Kryzys w związku???:(
Moderator: modTeam
Kryzys w związku???:(
Witam wszystkich:) Chciałabym podzielić się z Wami moim problemem... Otóż jestem w związku 10 miesięcy i do tej pory wszystko układało sie bardzo dobrze. Od jakiegoś czasu tj. od około 3 tyg. czuję,że mój partner jest "inny". Mniej okazuje swoją czułość, rzadziej mówi,że kocha, nie odzywa sie do mnie tak często jak wcześniej... Brakuje mi tego i chciałabym zrobić wszystko,żeby było jak na początku. Rozmawialiśmy na ten temat i stwierdził,że ostatnio za często sie kłócimy i przez to on czuję "ochłodzenie", że stracił entuzjazm przez te kłótnie, bo wcześniej w innych związkach zazwyczaj był to "początek końca". Bardzo mi na nim zależy. Jest moim przyjacielem, najbliższą mi osobą na świecie i wiem,że ja dla niego też wiele znaczę , dawał mi to niejednokrotnie odczuć, szanuje mnie jak nikt inny. Tymczasem ja nie wiem co mam zrobić, brakuje mi takiego M. jakim był wcześniej, bardzo chciałabym ratować nasz związek, póki jeszcze nie jest za późno...doradźcie co powinnam zrobić:(
elle01 pisze:Brakuje mi tego i chciałabym zrobić wszystko,żeby było jak na początku
Nie da się by zawsze było jak na początku, to jest niemożliwe. Teraz będzie inaczej, nie znaczy, ze gorzej. Związek nie będzie całe życie czerpał paliwa z zakochania.
Może zacznij od ograniczenia kłótni. Nie kłóć się o nie istotne drobiazgi. Pomyśl sobie czy to o co się kłócisz ma większe znaczenie dla Ciebie, czy za tydzień będzie to miało znaczenie.
I nie wymuszaj by mówił, ze kocha. skoro wiesz, to niech mówi kiedy ma ochotę, tylko wtedy to brzmi cudownie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Po ostatniej kłótni w zeszłym tygodniu, obiecaliśmy sobie,że już więcej tak nie będzie... i póki co tak jest. Ale wczoraj "przypadkowo" zaczeliśmy rozmawiać i wspólnym mieszkaniu i on stwierdził,że "nie jest jeszcze na to gotowy" bo "ciągle nie mielibyśmy pieniędzy" (on ma 22 lata ja 21, oboje studiujemy). Powiedział jeszcze jedną rzecz, która mnie zaniepokoiła:"zawsze gdy zaczynałem nowy związek, myślałem,że można sie idealnie dopasować i za każdym razem się myliłem, bo takie coś tak na prawdę nie istnieje" do tego dodał jeszcze:"powiedziałem to w czasie przeszłym,ale nie chcę żebyś mnie źle zrozumiała,że nasz związek to przeszłość" Może ja jestem przewrażliwiona?:( to mój pierwszy poważny związek... Nie chcę aby to "ostudzenie,które stoi obok" jak to nazwał zniszczyło nasz związek...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
I co to miało dać?elle01 pisze:Po ostatniej kłótni w zeszłym tygodniu, obiecaliśmy sobie,że już więcej tak nie będzie...

elle01, w którym momencie on coś niewłaściwego powiedział? Bo ja nie widzę.
Jeśli tylko potraficie naprawdę szczerze sobie rozmawiać to macie szansę. Oczywiście ciężko mi powiedzieć coś trafnego skoro praktycznie nic o was nie wiem ale w moich związkach do kłótni dochodziło tylko wtedy gdy jedna ze stron się zamykała a druga przestawała ją rozumieć i wpadała we frustrację. Analizując własne błędy dodał bym jeszcze że przyczyną ,,zamykania się" jednej z osób może być czasem brak kontaktu z otoczeniem poza partnerem/partnerką. Oczywiście to tylko jedna z wielu możliwych opcji ale zastanów się czy spędzając często czas z Tobą twój M. nie zaniedbał zanadto przyjaciół, czy nadal zdarza mu się poznać kogoś nowego, zainteresować się czymś ciekawym co niekoniecznie dla Ciebie musi być fascynujące. Jeśli mu tego brakuje to koniecznie zachęcaj go do rozwoju i poznawania świata albo zacznie się dusić.
księżycówka, Niepokojące jest dla mnie to,że wcześniej wszystko było między nami dobrze, a te wypowiedzi, które zacytowałam świadczą o tym,że coś jest nie tak...że zmienił zdanie o nas...
Złoty, Jak napisałeś przyczyną może być również "zamykania się", ale akurat jego to nie dotyczy, bardziej mnie...to ja ograniczyłam swój kontakt z otoczeniem, "nasi znajomi" to właściwie jego znajomi.
Złoty, Jak napisałeś przyczyną może być również "zamykania się", ale akurat jego to nie dotyczy, bardziej mnie...to ja ograniczyłam swój kontakt z otoczeniem, "nasi znajomi" to właściwie jego znajomi.
Że nie jesteście idealnie dopasowani
Bez tej jego wypowiedzi sama bys do tego nie doszła
Ja tak bez niczego tez nie jestem idealnie dopasowana do mojego R a ni on do mnie, z grubsza i w najważniejszych sprawach tak. Reszta to wynik kompromisów, pracy nad sobą i odpuszczania w sprawach nieistotnych.
to bardzo niedobrze. Czemu tak zrobiłaś
Człowiek jest jakieś również przez korelacje z otoczeniem, to z kim i jak sie styka ma na niego wpływ. Odcinasz znajomych to powoduje pewne zmiany w tobie, w Twoim życiu, sposobie spędzania czasu. Zacznij mieć tez własne zycie, bo stajesz sieę nijaka, wszystko wspólne.
Bez tej jego wypowiedzi sama bys do tego nie doszła
Ja tak bez niczego tez nie jestem idealnie dopasowana do mojego R a ni on do mnie, z grubsza i w najważniejszych sprawach tak. Reszta to wynik kompromisów, pracy nad sobą i odpuszczania w sprawach nieistotnych.
..to ja ograniczyłam swój kontakt z otoczeniem, "nasi znajomi" to właściwie
to bardzo niedobrze. Czemu tak zrobiłaś
Człowiek jest jakieś również przez korelacje z otoczeniem, to z kim i jak sie styka ma na niego wpływ. Odcinasz znajomych to powoduje pewne zmiany w tobie, w Twoim życiu, sposobie spędzania czasu. Zacznij mieć tez własne zycie, bo stajesz sieę nijaka, wszystko wspólne.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To może wprost mu powiedz o tym jakie mocje to w Tobie wywołuje? Porozmawiajcie o tym co ma na myśli?elle01 pisze:księżycówka, Niepokojące jest dla mnie to,że wcześniej wszystko było między nami dobrze, a te wypowiedzi, które zacytowałam świadczą o tym,że coś jest nie tak...że zmienił zdanie o nas...
Chyba będę musiała z nim porozmawiać, najgorsze jest to,że zawsze takie rozmowy powodują we mnie wiele emocji (rozklejam się po prostu:() a co do tego czemu się zamknęłam...ja zawsze byłam osobą raczej stroniącą od ludzi, nigdy nie należałam do żadnej "paczki". Moje kontakty z otoczeniem są dobre, wydaje mi się,że jestem lubiana, mam kilka dobrych koleżanek, spotykam się z nimi, chociaż ostatnio mniej, z racji tego,że jest sesja (a studiuję na dwóch kierunkach) Może też stresy są przyczyną tych nieporozumień i to,że od półtora miesiąca siedzę w książkach
i przez to bywam nieznośna:P

a co studiujesz? (tak z czystej ciekawości pytam)
Ostatnio zmieniony 23 lut 2009, 17:47 przez RHS, łącznie zmieniany 1 raz.
więc wasze zaangażowanie i czas poświęcany obowiązkom poza związkowym nie maja raczej nic wspolnego z zaistnialym problem. W takim razie zgodzilbym się z poprzednikami przychylając się do opini ewoluowania związku. Inna kobieta? raczej odpada za krotko jestescie ze soba zebyscie sie znudzili a wystarczajaco dlugo zebyscie sie "wstepnie" dotarli.
chociaz zawsze zdarzają się wyjątki
chociaz zawsze zdarzają się wyjątki
Ostatnio zmieniony 23 lut 2009, 18:11 przez RHS, łącznie zmieniany 1 raz.
Może jesteśmy na etapie przechodzenia z "zakochania" do "miłości", często to się zdarza na tym etapie... Drugą kobietę raczej wykluczam, chociaż oczywiście nigdy na 100% nie mogę być pewna. Tak na prawdę nie widzę powodu,żeby mnie zdradzał, często powtarza,że mu się podobam,że jestem naturalna,widzę,że go pociągam... jeśli chodzi natomiast o życie intymne, to wszystko układa się bardzo dobrze a to,że od 3 tygodni jest "trochę inaczej" myślę,że nie skłoniłoby go do zdrady. Znam go dobrze i wiem,że gdyby tak było powiedziałby prawdę 
To Twoja interpretacja. Znasz go najlepiej, więc masz największe szanse na poprawną, ale pamiętj że to nie oznacza pewności co do tego, że taka będzie.elle01 pisze:te wypowiedzi, które zacytowałam świadczą o tym,że coś jest nie tak...że zmienił zdanie o nas...
Nie łatwiej zapytać "Czy znieniłeś zdanie co do nas, bo miewam odczucie, że tak i to na gorsze?"
Człowiek jest nieznośny dlatego, że taki jego charakter ewentualny. Nie żadne tam książki. Nie pleć.elle01 pisze: i przez to bywam nieznośna
Sensownie kombinujesz (choć to może nie być to). Z nim bądź tak racjonalna i rzeczowa, a wszystko się w mig wyjaśni.elle01 pisze:Może jesteśmy na etapie przechodzenia z "zakochania" do "miłości"
Ma Cie dosc, bo klocisz sie, pewnie o glupoty, jestes nieznosna, czepialska, masz wymagania Bog wie jakie i patrzysz tylko na swoja sesje, a o jego klopotach i sprawach nie myslisz. To tak w skrocie to, co on moze myslec
Z twoich postow wynika, ze Ty chcesz, Ty oczekujesz, Ty masz wyobrazenia. Za to zero doswiadczenia i chyba malo wgladu w siebie. Pewnie juz jakis czas trwa to jego ochlodzenie, a powiedzial dopiero teraz, bo zwykle faceci dusza w sobie i nie mowia od razu.
Powielasz stereotyp jego poprzednich zwiazkow, w ktorych byly klotnie.
To zacznij badz mila, wyrozumiala, tez sie postaraj. Pomimo sesji i obowiazkow. A jak nie umiesz tego polaczyc, to zrezygnuj z tego, a nie gnebisz jeszcze faceta.
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Z twoich postow wynika, ze Ty chcesz, Ty oczekujesz, Ty masz wyobrazenia. Za to zero doswiadczenia i chyba malo wgladu w siebie. Pewnie juz jakis czas trwa to jego ochlodzenie, a powiedzial dopiero teraz, bo zwykle faceci dusza w sobie i nie mowia od razu.
Powielasz stereotyp jego poprzednich zwiazkow, w ktorych byly klotnie.
To zacznij badz mila, wyrozumiala, tez sie postaraj. Pomimo sesji i obowiazkow. A jak nie umiesz tego polaczyc, to zrezygnuj z tego, a nie gnebisz jeszcze faceta.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
shaman pisze:Człowiek jest nieznośny dlatego, że taki jego charakter ewentualny. Nie żadne tam książki. Nie pleć.
Wyobraź sobie, że sesja i stres z nią związany potrafi wpływać na emocje, nastroje w podobnym stopniu co PMS.
elle01, po co się kłócicie? Czy doszłaś już kiedyś do tego, że kłótnia nic nie załatwi, a tylko pogorszyć może? Jeżeli zaczniesz patrzeć na swoje postępowanie z perspektywy "jaki to ma cel, jaki może mieć skutek?", to wiele rzeczy stanie się prostszych. Ja się do tego właśnie stosuję i mimo, że jestem nerwusem kłótnie w moim związku się po prostu nie zdarzają.
Taka mała wskazówka: żyj bardziej własnym życiem. Wychódź ze znajomymi bez faceta, zajmuj się w czymś w międzyczasie, mimo nauki staraj się rozwijać swoje zainteresowania - będziesz atrakcyjniejsza dla partnera.
Nemezis pisze:Wyobraź sobie, że sesja i stres z nią związany potrafi wpływać na emocje, nastroje w podobnym stopniu co PMS.
No, jesli taki poglad jest powszechny wsrod kobiet, to nie dziwne, ze nie chca kobiet zatrudniac i uwazaja je za mniej przydatne i glupsze. Moze jeszcze ocene w gore na egzaminie za PMS w tym czasie, albo zwolnienie z pracy pelnoplatne

To jest zycie. W zyciu sa klopoty, problemy, choroby, nieszczescia. Nic nie upowaznia do bycia niemilym i wstretnym czy klotliwym, a na pewno nie cos tak banalnego jak sesja czy


"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltoniu, czy napisałam coś nie tak? Oczywiście, że nic nie upoważnia do bycia niemiłym, ale co by nie mówić stres i huśtawki hormonalne wpływaja na nastroje i koniec kropka. Wiem po sobie, ile wysiłku mnie kosztuje, żeby w tym czasie nie wybuchać złością/nie płakać z byle powodu/nie przejmować głupstwami. Od swojego faceta 'wymagam' by przymykał oko na moje zachowania wtedy, bo doskonale wiem (i on również), że będę tego żałowała, a mimo to czasem ciężko mi pohamować się 

- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Na dopasowanie się idealne, o którym mówisz, pracuje się latami i nie warto poddawać się z powodu byle kłótni, lub tego, że coś nie idzie tak jak tego oczekiwaliśmy. Ja mam wrażenie, że to Twój partner jest tym słabszym ogniwem związku, bo jak tylko coś "zgrzytało" w jego związkach, to dla niego było obwieszczeniem końca. Za szybko się poddaje? Partnerstwo wymaga poświęceń i pozyskiwania wiedzy o tej drugiej osobie. Jesteśmy zbyt różni już z samej zasady i oczywistym chyba jest, że nie chodzi wyłącznie o fizyczność. Mężczyźni z reguły reagują pewną izolacją, kiedy zaczynają dostrzegać kłopoty - podobno szybciej faceta nakłonisz na badanie prostaty, niż rozmowę o jego emocjach
Myślę, że wiele zależy od tej właśnie świadomości o tym, że inaczej reagujecie na te same sprawy i to niekoniecznie musi świadczyć o słabnącym uczuciu, ale często po prostu o strachu. Strachu przed nieznanym, strachu przed porażką, strachu przed utratą kogoś ważnego.

Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Nie rozumiesz. Mimo to przyznajesz mi rację w pewnym sensie. Spróbuję wytłumaczyć.Nemezis pisze:Wyobraź sobie, że sesja i stres z nią związany potrafi wpływać na emocje, nastroje w podobnym stopniu co PMS.
Zgadzam się, stres sesyjny jest równie wielki jak objawy PMS. Zgadzam się nawet na generalizację, że dla każdego. Co teraz mamy w praktyce?
Kobietę, która staje się nieznośna pod wpływem sesji. (reprezentującą podobne sobie osoby)
Mnie
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
W skrócie: mamy osobę niemiłą i miłą.
Bo taka jesteś. Ale Tobie wygodniej myśleć: jestem wspaniała, tylko sesja i PMS tak dobijają, że czasami trudno, no nikt idealny nie jest, no ja miła jestem jak zęby zagryzę, żeby wredną nie być.Nemezis pisze:Wiem po sobie, ile wysiłku mnie kosztuje, żeby w tym czasie nie wybuchać złością/nie płakać z byle powodu/nie przejmować głupstwami.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Miltonia pisze:To zacznij badz mila, wyrozumiala, tez sie postaraj.
Właśnie. Zacznij od siebie. Takie coś działa. Ja zawsze tak robię, jak widzę, ze cos może być nie tak to przyglądam się sobie, zaczynam być milsza, to działa na druga stronę, druga strona tez wtedy zaczyna od siebie.
Miltonia pisze:No, jesli taki poglad jest powszechny wsrod kobiet
Ale to jest prawda. Hormony maja wpływ na nastrój. Sa kobiety które sa bardziej drażliwe kiedy maja PMS, są takie płaczliwe. Jednak usprawiedliwianie zachowania czymś takim jest nie do przyjęcia. bo człowiek umie nad sobą panować, a przynajmniej powinien umieć
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 138 gości