Seksualność
Moderator: modTeam
Seksualność
Moim zdaniem ok. 90% dziewczyn nie dostrzega w sobie seksualności, piękna fizycznego...
Nie są przekonane, świadome, że są piękne i wywołują u mężczyzn popęd seksualny.
Nie mówią otwarcie czego potrzebują (jakich przyjemności seksualnych)...
Myślę, że w pewnym sensie jest to problemem...
Jakie jest wasze zdanie, co o tym sądzicie?
Nie są przekonane, świadome, że są piękne i wywołują u mężczyzn popęd seksualny.
Nie mówią otwarcie czego potrzebują (jakich przyjemności seksualnych)...
Myślę, że w pewnym sensie jest to problemem...
Jakie jest wasze zdanie, co o tym sądzicie?
Ostatnio zmieniony 08 gru 2008, 15:33 przez slash, łącznie zmieniany 1 raz.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
Re: Seksualność
slash pisze:Moim zdaniem ok. 90% dziewczyn nie dostrzega w sobie seksualności, piękna fizycznego...
Nie są przekonane, świadome, że są piękne i wywołują u mężczyzn popęd seksualny.
Nie mówią otwarcie czego potrzebują (jakich przyjemności seksualnych)...
Myślę, że w pewnym sensie jest to problemem...
Jakie jest wasze zdanie, co o tym sądzicie?
Moim zdaniem ok. 89%

A dla Ciebie problemem są dane statystyczne, czy może raczej: Twoja partnerka ma problemy z poczuciem własnej wartości, pewnością siebie i samoakceptacją?
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
Mikro czarnuch pisze:A dla Ciebie problemem są dane statystyczne, czy może raczej: Twoja partnerka ma problemy z poczuciem własnej wartości, pewnością siebie i samoakceptacją?
To zupełnie nie jest związane z moją partnerką. Zakładając ten temat nie myślałem o niej.
Tylko i wyłącznie chodzi mi o dane statystyczne i czekam na wasze zdanie na ten temat.
Do tematu zainspirowały mnie zajęcia języka polskiego, na których poruszyliśmy ten temat...
Ostatnio zmieniony 08 gru 2008, 15:46 przez slash, łącznie zmieniany 1 raz.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
A moim zdaniem za duzo kobiet (w ogole osob, ale temat jest o kobietach) ma wygorowane mniemanie o swoim wygladzie, a wlasciwie pewien bezkrytycyzm. Wystarczy popatrzec, jak chodza ubrane. Tylko ze ciekawe jest wlasnie, ze to sie w ogole nie przeklada na zycie intymne i jak na ulicy pokazuja pol tlustego tylko w biodrowkach i sadlo na brzuchu, tak boja sie rozebrac przed swoim mezczyzna.
Kobieta buduje swoja kobiecosc glownie przez relacje z ojcem. A ojcowie u nas sa pod tym wzgledem beznadziejni - nie potrafia o tym rozmawiac, uwazaja ze temat nie istnieje i kiedy corka dorasta, czesto przestaje dla ojca istniec jako dziewczyna, kobieta, jest jakims dziwnym bezplciowym tworem.
Kobieta buduje swoja kobiecosc glownie przez relacje z ojcem. A ojcowie u nas sa pod tym wzgledem beznadziejni - nie potrafia o tym rozmawiac, uwazaja ze temat nie istnieje i kiedy corka dorasta, czesto przestaje dla ojca istniec jako dziewczyna, kobieta, jest jakims dziwnym bezplciowym tworem.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
O, znam to doskonale. To jest efekt powierzchownego nałożenia się produkowanych przez media wyszczekanych, dodopodobnych wzorców na zapyziałą, katolicką pruderię, która tu panowała. Pań naprawdę wyzwolonych i pewnych siebie mamy znacznie mniej, niż można by się spodziewać patrząc na ulice.Miltonia pisze:A moim zdaniem za duzo kobiet (w ogole osob, ale temat jest o kobietach) ma wygorowane mniemanie o swoim wygladzie, a wlasciwie pewien bezkrytycyzm. Wystarczy popatrzec, jak chodza ubrane. Tylko ze ciekawe jest wlasnie, ze to sie w ogole nie przeklada na zycie intymne i jak na ulicy pokazuja pol tlustego tylko w biodrowkach i sadlo na brzuchu, tak boja sie rozebrac przed swoim mezczyzna.
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
slash pisze:Do tematu zainspirowały mnie zajęcia języka polskiego, na których poruszyliśmy ten temat...
A już myślałam, że tacy poloniści podzielili los dinozaurów
PFC pisze:Moim zdaniem lepiej, gdy 90% procent nie docenia swej seksualności, niż gdyby chociażby 40% miało ją przeceniać.<faja>
Skrajności: skromność vs krzykliwość
Nie ma tak łatwo, tyle tylko, że takie zachowania najłatwiej, najszybciej wychwytujemy i rejestrujemy
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
shaman pisze:Ja myślę, że kokieteria Wam statystyki zawyża
A ja myślę, że kokieteria to teraz zjawisko na wymarciu, chyba, że kokietkę mylimy z kokotką?
Co ja o tym sądzę?
W myśl zasady, że dama, to nie ta kobieta, która się nią czuje, ale ta, którą inni traktują jak damę. Z kobiecością jest bardzo podobnie.
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
Mysle ze sie zgadzam z Toba. Duzo kobiet ma kompleksy z niewiadomych mi przyczyn ,raczej watpie ze to przez ojcow:D. Predzej chodzi o to, ze zobacza gdzies na basenie cycki kolezanki, ktore nagle okazuja sie przepiekne dla nich i potem w skutek tego, ze same maja troche inne piersi, placza pol roku, ze sa "tutaj brzydkie"
albo obejrzaly jakis serial z USA gdzie 10 facetow chcialo wyrwac jedna laske i zostaje im gdzies w podswiadomosci "ideal" tej pani z tv. Czesto tez pewnie jest tak, ze kobieta mowiac ze cos z nia nie tak fizycznie, wizualnie chcialaby uslyszec ze nas pociaga - stad na nasza odpowiedz w stylu "alez Kotku jestes bardzo piekna i masz cudowne cialo" zaprzeczaja, ale i tak sie w srodku ciesza, ze to powiedzielismy - takie przyprawianie pieczeni po zjedzeniu:)
Druga czesc kobiet jak zostalo napisane uwzaja sie za Boginie pieknosci i nie potrafia dostrzec tego, ze sa calkiem normalne czyli tak samo jak te inne wedlug nich pasztety pociagaja facetow.
A jak jest u facetow? Ja tam nigdy nie posiadalem "wzorowego ciala mezczyzny" ani tego, wedlug kobiet wzrokowcow ani tego kreowanego na boskie na silowniach;D ale jakos wystarczy mi jak kobieta mi powie ze jej sie podobam, ze ja pociagam i ze ogolnie sa mna kobiety zainteresowane. Wlasciwie to chyba dla mnie meskosc to mozg, sposob bycia, radzenie sobie z kobietami i sprawnosc seksualna oraz wysokie libido
tak to wlasnie interpretuje hehe 

Druga czesc kobiet jak zostalo napisane uwzaja sie za Boginie pieknosci i nie potrafia dostrzec tego, ze sa calkiem normalne czyli tak samo jak te inne wedlug nich pasztety pociagaja facetow.
A jak jest u facetow? Ja tam nigdy nie posiadalem "wzorowego ciala mezczyzny" ani tego, wedlug kobiet wzrokowcow ani tego kreowanego na boskie na silowniach;D ale jakos wystarczy mi jak kobieta mi powie ze jej sie podobam, ze ja pociagam i ze ogolnie sa mna kobiety zainteresowane. Wlasciwie to chyba dla mnie meskosc to mozg, sposob bycia, radzenie sobie z kobietami i sprawnosc seksualna oraz wysokie libido
Chociaz nie do konca, moj Drogi czarnulkuMikro czarnuch pisze:W myśl zasady, że dama, to nie ta kobieta, która się nią czuje, ale ta, którą inni traktują jak damę. Z kobiecością jest bardzo podobnie.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Mikro czarnuch pisze:A już myślałam, że tacy poloniści podzielili los dinozaurów
Istnieją jeszcze pojedyncze jednostki
Hyhy pisze:Druga czesc kobiet jak zostalo napisane uwzaja sie za Boginie pieknosci i nie potrafia dostrzec tego, ze sa calkiem normalne czyli tak samo jak te inne wedlug nich pasztety pociagaja facetow.
Tak jest! Siebie uważają za wielkie a tak naprawdę są normalne jak inne dziewczyny które podobają się chłopakom bo są naturalne w swoim zachowaniu (przeciwnie do tych "pinknych"), że pozwolę sobie tak powiedzieć.
Ostatnio zmieniony 09 gru 2008, 17:51 przez slash, łącznie zmieniany 1 raz.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
slash pisze:Moim zdaniem ok. 90% dziewczyn nie dostrzega w sobie seksualności, piękna fizycznego...
slash pisze:Tak jest! Siebie uważają za wielkie a tak naprawdę są normalne jak inne dziewczyny które podobają się chłopakom
To ja już nie wiem w czym problem?
Większość kobiet cierpi na brak poczucia atrakcyjności, czy też te ok. 90% z nas uważa się za chodzące boginie?

Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
A co Ty się dziwisz?? Wystarczy, że się jakieś dziewczę przyzna, że lubi sex, że nie jest dla niej toższamy z miłością do grobowej deski i zamążpójściem, że czasem wychodzi na imprezę żeby "wyrwać towara" i po prostu go przelecieć to zaraz ją wszyscy od dziwek zezwą, napiszą, że się nie szanuje, że tak nie wolno itp. W takich warunkach nie da się pielęgnować sexualności.slash pisze:Moim zdaniem ok. 90% dziewczyn nie dostrzega w sobie seksualności, piękna fizycznego...
Nie są przekonane, świadome, że są piękne i wywołują u mężczyzn popęd seksualny.
Nie mówią otwarcie czego potrzebują (jakich przyjemności seksualnych)...
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Rafael pisze:Pań naprawdę wyzwolonych i pewnych siebie mamy znacznie mniej, niż można by się spodziewać patrząc na ulice.
wyzwolonych od czego? Rozumu? Moralności? Skromności? Z gigantycznym pierwiastkiem szmirstwa? Tak, jak najbardziej.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Myślę, że problem tkwi w tym, że kobiety rzadko są szczere. Przed światem zgrywają boginie, a przy wybranku uważają się za zagrożone myszy. Pewnie Miltonia ma rację - to nie moja działka, mogę się jedynie domyślać. Jeśli dołożyć do tego jakieś odrzucenie przez mężczyznę, wychodzi kwas, który - nie daj Boże - ktoś potem musi wyprać z mózgu, bo tworzy zahamowania.
A wystarczy przyjąć do wiadomości, że dla swojego męża (narzeczonego czy co tam chcecie) jest się atrakcyjną, a dla reszty świata już naprawdę nie trzeba. Wystarczy być po prostu normalną kobietą. I tak adoratorzy się znajdą, bo gustów na świecie jest pełno - jeden lubi wieszaki, inny duży tyłek, inny wielkie biusty albo krzywe nogi. I nic nikomu do tego.
A wystarczy przyjąć do wiadomości, że dla swojego męża (narzeczonego czy co tam chcecie) jest się atrakcyjną, a dla reszty świata już naprawdę nie trzeba. Wystarczy być po prostu normalną kobietą. I tak adoratorzy się znajdą, bo gustów na świecie jest pełno - jeden lubi wieszaki, inny duży tyłek, inny wielkie biusty albo krzywe nogi. I nic nikomu do tego.
mrt pisze:Myślę, że problem tkwi w tym, że kobiety rzadko są szczere.
Ludzie generalnie nie są szczerzy... Żyją de facto złudzeniami i wyobrażeniami, opartymi najczęściej na życzeniowym myśleniu, względnie poprzez tworzenie odpowiednio dobranych grupek, w których dosyć bezrefleksyjnie, ale z wielkim oddaniem, reprodukuje się wciąż ten sam, w dużym stopniu spaczony, obraz nas samych. Always along, to get along. I stą się bierze to, o czym pisałaś dalej.
mrt pisze:A wystarczy przyjąć do wiadomości, że dla swojego męża (narzeczonego czy co tam chcecie) jest się atrakcyjną, a dla reszty świata już naprawdę nie trzeba.
Well... Ego większości z nas, wymaga jednak czegoś więcej, niż tylko tego jednostkowego potwierdzenia swego statusu i nie chodzi tutaj wyłącznie o wygląd, lecz praktycznie każdy element ludzkiej egzystencji. Każdy ma większą lub mniejszą potrzebę prestiżu i uznania, która wzrasta tym bardziej, im wszystko mocniej niedookreślone i ulotne... Ludzie próbują w ten sposób pozbyć się niepewności i podreperować swą słabą psychikę... To o "reszcie świata" brzmi z pozoru rozsądnie i zapewne większość z nas by się pod tym podpisała, niemniej otoczenie nie jest nam obojętne. Bez ustanku oceniamy oraz jesteśmy oceniani i, niestety, słabo radzimy sobie z ocenami negatywnymi, w tym de facto coraz bardziej obcym nam już świecie, który nie zachowa po nas nawet wspomnienia.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Hmm ciekawy temat. Mi się zdaje, że to zależy od wieku. W wieku dorastania wystepują różne kompleksy, z których się udaje wyjść lub nie. Wtedy chyba tak, chyba większa część dziewczyn nie dostrzega tego, że jest piękna. Później następuje jednak pewna akceptacja siebie, albo zobojętnienie na to w natłoku innych zajęć. Ja jak zaczęłam studia to pierwszych kilka tygodni kompletnie zapomniałam o tym, żeby zajrzeć do lustra. Nie to, że nie dbałam o siebie, ale nie przejmowałam sie tym, że włosy nie układają się tak, jak bym chciała. Ale wracając do tematu to zdaje mi się, że być może spora część dziewczyn, kobiet jest świadoma swojego piękna, ale nie mówi o tym, nie przyzna się przez skromność, czy jak to nazwać ... hmm jak ktoś by powiedział o sobie, że jest piękny inni uznaliby to za narcyzm i coś nieprzyzwoitego. W głębi jednak doskonale znają swe zalety, albo nawet przesadzają z tym, czego dowodem są właśnie te wspomniane już biodrówki, z których wylewa się tłuszcz, czy ogromne dekolty, albo obcisłe ciuchy.
astoreth pisze:Mi się zdaje, że to zależy od wieku. W wieku dorastania wystepują różne kompleksy, z których się udaje wyjść lub nie.
No i już wiemy, że to nie zależy li tylko od wieku.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
astoreth pisze:Wtedy chyba tak, chyba większa część dziewczyn nie dostrzega tego, że jest piękna.


astoreth pisze:Ale wracając do tematu to zdaje mi się, że być może spora część dziewczyn, kobiet jest świadoma swojego piękna, ale nie mówi o tym, nie przyzna się przez skromność, czy jak to nazwać
Wydaje mi się, że człowiek zrównoważony emocjonalnie i rozsądny nie potrzebuje sobie czegokolwiek udowadniać w taki sposób jak:
astoreth pisze:te wspomniane już biodrówki, z których wylewa się tłuszcz, czy ogromne dekolty, albo obcisłe ciuchy.
Bo niby po co?
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 288 gości