agnieszka.com.pl • Moja ex, po3 latach ciszy odezwała sie
Strona 1 z 2

Moja ex, po3 latach ciszy odezwała sie

: 27 sie 2008, 08:42
autor: Kermit
Witam!

Na pewno kilka Formowiczów pamięta moje przeżycia z moją ex. Ogólnie było szalenie, rozstaliśmy się w nienawiści i złości. Ona za mniej niż rok wpadła i wyszłą za maż za jakiegoś goscia - podobno bardzo sympatycznego, przystojnego.

Ja sobie jakoś tam życie ułożyłem i nagle po 3 latach na naszej klasie dostałem od niej wiadomość i tak sobie rozmawialiśmy gadka szmatka i nagle ona mi mówi że jej się nie układa, że mąż ją zdradza że ją bije nie ma perspektyw na przyszłość. No i ma małą córeczkę.Mówiła że rozmawiała ze swoją p******* matka i tatusiem i oni sie dziwili bo on przecież jest boski. Ogólnie masakra.
Ale co mi do tego? Ona wie że mi się ułożyło że coś tam mam kasy, dom itp.Chce coś ode mnie? Ja do niej nic nie czuje nie wiem jak się zachować.Przestać się odzywać? powiedzieć jej coś ? Dalej po prostu słuchać i ją pocieszać?

: 27 sie 2008, 08:50
autor: Ted Bundy
doskonale pamiętam :) Co zrobić? Olać. Po prostu. Nie szkoda Ci czasu wracać do tamtych kiepskich przeżyć?

: 27 sie 2008, 08:52
autor: Dzindzer
Kermit nie masz wobec niej żadnych zobowiazań. rób to co czujesz, że powinieneś.
Może chce sie po prostu wyżalić, bo nie ma nikogo innego
Może chce wrócić bo szuka lepszego tatusia dla małej
może chce innej pomocy niż wsparcie
Nie mam pojęcia

A Ty czy chcesz z nią utrzymywać kontakt ??

: 27 sie 2008, 08:53
autor: Kermit
Szkoda czasu i wiem że sobie na to zasłużyła. Ale trudno tak jej odmówić jak mi płacze przez skajpa.

: 27 sie 2008, 09:02
autor: Mati
Kermit pisze:Ale trudno tak jej odmówić jak mi płacze przez skajpa.

eeee tam. posłuchaj, pociesz, może coś doradź, ale przecież nie będziesz do końca życia co wieczór wysłuchiwać jej stękania...niech weźmie rozwód, albo dzwoni na niebieską linię. Ty masz swoje życie i własne sprawy <browar>

: 27 sie 2008, 13:37
autor: agata
moze jak zobaczyła jak wygląda jej nowe zycie, przypomniała sobie o starym (z Tobą) i żal jej sie zrobiło...i chce teraz mieć choć namiastkę tego co było.....

szczerze ja sie jej dziwie że skoro rozstaliscie sie w tak złych okolicznościach ona teraz wylewa wszystkie swoje smutki na Twoje ramie (wirtualnie)...osobiscie w życiu bym tak nie zrobiła...co innego gdybyscie rozstali sie w innych okolicznościach i ustalili, że nie zrywacie całkiem znajomosci...

: 27 sie 2008, 18:07
autor: ksiezycowka
Dystans i tyle. Nie bawić się w rady i pocieszenia, bo nie będzie dawać Ci spokoju. NIe słuchać płaczu. Może nie chamsko olewać, ale dać do zrozumienia, że nie jestem tego wszystkiego ciekaw.

: 27 sie 2008, 23:44
autor: shaman
Kermit pisze:Ale co mi do tego?

Ale co mi do tego co Ci do tego? A Pani w bereciku w pociągu zagadała mnie o rydzyku, co ja mam teraz zrobić?

: 27 sie 2008, 23:49
autor: mrt
Jak będziesz z nią kontynuował konwersację, to dla niej będzie gorzej. Jeszcze sobie zacznie wyobrażać, że nie jest Ci obojętna i będzie miała nadzieję na powrót...

W sumie trudna sprawa, bo trudno tak po prostu człowiekowi powedzieć, żeby spadał.

Wyślij ją do psychologa. Szybciej on jej pomoże niż Ty.

: 28 sie 2008, 00:11
autor: wariatka
olej ja..mrt ma racje:)

: 28 sie 2008, 08:22
autor: eng
Była jak zawraca dupę to znaczy coś chce, pewnie za mało namieszała Ci w życiorysie i chcę poprawić <diabel> , osobiście unikam wszelkich konktaktów z byłymi ... i nie narzekam z tego powodu.

: 28 sie 2008, 08:27
autor: Andrew
A ja wszystkie byłe znam do dzis. Znam w szerokim słowa tego zakresie !! czasem kawe wypijamy razem, piwo ....

: 28 sie 2008, 08:29
autor: eng
mrt pisze:W sumie trudna sprawa, bo trudno tak po prostu człowiekowi powedzieć, żeby spadał.

Co ty nie powiesz ?

: 28 sie 2008, 08:32
autor: Kermit
no to już harcore pić z byłą dziewczyną piwo... :)

: 28 sie 2008, 08:35
autor: eng
Kermit pisze:no to już harcore pić z byłą dziewczyną piwo...

Jaki hardcore ?
Ja tam bym chętnie się spotkał, nie pić a wylać jej piwo na głowę w jakiejś knajpie i wyjść, może być nawet beczka, to byłby hardcore <hahaha>

: 28 sie 2008, 08:35
autor: Dzindzer
Jak człowiek sie rozstanie w kulturalny sposób to co za problem z była/byłym iść na piwo. Nie od razu po rozstaniu, ale jak emocje opadną

: 28 sie 2008, 08:47
autor: eng
Dzindzer pisze:Jak człowiek sie rozstanie w kulturalny sposób to co za problem z była/byłym iść na piwo.

Nie znam takich przypadków jak " rozstanie w sposób kulturalny" ... ale pewnie w takim przypadku byłoby to możliwe.

: 28 sie 2008, 08:51
autor: agata
eng pisze:Nie znam takich przypadków jak " rozstanie w sposób kulturalny"


pewnie gdzies są ludzie którzy sie tak rozstają....w sumie jeśli tak naprawdę oboje zdają sobie sprawę ze ich związek nie ma sensu i nie maja zamiaru bawić sie w obrzucanie sie winą za ten stan to takie rozstanie jest pewnie możliwe.... wszytsko zalezy od dojrzałosci ludzi...

: 28 sie 2008, 08:56
autor: Kermit
eng pisze:
Kermit pisze:no to już harcore pić z byłą dziewczyną piwo...

Jaki hardcore ?
Ja tam bym chętnie się spotkał, nie pić a wylać jej piwo na głowę w jakiejś knajpie i wyjść, może być nawet beczka, to byłby hardcore <hahaha>


heheeh dobre :) o tym nie pomyślałem a faktycznie mogłoby być ciekawie :)

: 28 sie 2008, 08:57
autor: Mona
Dzindzer pisze:Jak człowiek sie rozstanie w kulturalny

Kermit nie rozstał się kulturalnie :)

Kermit, możesz jej coś ew. doradzić, ale tylko tyle, bo ona jest dorosła i wybrała tak, a nie inaczej. Pomóż poprzez rozmowę i kulturalnie powiedz, że to byłoby na tyle, jeśli nie masz ochoty na nic więcej.

: 28 sie 2008, 09:03
autor: Kermit
tak też zrobię... a czy rozstałem się z nią kulturalnie... hmmm no faktycznie nie bardzo ...

: 28 sie 2008, 11:08
autor: Miltonia
Skoncz z nia rozmowy! Ona szuka sobie ladowiska nowego i tyle.

Przypomnij sobie jej mamusie i od razu Ci sie odechce [:D] Chociaz Ty tez niezly byles. Potrzebujesz silnych wrazen, bo teraz jest zbyt spokojnie, to zacznij sie z nia spotykac <diabel>

: 28 sie 2008, 15:16
autor: Topp
Ja tam bym Kermit na Twoim miejscu wykorzystał sytuację, zabawił i zaśmial jako ostatni :D

żartuję.

Zawsze mówiłem, że kochany, porządny facet nudzi i zaczyna się szukanie wrażeń. Tylko potem ktoś klęczy przed takim z brzuchem albo dzieckiem na ręku roniąc łzy rozpaczy:) Ale Air Ariabia na tym lądowisku ma zakaz lądowań;)

: 28 sie 2008, 15:45
autor: shaman
Zaczynam się czuć jak kolejny Andrew, bo potrafiłem przemienić związek w przyjaźń. Aż dziw bierze, ile osób jest ograniczonych do tego stopnia, że uważają taki scenariusz za niemożliwy niezależnie od okoliczności.

: 28 sie 2008, 17:46
autor: Topp
No to świetnie dla Ciebie.

: 28 sie 2008, 17:53
autor: mrt
shaman pisze:Zaczynam się czuć jak kolejny Andrew, bo potrafiłem przemienić związek w przyjaźń. Aż dziw bierze, ile osób jest ograniczonych do tego stopnia, że uważają taki scenariusz za niemożliwy niezależnie od okoliczności.
Z dwoma mam koleżeńskie układy. Przyjacielskie nie, bo za bardzo odjechaliśmy w różnych kierunkach.

Z resztą nie utrzymuję kontaktu, bo nie ma po co, ale "cześć" na ulicy - bez problemu. Z jednym nie ma układów żadnych, bo tak było zdrowiej najpierw dla niego, potem dla mnie. Jeden narobił afery na pół Polski i lamentuje, obrzucając mnie każdym gównem, które mu wpadnie w łapy.

Jest tylko jeden, któremu naplułabym w gębę na ulicy, nie bacząc, czy to kulturalne. Tym większy podziw dla Kermita, że potrafi z eks rozmawiać po tym, co się stało.

I czasem okoliczności jednak uniemożliwiają pozytywny scenariusz.

: 28 sie 2008, 18:06
autor: shaman
mrt pisze:
I czasem okoliczności jednak uniemożliwiają pozytywny scenariusz.


Bynajmniej tego nie neguję. W żaden sposób także nie uważam, aby przyjacielskie rozstawanie się było pożądanie, lepsze, trudniejsze, kulturalniejsze, smerfniejsze, jakiekolwiek; proszę nie nadinterpretować. Zauważam tylko, że jest możliwe, oraz że wiele osób uważa je za niemożliwe (wcześniejszy post) - nic więcej.

: 28 sie 2008, 18:10
autor: mrt
shaman pisze:uważają taki scenariusz za niemożliwy niezależnie od okoliczności.
Do tego się odniosłam. Nie zrozumieliśmy się.

: 04 wrz 2008, 19:35
autor: lady_of_darknes
Kulturalnie rozstają się ludzie którzy sami nie wiedzą w którym momencie stali się sobie obojętni.

: 04 wrz 2008, 21:35
autor: shaman
lady_of_darknes pisze:Kulturalnie rozstają się ludzie którzy sami nie wiedzą w którym momencie stali się sobie obojętni.

Mhm, a wszystkie blondynki to idiotki.