Strona 1 z 2
Kryzys w związku???:(
: 23 lut 2009, 15:33
autor: elle01
Witam wszystkich:) Chciałabym podzielić się z Wami moim problemem... Otóż jestem w związku 10 miesięcy i do tej pory wszystko układało sie bardzo dobrze. Od jakiegoś czasu tj. od około 3 tyg. czuję,że mój partner jest "inny". Mniej okazuje swoją czułość, rzadziej mówi,że kocha, nie odzywa sie do mnie tak często jak wcześniej... Brakuje mi tego i chciałabym zrobić wszystko,żeby było jak na początku. Rozmawialiśmy na ten temat i stwierdził,że ostatnio za często sie kłócimy i przez to on czuję "ochłodzenie", że stracił entuzjazm przez te kłótnie, bo wcześniej w innych związkach zazwyczaj był to "początek końca". Bardzo mi na nim zależy. Jest moim przyjacielem, najbliższą mi osobą na świecie i wiem,że ja dla niego też wiele znaczę , dawał mi to niejednokrotnie odczuć, szanuje mnie jak nikt inny. Tymczasem ja nie wiem co mam zrobić, brakuje mi takiego M. jakim był wcześniej, bardzo chciałabym ratować nasz związek, póki jeszcze nie jest za późno...doradźcie co powinnam zrobić:(
: 23 lut 2009, 16:17
autor: Dzindzer
elle01 pisze:Brakuje mi tego i chciałabym zrobić wszystko,żeby było jak na początku
Nie da się by zawsze było jak na początku, to jest niemożliwe. Teraz będzie inaczej, nie znaczy, ze gorzej. Związek nie będzie całe życie czerpał paliwa z zakochania.
Może zacznij od ograniczenia kłótni. Nie kłóć się o nie istotne drobiazgi. Pomyśl sobie czy to o co się kłócisz ma większe znaczenie dla Ciebie, czy za tydzień będzie to miało znaczenie.
I nie wymuszaj by mówił, ze kocha. skoro wiesz, to niech mówi kiedy ma ochotę, tylko wtedy to brzmi cudownie.
: 23 lut 2009, 16:18
autor: ksiezycowka
Nigdy nie będzie jak na początku. Związki też się rozwijają.
Jeśli jest gorzej przez te kłótnie to może warto by się było na nich i ich powodach skupić?
: 23 lut 2009, 16:30
autor: elle01
Po ostatniej kłótni w zeszłym tygodniu, obiecaliśmy sobie,że już więcej tak nie będzie... i póki co tak jest. Ale wczoraj "przypadkowo" zaczeliśmy rozmawiać i wspólnym mieszkaniu i on stwierdził,że "nie jest jeszcze na to gotowy" bo "ciągle nie mielibyśmy pieniędzy" (on ma 22 lata ja 21, oboje studiujemy). Powiedział jeszcze jedną rzecz, która mnie zaniepokoiła:"zawsze gdy zaczynałem nowy związek, myślałem,że można sie idealnie dopasować i za każdym razem się myliłem, bo takie coś tak na prawdę nie istnieje" do tego dodał jeszcze:"powiedziałem to w czasie przeszłym,ale nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała,że nasz związek to przeszłość" Może ja jestem przewrażliwiona?:( to mój pierwszy poważny związek... Nie chcę aby to "ostudzenie,które stoi obok" jak to nazwał zniszczyło nasz związek...
: 23 lut 2009, 16:34
autor: ksiezycowka
elle01 pisze:Po ostatniej kłótni w zeszłym tygodniu, obiecaliśmy sobie,że już więcej tak nie będzie...
I co to miało dać?

Porozmawiajcie o źródłach Waszych kłótni, usuńcie nieporozumienia, a nie spychajcie je gdzieś w tył. Z tego tylko frustracje mogą być.
elle01, w którym momencie on coś niewłaściwego powiedział? Bo ja nie widzę.
: 23 lut 2009, 16:49
autor: Złoty
Jeśli tylko potraficie naprawdę szczerze sobie rozmawiać to macie szansę. Oczywiście ciężko mi powiedzieć coś trafnego skoro praktycznie nic o was nie wiem ale w moich związkach do kłótni dochodziło tylko wtedy gdy jedna ze stron się zamykała a druga przestawała ją rozumieć i wpadała we frustrację. Analizując własne błędy dodał bym jeszcze że przyczyną ,,zamykania się" jednej z osób może być czasem brak kontaktu z otoczeniem poza partnerem/partnerką. Oczywiście to tylko jedna z wielu możliwych opcji ale zastanów się czy spędzając często czas z Tobą twój M. nie zaniedbał zanadto przyjaciół, czy nadal zdarza mu się poznać kogoś nowego, zainteresować się czymś ciekawym co niekoniecznie dla Ciebie musi być fascynujące. Jeśli mu tego brakuje to koniecznie zachęcaj go do rozwoju i poznawania świata albo zacznie się dusić.
: 23 lut 2009, 17:01
autor: elle01
księżycówka, Niepokojące jest dla mnie to,że wcześniej wszystko było między nami dobrze, a te wypowiedzi, które zacytowałam świadczą o tym,że coś jest nie tak...że zmienił zdanie o nas...
Złoty, Jak napisałeś przyczyną może być również "zamykania się", ale akurat jego to nie dotyczy, bardziej mnie...to ja ograniczyłam swój kontakt z otoczeniem, "nasi znajomi" to właściwie jego znajomi.
: 23 lut 2009, 17:09
autor: Dzindzer
Że nie jesteście idealnie dopasowani
Bez tej jego wypowiedzi sama bys do tego nie doszła
Ja tak bez niczego tez nie jestem idealnie dopasowana do mojego R a ni on do mnie, z grubsza i w najważniejszych sprawach tak. Reszta to wynik kompromisów, pracy nad sobą i odpuszczania w sprawach nieistotnych.
..to ja ograniczyłam swój kontakt z otoczeniem, "nasi znajomi" to właściwie
to bardzo niedobrze. Czemu tak zrobiłaś
Człowiek jest jakieś również przez korelacje z otoczeniem, to z kim i jak sie styka ma na niego wpływ. Odcinasz znajomych to powoduje pewne zmiany w tobie, w Twoim życiu, sposobie spędzania czasu. Zacznij mieć tez własne zycie, bo stajesz sieę nijaka, wszystko wspólne.
: 23 lut 2009, 17:09
autor: ksiezycowka
elle01 pisze:księżycówka, Niepokojące jest dla mnie to,że wcześniej wszystko było między nami dobrze, a te wypowiedzi, które zacytowałam świadczą o tym,że coś jest nie tak...że zmienił zdanie o nas...
To może wprost mu powiedz o tym jakie mocje to w Tobie wywołuje? Porozmawiajcie o tym co ma na myśli?
: 23 lut 2009, 17:11
autor: Dzindzer
To może wprost mu powiedz o tym jakie mocje to w Tobie wywołuje? Porozmawiajcie o tym co ma na myśli?
dokładnie. Lepsze to niz gdybanie z nami.
Nie wiesz jak masz coś rozumieć to pytasz, upewniasz się. Coś wywołuje emocje rozmawiasz o tym. to nie jest trudne, tylko trzeba na spokojnie
: 23 lut 2009, 17:25
autor: elle01
Chyba będę musiała z nim porozmawiać, najgorsze jest to,że zawsze takie rozmowy powodują we mnie wiele emocji (rozklejam się po prostu:() a co do tego czemu się zamknęłam...ja zawsze byłam osobą raczej stroniącą od ludzi, nigdy nie należałam do żadnej "paczki". Moje kontakty z otoczeniem są dobre, wydaje mi się,że jestem lubiana, mam kilka dobrych koleżanek, spotykam się z nimi, chociaż ostatnio mniej, z racji tego,że jest sesja (a studiuję na dwóch kierunkach) Może też stresy są przyczyną tych nieporozumień i to,że od półtora miesiąca siedzę w książkach

i przez to bywam nieznośna:P
: 23 lut 2009, 17:47
autor: RHS
a co studiujesz? (tak z czystej ciekawości pytam)
: 23 lut 2009, 17:48
autor: elle01
Prawo

i stosunki międzynarodowe:)
: 23 lut 2009, 17:57
autor: RHS
no to fakt w książkach posiedzieć troche musisz. A on nie może/nie stara się tego zrozumieć (jeśli studia są jedną z głównych przyczyn)? On studiuje/robi cokolwiek zajmujacego czas?
: 23 lut 2009, 18:03
autor: elle01
Stara się to zrozumieć i akceptuje to co robię. Studia nie są główną przyczyną, ale stres towarzyszący sesji ma pewnie jakiś wpływ, chociażby na to,że jestem bardziej nerwowa

On studiuje dziennie na Politechnice, do tego pracuje.
: 23 lut 2009, 18:09
autor: RHS
więc wasze zaangażowanie i czas poświęcany obowiązkom poza związkowym nie maja raczej nic wspolnego z zaistnialym problem. W takim razie zgodzilbym się z poprzednikami przychylając się do opini ewoluowania związku. Inna kobieta? raczej odpada za krotko jestescie ze soba zebyscie sie znudzili a wystarczajaco dlugo zebyscie sie "wstepnie" dotarli.
chociaz zawsze zdarzają się wyjątki
: 23 lut 2009, 18:18
autor: elle01
Może jesteśmy na etapie przechodzenia z "zakochania" do "miłości", często to się zdarza na tym etapie... Drugą kobietę raczej wykluczam, chociaż oczywiście nigdy na 100% nie mogę być pewna. Tak na prawdę nie widzę powodu,żeby mnie zdradzał, często powtarza,że mu się podobam,że jestem naturalna,widzę,że go pociągam... jeśli chodzi natomiast o życie intymne, to wszystko układa się bardzo dobrze a to,że od 3 tygodni jest "trochę inaczej" myślę,że nie skłoniłoby go do zdrady. Znam go dobrze i wiem,że gdyby tak było powiedziałby prawdę

: 23 lut 2009, 18:22
autor: Andrew

no tak a ja znam zone lat juz bedzie 26 i dalej mnie potrafi zaskoczyc

znasz go ? tylko Ci sie wydaje. Oczywiscie niczego nie insynuuję ...
: 23 lut 2009, 18:29
autor: elle01
Bo taka jest natura kobiet,że zawsze czymś zaskakują:P:P

może troszkę inaczej ma sie to do mężczyzn, ale masz rację
Andrew, człowiek to nieodkryta istota i wszystkiego można się spodziewać:) dlatego powinnam napisać,że wydaje mi się,że go znam:)
: 23 lut 2009, 18:54
autor: shaman
elle01 pisze:te wypowiedzi, które zacytowałam świadczą o tym,że coś jest nie tak...że zmienił zdanie o nas...
To Twoja interpretacja. Znasz go najlepiej, więc masz największe szanse na poprawną, ale pamiętj że to nie oznacza pewności co do tego, że taka będzie.
Nie łatwiej zapytać "Czy znieniłeś zdanie co do nas, bo miewam odczucie, że tak i to na gorsze?"
elle01 pisze: i przez to bywam nieznośna
Człowiek jest nieznośny dlatego, że taki jego charakter ewentualny. Nie żadne tam książki. Nie pleć.
elle01 pisze:Może jesteśmy na etapie przechodzenia z "zakochania" do "miłości"
Sensownie kombinujesz (choć to może nie być to). Z nim bądź tak racjonalna i rzeczowa, a wszystko się w mig wyjaśni.
: 23 lut 2009, 19:18
autor: Miltonia
Ma Cie dosc, bo klocisz sie, pewnie o glupoty, jestes nieznosna, czepialska, masz wymagania Bog wie jakie i patrzysz tylko na swoja sesje, a o jego klopotach i sprawach nie myslisz. To tak w skrocie to, co on moze myslec
Z twoich postow wynika, ze Ty chcesz, Ty oczekujesz, Ty masz wyobrazenia. Za to zero doswiadczenia i chyba malo wgladu w siebie. Pewnie juz jakis czas trwa to jego ochlodzenie, a powiedzial dopiero teraz, bo zwykle faceci dusza w sobie i nie mowia od razu.
Powielasz stereotyp jego poprzednich zwiazkow, w ktorych byly klotnie.
To zacznij badz mila, wyrozumiala, tez sie postaraj. Pomimo sesji i obowiazkow. A jak nie umiesz tego polaczyc, to zrezygnuj z tego, a nie gnebisz jeszcze faceta.
: 23 lut 2009, 19:20
autor: Nemezis
shaman pisze:Człowiek jest nieznośny dlatego, że taki jego charakter ewentualny. Nie żadne tam książki. Nie pleć.
Wyobraź sobie, że sesja i stres z nią związany potrafi wpływać na emocje, nastroje w podobnym stopniu co PMS.
elle01, po co się kłócicie? Czy doszłaś już kiedyś do tego, że kłótnia nic nie załatwi, a tylko pogorszyć może? Jeżeli zaczniesz patrzeć na swoje postępowanie z perspektywy "jaki to ma cel, jaki może mieć skutek?", to wiele rzeczy stanie się prostszych. Ja się do tego właśnie stosuję i mimo, że jestem nerwusem kłótnie w moim związku się po prostu nie zdarzają.
Taka mała wskazówka: żyj bardziej własnym życiem. Wychódź ze znajomymi bez faceta, zajmuj się w czymś w międzyczasie, mimo nauki staraj się rozwijać swoje zainteresowania - będziesz atrakcyjniejsza dla partnera.
: 23 lut 2009, 19:25
autor: Miltonia
Nemezis pisze:Wyobraź sobie, że sesja i stres z nią związany potrafi wpływać na emocje, nastroje w podobnym stopniu co PMS.
No, jesli taki poglad jest powszechny wsrod kobiet, to nie dziwne, ze nie chca kobiet zatrudniac i uwazaja je za mniej przydatne i glupsze. Moze jeszcze ocene w gore na egzaminie za PMS w tym czasie, albo zwolnienie z pracy pelnoplatne
To jest zycie. W zyciu sa klopoty, problemy, choroby, nieszczescia. Nic nie upowaznia do bycia niemilym i wstretnym czy klotliwym, a na pewno nie cos tak banalnego jak sesja czy

: 23 lut 2009, 19:43
autor: Nemezis
Miltoniu, czy napisałam coś nie tak? Oczywiście, że nic nie upoważnia do bycia niemiłym, ale co by nie mówić stres i huśtawki hormonalne wpływaja na nastroje i koniec kropka. Wiem po sobie, ile wysiłku mnie kosztuje, żeby w tym czasie nie wybuchać złością/nie płakać z byle powodu/nie przejmować głupstwami. Od swojego faceta 'wymagam' by przymykał oko na moje zachowania wtedy, bo doskonale wiem (i on również), że będę tego żałowała, a mimo to czasem ciężko mi pohamować się

: 23 lut 2009, 19:43
autor: elle01
Macie rację, to moja wina, jestem okropna a on jest zawsze wyrozumiały, troskliwy...

boje sie,że teraz przez moją głupotę go stracę;(
: 23 lut 2009, 19:57
autor: Wstreciucha
Na dopasowanie się idealne, o którym mówisz, pracuje się latami i nie warto poddawać się z powodu byle kłótni, lub tego, że coś nie idzie tak jak tego oczekiwaliśmy. Ja mam wrażenie, że to Twój partner jest tym słabszym ogniwem związku, bo jak tylko coś "zgrzytało" w jego związkach, to dla niego było obwieszczeniem końca. Za szybko się poddaje? Partnerstwo wymaga poświęceń i pozyskiwania wiedzy o tej drugiej osobie. Jesteśmy zbyt różni już z samej zasady i oczywistym chyba jest, że nie chodzi wyłącznie o fizyczność. Mężczyźni z reguły reagują pewną izolacją, kiedy zaczynają dostrzegać kłopoty - podobno szybciej faceta nakłonisz na badanie prostaty, niż rozmowę o jego emocjach

Myślę, że wiele zależy od tej właśnie świadomości o tym, że inaczej reagujecie na te same sprawy i to niekoniecznie musi świadczyć o słabnącym uczuciu, ale często po prostu o strachu. Strachu przed nieznanym, strachu przed porażką, strachu przed utratą kogoś ważnego.
: 23 lut 2009, 20:06
autor: shaman
Nemezis pisze:Wyobraź sobie, że sesja i stres z nią związany potrafi wpływać na emocje, nastroje w podobnym stopniu co PMS.
Nie rozumiesz. Mimo to przyznajesz mi rację w pewnym sensie. Spróbuję wytłumaczyć.
Zgadzam się, stres sesyjny jest równie wielki jak objawy PMS. Zgadzam się nawet na generalizację, że dla każdego. Co teraz mamy w praktyce?
Kobietę, która staje się nieznośna pod wpływem sesji. (reprezentującą podobne sobie osoby)
Mnie
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
. Ja nad uczuciami panuję, jestem dla ludzi ogólnie życzliwy i miły niezależnie od tego czy właśnie wygrałem w totka czy wszyscy wykładowcy się zmuwili żeby mnie na poprawkach widzieć.
W skrócie: mamy osobę niemiłą i miłą.
Nemezis pisze:Wiem po sobie, ile wysiłku mnie kosztuje, żeby w tym czasie nie wybuchać złością/nie płakać z byle powodu/nie przejmować głupstwami.
Bo taka jesteś. Ale Tobie wygodniej myśleć: jestem wspaniała, tylko sesja i PMS tak dobijają, że czasami trudno, no nikt idealny nie jest, no ja miła jestem jak zęby zagryzę, żeby wredną nie być.
: 23 lut 2009, 20:11
autor: elle01
Mój facet taki nie jest, jemu o wiele łatwiej przychodzi rozmowa o emocjach niż mnie...Nie uważam też by był "słabszym ogniwem", wiem,że po prostu często takie konflikty narastały w jego związkach i to on był częściej porzucany...
: 23 lut 2009, 20:15
autor: Wstreciucha
elle01 pisze:to on był częściej porzucany...
No właśnie, może był ku temu powód

Wiem, że teraz go gloryfikujesz, bo to w końcu Twój facet

Nie liczyłam nawet, że mi przytakniesz. Może za 10 lat

: 23 lut 2009, 20:19
autor: Dzindzer
Miltonia pisze:To zacznij badz mila, wyrozumiala, tez sie postaraj.
Właśnie. Zacznij od siebie. Takie coś działa. Ja zawsze tak robię, jak widzę, ze cos może być nie tak to przyglądam się sobie, zaczynam być milsza, to działa na druga stronę, druga strona tez wtedy zaczyna od siebie.
Miltonia pisze:No, jesli taki poglad jest powszechny wsrod kobiet
Ale to jest prawda. Hormony maja wpływ na nastrój. Sa kobiety które sa bardziej drażliwe kiedy maja PMS, są takie płaczliwe. Jednak usprawiedliwianie zachowania czymś takim jest nie do przyjęcia. bo człowiek umie nad sobą panować, a przynajmniej powinien umieć