życie po rozstaniu to jednak jest koszmar :(
: 30 sie 2010, 22:02
Jak dla mnie życie po rozstaniu jest koszmarem. Byłem z moją eks pół roku.. broniłem się przed tym uczuciem rękami i nogamia le jakoś tak samo przyszło. Mieszkaliśmy od siebie jakieś 300 km, ale ona mieszkała sama a ja dojeżdzałem autem. Nie wiem co się stalo ale zupełnie w pewnym momencie przestałem się o nią starać.. wolałem gdzieś jechać zamiast spędzać czas z nią no i stało się czuła się nieszczęśliwa i odeszła. strasznie to przeżyłem, pokrótce znalazłem sobie nową dziewczynę,jednak znow z daleka , 2 spotkania i konie c z najomosci mimo iż ona chciała...potem znalazłem sobie dziewczyne z bliska z którą jestem do teraz. I wiecie co, z przerażeniem stwierdzam, ze jak tak naprawdę nigdy nie przestałem kochac mojej byłej...Ona mi sie śni po nocach , czesto oglądam nasze zdjęcia
, jeżdze do jej miasta bo mam tam znajomych i rodzinę. na dodatek ona zaczeła sie niedawno odzywać. tydzień temu spotkailismy sie pogadac jutro znowu sie spotkamy. Ale po dzisiejszej rozmowie
, stwierdzila że jednak ogolnie to nie może ona nazrekać na swojego chlopaka chcoiaż jest różnie miedzy nimi..to po co ze mną kontaktu szukała w takim razie ?
A gdy się odezwała to wszytsko wrócilo, tak się nie da żyć Tzn nigdy o niej nie zpaomnailem bedąc z obecną, ale to nie bylo tak silne jak jest teraz gdy sie odezwała. Nie jesm nie spie, z obecną zblizamy sie ku koncowi, bo to bez sensu, skoro moja eks była dużo lepsza i uroda i charakterem i gadka nam sie bardziej kleila..to po co mam oszukiwać samego siebie i moją obecną że bedzie dobrze ? owszem jest fajnie ale to nie to samo..po reszta seks z byłą a obecna był jak niebo i ziemia.. czasem myśle czy nie skonczyc tego wszytskiego po prostu w cholere bo całe życie bedac nieszczesliwym sie nie da....moja eks była miłością mojego życia patzrac na to z pesrpektywy zcasu i stracilem ja przez wlasna glupote. teraz sie musz emeczyc jak z koleżanką, wale takie życie..a żyje tlyko wspomnieniami, nie potrafie inaczej ach gdybym mógł spotkać taką kobietę ktora przyćmi to uczucie do byłej. myslalem, ze zrobi to pierwzza lepsza niestety pomyliłem się Mozna miec dziewczyne co zagluszy glod przytulenia pocieszenia, seksu ale jesli to prawdziwa milosc to bedzie ta inna i tak zawsze w czlowieku siedzieć .. i co to za życie jest ....ide spac bo jutro w drogę do utraconej milości mojego życia jadę
.
, jeżdze do jej miasta bo mam tam znajomych i rodzinę. na dodatek ona zaczeła sie niedawno odzywać. tydzień temu spotkailismy sie pogadac jutro znowu sie spotkamy. Ale po dzisiejszej rozmowie
, stwierdzila że jednak ogolnie to nie może ona nazrekać na swojego chlopaka chcoiaż jest różnie miedzy nimi..to po co ze mną kontaktu szukała w takim razie ?
A gdy się odezwała to wszytsko wrócilo, tak się nie da żyć Tzn nigdy o niej nie zpaomnailem bedąc z obecną, ale to nie bylo tak silne jak jest teraz gdy sie odezwała. Nie jesm nie spie, z obecną zblizamy sie ku koncowi, bo to bez sensu, skoro moja eks była dużo lepsza i uroda i charakterem i gadka nam sie bardziej kleila..to po co mam oszukiwać samego siebie i moją obecną że bedzie dobrze ? owszem jest fajnie ale to nie to samo..po reszta seks z byłą a obecna był jak niebo i ziemia.. czasem myśle czy nie skonczyc tego wszytskiego po prostu w cholere bo całe życie bedac nieszczesliwym sie nie da....moja eks była miłością mojego życia patzrac na to z pesrpektywy zcasu i stracilem ja przez wlasna glupote. teraz sie musz emeczyc jak z koleżanką, wale takie życie..a żyje tlyko wspomnieniami, nie potrafie inaczej ach gdybym mógł spotkać taką kobietę ktora przyćmi to uczucie do byłej. myslalem, ze zrobi to pierwzza lepsza niestety pomyliłem się Mozna miec dziewczyne co zagluszy glod przytulenia pocieszenia, seksu ale jesli to prawdziwa milosc to bedzie ta inna i tak zawsze w czlowieku siedzieć .. i co to za życie jest ....ide spac bo jutro w drogę do utraconej milości mojego życia jadę