Związki na odległośc dzieli nas 500 km i 10 godzin

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

kpawel85
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 01 gru 2007, 19:27
Skąd: Śląskie
Płeć:

Związki na odległośc dzieli nas 500 km i 10 godzin

Postautor: kpawel85 » 07 maja 2009, 22:44

Witam Serdecznie!

Więc opiszę sytuację o której bym nie pomyślał pól roku temu, że mnie doświadczy.
Poznałem moją Kobietę w pociągu zaczęło się od niewinnej rozmowy.
Mimo tego ze jechałem na smutna uroczystość rodzinną do tego jeszcze z siostrą nie mogłem się oprzeć by rozpocząć rozmowę pomyślałem przecież już jej nigdy nie spotkam.
Widziałem, że była mną zainteresowana moje spojrzenie zawstydzało ją byłem na wygranej pozycji.
I zaczęło się komunikator, zdjęcia, wideo rozmowy i pierwsze spotkanie czuje się jak by to była moja pierwsza Kobieta dlaczego? Jest to mój pierwszy związek na odległość ba związek który kiedyś bym odradził, pierwszy raz spotykam się z młodsza ode mnie kobietą.
Spotykamy się w weekendy czasem w tygodniu kiedy mamy taka możliwość 2-3 razy w miesiącu rozmawiamy kilka razy w tygodniu przez komunikator video, przez telefon 10-30 minut dziennie.

Do czasu kiedy jej nie powiedziałem, że mam dziecko miałem dystans do tej znajomości przyjęła dość impulsywnie tą wiadomość ale po rozmowie z matką-jest bardzo za mną jak i cała rodzina podobno są "zachwyceni"-powiedziała, że możemy spróbować a z ostateczną decyzją poczeka do mojego następnego przyjazdu. Po dłuższej rozmowie więcej ja mówiłem o sobie ona zadawała pytania powiedziała że ta informacja nic nie zmieniła podczas tego spotkania pierwszy raz Kochaliśmy się.

Na pierwszy rzut oka wygląda że jest ok natomiast jest kilka spraw które mnie martwią czy też niepokoją. W relacjach z kobietami nie ma trudności dość często udzielam trafnych rad znajomym ale tutaj zaczynają się schody bo jest to sytuacja w której jeszcze nie byłem, jest młodsza ode mnie ona 21 lat ja 24 i jest to związek na odległość i zależy mi bardzo na niej.

Na początek powiem, że ma wielu kolegów w zasadzie obraca się wśród facetów-kilka przyjaciółek-jest atrakcyjna nie tylko z wyglądu, wiem również od niej, że często daje kosza opowiada mi też sytuacje np.: jak ją ratownik zaczepiał na basenie o nr tel, dostaje smsy i telefonują do niej nieznajomi z propozycja spotkania musiała kilka razy interweniować na policji itp. zaczepiają ja na naszej klasie, kiedy słucham tych opowieści wzbudza to we mnie zazdrość możecie się domyślać jak się czuje będąc 500km dalej...

I teraz nasuwają się pytania:
Czy to że mi o tym mówi to jest gra typu: chce zwiększyć zainteresowanie sobą. Czy może powinienem patrzeć na to-nie ma nic do ukrycia przedemna?

A koledzy potencjalni konkurenci czy może lepiej jak idzie na piwo z kolegami niż ugania się za facetami?

Piszę do niej smsy o miłej treści twierdzi, że jest super czytać te wiadomości, że jej się to podoba.
Ale odpisuje na co 10-ty sama nie napiszę bo jej się nie chce sama nie zacznie-ale kiedy przez 2 dni się nie odzywałem zadzwoniła zaniepokojona co się dzieje, że milczę pytała co się stało powiedziałem jej o tym ona powiedziała: nie wiedziałam, że dla Ciebie to takie ważne ale ja taka jestem nie próbuj mnie zmienić i nadal jest tak samo-co o tym myśleć?

Ponieważ dużo rozmawiamy również telefonicznie a wiadomo dojazdy to koszty, telefonowanie to koszty by je zredukować bo telefon ma z innej sieci zaproponowałem by zakupiła kartę startową mojej sieci ponieważ zakup karty z jej sieci mi się nie opłacał patrząc pod jakimkolwiek względem porostu lipna oferta nawet jeżeli miał bym telefonować tylko do niej.
Oburzyła się że wszyscy jej znajomi mają w tej sieci rodzina itd i nie będzie nic zmieniać nie przekonał jej nawet argument że za te same pieniążki mogli byśmy rozmawiać nie 10 minut a 60minut.
Kupiłem jej starter i dałem telefon powiedziała że nie chce i koniec-co o tym myślicie?

W końcu mam obawy, że zaangażuję się ponieważ chcę i wszystko na to wskazuję ale czy ona jak zdobędzie np.: doświadczenie nie zostawi mnie np.: ze względu na dziecko albo na to że jestem jej drugim facetem?

Bardzo rzadko mówi o tym co czuje jest dość skryta zdecydowanie częściej się otwiera jak jestem przy niej rzadko mówi że tęskni albo jej zleży czy coś miłego do mnie raczej mówi ja też jeżeli powiem: tęsknie za Tobą czy spij dobrze to kończy się na ty tez ja tez... brakuje mi inicjatywy z jej strony mam wrażenie ze ja to ciągnę.
Co zrobić by zmienić moje bolączki i czy tak naprawdę powinienem się tym martwic możne porostu szukam dziury w całym?

Chcę by było dobrze ale się denerwuje bo bardzo mi na niej zależny cały czas trzymam emocje i uczucia dla siebie staram się ich jeszcze nie okazywać boje się reakcji.
I na koniec ja mieszam w 250 tysięcznym mieście ona w malutkiej miejscowości 150 mieszkańców do najbliższego miasta 20 tysięcy jest 20 km.
Jak mimo tej doległosci rozkochać ja w sobie?
Drodzy Forumowicze piszcie! Odpowiem też na pytania!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 07 maja 2009, 22:53

Moim zdaniem to ona przywykła do adorowania i stąd takie zachowanie.
Okaż jej czasem, że nie jest pępkiem świata, którym wszyscy są oczarowani.
Ty też jesteś atrakcyjny, pożądany i Ciebie też musi zdobyć czymś więcej niż tych innych. :)
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 08 maja 2009, 11:28

kpawel85 pisze:Kupiłem jej starter i dałem telefon powiedziała że nie chce i koniec-co o tym myślicie?
Powiedziała: nie zmieniaj. Uszanuj.

kpawel85 pisze:zostawi mnie np.: ze względu na dziecko albo na to że jestem jej drugim facetem?
Za nie wyniesione śmieci ludzie się potrafią rozejść. Ale kiedy dusze bratnie i miłość szczera, to i zjedzenie psa ukochanej na obiad bez pozwolenia nie ma znaczenia dla trwania związku.

kpawel85 pisze:Co zrobić by zmienić moje bolączki i czy tak naprawdę powinienem się tym martwic możne porostu szukam dziury w całym?
Ona taka jest. Ja lubię pstrykać palcami i również wątpliwości ukochanej co do mego względem jej uczucia by tego nie zmieniły. Co nie znaczyłoby, że nie kocham.

Reszta jak u przedmówczyni.
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 08 maja 2009, 20:23

Jesteś tylko chwilową fascynacją po jej pierwszym zwiazku. Różnisz się od lokalnych natrętów. Przyjdzie moment ze nagle nie wiadomo czemu przestanie w ogóle odpisywac i odbierac telefony.
Złoty
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:14
Skąd: Warszawa
Płeć:

Re: Związki na odległośc dzieli nas 500 km i 10 godzin

Postautor: Złoty » 11 maja 2009, 12:49

kpawel85 pisze:Do czasu kiedy jej nie powiedziałem, że mam dziecko miałem dystans do tej znajomości przyjęła dość impulsywnie tą wiadomość ale po rozmowie z matką-jest bardzo za mną jak i cała rodzina podobno są "zachwyceni"-powiedziała, że możemy spróbować a z ostateczną decyzją poczeka do mojego następnego przyjazdu.

Chwila, moment! Co ty gadasz? Rodzina (a zwłaszcza matka) 21-letniej dziewczyny są zadowoleni z tego że poznała faceta który sprezentował innej kobiecie dziecko???? I ty w to uwierzyłeś? Poznałeś w ogóle osobiście jej rodzinę czy tylko Ci o nich mówi przez video-komunikator?

kpawel85 pisze:Po dłuższej rozmowie więcej ja mówiłem o sobie ona zadawała pytania powiedziała że ta informacja nic nie zmieniła podczas tego spotkania pierwszy raz Kochaliśmy się.

Gdyby jej na tobie zależało to, moim zdaniem ta informacja zmieniła by bardzo wiele.



kpawel85 pisze:I teraz nasuwają się pytania:
Czy to że mi o tym mówi to jest gra typu: chce zwiększyć zainteresowanie sobą. Czy może powinienem patrzeć na to-nie ma nic do ukrycia przedemna?

Jak dla mnie to zwykła kobieca gra.

kpawel85 pisze:A koledzy potencjalni konkurenci czy może lepiej jak idzie na piwo z kolegami niż ugania się za facetami?
Nie przesadzaj, każdy ma prawo mieć znajomych, nie walcz z tym.


kpawel85 pisze:Ale odpisuje na co 10-ty sama nie napiszę bo jej się nie chce sama nie zacznie-ale kiedy przez 2 dni się nie odzywałem zadzwoniła zaniepokojona co się dzieje, że milczę pytała co się stało powiedziałem jej o tym ona powiedziała: nie wiedziałam, że dla Ciebie to takie ważne ale ja taka jestem nie próbuj mnie zmienić i nadal jest tak samo-co o tym myśleć?
Bądz realistą. Na razie to Ty zabiegasz o nią a jej to pasuje. Skoro ona nie odpisuje to znaczy że nie czuje takiej potrzeby i tyle. Po prostu ona nie jest jeszcze w tej fazie związku by czuła tęsknotę itd. Jesteś zwykłym adoratorem, miłym ubarwieniem życia. Nikim więcej. Jeśli ona coś do Ciebie poczuje to wtedy sama też zadba o podtrzymanie kontaktu. Na razie możesz tylko o nią zabiegać ale na twoim miejscu po kilku miesiącach dał bym sobie spokój jeśli nic się nie zmieni.


kpawel85 pisze:Kupiłem jej starter i dałem telefon powiedziała że nie chce i koniec-co o tym myślicie?
Że nie jesteś dla niej nikim ważnym. Przyjmując telefon w jakimś stopniu zobowiązywała by się względem ciebie chociażby do częstszych rozmów. Nie chce, znaczy że jej nie zależy na tym, proste.

kpawel85 pisze: ale czy ona jak zdobędzie np.: doświadczenie nie zostawi mnie
Jeśli nic sie nie zmieni to zostawi Cię bo na razie nie jesteś nikim ważnym.

kpawel85 pisze: brakuje mi inicjatywy z jej strony mam wrażenie ze ja to ciągnę.
I tak właśnie jest. Zastanów się tylko jak długo będzie Ci to odpowiadało.

kpawel85 pisze:Co zrobić by zmienić moje bolączki i czy tak naprawdę powinienem się tym martwic możne porostu szukam dziury w całym?
Po pierwsze to wybij sobie na razie z głowy wielką wzajemną miłość bo jej nie ma. Na podstawie własnych doświadczeń jestem przeciwnikiem ciągnięcia jednostronnych związków na odległość i nie wróżę Ci świetlanej przyszłości. Znajdź sobie kobietę której będzie na Tobie zależało.


kpawel85 pisze:Jak mimo tej doległosci rozkochać ja w sobie?
Uwierz mi że trzymam za Ciebie kciuki ale przerabiałem już miłość na trasie Warszawa -Poznań. Moja rada: jeżeli po kilku miesiącach nie poczujesz że jej też na tobie zależy to daj sobie spokój.
Awatar użytkownika
OliviaZoliwek
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 27
Rejestracja: 27 kwie 2009, 11:39
Skąd: sopot
Płeć:

Postautor: OliviaZoliwek » 11 maja 2009, 13:32

szczerze to moim zdaniem nie ma sensu .. za jakis czas czar prysnie i w ogole nie bedzie chciala z toba utrzymywac kontaktu.. takie jest moje zdanie bo przejechalam sie nie raz na takim czyms. Wiec nie zawracaj se glowy nia :)
Koncert miał dziwnie nieskładne brzmienie:
wpierw grały zmysły, potem sumienie.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 11 maja 2009, 17:39

Mozesz jeszcze pojezdzic do niej zamiast zeby byc blisko (w sensie sexu tez) moze to spowoduje ze ona Cie zacznie traktowac powaznie.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Złoty
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:14
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Złoty » 12 maja 2009, 09:14

Hyhy pisze: zeby byc blisko

Właśnie tu jest pies pogrzebany. Z racji odległości na ogół on nie ma szans być przy niej kiedy ona go potrzebuje. Pamiętam jak kobieta którą kochałem dosłownie ,,do szaleństwa" pisała mi że:
- źle się czuje i chyba ma gorączkę
- szefowa ją skrzywdziła (płacz)
- były ją źle traktuje i nikt jej nie przytuli (płacz)
Sama rozmowa niewiele dawała a miałem wtedy ze 20 lat i taką sytuację rodzinną że nie mogłem jej odwiedzić nawet raz na kilka tygodni. Bolało mnie to jak cholera że nie jestem z nią gdy mnie naprawdę potrzebuje. Jak dla mnie autor tematu też nie ma szans z tego samego powodu - ona znajdzie sobie kogoś w kim znajdzie oparcie w potrzebie.
Diogenes
Bywalec
Bywalec
Posty: 38
Rejestracja: 25 kwie 2009, 15:12
Skąd: lublin
Płeć:

Postautor: Diogenes » 12 maja 2009, 11:24

OliviaZoliwek pisze:za jakis czas czar prysnie
owszem, jeśli to jest czar, to za jakiś czas pryśnie. ja jestem trochę idealistą, i wciąż wierzę w to, że prawdziwa miłość to nie żaden czar, czy magia. jeśli między wami jest miłość to żadna odległość nie naruszy tego związku. [
quote="Złoty"]Jak dla mnie autor tematu też nie ma szans z tego samego powodu - ona znajdzie sobie kogoś w kim znajdzie oparcie w potrzebie.[/quote] moim zdaniem to bzdura. rzeczy o których mówisz da się uczyć - kobiety też to potrafią. po prostu najprościej, najwygodniej, najbardziej egoistycznie jest -> gdy mi źle szukam sobie oparcia, byle gdzie, byle było.. jak ktoś tak podchodzi do rzeczy, być może wiele razy poczuje się zraniony w swoim życiu, nie mówiąc już o ranieniu innych.
http://blogs.radiopodlasie.pl/bp/ sprawdź to żebyś wiedział co odrzucasz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 12 maja 2009, 11:25

A co jest złego w tym, że kobieta chce takiego faceta w którym będzie w razie czego miała oparcie ??
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 12 maja 2009, 11:50

To nie to jest problem. Problem jak szuka oparcia byle bylo, a tez znam takie przypadki. To podobnie jak ucieczka ze zwiazku w drugi zwiazek, bo sie samemu boisz byc. Nie zrozumialas Dzindz, kobieta o tak rozwinietej inteligencji powinna to zalapac :) :P
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 12 maja 2009, 11:54

Hyhy pisze:Problem jak szuka oparcia byle bylo, a tez znam takie przypadki

Tez znam takie przypadki, to smutne przypadki.

Chodziło mi o to, ze Diogenes odniósł sie do byłej Złotego i sugerował, że szukała oparcia byle gdzie, byle było.
A z wypowiedzi Złotego nie wynikało, że ot tak gdzie popadnie szukała, tylko, że chciała kogoś kto jej da to oparcie
Złoty
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 19 wrz 2007, 11:14
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Złoty » 12 maja 2009, 14:30

Diogenes pisze: po prostu najprościej, najwygodniej, najbardziej egoistycznie jest -> gdy mi źle szukam sobie oparcia, byle gdzie, byle było..

Nie chodzi o sytuację patologiczną ,,ktokolwiek, byle pomagał" Chodziło mi po prostu o to że mimo wszelkich bajek o wielkich uczuciach na odległość prawda jest taka że najczęściej pokocha tego faceta który jest przy niej w potrzebie.
W końcu po to, do cholery, jesteśmy na świecie aby chronić, bronić i wspierać te wszystkie biedne słabe, kochane tudzież ich dzieci. <dajeserce>

Wiecie czym po pierwszej randce zdobyłem serce mojej A.? Grzejnikiem elektrycznym [:D]
W środku zimy mieszkała w pokoju bez ogrzewania i marzła okrutnie. Kiedy wyciągnąłem z bagażnika wielki kaloryfer i z zataszczyłem jej do mieszkania to kompletnie słów jej zabrakło. Widziałem tylko te wielkie śliczne oczy błyszczące radością. To znaczyło dla niej wtedy więcej niż jakiekolwiek gadanie pierdół o miłości.
Przykład może dałem zbyt konkretny i prosty jak kij od , ale o wsparciu psychicznym mówiłem już wcześniej. Na cholerę facet z sieci kiedy jest jej źle i potrzebuje się przytulić?
Ostatnio zmieniony 12 maja 2009, 14:35 przez Złoty, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 21 maja 2009, 14:31

kpawel85 pisze:Ponieważ dużo rozmawiamy również telefonicznie a wiadomo dojazdy to koszty, telefonowanie to koszty by je zredukować bo telefon ma z innej sieci zaproponowałem by zakupiła kartę startową mojej sieci ponieważ zakup karty z jej sieci mi się nie opłacał patrząc pod jakimkolwiek względem porostu lipna oferta nawet jeżeli miał bym telefonować tylko do niej.
Oburzyła się że wszyscy jej znajomi mają w tej sieci rodzina itd i nie będzie nic zmieniać nie przekonał jej nawet argument że za te same pieniążki mogli byśmy rozmawiać nie 10 minut a 60minut.
Kupiłem jej starter i dałem telefon powiedziała że nie chce i koniec-co o tym myślicie?
Nie szanuje Twoich pieniedzy, nie szanuje Twojej pracy = nie szanuje Ciebie. Niech ona dzwoni jak taka bogata. A jak nie to w ogole nei dzwoncie do siebie i najlepiej znajdz jakas blisko siebie. Ta mozesz potrzymac by popukac sobie na wakacje lub na wyjazdach. Zwiazek na taka odleglosc? w zyciu! Chyba ze na krotki czas...

[ Dodano: 2009-05-21, 14:31 ]
Złoty pisze:Wiecie czym po pierwszej randce zdobyłem serce mojej A.? Grzejnikiem elektrycznym [:D]
A na liczniku od pradu mozna bylo noze ostrzyc?
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 21 maja 2009, 16:54

Dzindzer pisze:A co jest złego w tym, że kobieta chce takiego faceta w którym będzie w razie czego miała oparcie


Nic nie jest złego. Przecież trzeba mieć w kimś oparcie. W przyjaciołach, rodzinie, itp.

Za jaskiniowców kobieta miała faceta, który szedł polować na dzikie zwierzęta. Czekała na niego wiernie, bawiła dzieci... I zdradzała podczas polowania z jakimś równie owłosionym i męskim facetem, żeby miała oparcie w przypadku, gdyby jej gach nie wrócił z polowania. ;) ;)

Złoty pisze:W środku
zimy mieszkała w pokoju bez ogrzewania i marzła okrutnie. Kiedy wyciągnąłem z bagażnika wielki kaloryfer i z zataszczyłem jej do mieszkania to kompletnie słów jej zabrakło.

No i dobry pomysł. To jest plus, bo akurat jej dałeś to, czego jej brakowało. :)
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 21 maja 2009, 22:18

Znam przypadek, gdzie on sprowadzil sie po ponad pol roku zeby razem mieszkac. :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
kpawel85
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 01 gru 2007, 19:27
Skąd: Śląskie
Płeć:

Postautor: kpawel85 » 31 maja 2009, 01:09

Na początku chcę serdecznie wam podziękować za wszelkie opinie mimo że większość z was jest nastawionych sceptycznie. Dziś wróciłem od niej ma do mnie przyjechać za 2 tygodnie, zaprosiłem ją również na 2 wesela które mam pod koniec wakacji cieszyła się z zaproszeń. Jak przyjechałem nie czułem specjalnie by tęskniła eh ja również musiałem być twardy jak nie lubię grac ;/ zauważyłem też pewną prawidłowość mianowicie kiedy przyjeżdżam niejako oswaja się ze mną i z każdą godzina dniem jest bardziej otwarta.
Mieliśmy ścięcie powiedziałem do niej stanowczo, że nie może być dla mnie materia nieobrabialna że powinna wykazywać minimum elastyczności i inicjatywy - rozpłakała się widziałem jak miękła w oczach ale płaczu się nie spodziewałem teraz wiem, że w taki sposób coś do niej dociera ale nie chce tego robić.

Następnego dnia również mieliśmy ścięcie ale by go uniknąć było to rano postanowiłem ochłonąć iść na spacer 3 godz. mnie nie było zadzwoniła do mnie 2 razy za 2 odebrałem i prosiła bym wrócił, że nie potrafię się gniewać będąc na spacerze zebrałem dla niej bukiet polnych kwiatów. tak jak szybko się pokłóciliśmy tak pogodziliśmy i powiedziała mi, że nie chce się ze mną kłócić i zależy jej na mnie że kwiaty są piękne i kilka miłych słów a ten dzień był zapamiętałem najbardziej z wyjazdu bo czułem że jestem jej bliski mimo wielu waszych argumentów iż nie jestem. Ile musiało się wydażyć ;/ i wracając do domu wczoraj przypomniałem sobie to co mówiłem znajomym kobiecie nie wystarczą dobre emocje również potrzebuje w formie przyprawy tych negatywnych. Proszę was piszcie wasze zdanie jest dla mnie cenne.
W najbliższym czasie ustosunkuje się do waszych postów, Pozdrawiam!
Evestrum
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 25 sty 2005, 09:27
Płeć:

Postautor: Evestrum » 31 maja 2009, 23:45

Stary, na moje oko to wygląda tak, że Ty sie o nią cały czas starasz i to WYRAŹNIE widać - ona i jej otoczenia też to widzą. Ona natomiast jest dla Ciebie jak i wypowiadających się tu forumowiczów zagadką.
Moim zdaniem powinieneś przestać ją nachalnie adorować i czekać...czekać...czekać, aż się dziewczyna wyraźnie określi. Tak, żebyś był w 100% pewien jej uczuć i waszego "związku".
Zastanów się też prosze, czy nie starasz się tak bardzo o nią dlatego, że czujesz się "niepełnowartościowy" przez dziecko i próbujesz jej to zrekompensować... Przemyśl to.

Ostatnie; 3/4 dziewczyny, zwłaszcza tak młodych jak ona uciekło by w 5 sekund od faceta, który posiada bejbi(drogie panie; nie jest tak? Tylko prosze o przemyślane odpowiedzi), więc zakładając, oceniając realia, spróbuj się zastanowć, dowiedzieć, czy ona przypadkiem nie należy do "porządnej" częsciz tych 3/4 i nie czy nie jest jej po prostu głupio zakończyć wasz związek "-Bo Ty masz dziecko...".

Jeśli nie i wszystko się ułozy, to gratuluję pięknej i mądrej kobiety :-).

Pozdrawiam!
Nikt mnie nie zachęca, gadać jednak będę, bo mi się tak chce, że wytrzymać nie zdolen jezdem.
Topp
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 89
Rejestracja: 22 sie 2008, 11:28
Skąd: Mokotów
Płeć:

Postautor: Topp » 02 cze 2009, 16:13

Na Twoim miejscu zapytałbym siebie samego czy chce mi się marnować czas, nerwy, emocje, pieniądze i rozmieniać uczucia na drobne na coś co powinno zaprzątać tylko ulamek twoich mysli.

Związek na odległość jest totalnie bez sensu. Skończy się tak, że ktoś Ci wbije bagnet w plecy...o przepraszam...sam się nadziejesz plecami na bagnet...23 razy.
Akurat byłem w związku na odległość kawałek czasu, więc wiem jak to wygląda. Są wyjątki, ale sam wiesz jak to z wyjatkami jest.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 03 cze 2009, 18:09

Topp pisze:
Związek na odległość jest totalnie bez sensu.

Ten jest mało sensowny.
Jednak nie każdy związek na odległość jest taki.
Nie raz jest sytuacja, ze jedna osoba jedzie zarabiać zagranicę, druga zostaje i dają rade. wiele związków zaczęło sie kiedy miedzy partnerami była duża odległość

Topp pisze:Akurat byłem w związku na odległość kawałek czasu, więc wiem jak to wygląda

Tobie nie wyszło to znaczy, ze inni tez nie będą umieli :> ??
Topp
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 89
Rejestracja: 22 sie 2008, 11:28
Skąd: Mokotów
Płeć:

Postautor: Topp » 03 cze 2009, 19:15

Jak już napisałem: Są Wyjątki.

Patrząc z pozycji wreszcie normalnego, nietoksycznego związku, w którym odległość wynosi kilka stacji metra gdybym się uparł, że koniecznie chce sypiać u siebie, to stwierdzam: związek na odległość to w 90% przypadków kompletny, chory, posrany bezsens. I nie bata, żeby ktoś mnie przekonał, że jest inaczej. Tak, ja wiem, miłość, druga połówka, przezwyciężyć wszystko...sraty pierdaty. Miłość trwa dopóki spełnione są pewne warunki. Dzieląca odległość do nich raczej nie należy.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 04 cze 2009, 07:35

Jak już napisałem: Są Wyjątki.

To za duża część by nazwać ja wyjątkami :]

Już Ci napisałam, ze jak Ty nie umiesz to nie znaczy, ze kazdy tak ma.
Topp pisze:Tak, ja wiem, miłość, druga połówka, przezwyciężyć wszystko...sraty pierdaty

Skoro dla ciebie to sraty pierdaty to mi przykro

Topp pisze:chory, posrany

A kulturalniej nie umiesz ??
Topp
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 89
Rejestracja: 22 sie 2008, 11:28
Skąd: Mokotów
Płeć:

Postautor: Topp » 04 cze 2009, 10:25

Miło mi, że Ci przykro. Niestety a może stety, moje  życie potoczyło się tak, że, od kiedy wiem to co wiem, jest stosunkowo bezbolesne, a nawet obfituje w oznaki szczęśliwości, co bardzo sobie chwalę.

A kulturalniej nie umiesz ??


Nie uważam żeby było to niekulturalne. Bez przesady.
Ostatnio zmieniony 04 cze 2009, 10:31 przez Topp, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić, jak to mówią.
Awatar użytkownika
Zielonowłosa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 147
Rejestracja: 28 lip 2004, 19:54
Skąd: dokąd
Płeć:

Postautor: Zielonowłosa » 21 cze 2009, 21:34

Byłam z facetem- 350km, 6,5h pociągiem. Ja na studiach, on dużo pracuje. Kocham go nadal, było cudownie, ale rozpadło się. On nie chciał, zebym ryzykowała swoim dotychczasowym życiem dla przeprowadzki, on nie może sie przenieść. Przestraszyl się mojego zaangażowania. Musielibyśmy czekać conajmniej 4 lata...
Może niektóre związki na odległość się udają, ale zwiazek polega na byciu ze sobą, również fizycznym. Rozmowy po pare godzin dziennie nie wystarczają, kiedy wraca się notorycznie do pustego mieszkania, a na imprezy wychodzi ze znajomymi tylko. W perspektywie roku, moze dwóch- tak. Ale to ciężka próba da obojga.
Blizej jest lepiej, na pewno. sęk w tym, ze czasem wyjątkowa osoba jest daleko. Myślę, ze 90% takich zwiazków się rozpada, ale mimo wszystko zawsze lepiej spróbować.Powodzenia
Lora Newis
Początkujący
Początkujący
Posty: 1
Rejestracja: 30 sie 2009, 07:06
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Lora Newis » 30 sie 2009, 07:28

kpawel85 pisze:Na pierwszy rzut oka wygląda że jest ok natomiast jest kilka spraw które mnie martwią czy też niepokoją


Drogi Kpawel85-u. Twoja sytuacja nie jest nadzwyczajna. Przeżywasz takie rozterki, które przeżywają wszyscy ludzie, których dzieli odległość. Pozwolę sobie odpowiedzieć na kilka Twoich wątpliwości.

1. Aby zainteresować sobą Kobietę musisz być wyjątkowy, inny... Nie dziw się, że zignorowała Twoją propozycję wymiany czy zakupu drugiego telefonu. Takie teraz są czasy. Zmiana aparatu wiąże się ze zmianą numeru, powiadamianiem wszystkich znajomych no i samym niewygodnym faktem noszenia drugiego telefonu lub ciągłej wymiany kart. To nic złego, że odmówiła. Nie martw się tym.

2. Zachowujesz się jak każdy zakochany/na. Mam na myśli takie fakty jak to, że martwi Cię, kiedy dziewczyna nie mówi Ci, że tęskni, że specjalnie robisz długie przerwy w dzwonieniu aby sprawdzić, czy ona zadzwoni itd... To nie jest sposób. Moja rada...takim zachowaniem sam się zniechęcisz do tego być może związku, a jeśli będziesz komunikował takie swoje spostrzeżenia dziewczynie poczuje się osaczona (a to już kiepsko).

3. Chłopaki we wsi. Musisz zrozumieć różnicę pomiędzy małą wsią a choćby np. miasteczkiem. W małej miejscowości młodzież raczej trzyma się razem. I nie wybiera płci. To oczywiste, że miejscowi adoratorzy będą próbowali walczyć o jej względy. Dopóki nie zainteresujesz jej sobą na tyle aby sama zrozumiała, że kontakt z Tobą jest o wiele ciekawszy nie rozgryzaj tego problemu. Poza tym nawet jeśli zainteresujesz to nie możesz przecież myśleć w kategoriach zniewolenia...

Na koniec. Kilka wskazówek.
Ten związek jest na etapie wzajemnej próby zainteresowania.
Skup się wyłącznie na tym aby być interesującym człowiekiem, który bardziej próbuje budować przyjaźń niż partnerstwo.
Może zaproś ją do siebie, idź do kina, kawiarni (nie dyskoteki)
Napisz do niej list...taki zwykły papierowy. Niech będzie ciepły, miły ale nie miłosny.

Niestety muszę już kończyć te porady. Ale jeśli zechcesz w tym kierunku iść dalej..napisz do mnie.

Na PW.
p_m
Ostatnio zmieniony 30 sie 2009, 14:25 przez Lora Newis, łącznie zmieniany 2 razy.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 207 gości