czy się łudzę ?
: 22 wrz 2009, 20:29
Witam, opiszę pokrótce moją sytuacje.
Byłem z dziewczyną przez 2 lata, wpadliśmy z dzieckiem, nie układało nam się najlepiej, ale postanowiłem się z nią ożenić, bo chciałem żeby dziecko miało ojca (ja się chowałem bez ojca) więc sami rozumiecie. Jesteśmy 1,5 roku po ślubie, niestety małżeństwo się zbytnio nie układało, częste kłótnie, wyzwiska, ale o rozwodzie nie było mowy. Niestety poszła na jakąś imprezę i poznała kolesia. Po kliku dniach zaczęli się spotykać i puściła się z nim. Z racji zawodu wyczułem ze jest coś nie tak, od razu namierzyłem kolesia, wiem o nim wszystko począwszy od peselu po treść smsów oraz czas połączeń jaki z nim wykonywała. Po całym zajściu zwyzywałem żonę o najgorszych .... ona mi oznajmiła że nam się nie układało więc ona nie widzi problemu że znalazła sobie kogoś innego. Kilka dni bylem w depresji, kolesia zwyzywałem od najgorszych wkońcu postanowiłem z nim porozmawiać osobiście. Dowiedziałem się od niego że zona nakłamała ze nie jest juz ze mną od dłuższego czasu, że niestety ją przeleciał, ale widzi że mi zależy jeszcze na niej. Proszę pomóżcie, czy łudzę się zęby ratować ten związek, ja ją naprawdę KOCHAM, nie wiem co robić, powiedziałem jej że ją kocham, mimo wszystko, nie wiem czy jej wybaczę tą zdradę...ale ja ją jeszcze Kocham, chcę żeby dziecko miało normalne życie.
Byłem z dziewczyną przez 2 lata, wpadliśmy z dzieckiem, nie układało nam się najlepiej, ale postanowiłem się z nią ożenić, bo chciałem żeby dziecko miało ojca (ja się chowałem bez ojca) więc sami rozumiecie. Jesteśmy 1,5 roku po ślubie, niestety małżeństwo się zbytnio nie układało, częste kłótnie, wyzwiska, ale o rozwodzie nie było mowy. Niestety poszła na jakąś imprezę i poznała kolesia. Po kliku dniach zaczęli się spotykać i puściła się z nim. Z racji zawodu wyczułem ze jest coś nie tak, od razu namierzyłem kolesia, wiem o nim wszystko począwszy od peselu po treść smsów oraz czas połączeń jaki z nim wykonywała. Po całym zajściu zwyzywałem żonę o najgorszych .... ona mi oznajmiła że nam się nie układało więc ona nie widzi problemu że znalazła sobie kogoś innego. Kilka dni bylem w depresji, kolesia zwyzywałem od najgorszych wkońcu postanowiłem z nim porozmawiać osobiście. Dowiedziałem się od niego że zona nakłamała ze nie jest juz ze mną od dłuższego czasu, że niestety ją przeleciał, ale widzi że mi zależy jeszcze na niej. Proszę pomóżcie, czy łudzę się zęby ratować ten związek, ja ją naprawdę KOCHAM, nie wiem co robić, powiedziałem jej że ją kocham, mimo wszystko, nie wiem czy jej wybaczę tą zdradę...ale ja ją jeszcze Kocham, chcę żeby dziecko miało normalne życie.