chora partnerka, konflikt uczuć i rozsądku
Moderator: modTeam
chora partnerka, konflikt uczuć i rozsądku
Witam wszystkich.
Czy moglibyście wyrazić swoje zdanie na temat takiej sytuacji.
Zaangażowałem się w uczucie z kobietą, która ma guza (nic złośliwego póki co, nie powiększa się, jest spora szansa na to, że zacznie zmieniać się dopiero za kilkanaście lat).
Przeżyłem kilka związków i wiem czego chce od kolejnego.
Szukam kobiety, z którą będę mógł spędzić resztę życia, mieć z nią dzieci etc. śpiewka wam znana.
Po ostatnim odrobinę toksycznym związku doszedłem do wniosku, że związek to uczuciowa inwestycja, która ma trwać nie rok dwa czy trzy lata ale całe życie. Dlatego nie chce rozpoczynać czegoś co nie przetrwa próby czasu i okoliczności (czytaj przy podejmowaniu decyzji czy z kimś być dopuszczam do głosu rozsądek a nie tylko uczucia).
Z wspomnianą kobietą jestem na etapie zakochania (tak mi się wydaje).
Dręczy mnie tylko to, że nie jestem pewien czy za te 20 lat będę miał siłę wspierać ją kiedy z guzem stanie się coś złego.
Kiedy dochodzę do wniosku, że nie warto tego kontynuować choćby ze względu na wątpliwości, zastanawiam się czy nie jestem złym człowiekiem (dyskredytować dobrą osobę ze względu na to że za 10 lat może być poważnie chora).
Dodatkowo dodam trochę tła:
Poznaliśmy się kiedy dwa miesiące temu zerwałem z moją dziewczyną.
Wybuchł między nami burzliwy romans.
Później ja stwierdziłem, że nie zrobiłem wszystkiego żeby uratować mój przeszły związek i wróciłem do poprzedniej dziewczyny (wiem historia stara jak świat, związek zaczął się walić dwa dni przed dniem w którym chciałem się jej oświadczyć, więc może warto było walczyć).
Po tym jak mój domek z kart z niedoszłą narzeczoną zawalił się, chciałem zrobić sobie swoisty odwyk od kobiet. W tym czasie moja kochanka (ta która jest chora) zaczęła się umawiać z innym gościem (żeby było zabawniej mieszkającym ze mną drzwi w drzwi).
Ja jestem zazdrosny bo jak można taki romans zapomnieć, nie wiem czy chce o nią walczyć (trochę brak mi sił po tym wszystkim).
Ona gotowa jest zaryzykować to co rozwija się między nią a tym kolesiem.
---
Jak to przeczytałem to wydaje mi się, że to jak historia z liceum a mimo to nie umie sobie z tym wszystkim poradzić.
Przyjmę każdą krytykę nawet złośliwości andrew jeśli jeszcze odwiedza to forum ...
Czy moglibyście wyrazić swoje zdanie na temat takiej sytuacji.
Zaangażowałem się w uczucie z kobietą, która ma guza (nic złośliwego póki co, nie powiększa się, jest spora szansa na to, że zacznie zmieniać się dopiero za kilkanaście lat).
Przeżyłem kilka związków i wiem czego chce od kolejnego.
Szukam kobiety, z którą będę mógł spędzić resztę życia, mieć z nią dzieci etc. śpiewka wam znana.
Po ostatnim odrobinę toksycznym związku doszedłem do wniosku, że związek to uczuciowa inwestycja, która ma trwać nie rok dwa czy trzy lata ale całe życie. Dlatego nie chce rozpoczynać czegoś co nie przetrwa próby czasu i okoliczności (czytaj przy podejmowaniu decyzji czy z kimś być dopuszczam do głosu rozsądek a nie tylko uczucia).
Z wspomnianą kobietą jestem na etapie zakochania (tak mi się wydaje).
Dręczy mnie tylko to, że nie jestem pewien czy za te 20 lat będę miał siłę wspierać ją kiedy z guzem stanie się coś złego.
Kiedy dochodzę do wniosku, że nie warto tego kontynuować choćby ze względu na wątpliwości, zastanawiam się czy nie jestem złym człowiekiem (dyskredytować dobrą osobę ze względu na to że za 10 lat może być poważnie chora).
Dodatkowo dodam trochę tła:
Poznaliśmy się kiedy dwa miesiące temu zerwałem z moją dziewczyną.
Wybuchł między nami burzliwy romans.
Później ja stwierdziłem, że nie zrobiłem wszystkiego żeby uratować mój przeszły związek i wróciłem do poprzedniej dziewczyny (wiem historia stara jak świat, związek zaczął się walić dwa dni przed dniem w którym chciałem się jej oświadczyć, więc może warto było walczyć).
Po tym jak mój domek z kart z niedoszłą narzeczoną zawalił się, chciałem zrobić sobie swoisty odwyk od kobiet. W tym czasie moja kochanka (ta która jest chora) zaczęła się umawiać z innym gościem (żeby było zabawniej mieszkającym ze mną drzwi w drzwi).
Ja jestem zazdrosny bo jak można taki romans zapomnieć, nie wiem czy chce o nią walczyć (trochę brak mi sił po tym wszystkim).
Ona gotowa jest zaryzykować to co rozwija się między nią a tym kolesiem.
---
Jak to przeczytałem to wydaje mi się, że to jak historia z liceum a mimo to nie umie sobie z tym wszystkim poradzić.
Przyjmę każdą krytykę nawet złośliwości andrew jeśli jeszcze odwiedza to forum ...
Jestem jestem !
Wiesz ...na dzien dzisiejszy powiem tak, warto przezyc piękną miłosc nawet jesli ona miala by trwac chwilę. Do reszty ciezko mi sie odniesc bo mój wiek juz nie pozwala na frywolne wybory a zaczyna kalkulowac . Wolał bym zatem zdrowa kobiete bo z taką i zdrowe dzieci
ale nigdy nie masz pewnosci co ci los przyniesie ... <browar>

Wiesz ...na dzien dzisiejszy powiem tak, warto przezyc piękną miłosc nawet jesli ona miala by trwac chwilę. Do reszty ciezko mi sie odniesc bo mój wiek juz nie pozwala na frywolne wybory a zaczyna kalkulowac . Wolał bym zatem zdrowa kobiete bo z taką i zdrowe dzieci

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nawet najzdrowszą kobietę może coś takiego spotkać. Nie przewidzisz niczego co będzie za 20 lat! Taka kalkulacja teraz jest nieco bezsensu. Wiadomo, że człowiek zraniony inaczej myśli i chce jakiś tam "odwyków" i tym podobne śpiewki. Ale daj spokój. Jeśli Ci zależy to bym w to brnęła.firefly pisze:czy za te 20 lat będę miał siłę wspierać ją kiedy z guzem stanie się coś złego.
to jest racja... mozesz sie zwiazac z kobieta dzisiaj zdrowa ale jutro moze u siebie odkryc jakas chorobe... wiec to nie jest powiedziane...
tak samo jak ta kobieta z tym guzem sa przypadki ze guz sam znika i kobieta bedzie zdrowa...
niema co gdybac jak Ci zalezy to warto
tak samo jak ta kobieta z tym guzem sa przypadki ze guz sam znika i kobieta bedzie zdrowa...
niema co gdybac jak Ci zalezy to warto
Szczęście robi dobrze ciału, ale smutek rozwija siłę umysłu.
A czego to jest guz i jak sie rozwijal do tej pory?
Powinienes dac jej spokoj. Jakis niezrownowazony jestes. Poza tym za mlody jestes, zeby miec duze szanse wytrwania w zwiazku, ktory od poczatku wydaje Ci sie trudny. I to kierowanie sie glownie rozsadkiem, zle wrozy. Ja na jej miejscu bym Ciebie nie chciala, nie wygladasz na wspierajacego partnera.
Nie wiedzialam, ze mozna sie zakochac albo nie sila woli. Z natury swojej milosc jest nieprzewidywalna i nie da sie jej kontrolowac.
No i na 100% Twoi rodzice robiliby wszystko, zeby ten zwiazek sie zakonczyl
Powinienes dac jej spokoj. Jakis niezrownowazony jestes. Poza tym za mlody jestes, zeby miec duze szanse wytrwania w zwiazku, ktory od poczatku wydaje Ci sie trudny. I to kierowanie sie glownie rozsadkiem, zle wrozy. Ja na jej miejscu bym Ciebie nie chciala, nie wygladasz na wspierajacego partnera.
Nie wiedzialam, ze mozna sie zakochac albo nie sila woli. Z natury swojej milosc jest nieprzewidywalna i nie da sie jej kontrolowac.
No i na 100% Twoi rodzice robiliby wszystko, zeby ten zwiazek sie zakonczyl

"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Większość młodych ludzi powie Ci tak jak napisala Moon "jak Ci zależy to bym w to brneła". Tylko pytanie co dalej....
Teraz jesteś zakochany, całe zycie byś dla niej przekręcił do góry nogami, ale miłość ewoluuje (nie chcę tu mówić o tym, że zostaje przyjaźń i przezwyczajenie- więc zostańmy przy eweluuuje- to jest bezpieczniejesze steiwrdzenie ). Z czasem inne rzeczy stają się ważniejsze....
chociażby dzieci- z pewnym naciskiem na słowo "świadomie" grunt na przyszłość im zafundowałbyś niestały.
Teretycznie mozna powiedzieć, że tak na prawdę to każdego z nas może przejechać samochód i też przyszłość dzieci jest niepewne. Tylko to tak jakby kobieta w krótkiej spódnieczce i pończochach o 3 w nocy spacerowała międz blokami w Warszawie... tłumacząc sobie, że "krzywdę" to jej mogą zrobić nawet o 12 w południe w centrum miasta.
Nie ukrywajmy, że rak nie należy do chorób z którymi żyje się normalnie. Owszem są wypadki, że życie do owej normalności dąży, ale w większości przypadków jest zupełnie odwrotnie. Z takim poziomem medycyny jaki jest dzisiaj może w 80 % stwierdzić, że niedługo zaczną się komplikacje. Nie musi umrzeć w ciągu 3 lat, wystarczy, że będzie cierpiała przez następne 10....
Teraz jesteś zakochany, całe zycie byś dla niej przekręcił do góry nogami, ale miłość ewoluuje (nie chcę tu mówić o tym, że zostaje przyjaźń i przezwyczajenie- więc zostańmy przy eweluuuje- to jest bezpieczniejesze steiwrdzenie ). Z czasem inne rzeczy stają się ważniejsze....
chociażby dzieci- z pewnym naciskiem na słowo "świadomie" grunt na przyszłość im zafundowałbyś niestały.
Teretycznie mozna powiedzieć, że tak na prawdę to każdego z nas może przejechać samochód i też przyszłość dzieci jest niepewne. Tylko to tak jakby kobieta w krótkiej spódnieczce i pończochach o 3 w nocy spacerowała międz blokami w Warszawie... tłumacząc sobie, że "krzywdę" to jej mogą zrobić nawet o 12 w południe w centrum miasta.
Nie ukrywajmy, że rak nie należy do chorób z którymi żyje się normalnie. Owszem są wypadki, że życie do owej normalności dąży, ale w większości przypadków jest zupełnie odwrotnie. Z takim poziomem medycyny jaki jest dzisiaj może w 80 % stwierdzić, że niedługo zaczną się komplikacje. Nie musi umrzeć w ciągu 3 lat, wystarczy, że będzie cierpiała przez następne 10....
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Ale guz to nie musi byc rak!!!
Poza tym skad takie dane, ze 80% szansy, ze zaraz sie rozwinie?
Naprawde w takich przypadkach trzeba uwazac na slowa i opowiadac rzeczy wyssanych z palca. Nawet nie wiesz, jaki to guz, a juz postawilas diagnoze. Wrozka normalnie
Poza tym skad takie dane, ze 80% szansy, ze zaraz sie rozwinie?
Naprawde w takich przypadkach trzeba uwazac na slowa i opowiadac rzeczy wyssanych z palca. Nawet nie wiesz, jaki to guz, a juz postawilas diagnoze. Wrozka normalnie

"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Re: chora partnerka, konflikt uczuć i rozsądku
firefly pisze:
Zaangażowałem się w uczucie z kobietą, która ma guza (nic złośliwego póki co, nie powiększa się, jest spora szansa na to, że zacznie zmieniać się dopiero za kilkanaście lat).
No ja to wziołem (bo jakies zalozenie musialem zrobic) ze wie jednak cos wiecej na temat tego guza !
stad napisalem co napisalem - i powtórzę ... tyle kobiet bez zadnych bonusów - po co brac z bonusem ...
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
A skoro taki pot tu jego jest , to znaczy, ze jego zaangażowanie jeszcze nie tak wielkie ! i da sie to zmienic .
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 09:17 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Dzis tylu ludzi chorych , ze naprawde smutno patrzec na ich los , ale ...by samemu takiego losu ich nie podzielic trzeba o to tez troche zadbac bo to z jakimi genami wezmiemy sobie partnera skutkowac moze w późniejszym czasie na nas , na nasze dzieci, a i w koncu na całe nasze tzw. szczescie ! Jabłko od jabłoni daleko nie pada , wiekszosc zabiera swoje choroby , przypadłosci po swoich rodzicach którzy to zabrali to znowu po swoich - i choc nie jest to prawdą absolutną to jednak jako zyjacy jzu troche czlek obserwuje to w koło ! Stad kalkulował bym jak pisalem dzis i młodym tez to radze ! mimo ze to wredne !i smutne 

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Jawka pisze:Mam wielu znajomych u których wykrywano najróżniejsze zmiany nowotrorowe: narośla, gruczolaki, guzy... złośliwe, groźne, niegroźne... suma sumarum prędzej czy później komplikacje się pojawiały.
No, to rzeczywiscie po takim czyms wiadomo, ze 80 %. Dlaczego jeszcze "Science" tego nie opublikowal - duze niedociagniecie

Wiekszosc ludzi ma nieodpowiednie geny, bo wiekszosc jest glupia albo brzydka albo zla, albo rozne kombinacje tego.
Oczywiscie, ze czesc nowotworow ma komponente genetyczna. Ale jeszcze dochodzi do tego srodowisko - obecnie wszyscy maja szanse na nowotwor. Wiecej osob umiera na chorob krazenia, glownie spowodowane brakiem dbania o siebie. Tak wiec bardziej uwazajcie na kobiety z nadwaga, wieksze szanse, ze beda mialy cukrzyce, nowotwor, zawal, wylew, nowotwor jelita grubego, hemoroidy w ciazy i wiele innych "ciekawych" przypadlosci. A ze osob z nadwaga jest juz wiekszosc, pozostali moga miec jakies guzy jak nie teraz to za chwile, to nikt nie zostaje do wyboru, sami siebie tez powinnismy wyeliminowac.
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 09:33 przez Miltonia, łącznie zmieniany 1 raz.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltoniu - jakis wybór jest - zawsze, juz nie przesadzaj
choc by wlasnie , gruba , chuda, z pieprzykami czy bez (duza ilosc) choroby w rodzinie - jakie > stan psychiczny osób w rodzinie , jak zyją , jak sobie radzą itd.
sami siebie ? oczywiscie , tyle ze czlek sam sobie bedzie szukał jak najlepszego partnera ...
nigdy oczywiscie nie mamy gwarancji , ale wrazenie iz staralismy sie jest![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
sami siebie ? oczywiscie , tyle ze czlek sam sobie bedzie szukał jak najlepszego partnera ...
nigdy oczywiscie nie mamy gwarancji , ale wrazenie iz staralismy sie jest
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 09:40 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Dlatego wlasnie mowie, ze jesli wszystko dokladnie zbadamy, to nikt nam nie zostanie do wyboru. Mlodych, ladnych, zdrowych, bogatych, dobrych i bez chorob i dziwactw w rodzinie oraz z normalna rodzina (rodzice) jest naprawde malo 
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia pisze:A czego to jest guz i jak sie rozwijal do tej pory?
Piersi, 7cm, nie powiększa się narazie.
Miltonia pisze: Jakis niezrownowazony jestes.
Gdybym teraz był zrównoważony to było by dawno po decyzji.
Miltonia pisze:
Poza tym za mlody jestes, zeby miec duze szanse wytrwania w zwiazku, ktory od poczatku wydaje Ci sie trudny.
Jak rozpocznę związek to walczę o niego aż poleje się krew (nie literalnie, ostatnie dwa razy polała się moja).
Miltonia pisze:
I to kierowanie sie glownie rozsadkiem, zle wrozy.
Podjąłem kilka decyzji kierując się uczuciami kiedy rozsądek im przeczył i wyszedłem na tym bardzo źle. Dlatego teraz odwołuje się do rozsądku.
Miltonia pisze:
No i na 100% Twoi rodzice robiliby wszystko, zeby ten zwiazek sie zakonczyl
Z całą pewnością nie, mogliby powiedzieć, że nie jest to według nich dobra decyzja, ale na tym skończyłoby się.
Guz piersi 7 cm? To strasznie duzy. Moze 7 mm?
Ze strony oncology.pl:
"Łagodne zmiany w gruczołach piersiowych występują u ponad 50% kobiet w wieku od 30 do 50 roku życia"
No to tutaj masz rzeczywiscie zgryz, bo nowotwor piersi jest jednym z bardziej popularnych. Wazny jest tu czynnik genetyczny - czy jakas kobieta z jej rodziny miala taki problem.
Jesli to jeszcze nie milosc i nie jestes pewny, ze to kobieta Twojego zycia, skoncz to. Ja bym sie wycofala pewnie. Co innego gdybys juz kochal i nie wyobrazal sobie bycia z kims innym. A tak? Gdzies to zawsze bedzie Ci tkwilo w glowie, zmniejszy szanse walki o zwiazek przy problemach, ktore zawsze sie zdarzaja.
Ze strony oncology.pl:
"Łagodne zmiany w gruczołach piersiowych występują u ponad 50% kobiet w wieku od 30 do 50 roku życia"
No to tutaj masz rzeczywiscie zgryz, bo nowotwor piersi jest jednym z bardziej popularnych. Wazny jest tu czynnik genetyczny - czy jakas kobieta z jej rodziny miala taki problem.
Jesli to jeszcze nie milosc i nie jestes pewny, ze to kobieta Twojego zycia, skoncz to. Ja bym sie wycofala pewnie. Co innego gdybys juz kochal i nie wyobrazal sobie bycia z kims innym. A tak? Gdzies to zawsze bedzie Ci tkwilo w glowie, zmniejszy szanse walki o zwiazek przy problemach, ktore zawsze sie zdarzaja.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia pisze:Gdzies to zawsze bedzie Ci tkwilo w glowie, zmniejszy szanse walki o zwiazek przy problemach, ktore zawsze sie zdarzaja.
To samo sobie pomyślałem właśnie...
A z rozmiarem masz racje
Ostatnio zmieniony 15 gru 2008, 11:45 przez firefly, łącznie zmieniany 1 raz.
firefly pisze:Poznaliśmy się kiedy dwa miesiące temu zerwałem z moją dziewczyną.
A Ty już myślisz co będzie za 20 lat
A nie wiesz nawet czy będziecie dłużej niż 4 miesiące. Przy takim Twoim nastawieniu obawiam sie, że to może długo nie przetrwać
firefly pisze:Ja jestem zazdrosny bo jak można taki romans zapomnieć,
Ot miała romans z facetem który nagle poszedł związek z była ratować. Nic szczególnego do pamietania, no chyba, ze seks był dobry, wtedy to mozna czasami sobie westchnąć
firefly pisze:Zaangażowałem się w uczucie z kobietą,
Wielkie to zaangażowanie skoro zaraz poleciałeś do byłej
firefly pisze:Przyjmę każdą krytykę nawet złośliwości andrew jeśli jeszcze odwiedza to forum ...
Jesli jeszcze
Więc jakiego masz innego nicka i czemu teraz piszesz pod innym. W zasadzie nie powinnam pytać o nic tylko zbanować
Ja bym np. dzis nie ryzykował ...
Ja w wieku 22 bym zaryzykowała
Miltonia pisze:Powinienes dac jej spokoj. Jakis niezrownowazony jestes.
Dokładnie. sam nie wiesz czego chcesz. Jak byś się czuł jakby związała się z Tobą jakaś kobieta i nagle se poszła do byłego, jak by się nie udało to wróciła do Ciebie
Miltonia pisze:Ja na jej miejscu bym Ciebie nie chciala, nie wygladasz na wspierajacego partnera.
Ja tez bym go nie chciała. No może na seks jeśli był by dobry, ale nie wygląda na takiego który by sie na ognisty romans nadawał.
A co z nia? Jak ona Cie traktuje skoro juz swiruje sobie z nowym i to Twoim sasiadem:)
Ja mialem 2 takie opcje i na szczescie w zadnej nie wyszlo!
Dosc nieogarnietych panienek ktore nie wiedza czego chca, albo chca szalec, poki im zdrowie pozwala:)
Ja mialem 2 takie opcje i na szczescie w zadnej nie wyszlo!
Dosc nieogarnietych panienek ktore nie wiedza czego chca, albo chca szalec, poki im zdrowie pozwala:)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Gdyby ze mną ktos romansował a potem poszedł do byłej, to bym sie szybko otrzepała i albo była sama albo zaromansowała z innym, z tamtym już nie. A co ja jestem by sobie ot tak do jakiejś byłej szedł a potem wracał.
Hyhy popatrz na to
Wszytko odbyło się w ciągu 2 miesięcy. Ledwo sobie poromansowali a on se polazł. Ona poszła albo celowo szukać nowego w jego otoczeniu albo po prostu znalazła nowego a to, że on sąsiad byłego kochanka nie miało znaczenia.
Na co ona miała czekać
Aż go była pogoni i przyjąć z radością, ze jednak wrócił
Kiedy ona zaczęła z innym nie była z Autorem bo ten ganiał za była.
O ile dobrze zrozumiałam z tego co napisał autor
Hyhy popatrz na to
firefly pisze:Poznaliśmy się kiedy dwa miesiące temu zerwałem z moją dziewczyną.
Wszytko odbyło się w ciągu 2 miesięcy. Ledwo sobie poromansowali a on se polazł. Ona poszła albo celowo szukać nowego w jego otoczeniu albo po prostu znalazła nowego a to, że on sąsiad byłego kochanka nie miało znaczenia.
Na co ona miała czekać
Aż go była pogoni i przyjąć z radością, ze jednak wrócił
Kiedy ona zaczęła z innym nie była z Autorem bo ten ganiał za była.
O ile dobrze zrozumiałam z tego co napisał autor
Dla mnie to jest wlasnie najwazniejsze - ze to sasiad bylego kochanka. Czyli w ciagu 2 miesiecy daje dupy sasiadowi. Jezeli daje sasiadowi tzn ze jeszcze ma kilku sasiadow sasiadow. Tak to widze. A nawet jelsi nie ma robi z siebie dziwke. Sama na wlasne zyczenie. przed autorem.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 322 gości