Ból osoby zostawionej
Moderator: modTeam
Ból osoby zostawionej
...
Ostatnio zmieniony 24 lip 2004, 16:46 przez lorenzen, łącznie zmieniany 1 raz.

Rzeczywiście trudna sytuacja. Nie wiem co Ci doradzić.
Mój znajomy był w podobne. Rozstał się z żoną, jednak całkowicie zerwał kontakt. Ponownie zakochał się dopiero 4 lata później. Po 2 latach spotykania się ożenilł się z nią. Czas w jakimś stopniu na pewno leczy rany i rozwiązuje niektóre problemy.
Mój znajomy był w podobne. Rozstał się z żoną, jednak całkowicie zerwał kontakt. Ponownie zakochał się dopiero 4 lata później. Po 2 latach spotykania się ożenilł się z nią. Czas w jakimś stopniu na pewno leczy rany i rozwiązuje niektóre problemy.
-
- Uzależniony
- Posty: 330
- Rejestracja: 12 sty 2004, 01:02
- Skąd: Trójmiasto
- Płeć:
Na poczatek napisze jedno- byles silny na tyle zeby powiedziec jej, dosyc i podjac decyzje od odejsciu a to juz jest krok by zaczac nowe i szczesliwsze zycie. Jak piszesz zdradzala Cie wielokrotnie, wiec nie bylo innego wyjscia mozna wybaczyc osobie ktora zrobi to raz i zrozumie swoj blad.
Teraz musisz podjac decyzje czy chcesz z nia zerwac kontakm, po mimo ze laczylo was wiele czy nadal utrzymywac go . Z tego co piszesz jestes wrazliwym facetem i moze byc ci ciezko na stopie przyjacielskiej z ta kobieta i z czasem moze Cie ona na tyle udobruchac ze zejdziecie sie ponownie ale moim zdaniem bylby to blad, z czasem znowu zdradzilaby. Dokoncz to co zaczales, zdobadz rozwod. A czas sam oceni czy warto utrzymywac z nia kontak. Powodzenia i badz silny :one:
Teraz musisz podjac decyzje czy chcesz z nia zerwac kontakm, po mimo ze laczylo was wiele czy nadal utrzymywac go . Z tego co piszesz jestes wrazliwym facetem i moze byc ci ciezko na stopie przyjacielskiej z ta kobieta i z czasem moze Cie ona na tyle udobruchac ze zejdziecie sie ponownie ale moim zdaniem bylby to blad, z czasem znowu zdradzilaby. Dokoncz to co zaczales, zdobadz rozwod. A czas sam oceni czy warto utrzymywac z nia kontak. Powodzenia i badz silny :one:
Dzięki za wasze słowa, które zresztą w pełni podzielam.
Chyba nie pozostaje nic innego, jak dać płynąć czasowi.
Stworzyłem topik, bo bywają chwile gdy jeszcze mnie to wszystko przerasta i chciałem się z kimś tym podzielić.
Przeżywam momenty, w których chciałbym jej, po raz kolejny, wszystko spokojnie, powoli i dobitnie wygarnąć nie oszczędzając jednoznacznej oceny jej postępowania, po czym przychodzi opamiętanie i jednak górę bierze moje codzienne nastawienie, iż krzywdzenie drugiej osoby w niczym przecież nie pomoże, a noszenie w sobie złości bądź nienawiści zatruje codzienność sekunda po sekundzie.
Poza tym sam wiem najlepiej, że sytuacja jest skomplikowana i wyjątkowa - jakimi sami ludzie przecież są, jednak, jak już gdzieś pisałem, pomaga mi sam kontakt z życzliwymi ludźmi.
Chyba nie pozostaje nic innego, jak dać płynąć czasowi.
Stworzyłem topik, bo bywają chwile gdy jeszcze mnie to wszystko przerasta i chciałem się z kimś tym podzielić.
Przeżywam momenty, w których chciałbym jej, po raz kolejny, wszystko spokojnie, powoli i dobitnie wygarnąć nie oszczędzając jednoznacznej oceny jej postępowania, po czym przychodzi opamiętanie i jednak górę bierze moje codzienne nastawienie, iż krzywdzenie drugiej osoby w niczym przecież nie pomoże, a noszenie w sobie złości bądź nienawiści zatruje codzienność sekunda po sekundzie.
Poza tym sam wiem najlepiej, że sytuacja jest skomplikowana i wyjątkowa - jakimi sami ludzie przecież są, jednak, jak już gdzieś pisałem, pomaga mi sam kontakt z życzliwymi ludźmi.

A moje pytanie brzmi
czy Ty ja kochasz tak naprawde ? czy nie ! gdy bedziez znał juz odpowiedz na to pytanie bedzie lepiej , bo mysle iz nie znasz go jeszcze . Gdyby sie jednak okazało iz ją kochasz , to przygarnij ja z powrotem , inaczej zawsze bedziesz za nia tesknił i nowa partnerka jakakolwiek sie pojawi , nigdy jej nie dorówna , i zawsze bedzie tak ze bedziesz myslał o tej pierwszej , skrzywdzisz jedynie tą drugą , choc ona pewnie z tego sobie moze nawet sprawy nie zdawac !
Kazdemu mozna dac drugą szanse i mysle ze warto , trzeciej natomiast bym juz nie dał ale drugą tak , ona mysle ze wiele zrozumiała , chyba ze jest wyrachowana , bo ciezko tu pisac tylko o kimś na podstawie postu .
Jezeli wiesz na pewno ze jej nie kochasz , to odetnij z nia kontakt , nie robiac jej zadnych złudzen ze moze byc inaczej , nizli jest teraz , czyli mniemam iz jestescie kolegami !
Tak to jest jak sie ktos przed slubem nie wyszumi i ma tylko jednego czy też dwóch partnerów sexualnych
Krew jak mawia ma Mama , to nie woda
!!! a złe dobranie sie temperamentami sie moze wielce zle skonczyc !
Kazdemu mozna dac drugą szanse i mysle ze warto , trzeciej natomiast bym juz nie dał ale drugą tak , ona mysle ze wiele zrozumiała , chyba ze jest wyrachowana , bo ciezko tu pisac tylko o kimś na podstawie postu .
Jezeli wiesz na pewno ze jej nie kochasz , to odetnij z nia kontakt , nie robiac jej zadnych złudzen ze moze byc inaczej , nizli jest teraz , czyli mniemam iz jestescie kolegami !
Tak to jest jak sie ktos przed slubem nie wyszumi i ma tylko jednego czy też dwóch partnerów sexualnych

poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Jasne Krzysiu. Odpowiedź na to pytanie już znam - nie chciałem jej wyraźniej przedstawiać w poście, bo obawiałem się, iż ktoś zrozumie moje słowa opacznie i zaczną się odpisy z cylku prawdziwa miłość itp. oparte na założeniu, że pewnie ją kocham i na forum sam siebie chcę przekonać, iż jest inaczej.
Istotą mojego pytania jest kwestia jak zrobić, by rozstać się w miarę spokojnie w sytuacji, jaką opisałem.
A co do jej wyrachowania to się nie wypowiem jednoznacznie, bo jej nie znam - wydawało mi się inaczej, zanim przyprawiła mi rogi - no ale cóż takie życie, o czym pewnie wiesz lepiej niż ja.
Istotą mojego pytania jest kwestia jak zrobić, by rozstać się w miarę spokojnie w sytuacji, jaką opisałem.
A co do jej wyrachowania to się nie wypowiem jednoznacznie, bo jej nie znam - wydawało mi się inaczej, zanim przyprawiła mi rogi - no ale cóż takie życie, o czym pewnie wiesz lepiej niż ja.


krzys pisze:Tak to jest jak sie ktos przed slubem nie wyszumi i ma tylko jednego czy też dwóch partnerów sexualnych
Skad wiesz że się nie wyszumieli ? Może ona się wyszumiała, ale potem spostrzegła że nie do końca i postanowiła jeszcze troche poszumieć ? Jeśli nie walczyć z pokusami przed ślubem, to po co to robic po ?
Prawdziwa miłość to ta która trwa...
tak czy siak Drogi Lorenzenie nic w tej sytuacji sensownego i logicznego na moj gust zrobic niestety nie mzoesz chcoiaz bys baardzo chcial.
tak samo jak ja bym chciala Tobie pomoc w tej sprawie ale nie wiem jak sie do tego zabrac...moja glowa chyba jest za mala..
tak samo jak ja bym chciala Tobie pomoc w tej sprawie ale nie wiem jak sie do tego zabrac...moja glowa chyba jest za mala..
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
gregy pisze:krzys pisze:Tak to jest jak sie ktos przed slubem nie wyszumi i ma tylko jednego czy też dwóch partnerów sexualnych
Skad wiesz że się nie wyszumieli ? Może ona się wyszumiała, ale potem spostrzegła że nie do końca i postanowiła jeszcze troche poszumieć ? Jeśli nie walczyć z pokusami przed ślubem, to po co to robic po ?
A po co walczyć z pokusami


poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
No mimo wszystko jedyną dobrą rade jaką moge ci dać jest starać się być silny. Jeżeli chcesz tego rozwodu to postaraj się wytrzymać do końca sprawy a dopiero później zastanów się czy zrywać kontakt czy nie. Znam taki przypadek (są to znajomi moich rodziców). Byli małżeństwem przez 5 lat, potem tak wyszło że ona go zdradziła i się rozeszli. Podczas sprawy rozwodowej strasznie się kłócili, że gdyby mieli taką możliwość najpewniej by się pozabijali. No ale po roku od zakończenia rozwodu okazało się, że nawet się zaprzyjaźnili. Mimo, że nie są razem okazało się, że są dużo lepszymi przyjaciółmi niż małżeństwem. Więc może tak i być z wami.
No i jeszcze pytałeś się co z zachowania twojego może jej pomóc przywrócić równowage emocjonalną. Najlepiej byłoby gdybyś powiedział jej (ale mówił prawde a nie kłamał), że wybaczyłeś jej to ale nie chcesz już z nią być. Poza tym musisz uważać na to co robisz aby ona opacznie tego nie zrozumiała, że może mieć nadzieje na wasze zejście się.
No i jeszcze pytałeś się co z zachowania twojego może jej pomóc przywrócić równowage emocjonalną. Najlepiej byłoby gdybyś powiedział jej (ale mówił prawde a nie kłamał), że wybaczyłeś jej to ale nie chcesz już z nią być. Poza tym musisz uważać na to co robisz aby ona opacznie tego nie zrozumiała, że może mieć nadzieje na wasze zejście się.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
selene pisze:Ja spaliłabym mosty :okularnik:
Kto kilka razy zawiódłby moje zaufanie nie godzien byłby mojego szacunku :okulary:
Hmmmmm???? ciekawe ? JA TO KUMAM TAK : SKORO SIE KOGOS KOCHAŁO , AWSZYSCY TU DEKALRUJĄ SWE WIELKIE MIŁOSCI ! nie mozliwe jest by stracic dla kogos takiego szacunek lub ten ktos był go nie godny ! cały czas jednak nie mówicie o miłosci , jeszcze nie wiecie co to takiego !!
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Lorenzen, nie oklamuj sie, jeszcze Ci na niej zalezy. Inaczej byloby Ci wszystko jedno jak przebiegnie rozwod: jej wina i koniec, niech ona udowadnie , ze jest inaczej. Cokolwiek nie zrobisz, bedziesz zalowal, moze zlosc sie rozmawiajac z nia przez telefon a nie placz razem z nia: wyobraz sobie, ze obok niej jest facet, ktory smieje sie teraz z Ciebie-napewno Ci to pomoze.
"dostałem znowu po nosie i to niejednokrotnie" . Masz podstawy watpic, ze nastepnym razem bedzie inaczej?
"Czuję, że ją to wszystko bardzo boli, a nie lubię być sprawcą krzywdy czyjejkolwiek". CZLOWIEKU ! Kto kogo skrzywdzil?
"Dodam tylko, iż próbowałem zachowywać się jak drań - obwiniając ją o wszystko " A co , to Ty je w koncu zdradzales, czy ona Ciebie? Moze zle czytam ...
"wypominałbym jej na każdym kroku jej zachowanie " . Potrafilby tak naprawde, do konca przebaczyc? To cholernie trudne ...
I po co chcesz z nia utrzymawac jeszcze kontakt?
A moze chce Cie wykorzystac do swoich selow, bo jest np poklocone ze swoim obecnym partnerem?
A jak tam u niej finansowo, OK?
Masz jakies hobby, ktoremu mozesz sie poswiecic?
Mozesz zmienic otoczenie i miejsce zamieszkania?
Wyjechac na jakis kontrakt czy cos podobnego?
zaczasc cos studiowac czy robic jakis doktorat zaocznie?
grac w bridga w klubie?
chodzic na silownie, basen, golfa, tenisa?
Jednym slowem nie zadreczac sie a wypelnic czas
Wiadomo, ze boli i w folderkach bylo inaczej, ale nikt nie obiecywal, ze bedzie inacze ( oprocz niej, ale jej juz chyba nie wierzysz.
3maj sie
"dostałem znowu po nosie i to niejednokrotnie" . Masz podstawy watpic, ze nastepnym razem bedzie inaczej?
"Czuję, że ją to wszystko bardzo boli, a nie lubię być sprawcą krzywdy czyjejkolwiek". CZLOWIEKU ! Kto kogo skrzywdzil?
"Dodam tylko, iż próbowałem zachowywać się jak drań - obwiniając ją o wszystko " A co , to Ty je w koncu zdradzales, czy ona Ciebie? Moze zle czytam ...
"wypominałbym jej na każdym kroku jej zachowanie " . Potrafilby tak naprawde, do konca przebaczyc? To cholernie trudne ...
I po co chcesz z nia utrzymawac jeszcze kontakt?
A moze chce Cie wykorzystac do swoich selow, bo jest np poklocone ze swoim obecnym partnerem?
A jak tam u niej finansowo, OK?
Masz jakies hobby, ktoremu mozesz sie poswiecic?
Mozesz zmienic otoczenie i miejsce zamieszkania?
Wyjechac na jakis kontrakt czy cos podobnego?
zaczasc cos studiowac czy robic jakis doktorat zaocznie?
grac w bridga w klubie?
chodzic na silownie, basen, golfa, tenisa?
Jednym slowem nie zadreczac sie a wypelnic czas
Wiadomo, ze boli i w folderkach bylo inaczej, ale nikt nie obiecywal, ze bedzie inacze ( oprocz niej, ale jej juz chyba nie wierzysz.
3maj sie
...
Na koniec polemika, już na poziomie abstrakcyjnym, z Krzysiem, który - jak sam zdaje się sugerować - zrozumiał pojęcie miłości
. Nie wiem jak można zachować szacunek do osoby, która zdradziła i to bez względu na okoliczności towarzyszące zdradzie. Ale to pewnie kwestia odmiennego rozumienia przez nas zdrady.
Nie chciałbym rozpoczynać dyskusji co do zdrady samej w sobie, bo takie topiki już były i mniej więcej znam wasze zdanie, a moje też możecie wyczytać między wierszami w powyższym temacie.
Jedyne z czym nie mogę się zgodzić, to brak odwagi by powiedzieć (bądź napisać choćby list) partnerowi, że to już koniec. Przecież po czymś takim szukanie szczęścia w ramionach innej osoby już zdradą nie jest. W ten sposób rzecz ujmując zdrada jawi się jako oszustwo - a to właśnie zabolało mnie najbardziej. Po wszystkich dobrych i złych chwilach, jakie z nią przeżyłem oczekiwałem przynajmniej szczerości, a gdy i tej zabrakło, to i szacunek się traci.
I jeszcze raz wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi :564: - myślę, że podbudowaliście mój zamiar stanowczego postępowania wobec niej, a może z czasem przestanę okrelać je mianem zachowania okrutnego.
Na koniec polemika, już na poziomie abstrakcyjnym, z Krzysiem, który - jak sam zdaje się sugerować - zrozumiał pojęcie miłości

Nie chciałbym rozpoczynać dyskusji co do zdrady samej w sobie, bo takie topiki już były i mniej więcej znam wasze zdanie, a moje też możecie wyczytać między wierszami w powyższym temacie.
Jedyne z czym nie mogę się zgodzić, to brak odwagi by powiedzieć (bądź napisać choćby list) partnerowi, że to już koniec. Przecież po czymś takim szukanie szczęścia w ramionach innej osoby już zdradą nie jest. W ten sposób rzecz ujmując zdrada jawi się jako oszustwo - a to właśnie zabolało mnie najbardziej. Po wszystkich dobrych i złych chwilach, jakie z nią przeżyłem oczekiwałem przynajmniej szczerości, a gdy i tej zabrakło, to i szacunek się traci.
I jeszcze raz wielkie dzięki za wszystkie odpowiedzi :564: - myślę, że podbudowaliście mój zamiar stanowczego postępowania wobec niej, a może z czasem przestanę okrelać je mianem zachowania okrutnego.
Ostatnio zmieniony 24 lip 2004, 16:48 przez lorenzen, łącznie zmieniany 1 raz.

A moje pytanie brzmi dlaczego zdradzila? Mozesz odpowiedziec? Powiedziala Ci czemu? JAk to bylo?Czemu w ogóle szukala innego faceta duchowo? Jakby sie nie wyszumiala to moglaby Cie zdradzic fizycznie ale zdradzila tez psychicznie.Jaka ona jest osoba?Opisz jej psychike?Ja sie boje takiej sytuacji chociaz nie zuje ze mialoby cos takiego byz z moja partnerka, ale censored nie moge sobie tego wyobrazic i nie wiem co bym zrobil, po prostu szok 

"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
No Hyhy trudne pytanie postawiłeś.
Niestety narazie nie potrafię na nieodpowiedzieć.
Cały czas mam jeszcze zbyt emocjonalne podejście do całej tej historii i moja ocena byłaby pozbawiona krzty obiektywizmu - jak upłynie trochę czasu, to może będę potrafił jakoś sobie wytłumaczyć jej zachowanie.
Jeśli kochasz kobietę, z którą jesteś, to rób wszystko by chciała z Tobą być nadal - oto moja odpowiedź na Twoje pytanie. Niestety całkowitej pewności nigdy nikt nie będzie miał - takie jest życie. Komuś jednak trzeba zaufać, chyba że się wybierze samotność.
Chcesz innej odpowiedzi - zapytaj ludzi cieszących się życiem w udanych związkach - lepiej, jak sądzę, budować swoje szczęście na pozytywnych przykładach, niż na szukaniu zła w swoim życiu na podstawie przykrych doświadczeń innych ludzi. To jest bowiem najkrótsza droga do zniszczenia własnego spokoju.
Niestety narazie nie potrafię na nieodpowiedzieć.
Cały czas mam jeszcze zbyt emocjonalne podejście do całej tej historii i moja ocena byłaby pozbawiona krzty obiektywizmu - jak upłynie trochę czasu, to może będę potrafił jakoś sobie wytłumaczyć jej zachowanie.
Jeśli kochasz kobietę, z którą jesteś, to rób wszystko by chciała z Tobą być nadal - oto moja odpowiedź na Twoje pytanie. Niestety całkowitej pewności nigdy nikt nie będzie miał - takie jest życie. Komuś jednak trzeba zaufać, chyba że się wybierze samotność.
Chcesz innej odpowiedzi - zapytaj ludzi cieszących się życiem w udanych związkach - lepiej, jak sądzę, budować swoje szczęście na pozytywnych przykładach, niż na szukaniu zła w swoim życiu na podstawie przykrych doświadczeń innych ludzi. To jest bowiem najkrótsza droga do zniszczenia własnego spokoju.
Ostatnio zmieniony 09 lip 2004, 00:36 przez lorenzen, łącznie zmieniany 1 raz.

Wiesz ja z jednej strony mysle ,ze teraz ciezko byloby wam razem byc po tym co ona zrobila.Chyba ze potrafisz jej wybaczyc i nigdy o tym nie wspominac.Wiem z doswiadczenia,co prawda nie ze swojego ale jesli sie ciagle wraca do tematu zdrady zwiazek nigdy nie bedzie juz taki jak byl.W tym wypadku lepiej starac sie unikac kontaktu,wtedy po pewnym czasie zapomina sie o tej osobie.Z drugiej strony jesli potrafisz jej wybaczyc i starac sie zapomniec to co zrobila moze wam sie znow ulozyc.Ale sam najlepiej wiesz jaki masz charakter.Na pewno podejmiesz sluszna decyzje.Powodzenia.
Mój znajomy był w podobne. Rozstał się z żoną, jednak całkowicie zerwał kontakt. Ponownie zakochał się dopiero 4 lata później.
Prawie zupełnie jak u mnie
Z tym, że ja nie mogę całkowicie zerwać kontaktu. Córcia.
A tak poza tym po jakichś 2-3 latach juz mi przeszło choć czasami wraca. Złość? Duma? Nie wiem dokładnie.
Ciężko jest dostać "po rogach". Chyba zwłaszcza w małżeństwie.
Przejdzie i zakochasz się tak jak ja
Życzę szczęścia !!
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Dzięki Fishu za dobre słowo.
Mnie bardziej niż uderzenie w męskie ego (tzn. jak to ładnie ujęłeś dostanie po rogach) boli cała sfera emocjonalna i duchowa, cholernie boli to, że oszukiwała i chciała oszukiwać dalej. Czuję się jakby ktoś podeptał moje wartości, przekonania itd., które starałem się, choć wiem że nieudolnie, realizować.
Ale bardziej obawiam się, u siebie samego, rezerwy w kolejnych kontaktach z kobietami - obawy przed kolejnym zaangażowaniem.
Może wklikasz klika słów jak to było u Ciebie?
:564:
Mnie bardziej niż uderzenie w męskie ego (tzn. jak to ładnie ujęłeś dostanie po rogach) boli cała sfera emocjonalna i duchowa, cholernie boli to, że oszukiwała i chciała oszukiwać dalej. Czuję się jakby ktoś podeptał moje wartości, przekonania itd., które starałem się, choć wiem że nieudolnie, realizować.
Ale bardziej obawiam się, u siebie samego, rezerwy w kolejnych kontaktach z kobietami - obawy przed kolejnym zaangażowaniem.
Może wklikasz klika słów jak to było u Ciebie?
:564:

Już klikam
Po tej całej sytuacji kobiety strasznie mnie wk****. Miałem o nich złe zdanie i je wykorzystywałem. To był rok - jak mi się teraz wydaje - głupiego szaleństwa. "Panienki" do łóżka i tyle. Gdzieś po roku jak się opamiętałem poznałem wartościową dziewczynę. Byłismy prawie dwa lata ze sobą ale jakoś nie wychodziło mimo tego, że razem mieszkaliśmy. Było fajnie ale wspomnienia jeszcze wracały i czasami dawały o sobie znać.
Tak więc się rozstaliśmy i teraz myślę, że dobrze wyszło.
Teraz jestem juz dłuższy czas poważnie zakochany i mam nadzieje, że tak zostanie
Po tej całej sytuacji kobiety strasznie mnie wk****. Miałem o nich złe zdanie i je wykorzystywałem. To był rok - jak mi się teraz wydaje - głupiego szaleństwa. "Panienki" do łóżka i tyle. Gdzieś po roku jak się opamiętałem poznałem wartościową dziewczynę. Byłismy prawie dwa lata ze sobą ale jakoś nie wychodziło mimo tego, że razem mieszkaliśmy. Było fajnie ale wspomnienia jeszcze wracały i czasami dawały o sobie znać.
Tak więc się rozstaliśmy i teraz myślę, że dobrze wyszło.
Teraz jestem juz dłuższy czas poważnie zakochany i mam nadzieje, że tak zostanie
Życzę Ci by tak zostało już na zawsze.
U mnie raczej wariant panienek do łóżka nie wchodzi w grę, chciałbym w miarę szybko spotkać Tę wartościową i nie zrazić jej swoimi uprzedzeniami, podejrzliwością itp.
Pozdrowienia i jeszcze jedno piwko :564: - Palm (takie właśnie teraz piję i moim skromnym zdaniem jest ono najlepsze, ale chyba to kwestia godna oddzielnego topiku.)
U mnie raczej wariant panienek do łóżka nie wchodzi w grę, chciałbym w miarę szybko spotkać Tę wartościową i nie zrazić jej swoimi uprzedzeniami, podejrzliwością itp.
Pozdrowienia i jeszcze jedno piwko :564: - Palm (takie właśnie teraz piję i moim skromnym zdaniem jest ono najlepsze, ale chyba to kwestia godna oddzielnego topiku.)


Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 367 gości