Jak sobie pomóc ?
Moderator: modTeam
Jak sobie pomóc ?
Zacznę od samego początku.
Byłem z kimś krótki czas, ale nie ułożyło się nam więc zakończyłem związek.(nie uprawialiśmy wtedy sexu).Było to jakieś około 4 lata temu.W tym czasie wyjechałem w świat, ale zawsze utrzymywałem z nią kontakt.No i od niedawna wróciliśmy do siebie ale mi przeszkadza jedna rzecz.Wiem,że to może zabrzmieć dziecinnie itd. ale to jest dla mnie naprawdę problem.W tym czasie kiedy nie byliśmy razem ona miała 2 facetów i do tego moim zdaniem cymbałów.Jednego z nich dobrze znam i nigdy się nie lubiliśmy.Wiem,że to chore, ale naprawdę nie potrafięsobie z tym poradzić i zapomniec o nich.Zdaje sobie ze wszystkiego sprawę, ze my teraz tworzymy coś nowego, co było nie powinno mieć znaczenie, ale jedank mi to bardzo przeszkadza do tego stopnia,że nie wie mczy dalej ciągnać ten związek, ale z drugiej strony jest uczucie miedzy nami, (nawet z jej strony silniejsze).Rozmawiałem z nią o tym ale ona nie potrafi mi w żaden sposób pomóc nawet rozmową.Nie traktujcie tego psta jak wypowiedz nastolatka, mam 25 lat.Byłem w związkach gdzie poprzedni partnerzy moich byłych mi nie przeszkadzali (może dlatego, że ich nie znałem).Nie wiem jak sobie to przetłumaczyć.
Byłem z kimś krótki czas, ale nie ułożyło się nam więc zakończyłem związek.(nie uprawialiśmy wtedy sexu).Było to jakieś około 4 lata temu.W tym czasie wyjechałem w świat, ale zawsze utrzymywałem z nią kontakt.No i od niedawna wróciliśmy do siebie ale mi przeszkadza jedna rzecz.Wiem,że to może zabrzmieć dziecinnie itd. ale to jest dla mnie naprawdę problem.W tym czasie kiedy nie byliśmy razem ona miała 2 facetów i do tego moim zdaniem cymbałów.Jednego z nich dobrze znam i nigdy się nie lubiliśmy.Wiem,że to chore, ale naprawdę nie potrafięsobie z tym poradzić i zapomniec o nich.Zdaje sobie ze wszystkiego sprawę, ze my teraz tworzymy coś nowego, co było nie powinno mieć znaczenie, ale jedank mi to bardzo przeszkadza do tego stopnia,że nie wie mczy dalej ciągnać ten związek, ale z drugiej strony jest uczucie miedzy nami, (nawet z jej strony silniejsze).Rozmawiałem z nią o tym ale ona nie potrafi mi w żaden sposób pomóc nawet rozmową.Nie traktujcie tego psta jak wypowiedz nastolatka, mam 25 lat.Byłem w związkach gdzie poprzedni partnerzy moich byłych mi nie przeszkadzali (może dlatego, że ich nie znałem).Nie wiem jak sobie to przetłumaczyć.
dozger pisze:i do tego moim zdaniem cymbałów.
To nie ma znaczenia dla Was.
dozger pisze:Jednego z nich dobrze znam i nigdy się nie lubiliśmy.
To też nie ma znaczenia.
Wiesz ogólnie, to co wyżej, jest dziecinne, nie uważasz?

dozger pisze:ale z drugiej strony jest uczucie miedzy nami
To sobie przetraw, bo czy na pewno "między Wami", czy tylko ona coś czuje?
Jak kochasz, to kochasz z całym inwentarzem przeszłości.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Musisz sie z tym pogodzic, wiele osob ma takie sytuacje jak Ty.
Porozmawiajcie o tym szczerze, a powinno dac Ci to wiele. Musisz uswiadomic sobie, ze ona cale zycie na Ciebie nie mogla czekac jak na zbawienie. Z kims tam byla, a czy go znasz czy nie - to sie juz nie liczy, bo jesli ja kochasz nie powinno Ci to sprawiac klopotu
Porozmawiajcie o tym szczerze, a powinno dac Ci to wiele. Musisz uswiadomic sobie, ze ona cale zycie na Ciebie nie mogla czekac jak na zbawienie. Z kims tam byla, a czy go znasz czy nie - to sie juz nie liczy, bo jesli ja kochasz nie powinno Ci to sprawiac klopotu
Mona pisze:To sobie przetraw, bo czy na pewno "między Wami", czy tylko ona coś czuje?
Jak kochasz, to kochasz z całym inwentarzem przeszłości.
Ładnie powiedziane! Bardzo chciałbym to przetrawić ale ta niestrawność mnie przerasta.Zależy mi na niej, jest to osoba godna zaufania i ma poukładane w głowie.Czasami aż mnie zaskakuje oczywiście pozytywnie.Ona mnie bardzo kocha,powtarza na każdym kroku, i to właśnie przeze mna zerwała z ostatnim chłopakiem.Stwierdziła, że uczucie do mnie jest większe niż do niego (chociaż nic jeszcze wtedy się nie zapowiadało,że będziemy razem ponownie).A jeśli chodzi o moje uczucia, nigdy nie miałem w brzuchu motyli, także nie potrafię powiedzieć jak mocne jest to uczucie, jednego jestem pewiem,że zalezy mi na niej i myślę często o niej.Myśle, jakby to mogło być pieknie w przyszłości itp.
[ Dodano: 2008-11-08, 16:56 ]
neo7 pisze:To nie jest dziecinne.
Zawsze będzie Cie to męczyło.
Zostaw ją.
Nie potrafię powiedzieć jej NIE, przez co przezywam to w sobie, schudłem, nie śpię, i takie tam typowe objawy znerwicowanego

Ale jak tak dalej pójdzie i nie będzie u mnie poprawy chyba powiem NIE zaprzeczając sobie i przy tym uspokoje myśli.
dozger pisze:Ale jak tak dalej pójdzie i nie będzie u mnie poprawy chyba powiem NIE zaprzeczając sobie i przy tym uspokoje myśli.
Pytanie tylko czy po tym jak ją zostawisz nie będziesz się czuł jeszcze bardziej. hu...owo. Czy to uspokoi myśli?
W sumie skoro zostawiła tego gościa dla ciebie, bo wybrała ciebie więc może nie jest wcale tak źle.
Może jednak warto zostać.
Pozdrawiam
sometimes saying nothing says all
Więc nie ciągnij. Myśl.dozger pisze:mi to bardzo przeszkadza do tego stopnia,że nie wie mczy dalej ciągnać ten związek
Co masz w dowodzie to sprawa drugorzędna. Mentalnie jesteś niepełnoletni.dozger pisze:Nie traktujcie tego psta jak wypowiedz nastolatka, mam 25 lat
Nie musisz się z niczym godzić. Z rzeczami, z którymi mimo prób nie potrafisz - wręcz nie powinieneś. Inaczej zrobisz kuku sobie, jej i otoczeniu.joj_sport87 pisze:Musisz sie z tym pogodzic
Teraz zaprzeczasz sobie. Gdy powiesz NIE będziesz wreszcie w zgodzie ze sobą.dozger pisze:powiem NIE zaprzeczając sobie
Co nie zmienia faktu, że masz chore poglądy i jesteś w mojej ocenie upośledzony emocjonalnie. Powodzenia.
shaman pisze:Co nie zmienia faktu, że masz chore poglądy i jesteś w mojej ocenie upośledzony emocjonalnie.
Od razu upośledzony, jakby każdy był idealni na tym świecie.
Każdy ma jakiś problem, mniejszy lub większy.Dla mnie to jest problemem z którym sobie nie radzę, możliwe, że jakiś Twój problem będzie dla mnie błahym.ja prosiłem jedynie o radę jak można to zmienić, kompletnie zdaję sobię sprawę z mojego problemu.
[ Dodano: 2008-11-08, 21:03 ]
neo7 pisze:Może jednak warto zostać.
Warto, tylko we mnie tkwi ten problem taki jak napisałem.Jeśli by go nie było nie pisałbym tego posta.Jeśli uda mi się to przezwyciezyć to bedzię kolorowo
Zacznij myśleć racjonalnie (zowstaw w spokoju stereotypy, uprzedzenia i własny punkt widzenia). Potem zacznij się wstydzić a przy następnej partnerce będzie lepiej. Niezależnie od tego jaka będzie jej przeszłosć. Piękne, nie?:-)dozger pisze:OK skoro jest i diagnoza to jak mogę teraz działać/wyleczyc się
Jeśli będziesz w tym trwał, nie będąc pewnym, czy chcesz, a potem jednak zdecydujesz, że nie chcesz, zranisz Ją. To, jak mocno Ją zranisz, zależy od tego, ile będziesz to ciągnął, pozwalając by ona się angażowała. Ty będziesz wiedzieć, że w każdej właściwie chwili, może Ci się odwidzieć, bo "zdecydujesz, że nie chcesz", a Ona będzie myśleć, że nie masz wątpliwości. Jeśli się wahasz, powiedz Jej o WSZYSTKICH Twoich wątpliwościach. Ja uważam szczerość za najważniejszą wartość.
Poza tym, pomyśl, jak wspaniale, że trafiłeś na kobietę, która Cię tak kocha, TERAZ, teraz kocha CIEBIE, a nie tych, którzy byli. I jeśli Ci na Niej zależy, to to powinno rozwiać Twoje wątpliwości.
Poza tym, pomyśl, jak wspaniale, że trafiłeś na kobietę, która Cię tak kocha, TERAZ, teraz kocha CIEBIE, a nie tych, którzy byli. I jeśli Ci na Niej zależy, to to powinno rozwiać Twoje wątpliwości.
Ostatnio zmieniony 09 lis 2008, 13:31 przez ruda, łącznie zmieniany 1 raz.
shaman pisze:Zacznij myśleć racjonalnie (zowstaw w spokoju stereotypy, uprzedzenia i własny punkt widzenia). Potem zacznij się wstydzić a przy następnej partnerce będzie lepiej. Niezależnie od tego jaka będzie jej przeszłosć. Piękne, nie?:-)
Jak cholera....

Tobie już dziękuję

Ostatnio zmieniony 09 lis 2008, 13:33 przez dozger, łącznie zmieniany 1 raz.
Twoja dziewczyna utrzymuje z nim kontakt? - jeśli nie to będzie łatwiej
To jej przeszłość! teraz jest z Tobą, Ciebie kocha i Ciebie zapewne pragnie.
Jedyne co pozostaje to uwolnić się od zdenerwowania, myśli o fakcie z przeszłości.
Poradzisz sobie na pewno!

To jej przeszłość! teraz jest z Tobą, Ciebie kocha i Ciebie zapewne pragnie.
Jedyne co pozostaje to uwolnić się od zdenerwowania, myśli o fakcie z przeszłości.
Poradzisz sobie na pewno!
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
slash pisze:Twoja dziewczyna utrzymuje z nim kontakt? - jeśli nie to będzie łatwiej
To jej przeszłość! teraz jest z Tobą, Ciebie kocha i Ciebie zapewne pragnie.
Jedyne co pozostaje to uwolnić się od zdenerwowania, myśli o fakcie z przeszłości.
Poradzisz sobie na pewno!
Dokładnie jak się uwolnić od tego.Tylko w tym tkwi problem do pełnego szczęscia.
Ze wswzystkeigo sobie zdaję sprawę. Ale to nic nie pomaga, Ona mnie bardzo kocha, i udowadnia to zawsze,niegdy tak szczerej osoby nie spotkałem.
Masz szczerą, kochającą kobietę; masz świadomosć źródeł swojej frustracji - mimo to nie potrafisz sobie z nią poradzić, usilnie prosisz o gotowe rozwiązanie na wirtualnym forum i nie przyjmujesz krytyki.dozger pisze:Dokładnie jak się uwolnić od tego.Tylko w tym tkwi problem do pełnego szczęscia.
Ze wswzystkeigo sobie zdaję sprawę. Ale to nic nie pomaga, Ona mnie bardzo kocha, i udowadnia to zawsze,niegdy tak szczerej osoby nie spotkałem.
NIE, nie poradzisz sobie. Będziesz bombą z opóźnionym zapłonem, raniącą wszystkie osoby, które uwierzą że jest jabłkiem z ogonkiem. Ty to dobrze wiesz, jednak jesteś zbyt słaby i/lub leniwy by coś z tym zrobić. Wolisz oszukiwać. Siebie. Bo innych nie dasz rady.
Przykre tylko, że dalej bezkarnie będziesz psuł cudze rzeczywistości.
Myślę, że chyba szukasz problemów na siłę. I co z tego, że znasz tego Jej ex i jest to jakiś "cymbał"? Liczy się to, co jest między Wami. Jeżeli będziesz się zadręczał, to ten związek się zakończy. Albo z Jej, albo z Twojej inicjatywy. Chcesz tego? Czy jednak chcesz z Nią być?
Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zależy Ci na Niej i czy chcesz z Nią być. Ale skoro masz wątpliwości co do tego, nie widzę przyszłości dla tego związku.
Pamiętaj, że w "Panu Tadeuszu" było cymbalistów wielu, ale żaden nie mógł równać się przy Jankielu, parafrazując...
Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy zależy Ci na Niej i czy chcesz z Nią być. Ale skoro masz wątpliwości co do tego, nie widzę przyszłości dla tego związku.
Pamiętaj, że w "Panu Tadeuszu" było cymbalistów wielu, ale żaden nie mógł równać się przy Jankielu, parafrazując...

"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Zaglądający
- Posty: 27
- Rejestracja: 05 gru 2006, 21:44
- Skąd: Polska
- Płeć:
Widzę, że Dozger, nie tylko na tym forum szuka pomocy na frapujące go myśli (Na Insomni też twój temat znalazłem)
Dla mnie to troszkę dziwne, że pytasz osób, które Cię nie znają, nie mają o Tobie żadnego pojęcia i o całej Twojej sprawie. Nie wiem, nie rozmawiałeś z tym z kimś do kogoś masz zaufanie? Znajomy, kumpel ip. i itd.? Tylko od razu na forum, a większość osób tutaj (czy też na innych forach) nie jest jasnowidzami i nie wie, co dzieje się w Twoim mózgu. Jeśli Ci to doskwiera (twój problem rzecz jasna), to porozmawiaj z kimś kto Cię zna i doradzi, powiedz o tym Twojej dziewczynie (heh... nie chce mi się tego wątku rozwijać, bo by poszło pisanie w ruch), albo idź do psychologa (serio rada), lub odpuść sobie... nie męcz jej, ani siebie w tym związku.
Dla mnie to troszkę dziwne, że pytasz osób, które Cię nie znają, nie mają o Tobie żadnego pojęcia i o całej Twojej sprawie. Nie wiem, nie rozmawiałeś z tym z kimś do kogoś masz zaufanie? Znajomy, kumpel ip. i itd.? Tylko od razu na forum, a większość osób tutaj (czy też na innych forach) nie jest jasnowidzami i nie wie, co dzieje się w Twoim mózgu. Jeśli Ci to doskwiera (twój problem rzecz jasna), to porozmawiaj z kimś kto Cię zna i doradzi, powiedz o tym Twojej dziewczynie (heh... nie chce mi się tego wątku rozwijać, bo by poszło pisanie w ruch), albo idź do psychologa (serio rada), lub odpuść sobie... nie męcz jej, ani siebie w tym związku.
Uspokój sie. To nasz przyjaciel, Zegrzysław. No, Zegrzysław wycharcz coś do pani.
A czy to nie jest tak, ze straciles do niej szacunek przez to, ze byla z osobami, ktorych Ty nie lubisz i uwazasz za glupie? Bo na to mi wyglada. Inaczej nie rozumiem powodu Twojego zachowania. Wlaczyla Ci sie rywalizacja i samcze zachowanie "nie bede teraz bral kobiety po znajomym i do tego kretynie, bo wyjdzie na to, ze i ja jestem kretynem skoro podoba mi sie ta sama kobieta co jemu".
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Miltonia pisze:nie bede teraz bral kobiety po znajomym i do tego kretynie, bo wyjdzie na to, ze i ja jestem kretynem skoro podoba mi sie ta sama kobieta co jemu".
I to być może większego bo tamten kretyn już z nią nie jest. Do tego tamten miał z nią seks po tym jak ona z autorem nie miała
Drogi autorze czy w czasie kiedy ona miała tych facetów Ty miałeś kogoś
Jeśli nie to fakt, ze Ty nie miałeś a ona tak może wpływać na tę sytuację
Kazdy z nas ma w sobie tego cymbala, co Ci bedzie podpowiadal nie bierz, bo juz inne cymbaly posiadly przed Toba samym. Nie bierz, bo co dwa cymbaly to nie jeden.
Nie bierz, jesli az tak Cie to gryzie, cala ta cymbalowatosc. Cymbal ten, co drugiego cymbala bedzie ocenial, neglizujac swoja wlasna... cymbalowatosc.
Tak moj drogi Cymbale, bez Niej i tak staniesz sie jak cymbal brzmiacy.
Jesli zrozumiesz co mam na mysli, wcale sie o tego posta nie obrazisz. Masz Ci Harfa. Nie Cymbal.
Nie bierz, jesli az tak Cie to gryzie, cala ta cymbalowatosc. Cymbal ten, co drugiego cymbala bedzie ocenial, neglizujac swoja wlasna... cymbalowatosc.
Tak moj drogi Cymbale, bez Niej i tak staniesz sie jak cymbal brzmiacy.
Jesli zrozumiesz co mam na mysli, wcale sie o tego posta nie obrazisz. Masz Ci Harfa. Nie Cymbal.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Dzindzer pisze:autorze czy w czasie kiedy ona miała tych facetów Ty miałeś kogoś
Jeśli nie to fakt, ze Ty nie miałeś a ona tak może wpływać na tę sytuację
Tak byłem,i jedyne do czego mogę się przyznać były to związki tylko dla sexu, nie z uczucia.
Do Koko.
Jak nazwać osobę która zdradza,nie szanuje drugiej osoby i do tego traktuje przedmiotowo.Z całym szacunkiem, ale ta osobą którą nazwałem tak jak nazwałem nie cieszy się dobrą opinią w okolicy.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 188 gości