Rocznica... Problem...
Moderator: modTeam
Rocznica... Problem...
Jestem tu nowy...
Mam problem, gdyż nie wiem jak spędzić z dziewczyną rocznicę naszego związku.
Na początku zaznaczę że mam 15 lat.
Jestem już z nią przeszło 11 miesięcy...
Rocznica wypada 29 grudnia...
Ale jako człowiek przezorny chciałbym już planować to co się stanie.
Nie wiem co zrobić, ja jestem ze wsi ona z malutkiego miasta i niestety nie możemy zbytnio zaszaleć.
Jeszcze w grę wchodzi prezent... Czy w tym wieku wypada kupić jej pierścionek???
Kocham ją bardzo, ona mnie zresztą też... Tylko czy nie jestem na takie prezenty za młody?
Proszę o odpowiedź.
Mam problem, gdyż nie wiem jak spędzić z dziewczyną rocznicę naszego związku.
Na początku zaznaczę że mam 15 lat.
Jestem już z nią przeszło 11 miesięcy...
Rocznica wypada 29 grudnia...
Ale jako człowiek przezorny chciałbym już planować to co się stanie.
Nie wiem co zrobić, ja jestem ze wsi ona z malutkiego miasta i niestety nie możemy zbytnio zaszaleć.
Jeszcze w grę wchodzi prezent... Czy w tym wieku wypada kupić jej pierścionek???
Kocham ją bardzo, ona mnie zresztą też... Tylko czy nie jestem na takie prezenty za młody?
Proszę o odpowiedź.
Może zabierz ja w miejsce Waszego pierwszego spotkania, pierwszej randki powiedź jej, ze tu pierwszy raz się spotkaliście, pierwszy raz na randce byliście, okaz, że pamiętasz, ze to ważne dla Ciebie.
Możesz zabrać ja do kina a potem do kawiarni.
A zamiast tego pierścionka kupiła bym coś o czym marzy. Pierścionki tanie nie są, a za te pieniądze można kupić coś co naprawdę sprawi radość.
Możesz zabrać ja do kina a potem do kawiarni.
A zamiast tego pierścionka kupiła bym coś o czym marzy. Pierścionki tanie nie są, a za te pieniądze można kupić coś co naprawdę sprawi radość.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Kocham ją...
Nie ukrywam tego przed nikim, tylko dlaczego niektórzy ludzie tego nie rozumieją???
Dlaczego większość uważa że jeśli mamy po 15 lat to nie jesteśmy zdolni do prawdziwej miłości???
Rozumiem, że na pewne rzeczy mamy jeszcze czas (seks i sprawy z tym związane), ale można w tym wieku kogoś naprawdę kochać i chcieć z nim być...
A dla nas nie wiąże się to z tym, że w tym wieku będziemy tak nieodpowiedzialni i np. wpadniemy...
Tak swoją drogą, to oprócz całowania i pieszczot tzw. "dotykowych" nie przerabialiśmy jeszcze nic z rzeczy bardziej jakby to powiedzieć odważnych...
Rozmawialiśmy już o tym i stwierdziliśmy, że na wszystko przyjdzie czas.
Nie ukrywam tego przed nikim, tylko dlaczego niektórzy ludzie tego nie rozumieją???
Dlaczego większość uważa że jeśli mamy po 15 lat to nie jesteśmy zdolni do prawdziwej miłości???
Rozumiem, że na pewne rzeczy mamy jeszcze czas (seks i sprawy z tym związane), ale można w tym wieku kogoś naprawdę kochać i chcieć z nim być...
A dla nas nie wiąże się to z tym, że w tym wieku będziemy tak nieodpowiedzialni i np. wpadniemy...
Tak swoją drogą, to oprócz całowania i pieszczot tzw. "dotykowych" nie przerabialiśmy jeszcze nic z rzeczy bardziej jakby to powiedzieć odważnych...
Rozmawialiśmy już o tym i stwierdziliśmy, że na wszystko przyjdzie czas.
Nie twierdzę, że nie. Przecież to prawda, bo przecież tak właśnie czujesz. Chociaż moim zdaniem zakochiwanie się w tym wieku niekoniecznie musi być dobre. Ale w sumie to się nie znam, poza tym że mam brata prawie w tym wieku, który wielką miłość już przerobił, seks również, sparzył się na dziewczynie i teraz raczej prędko się nie zakocha.SeBo_16 pisze:można w tym wieku kogoś naprawdę kochać i chcieć z nim być...
Weź ją do kina albo na kawę, daj jej nawet i pierścionek (srebrne nie są drogie). Będzie wniebowzięta. Jeśli faktycznie ją kochasz, to jej daj, a co.
SeBo_16 pisze:Dlaczego większość uważa że jeśli mamy po 15 lat to nie jesteśmy zdolni do prawdziwej miłości???
z naukowego punktu widzenia, przeprowadzonych badan i wielu przykładów odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak ->chociaż jakieś ułmkowe procenta istnieją że to może być PRAWDZIWA miłość ale jest tak prawdopodobne jak 6 w lotka
SeBo_16 pisze:seks i sprawy z tym związane
mało ma to wspólnego z czystą miłością ale tak macie macie i to dużo czasu
Zaczyna się... Co to jest ta PRAWDZIWA miłość? Ocenisz to obiektywnie, przy pomocy statystyki? To tylko oni wiedzą, co czują. I to, co czują, to jest. Skoro czują, że to miłość, to znaczy, że tak jest.RHS pisze:jakieś ułmkowe procenta istnieją że to może być PRAWDZIWA miłość
[ Dodano: 2008-12-15, 20:42 ]
Poproszę linki. Bo póki co to za sztandarowy przykład prawdziwej miłości uznaje się uczucie łączące Romea i Julię, którzy w zamyśle mieli po 12 lat.RHS pisze:z naukowego punktu widzenia, przeprowadzonych badan i wielu przykładów odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak ->chociaż jakieś ułmkowe procenta istnieją że to może być PRAWDZIWA miłość ale jest tak prawdopodobne jak 6 w lotka
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 20:43 przez mrt, łącznie zmieniany 1 raz.
Ludzie tego nie rozumieją...
Jestem człowiekiem uczuciowym, po prostu przywiązuję wagę do szczegółów...
Do takich błahych... A napawdę ją kocham... Czasem nawet wkurzam, tym że cały czas dla mnie tylko ona. Możę to jest spowodowane tym, że nie mam kolegów, przyjaciół???
Bo nie palę, nie piję, nie ćpam tak jak moi koledzy...
Jak czasem o tym wszystkim myślę co mnie z nią łączy to chciałbym wybuchnąć radością...
Tym, że jestem takim szczęściarzem...
Jestem człowiekiem uczuciowym, po prostu przywiązuję wagę do szczegółów...
Do takich błahych... A napawdę ją kocham... Czasem nawet wkurzam, tym że cały czas dla mnie tylko ona. Możę to jest spowodowane tym, że nie mam kolegów, przyjaciół???
Bo nie palę, nie piję, nie ćpam tak jak moi koledzy...
Jak czasem o tym wszystkim myślę co mnie z nią łączy to chciałbym wybuchnąć radością...
Tym, że jestem takim szczęściarzem...
No to chyba jednak miłość, bo od prawdziwej miłości własnie tak się chyba robiSeBo_16 pisze:Jak czasem o tym wszystkim myślę co mnie z nią łączy to chciałbym wybuchnąć radością...
Tym, że jestem takim szczęściarzem...
Lepiej kochać niż robić te pozostałe rzeczy.SeBo_16 pisze:Bo nie palę, nie piję, nie ćpam tak jak moi koledzy...
Wiem, że jestem młody, na pewne rzeczy za młody.
Ale dla niektórych to co ja mówię (nie mówię o was bo wy to rozumiecie) ja po prostu głupio gadam, gadam jakieś głupie rzeczy o życiu. Takie jakieś zbyt dojrzałe.
Ale naprawdę ta dziewczyna jest jedyną osobą w moim życiu, która mnie rozumie, która mnie wspiera...
Może to głupie, ale gdyby cały świat zniknął, zawalił się i nic nie zostało a zostalibyśmy tylko my dwoje to i tak byłbym szczęśliwy - bo miałbym ją...
Czasem zastanawiam się...
Czy jeśli jestem inny niż wszyscy to czy jestem gorszy???
Ale dla niektórych to co ja mówię (nie mówię o was bo wy to rozumiecie) ja po prostu głupio gadam, gadam jakieś głupie rzeczy o życiu. Takie jakieś zbyt dojrzałe.
Ale naprawdę ta dziewczyna jest jedyną osobą w moim życiu, która mnie rozumie, która mnie wspiera...
Może to głupie, ale gdyby cały świat zniknął, zawalił się i nic nie zostało a zostalibyśmy tylko my dwoje to i tak byłbym szczęśliwy - bo miałbym ją...
Czasem zastanawiam się...
Czy jeśli jestem inny niż wszyscy to czy jestem gorszy???
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 20:55 przez SeBo_16, łącznie zmieniany 1 raz.
SeBo_16 pisze:Dlaczego większość uważa że jeśli mamy po 15 lat to nie jesteśmy zdolni do prawdziwej miłości???
Bo najczęściej w Twoim wieku to co się czuje to nie miłość. Chociaż tak się wydaje. Ludzie po latach i po nowych doświadczeniach sami często do tego dochodzą gdy już maja porównanie
Wierze, ze Twoje uczucia są mocne i szczere, nie neguje tego.
mrt pisze:Skoro czują, że to miłość, to znaczy, że tak jest.
No właśnie nie koniecznie to musi być miłość, ale może to być maksimum tego co sa zdolni poczuć do drugiego człowieka.
Nie ma sensu ocenianie i nazywanie tego co czują do siebie. Jest im wspaniale, myślą, ze to miłość to niech sobie tak myślą, niech czuja i będą szczęśliwi. a to, ze za kilka lat każde może stwierdza, ze to było zakochanie, fascynacja a nie miłość nie ma teraz znaczenia
SeBo_16 pisze:Możę to jest spowodowane tym, że nie mam kolegów, przyjaciół???
Koledzy i Twoje życie pozauczuciowe będą zbawienne dla tego związku. Jeśli ona będzie Ci miała zaspokajać kontakt ze znajomymi, przyjaciółmi to szybko zacznie się dusić w tym związku. wiem co mówię.
Pewnie nie ma znaczenia. Ale na jakiej podstawie myślisz, że to nie miłość? Gdyby napisał to 25-latek pewnie wszyscy by się zgodzili, że to miłość, a w tym przypadku wiek dyskwalifikuje. Dlaczego? Bo statystyka? Jaka? Według jakich kryteriów ta miłość statystycznie ma być mierzona?Dzindzer pisze:No właśnie nie koniecznie to musi być miłość, ale może to być maksimum tego co sa zdolni poczuć do drugiego człowieka.
Nie ma sensu ocenianie i nazywanie tego co czują do siebie. Jest im wspaniale, myślą, ze to miłość to niech sobie tak myślą, niech czuja i będą szczęśliwi. a to, ze za kilka lat każde może stwierdza, ze to było zakochanie, fascynacja a nie miłość nie ma teraz znaczenia
mrt pisze:Zaczyna się... Co to jest ta PRAWDZIWA miłość? Ocenisz to obiektywnie, przy pomocy statystyki? To tylko oni wiedzą, co czują. I to, co czują, to jest. Skoro czują, że to miłość, to znaczy, że tak jest.
nie wątpię że to co czują to coś pięknego nieopisanego itp. ale na pewno nie nazwalbym tego terminem Miłość. To słowo oznacza coś więcej niż to co łączy 15-latków. Jest to pewnego rodzaju odpowiedzialność za wszystkie nawet najmniejsze rzeczy które się rodzą w związku między kobietą a mężczyzną i nie jest to mozliwe zeby osoby majace prawie zerowe doswiadczenie byly na etapie czegos tak zaawansowanego.
Poproszę linki.
niestety nie mogę się tu powołać na żadne linki jakoże informacje moje pochodzą z książek dla psychologow (wez sobie pierwsza lepsza ksiazke w korej jest poswiecone troche miejsca o dorastaniu plciowym napisanych przez badz co badz ludzi sie na tym znajacych) i doswiadczen wlasnych badz tez zaobserwowanych w otoczeniu.
Oczywiście jak wczesniej juz napisalem istnieja wyjatki ale wystepujace raczej skrajnie
Bo nie rozumiecie piosenek, które rozumieją 20, 25 czy 40-latkowie. Co nie zmienia faktu, że pewnie świetnie Wam razem. Tego się trzymajcie, zamiast walczyć o nazwęSeBo_16 pisze:Dlaczego większość uważa że jeśli mamy po 15 lat to nie jesteśmy zdolni do prawdziwej miłości???
I dobrze. Najgorzej to zagalopować się w odwrotność tego.SeBo_16 pisze:ona po prostu jest dopełnieniem tego wszystkiego...
Odpuść pierścionek, kup jakiś drobiazg i zrób coś dla niej. Obiad, deser, bukiet lub coś, w czym przejawia się jakiś Twój talent.
Aha. Zgadza się (choć ja bym z tym podyskutowała - ta odpowiedzialność powinna być konsekwencją miłości, a nie jej istotą). Wiek to wyklucza?RHS pisze:Jest to pewnego rodzaju odpowiedzialność za wszystkie nawet najmniejsze rzeczy które się rodzą w związku między kobietą a mężczyzną
Doświadczenie jest potrzebne do miłości? W czym to doświadczenie?RHS pisze:nie jest to mozliwe zeby osoby majace prawie zerowe doswiadczenie byly na etapie czegos tak zaawansowanego.
Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem, które jest założeniem.RHS pisze:To słowo oznacza coś więcej niż to co łączy 15-latków.
Dziękuję. Czyli zero dla poparcia Twoich słów.RHS pisze:niestety nie mogę się tu powołać na żadne linki jakoże informacje moje pochodzą z książek dla psychologow
Nie posiadam. I od kiedy ludzie znający się na dorastaniu płciowym znają się na miłości?RHS pisze:(wez sobie pierwsza lepsza ksiazke w korej jest poswiecone troche miejsca o dorastaniu plciowym napisanych przez badz co badz ludzi sie na tym znajacych)
Co zaobserwowałeś i czgo doświadczyłeś? I o czym to świadczy? Bo może o tym, że to Twoje doświadczenia i obserwacje, które nie muszą być istotne.RHS pisze:i doswiadczen wlasnych badz tez zaobserwowanych w otoczeniu.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 21:13 przez mrt, łącznie zmieniany 1 raz.
A ja zgadzam się ze zdaniem mrt że wiek nie ma znaczenia...
To co że nie mamy doświadczenia...
Czy miłością można nazwać tylko związek, w którym ma się odpowiedzialność za wszystko...
Bo według mnie Miłość to właśnie to co łączy Nas...
bezgraniczne oddanie, to żę w naszych sercach mamy tylko siebie...
Tylko jakiego doświadczenia???
Bo doświadczenie w miłości to kojarzy mi się z ty, że im więcej innych partnerek tym człowiek staje się bardziej doświadczony...
A o to tu chyba nie chodzi...
To co że nie mamy doświadczenia...
Czy miłością można nazwać tylko związek, w którym ma się odpowiedzialność za wszystko...
Bo według mnie Miłość to właśnie to co łączy Nas...
bezgraniczne oddanie, to żę w naszych sercach mamy tylko siebie...
Tylko jakiego doświadczenia???
Bo doświadczenie w miłości to kojarzy mi się z ty, że im więcej innych partnerek tym człowiek staje się bardziej doświadczony...
A o to tu chyba nie chodzi...
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 21:18 przez SeBo_16, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy ktoś znajdzie mi lepszą definicję? Nie sądzęBo według mnie Miłość to właśnie to co łączy Nas...
bezgraniczne oddanie, to żę w naszych sercach mamy tylko siebie...
Naiwność jest najpiękniejsza - to jest istota miłości! Zupełna naiwność, pełna ufność. Szkoda, że z wiekiem część ludzi to zatraca. Gubi istotę miłości i to, co w niej najpiękniejsze, bo sprawia, że nią jest.
mrt pisze:Ale na jakiej podstawie myślisz, że to nie miłość?
Ja myślę, ze najprawdopodobniej to nie jest miłość. Nie, ze na pewno, na 100%. Dopuszczam możliwość, ze to miłość. Człowiek w tym wieku jest zdolny do miłości, kocha rodziców, nie jest to miłość taka dojrzała, ale jest szczera i prawdziwa. Dopuszczam więc możliwość, ze Autor kocha swoja dziewczynę, że to jakaś forma miłości
mrt pisze:Gdyby napisał to 25-latek pewnie wszyscy by się zgodzili, że to miłość, a w tym przypadku wiek dyskwalifikuje
Byłabym bardziej skłonna uznać, że to miłość, bo to co czuł by ten 25latek było by bardziej świadome.
RHS pisze:ale na pewno nie nazwalbym tego terminem Miłość.
A on nazwał, tak nazwał to co czuje.
RHS pisze:To słowo oznacza coś więcej niż to co łączy 15-latków.
A co łączy rodzeństwo w tym wieku
Ale to że kocham swoich rodziców nijak się ma do tego jak kocham ją...
Ona jest jak tlen... Potrzebna do życia...
Przy niej czuje, że żyje... Czuję że jestem komuś potrzebny, że zawsze znajdę w niej oparcie...
Że nigdy nie usłyszę nie wiem, nie przeszkadzaj mi...
Nawet to że mogę się do kogoś przytulić... Powiedzieć i usłyszeć ciepłe słowa...
Według mnie miłość to pomoc...
Pomoc w życiu...
Ona jest jak tlen... Potrzebna do życia...
Przy niej czuje, że żyje... Czuję że jestem komuś potrzebny, że zawsze znajdę w niej oparcie...
Że nigdy nie usłyszę nie wiem, nie przeszkadzaj mi...
Nawet to że mogę się do kogoś przytulić... Powiedzieć i usłyszeć ciepłe słowa...
Według mnie miłość to pomoc...
Pomoc w życiu...
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 21:23 przez SeBo_16, łącznie zmieniany 1 raz.
Dziękuję. Czyli zero dla poparcia Twoich słów.
zero wiadomości z neta ale jak kiedyś sie natchniesz na taką publikację i poświecisz troche czasu to sie przekonasz ze jest tam co nieco dla poparcia moich słow
mrt pisze:I od kiedy ludzie znający się na dorastaniu płciowym znają się na miłości?
niewątpliwie jedno z drugim się łączy choćby dorastanie pod względem psychicznym kobiety i męszczyzny z czasem obydwoje pojmuja co tak naprawde kryje sie pod slowem milosc
mrt pisze:Nie zgadzam się z takim stwierdzeniem, które jest założeniem.
I masz do tego prawo

mrt pisze:Wiek to wyklucza?
w wieku przykladowo 15 lat z wielkim prawdopodobienstwem tak jakoze rozwoj psychiczny dziecka nie daje realnego obrazu uczucia miłości
Co zaobserwowałeś i czgo doświadczyłeś? I o czym to świadczy? Bo może o tym, że to Twoje doświadczenia i obserwacje, które nie muszą być istotne.
tez bylem 15-latkiem mialem swoja "milosc" i moi znajomi tez przez to przechodzili i z perspektywy czasu patrząc na to wlasnie tak to wygladalo w wiekszosci
to tyle jeśli chodzi o "szastanie" terminem miłość

- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
SeBo_16 pisze:Kocham ją...
Nie ukrywam tego przed nikim, tylko dlaczego niektórzy ludzie tego nie rozumieją???
Dlaczego większość uważa że jeśli mamy po 15 lat to nie jesteśmy zdolni do prawdziwej miłości???
Za kilka lat będziesz inaczej o tym myślał, niezależnie, czy się rozstaniecie, czy nie. Ale nie będę ci wmawiac, że to, co czujesz to nie miłość tylko dlatego, że masz 15 lat. Najważniejsze, że jesteście szczęśliwi, cieszcie się tym, co macie
Jeśli jesteś pewien tego pierścionka, to kupujJa teraz bym nie chciała dostać, ale jakbym miała 15 lat to bym się pewnie podjarała
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)

RHS pisze:z naukowego punktu widzenia, przeprowadzonych badan i wielu przykładów odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak ->chociaż jakieś ułmkowe procenta istnieją że to może być PRAWDZIWA miłość ale jest tak prawdopodobne jak 6 w lotka

Ale co to jest? \napiszesz w końcu czy nie? Bo na razie wypsałeś coś o odpowiedzialności, która jest konsekwencją miłości, a nie jej istotą.RHS pisze:w wieku przykladowo 15 lat z wielkim prawdopodobienstwem tak jakoze rozwoj psychiczny dziecka nie daje realnego obrazu uczucia miłości
Dobra, takie gadanie nie wiadomo o czym. Idę robić kolację
i ot na 2 strony
Sebo ja w pierwszą rocznicę nie byłem wiele starszy od Ciebie i kupiłem byłej pierścionek, srebrny. od niej dostałem łańcuszek z literką który do dzisiaj noszę. nie ważne co kupisz, ważne by to miało dla Was jakieś znaczenie. może to być pierścionek, bransoletka, łańcuszek, ramka na Wasze zdjęcie + do tego zabierz ją w ten dzień na lody, do kina. możesz też połączyć rocznicę z sylwestrem. cokolwiek...ale ważne by to było od Ciebie i z uczuciem
możesz też zorganizować jakąś kolację w domu, kupić parę świeczek i obejrzeć jakiś film wspólnie, leżąc na łóżku.


możesz też zorganizować jakąś kolację w domu, kupić parę świeczek i obejrzeć jakiś film wspólnie, leżąc na łóżku.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 21:40 przez Mati, łącznie zmieniany 1 raz.
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 299 gości