Czy jestem wyzbyty wszelkich uczuć ?
Moderator: modTeam
Czy jestem wyzbyty wszelkich uczuć ?
Witam serdecznie. Chciałbym po kurtce opisać dręczący mnie problem. Otóż byłem z dziewczyna ok 4 lata, pobraliśmy się, niedługo potem urodziło się dziecko. Ona zajmowała się dzieckiem, ja pracowałem po 12 h dziennie abyśmy mieli jakiś poziom życia. W pracy poznałem śliczną dziewczynę, zadurzyłem się w niej no i się zaczęło. pracowałem jeszcze więcej aby spędzać z nią więcej czasu, w domu bywałem gościem, aczkolwiek dbałem o niego, sprzątałem, gotowałem itd. żeby żona miała więcej czasu dla dziecka. Z żoną współżyliśmy normalnie jak małżeństwo ale ja cały czas myślałem o innej. Zaczęły się imprezy firmowe, flirty z nią, czasami nawet jeździliśmy sobie we dwoje nad jezioro jak wracaliśmy z delegacji. Całkowicie oddaliłem się od żony i dziecka, zapewniałem im tylko zaplecze finansowe. Z żoną przestałem sypiać, tłumacząc się że ona śpi z dzieckiem. W końcu wyjechałem w delegacje z ta koleżanką z pracy, no i zaszło coś między nami, zaczęliśmy od tamtej pory sypiać ze sobą, później wyprowadziłem się z domu, żona chyba podejrzewała że mam kochankę, ale mi nigdy tego nie udowodniła.
Z kochanką dalej się spotykałem, aczkolwiek wróciłem do domu do żony, ale po jakim czasie zaczęły się liczne awantury, kłótnie więc żona złożyła pozew o rozwód, ponadto dowiedziałem się ze ona też ma kogoś. Teraz nie wiem czy ona miała go wcześniej czy podyktowane było to tym że to ja ją zdradzałem. Czuje się jak ostatni sk...el, jak pozbawiony wszelkich zasad, nie wiem dlaczego tak naprawdę ją zdradzałem, ona mnie kochała a mi chyba czegoś zaczęło brakować.
Z kochanką dalej się spotykałem, aczkolwiek wróciłem do domu do żony, ale po jakim czasie zaczęły się liczne awantury, kłótnie więc żona złożyła pozew o rozwód, ponadto dowiedziałem się ze ona też ma kogoś. Teraz nie wiem czy ona miała go wcześniej czy podyktowane było to tym że to ja ją zdradzałem. Czuje się jak ostatni sk...el, jak pozbawiony wszelkich zasad, nie wiem dlaczego tak naprawdę ją zdradzałem, ona mnie kochała a mi chyba czegoś zaczęło brakować.
b2d2 pisze:żeby żona miała więcej czasu dla dziecka.
No tak, ale zęby zadbać o to by zona miała więcej czasu dla siebie to juz nie. Ważniejsze jest latanie za koleżaneczką z pracy i tym by ktoś inny dzieckiem sie zajął
b2d2 pisze:ponadto dowiedziałem się ze ona też ma kogoś
I dobrze. Może on okaze sie dla niej lepszy.
b2d2 pisze:Czuje się jak ostatni sk...el
dobre i to
b2d2 pisze:ona mnie kochała a mi chyba czegoś zaczęło brakować.
A wiesz chociaz czego
Czego od nas oczekujesz
Rozgrzeszenia
Zastanów sie w ogóle czego Ty chcesz
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
A po co zaczynać od początku skoro jesteś ciągle w środku? Żeby zmazać swoje dotychczasowe winy???
Tu nie chodzi o to by coś zacząć od nowa. Tu trzeba się dobrze zastanowić czego się chce i próbować tak wszystko naprawić, by to osiągnąć...
Tu nie chodzi o to by coś zacząć od nowa. Tu trzeba się dobrze zastanowić czego się chce i próbować tak wszystko naprawić, by to osiągnąć...
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
b2d2 pisze:Może rady, jak przekonać ją do powrotu...żeby zacząć wszystko od nowa
A co z tą koleżanką?
nie wiem dlaczego tak naprawdę ją zdradzałem, ona mnie kochała a mi chyba czegoś zaczęło brakować.
A ja Ci powiem dlaczego. Ożeniłeś się, pojawiło się dziecko i Wasze życie zupełnie się zmieniło. Ty zacząłeś pracować jak wół, by było Jej dobrze, a osiągnąłeś odwrotny efekt. Oddaliliście się od siebie co pogłębił też Twój romans. Żona Ci spowszedniała, a na horyzoncie pojawiła się atrakcyjna dziewczyna. To obudziło Twoje zwierzęce instynkty łowcy i polazłeś za Nią. Teraz masz za swoje.
b2d2 pisze:Teraz nie wiem czy ona miała go wcześniej czy podyktowane było to tym że to ja ją zdradzałem.
I jakie ma to teraz znaczenie? Fakt jest taki, że Wasz związek to tylko ruina. Żeby budować od nowa, najpierw trzeba sprzątnąć gruz. A to nie takie proste.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Najpierw odpowiedz sobie na pytanie, czy jeśli odsunąć na bok twój status społeczny i pieniądze, twojej żonie opłaca się wracać do człowieka, który za nimi stoi?
Jeśli odpowiedz twierdząco, będziesz wiedział co robić. A jak, to już zależy od twojej finezji.
Jeśli odpowiesz przecząco, na przyszłość pamiętaj, że anonimowe zawracanie głowy wciąż jest zawracaniem głowy.
Jeśli odpowiedz twierdząco, będziesz wiedział co robić. A jak, to już zależy od twojej finezji.
Jeśli odpowiesz przecząco, na przyszłość pamiętaj, że anonimowe zawracanie głowy wciąż jest zawracaniem głowy.
Olivia pisze:Nemezis pisze:Ruszyło Cię tylko, że żonka o Ciebie nie zabiega.
A do tego doszedł strach, że nie ma już sprzątaczki, praczki, kucharki na każde zawołanie. No chyba, że koleżanka ochoczo przejmie tę rolę?
Sprzątałem sam, ja gotowałem i dbałem o dom. Także twoje stwierdzanie jest mylne.
Co z koleżanką, jakiś czas temu stwierdziliśmy że musimy to zakończyć, spotykamy się dalej ale tylko na stopie koleżeńskiej.
Zastanawiam się czy po prostu tego nie pier...ąć o glebę, ponieść konsekwencję tego co zrobiłem i żyć dalej.
b2d2 pisze:Chciałbym po kurtce opisać dręczący mnie problem.
Jakiego koloru jest kurtka? Ortalionowego?

b2d2
Początkujący
Dołączył: Wczoraj 19:22
Skąd: Kraków
Mąż lollirot

Nemezis pisze:Ruszyło Cię tylko, że żonka o Ciebie nie zabiega. Ba, zapewne znalazła sobie kogoś lepszego.
Bardzo możliwe.
shaman pisze:na przyszłość pamiętaj, że anonimowe zawracanie głowy wciąż jest zawracaniem głowy.


Ogólnie cała sytuacja to jakiś jeden wielki standard, a każdy kto poczuł się zszokowany to chyba jakiś wyobcowany jest. Ludzie za szybko się żenią i stąd tak to wygląda. Nic tu się doradzić nie da sensownego. Życie samo w połowie przypadków decyduje o powrocie małżonków, a w połowie do rozwodu.
Mam lekką awersję ostatnio do puszczających się mężów i mężatek, więc nie chciałam zabierać głosu w tej dyskusji, no ale...
Zawsze mnie ciekawi, że trzeba, żeby ktoś zrobił to samo, aby kogoś ruszyło i poddało całą sytuacją ku zastanowieniu. Podejrzewam, że gdyby nie ta awantura i pozew, to dalej ochoczo sypiałbyś z koleżanką, odwalając przy tym mnóstwo dmowych obowiązków, żeby się usprawiedliwić, ze niby wcale nie jesteś takim censored, bo przecież myjesz te naczynia i pranie robisz.
To może po tym, jak doszliście do takiego wniosku, zaczęło Ci brakować kobiety i postanowiłeś za wszelką cenę ratować małżeństwo?
Jak dla mnie to Ty sam nie wiesz czego chcesz, a w takich sytuacjach to podstawa. Bo z taką wiedzą można jeszcze o coś powalczyć. Zastanów się czego tak naprawdę Ci brakuje, gdzieś w tym wszystkim musisz odnaleźć siebie. A potem myśleć o innych i podejmować decyzje. Powodzenia.
Zawsze mnie ciekawi, że trzeba, żeby ktoś zrobił to samo, aby kogoś ruszyło i poddało całą sytuacją ku zastanowieniu. Podejrzewam, że gdyby nie ta awantura i pozew, to dalej ochoczo sypiałbyś z koleżanką, odwalając przy tym mnóstwo dmowych obowiązków, żeby się usprawiedliwić, ze niby wcale nie jesteś takim censored, bo przecież myjesz te naczynia i pranie robisz.
b2d2 pisze:Co z koleżanką, jakiś czas temu stwierdziliśmy że musimy to zakończyć, spotykamy się dalej ale tylko na stopie koleżeńskiej.
To może po tym, jak doszliście do takiego wniosku, zaczęło Ci brakować kobiety i postanowiłeś za wszelką cenę ratować małżeństwo?
Jak dla mnie to Ty sam nie wiesz czego chcesz, a w takich sytuacjach to podstawa. Bo z taką wiedzą można jeszcze o coś powalczyć. Zastanów się czego tak naprawdę Ci brakuje, gdzieś w tym wszystkim musisz odnaleźć siebie. A potem myśleć o innych i podejmować decyzje. Powodzenia.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
b2d2, zasady masz. Własne, które nie sprawdziły się.
Nie ma co płakać nad rozlanym piwem, a na drugi raz (to też apel do wszystkich rodziców):
Rodzic nie śpi z dzieckiem, tylko z żoną/mężem.
No to mnie zawsze powala
Tak trudno napisać: "chciałem"?
Nie ma co płakać nad rozlanym piwem, a na drugi raz (to też apel do wszystkich rodziców):
Rodzic nie śpi z dzieckiem, tylko z żoną/mężem.
b2d2 pisze:nie wiem dlaczego tak naprawdę ją zdradzałem
No to mnie zawsze powala
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Ostatnio zmieniony 27 paź 2009, 17:53 przez Mona, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 130 gości