Problem... z tańczeniem

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

hemoth
Bywalec
Bywalec
Posty: 52
Rejestracja: 04 maja 2007, 19:43
Skąd: Rzeszów
Płeć:

Problem... z tańczeniem

Postautor: hemoth » 27 gru 2008, 07:49

Mój problem wygląda tak:

Jestem z dziewczyną już 2 lata. Naprawdę świetnie się dogadujemy. Problem od początku jest taki: Ona kocha taniec, nie wyobraża sobie bez niego życia, od dziecka jeździ na konkursy itp. Ja z koleji nigdy wcześniej nie tańczyłem, po prostu nie lubiłem tego. Dopiero kiedy Ją poznałem zaczołem się tej "sztuki" uczyć i nawet mi sie to zaczeło podobać. Sęk w tym że moje umiejętności utkneły ok. rok temu w martwym punkcie i poza paroma krokami nie potradfię więcej. Próbowałem się czegoś więcej nauczyć ale strasznie opornie mi to idzie. Kiedy idziemy na jakąś zabawę czuję się z Nią jak na konkursie tańca przed wielką publicznością. Stale mnie upomina że ten krok zły, tamten obrót nie dobry, że nie do rytmu, sałbo prowadzę... wkurza mnie to! Nie bawię się tym tańczeniem tylko męczę. Po niej zresztą zawsze wtedy też widać że nie jest zadowolona i zawsze kiedy jest ktoś znajomy woli się z tym kimś bawić.
Wczoraj po takiej męce powiedziałem Jej że już więcej nie idę na żadne potańcówki, że mam dość takich zabaw. Zapytała więc co ze stódniówką, która jest na początku stycznia.
Powiedziałem żeby wizioła sobie jakiegoś chłopaka z zespółu z którym dobrze się wybawi i będzie zadowolona, a ja posiedzę w ten dzień w domu. Ona jakby na to przystała.

Czy dobrze robię że pozwalam jej iść na studniówkę z kimś obcym? Wiadomo, będzie alkohol, gość którego kompletnie nie znam... co mam zrobić?
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 27 gru 2008, 08:17

dziwie Ci sie, ze w ogole jeszcze z nia jestes ....
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 gru 2008, 11:03

Ty tak tu masz zamiar z każdym problemem przychodzić ??
Tak przejrzałam Twoje posty i sie przeraziłam.
Wy do siebie nie pasujecie.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 27 gru 2008, 16:46

Popieram oba posty nie czytajac Twoich historii :)

Dziewczyna jest egoistka. Nie dla mnie taka kobieta:P
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 27 gru 2008, 16:58

hemoth pisze:Czy dobrze robię że pozwalam jej iść na studniówkę z kimś obcym?

+ ona woli iść z kimś innym, tylko dlatego, że lepiej tańczy. Fantastyczny związek.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 27 gru 2008, 17:25

To ja mam pytanie gdzie i z kim ona może sobie potańczyć ??
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 27 gru 2008, 17:37

Potańczyć se gdzieś, żeby potańczyć - to niech idzie z kim innym. Ale jednak na studniówkę, czy np. wesele to kurcze, powinna CHCIEĆ iść ze SWOIM facetem. Bo tu taniec nie jest dla sztuki już... tylko dla tańca. :)
A taniec niech będzie sztuką ale w klubie.

Moja też lubi tańczyć. I tańczy 100 razy lepiej ode mnie. Ja to się ruszam jak wóz z węglem - jak mi powiedziała. <hahaha>
Tylko, że mnie taniec nie kręci. I se idzie z kolegą potańczyć jak chce.

A kwestię zazdrości schować proszę. Albo to, ze do siebie nie pasujemy - od razu mówię "spadać proszę" <browar>
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 27 gru 2008, 18:13

Imperator pisze:A kwestię zazdrości schować proszę. Albo to, ze do siebie nie pasujemy - od razu mówię "spadać proszę" <browar>


Negacja poprzez wyparcie? ;DD
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 27 gru 2008, 20:06

Ja na miejscu dziewczyny zrobił(a)bym tak samo. Jak mi ktoś focha to błagać nie będę <aniolek>

hemoth pisze:nawet mi sie to zaczeło podobać.
hemoth pisze:wkurza mnie to! Nie bawię się tym tańczeniem tylko męczę.

No to albo albo. Miałem w życiu okres, kiedy była presja na podnoszenie umiejętności w tańcu, były myśli że to przestaje być przyjemne. Ale wystarczyło trzymać się tego radosnego nastawienia i solidnie trenować - przyjemność była nawet większa. No, chyba że tańczycie głównie standardy, to kaplica :D

hemoth pisze:Czy dobrze robię że pozwalam jej iść na studniówkę z kimś obcym? Wiadomo, będzie alkohol, gość którego kompletnie nie znam... co mam zrobić?
Sam tę sytuację wykreowałeś. Chcesz powiedzieć, że Twój plan był do d?:D

hemoth pisze:Po niej zresztą zawsze wtedy też widać że nie jest zadowolona i zawsze kiedy jest ktoś znajomy woli się z tym kimś bawić.
Z jednej strony jej się nie dziwię, z drugiej nie dziwię się Tobe. Nie potrafisz znieść sposobu, z jakim podchodzi ona do swojej pasji. To nie zarzut wobec Ciebie, tylko fakt. Moim zdaniem mądra, rzeczowa rozmowa powinna załatwić sprawę. Jeśli nie - po was.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 29 gru 2008, 23:16

Prawda jest taka, że kiepska z Niej nauczycielka, a Ty nie masz co się obwiniać.

A niech tańczy se z kim chce! Jak już napisano powyżej, nie pasujecie do siebie. Ona zamiast jakoś Cię zrozumieć, pomóc, tylko Cię poniża i upokarza. Naprawdę chcesz tkwić w takim związku bez sensu, jak palec w dupie?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
AJJ
Bywalec
Bywalec
Posty: 52
Rejestracja: 28 gru 2008, 01:15
Skąd: ;)
Płeć:

Postautor: AJJ » 29 gru 2008, 23:28

Ja mam trochę inne zdanie niż wszyscy.
Ja np jeżdżę konno, uwielbiam to itp ale to nie znaczy że mój facet też musi zacząć trenować itp żeby jeździć ze mną w tereny albo coś. Fajnie jest mieć też inne zainteresowania oprócz wspólnych, bo później jest o czym porozmawiać.
Moim zdaniem nie powinieneś jej mówić:
Wczoraj po takiej męce powiedziałem Jej że już więcej nie idę na żadne potańcówki, że mam dość takich zabaw.

bo to jest nie sprawiedliwe, mogłeś powiedzieć to inaczej, przyznać szczerze że się czujesz tak jak nam to opisałeś i próbować z nią dojść do porozumienia. Jakby ktoś na mnie tak naskoczył to podejrzewam że też bym powiedziała że jeżeli nie chce iść ze mną na studniówkę i sam mi jeszcze proponuje żebym poszła z kimś innym to bym na to przystała, wedle życzenia partnera.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 29 gru 2008, 23:31

AJJ pisze:Ja np jeżdżę konno, uwielbiam to itp ale to nie znaczy że mój facet też musi zacząć trenować itp żeby jeździć ze mną w tereny albo coś.

Ale gdyby zdecydował się pojechać, i wiadomo, pierwsze Jego poczynania byłyby nieco nieporadne, odzywałabyś się w ten sposób?

Jazda konno a umiejętności taneczne to trochę inna bajka. Taniec przydaje się też w życiu codziennym, m.in. właśnie na imprezach rodzinnych czy szkolnych. A jazda konno nie jest zbytnio wykorzystywana poza stadniną. ;P
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
AJJ
Bywalec
Bywalec
Posty: 52
Rejestracja: 28 gru 2008, 01:15
Skąd: ;)
Płeć:

Postautor: AJJ » 29 gru 2008, 23:35

To był taki przykład, że jeśli jedno z partnerów nie ma takiego samego zamiłowania do pewnej rzeczy to nie znaczy że od razu do siebie nie pasują.
Ja np tańczyć nie umiem i nie lubię, więc jak mój ma ochotę sobie gdzieś pójść np do klubu to idzie, i na siłę nie próbuję go uszczęśliwiać na zasadzie a pójdę się przemęczę i będzie zadowolony, nie. On wie że tego nie lubię i mnie nie namawia, tylko że tutaj przydała się szczera rozmowa.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 30 gru 2008, 21:56

AJJ pisze:To był taki przykład, że jeśli jedno z partnerów nie ma takiego samego zamiłowania do pewnej rzeczy to nie znaczy że od razu do siebie nie pasują.

Dobrze, ale postaraj się czytać ZE ZROZUMIENIEM.

Mi chodzi o to, że obok odmiennych zainteresowań w sferze tańca, Ona Go upokarza. Ale w sumie Ją rozumiem, dla mnie też niemałe znaczenie mają umiejętności taneczne partnera. Co kto lubi...
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 04 sty 2009, 15:21

Olivia pisze:Ale w sumie Ją rozumiem, dla mnie też niemałe znaczenie mają umiejętności taneczne partnera. Co kto lubi...

Owszem, to często ma znaczenie. Tylko tutaj chyba chodzi o to, że dla niej on musi mieć WYBITNE UMIEJĘTNOŚCI taneczne, zeby jej było dobrze. Bo jakieś podstawy to pewnie zna i na imprezie by niejedną babkę mógł poderwać. :D
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 281 gości