłem chyba u dwóch różnych. Podirytował mnie fakt, że za 45 minutową rozmowę musiałem wywalić kupę kasy a nie zaowocowało to niczym ani w jednym przypadku. Pierwszym razem kobieta powiedziała, że niestety nie może mi pomóc. Kolejna kobieta milczała przez praktycznie całe spotkanie, by na końcu dodać, że chętnie zaprosi mnie do Siebie na więcej spotkań, kilka razy w tygodniu, z czego oczywiście zrezygnowałem, bo zwyczajnie mnie na to nie stać.

Chyba lepszą opcją jest czytanie książek, bo za cenę jednego spotkania można kupić parę fajnych pozycji, co też uczyniłem. O wiele bardziej mi to pomogło niż wizyta u psychicznego.

Kogo byś nie znalazł to prawdopodobnie emocjonalnie i tak się na nim uwiesisz
No dokładnie, taka osoba Ci z czasem ucieknie, bo nikt nie chce być wysysany


Podaję do waszej wiadomości, że nie "osaczam" ludzi. Nie zwalam na nikogo swoich problemów, nie prowadzę też znajomości na zasadzie uzależnienia. Jestem pewien, że nawet gdyby coś takiego zaczęło się dziać, to był bym w stanie tym odpowiednio pokierować, bo wiem, czym pachnie taki układ.

Problem mam z emocjami, nie z ludźmi.
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 12 paź 2010, 12:36

Junak pisze:Podirytował mnie fakt, że za 45 minutową rozmowę musiałem wywalić kupę kasy a nie zaowocowało to niczym ani w jednym przypadku.

A ile razy byłeś ?
A Ty myslisz, ze jak raz czy daw pójdziesz to czymś to zaowocuje ?
Od samego chodzenia nic się nie zmienia
I ile to jest ta kupa kasy ?
Junak pisze:Pierwszym razem kobieta powiedziała, że niestety nie może mi pomóc


Może w takich przypadkach się njie specjalizuje i szczerze to powiedziała, zamiast brać kasę i udawać, ze pomaga

Junak pisze:Kolejna kobieta milczała przez praktycznie całe spotkanie, by na końcu dodać, że chętnie zaprosi mnie do Siebie na więcej spotkań, kilka razy w tygodniu, z czego oczywiście zrezygnowałem, bo zwyczajnie mnie na to nie stać.


Chciała dowiedzieć się z kim ma odczynienia, po co przyszedł, to Ty miałeś mówić.
Myślałeś, ze na jednym spotkaniu Cie uzdrowi ?


Junak pisze:Nie zwalam na nikogo swoich problemów

My nie pisałyśmy o zwalaniu swoich problemów

Junak pisze:nie prowadzę
też znajomości na zasadzie uzależnienia

A obecnie masz jakieś w ogóle znajomości ?
Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Postautor: Junak » 12 paź 2010, 13:28

A ile razy byłeś ?
A Ty myslisz, ze jak raz czy dwa pójdziesz to czymś to zaowocuje ?

Byłem niewiele, ale wystarczająco, aby przekonać się, że stosunek tego co mogę dzięki tym spotkaniom zyskać do tego ile muszę za to zapłacić jest zdecydowanie niekorzystny.
I ile to jest ta kupa kasy ?

To zależy ile się zarabia i na jakim poziomie się żyje. Dla mnie 100zł/45 min to zbyt wiele, bo muszę na takie pieniądze pracować 16 godzin od świtu do nocy.
Myślałeś, ze na jednym spotkaniu Cie uzdrowi ?

Nie, ale rozjechało się to z moimi oczekiwaniami. Z mojej perspektywy wyglądało to nie jak forma pomocy, ale raczej "Pan Sobie pogada, ja posłucham, powiem trzy zdania, zainkasuje i wyjazd" "Następny proszę"
A obecnie masz jakieś w ogóle znajomości ?

A co ty myślisz, że jestem odludkiem wychodzącym do świata zewnętrznego tylko po zmroku ?
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 12 paź 2010, 13:50

Byłem niewiele, ale wystarczająco, aby przekonać się, że stosunek tego co mogę dzięki tym spotkaniom zyskać do tego ile muszę za to zapłacić jest zdecydowanie niekorzystny.

Jak sobie chcesz...
Mam dobra znajoma która miała podobnie. Rok chodziła na terapię, teraz ma męża, dziecko, przyjaciół, znajomych, umie tworzyć związki, brać i dawać, nie zatracac się, nie ma prawie problemów z emocjami, a jak ma to wie jak sobie radzić. Jej życie się bardzo zmieniło

Junak pisze:Dla mnie 100zł/45 min to zbyt wiele, bo muszę na takie pieniądze pracować 16 godzin od świtu do nocy.

To idź państwowo, nie musisz prywatnie

Junak pisze:Z mojej perspektywy wyglądało to nie jak forma pomocy, ale raczej "Pan Sobie pogada, ja posłucham, powiem trzy zdania, zainkasuje i wyjazd" "Następny proszę"

Ja nie jestem psychologiem więc nie wiem czy powinna się więcej odzywać. Jedni na pierwszym spotkaniu zadają masę pytań inni daja klientowi się wygadać, tak by mówił co chce i o czym chce

A co ty myślisz, że jestem odludkiem wychodzącym do świata zewnętrznego tylko po zmroku ?

Nie wiem, nie znam Cię, tylko pytam, drażliwy jakiś jesteś
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 12 paź 2010, 17:22

Fakt, mało jest darmowych dobrych psychologów. Źle trafiłeś, a tu ze świecą szukać specjalisty trzeba czasem. Mi się wydaje, że powinieneś jeszcze spróbować. Wpierw spotkanie pt. z czym przychodzisz, potem przekierowanie do specjalisty w tej działce, a dopiero potem ew. spotkania.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 301 gości