Moja historia - dziwna
Moderator: modTeam
Moja historia - dziwna
Witam wszystkich,
To mój pierwszy taki post. Jestem w dołku, dlatego na to się zdecydowałem.
Moja historia z dziewczyną zaczęła się 2 lata temu. Przy pierwszym naszym kontakcie ja nie byłem NIĄ zainteresowany. To ona starała się o mnie, miałem długie wahania. Jednak postanowiłem w to wejść. Przez pierwszy rok nie byłem pewien swoich uczuć, jednak coś mnie przy nie trzymało. Walczyła o mnie. Ona była zakochana we mnie bez pamięci. Po roku spędziliśmy cudowne chwile na wyjeździe.
Zacząłem coraz bardziej się angażować. Jednak jakieś 3 miesiące temu coś zaczęło się psuć. Byłem bardzo zaborczy w związku, bardzo zazdrosny. Jednak ONA podporządkowywała mi się, bo bardzo mnie kochała. Nie postawiła na swoim. A ja to nieświadomie wykorzystywałem.
Jakieś 2 miesiące temu poszła do pracy, złapała kontakt z innym środowiskiem. Między nami zaczęło się coś psuć. Aż pewnego momentu powiedziała mi, że nie jest pewna i chce się rozstać. Ze ma wahania czy to milosc czy przywyczajenie.
Rozstalismy sie, po tygodniu spotkalismy znowu. Wiele przemyslalem powiedzialem jej co zle zrobilem. Ona sie bardzo zdziwila, powiedziala ze nie wiedziala ze tak szybko dojde do takich wnioskow. Ale ze potrzebuje jeszcze troche czasu i nic mi nie obiecuje. Po tygodniu wyslalem jej kwiaty, zadzownila podziekowac i umowilismy sie na nastepny dzien. Bylo cudownie. Mowila zebym dal jej troche czasu, ale juz sie calowalismy przytulalismy. Bylo jak dawniej.
Jednak nastepnego dnia napisala mi ze mimo to ze bylo cudownie, ona sie boi nie wie czy dobrze robi. Wtedy ustalismy ze wyjedziemy na miesiac, ona jednak zastanawiala sie czy to ma sens.
Spotkalismy sie tydzien pozniej, ona powiedziala ze nastawiona jest raczej na nie i chyba powinnismy to skonczyc. Pytala sie mnie czy z kims sie spotykam i czy doszlo miedzy mna a kims do czegos ? Powiedziala ze gdybysmy sie kiedys zeszli to na pewno nie na takich samych warunkach. Jednoczesnie mowila ze jest pewna swojej decyzji i ze kilka dni temu uwazala ze czas cos zmieni, jednak teraz zmienila zdanie i jest na nie ...
Tak juz o 4 dni jestesmy bez siebie. Co o tym sadzicie. O tych naglych zmianach zdania ?
To mój pierwszy taki post. Jestem w dołku, dlatego na to się zdecydowałem.
Moja historia z dziewczyną zaczęła się 2 lata temu. Przy pierwszym naszym kontakcie ja nie byłem NIĄ zainteresowany. To ona starała się o mnie, miałem długie wahania. Jednak postanowiłem w to wejść. Przez pierwszy rok nie byłem pewien swoich uczuć, jednak coś mnie przy nie trzymało. Walczyła o mnie. Ona była zakochana we mnie bez pamięci. Po roku spędziliśmy cudowne chwile na wyjeździe.
Zacząłem coraz bardziej się angażować. Jednak jakieś 3 miesiące temu coś zaczęło się psuć. Byłem bardzo zaborczy w związku, bardzo zazdrosny. Jednak ONA podporządkowywała mi się, bo bardzo mnie kochała. Nie postawiła na swoim. A ja to nieświadomie wykorzystywałem.
Jakieś 2 miesiące temu poszła do pracy, złapała kontakt z innym środowiskiem. Między nami zaczęło się coś psuć. Aż pewnego momentu powiedziała mi, że nie jest pewna i chce się rozstać. Ze ma wahania czy to milosc czy przywyczajenie.
Rozstalismy sie, po tygodniu spotkalismy znowu. Wiele przemyslalem powiedzialem jej co zle zrobilem. Ona sie bardzo zdziwila, powiedziala ze nie wiedziala ze tak szybko dojde do takich wnioskow. Ale ze potrzebuje jeszcze troche czasu i nic mi nie obiecuje. Po tygodniu wyslalem jej kwiaty, zadzownila podziekowac i umowilismy sie na nastepny dzien. Bylo cudownie. Mowila zebym dal jej troche czasu, ale juz sie calowalismy przytulalismy. Bylo jak dawniej.
Jednak nastepnego dnia napisala mi ze mimo to ze bylo cudownie, ona sie boi nie wie czy dobrze robi. Wtedy ustalismy ze wyjedziemy na miesiac, ona jednak zastanawiala sie czy to ma sens.
Spotkalismy sie tydzien pozniej, ona powiedziala ze nastawiona jest raczej na nie i chyba powinnismy to skonczyc. Pytala sie mnie czy z kims sie spotykam i czy doszlo miedzy mna a kims do czegos ? Powiedziala ze gdybysmy sie kiedys zeszli to na pewno nie na takich samych warunkach. Jednoczesnie mowila ze jest pewna swojej decyzji i ze kilka dni temu uwazala ze czas cos zmieni, jednak teraz zmienila zdanie i jest na nie ...
Tak juz o 4 dni jestesmy bez siebie. Co o tym sadzicie. O tych naglych zmianach zdania ?
Zapomniałem dodać, ze powiedziała mi, ze teraz ODZYLA, ZLAPALA powietrze. Bylismy troche zamknieci w tym zwiazku. Powiedziala mi ze najgorsze w tym wszystkim jest to ze aktualnie jest jej dobrze tak jak jest. Ze moze wyjsc gdzies z kolezanka, bez zazdrosci kontroli itp. Niestety wczesniej tego nie rozumialem. Madry czlowiek po szkodzie ...
[ Dodano: 2008-08-22, 19:16 ]
Pytala o inna dziewczyne, bo powiedzialem jej ze ktos do mnie pisze. Chcialem z NIA byc szczery. Stad bylo pytanie czy miedzy mna a NIA cos doszlo i czy czuje cos do NIEJ ...
[ Dodano: 2008-08-22, 19:16 ]
Pytala o inna dziewczyne, bo powiedzialem jej ze ktos do mnie pisze. Chcialem z NIA byc szczery. Stad bylo pytanie czy miedzy mna a NIA cos doszlo i czy czuje cos do NIEJ ...
tak to jest jak sie ze zwiazku robi klatkę....fajnie jest być razem ale bycie razem moze cieszyc tylko wtedy gdy nie robimy tego z przymusu i gdy w całym tym byciu razem znajdujemy czas na to co było dla nas ważne jeszcze przed zwiazkiem....
fajnie ze zrozumiałes na czym polegał twoj błąd, ale czy jesteś pewny, że wiedzę tą bedziesz potrafił wykorzystać w praktyce....w tym lub w innym nowym zwiazku?? czy jestes pewien że stare przyzwyczajenia nie okaża sie silniejsze?
fajnie ze zrozumiałes na czym polegał twoj błąd, ale czy jesteś pewny, że wiedzę tą bedziesz potrafił wykorzystać w praktyce....w tym lub w innym nowym zwiazku?? czy jestes pewien że stare przyzwyczajenia nie okaża sie silniejsze?
Tego pewnym być nie można. Jestem realistą i wiem, że będzie to cholernie ciężkie. Jednocześnie wiem, że bardzo, bardzo mi na NIEJ zależy i w tym momencie jestem pewien, że starał się będę ze wszystkich sił.
Wierzę, że mogę to zmienić. Szczerze w to wierzę, jednocześnie zdaję sobie sprawę iż jest to cholernie ciężkie.
Tylko jak mam ją przekonać. Powiedziałem jej o tym ...
Wierzę, że mogę to zmienić. Szczerze w to wierzę, jednocześnie zdaję sobie sprawę iż jest to cholernie ciężkie.
Tylko jak mam ją przekonać. Powiedziałem jej o tym ...
agata pisze:fajnie ze zrozumiałes na czym polegał twoj błąd, ale czy jesteś pewny, że wiedzę tą bedziesz potrafił wykorzystać w praktyce....w tym lub w innym nowym zwiazku??
Najpierw to niech on trochę pożyje jako bezzwiązkowiec - niech się nauczy ponownie żyć bez drugiej połówki.
Jeśli ktoś mówi że po rozstaniu odżył, to nie wróżę że coś z tego będzie. Bo jaki ptak który uciekł z klatki na zewnątrz domu chce do niej powrócić?
mioo pisze:Czyli Waszym zdaniem nie mam się co łudzić ?
Tak.
mioo pisze: Każdy w życiu popełnia błędy i na NICH się uczy ...
zdobytą wiedzę wykorzystuje sie w dalszych etapach życia....nie wchodzi sie dwa razy do tej sdamej rzeki.
mioo pisze:Ponosi tego konsekwencje ...
będziesz mądrzejszy o tą jedną lekcję.
mioo pisze:Żałuję tego, wiem, że jestem kolejny z wielu, który tak mówi. Ale jest mi cholernie ciężko teraz ...
Minie Ci ten stan!
mioo pisze:Dlaczego NIE ? Skoro zrozumialo sie bledy i mozna to poprawic
pozwól że spytam...ile masz lat??
zrozum...to że ty pojałes co robiłes źle nie oznacza, że ona nagle zapomni o wszystkich przykrosciach jakie mogłes jej do te pory sprawić..... co z tego ze ty zrozumiałeś jesli u niej pozostał niesmak.....
mioo pisze:Dlaczego NIE ? Skoro zrozumialo sie bledy i mozna to poprawic
Może dlatego:
mioo pisze:Jednoczesnie mowila ze jest pewna swojej decyzji i ze kilka dni temu uwazala ze czas cos zmieni, jednak teraz zmienila zdanie i jest na nie ...
mioo pisze:powiedziała mi, ze teraz ODZYLA, ZLAPALA powietrze.
mioo pisze:Powiedziala mi ze najgorsze w tym wszystkim jest to ze aktualnie jest jej dobrze tak jak jest. Ze moze wyjsc gdzies z kolezanka, bez zazdrosci kontroli itp
I tu nie chodzi o Ciebie tylko o NIĄ. Ona nie chce już z Tobą być.
agata pisze:pewnie ze można....pytanie tylko po co szarpać sie w czymś co ze strony drugiej osoby w ogóle nie ma sensu.... Czy naprawdę nie lepiej dać sobie spokój i powoli układać sobie zycie na nowo....chwastek pisze:można spróbować ... ale bądź tu człeku mądry i wybierz odpowiedni moment dla takich prób
ale jak przekonać o tym kogoś dla kogo ma to sens (dla tej pierwszej osoby) ... bo ma ona nadzieję i bardzo jej zależy ... i wierzy w to, że może jej się udać? że uda się?
Ostatnio zmieniony 22 sie 2008, 19:55 przez chwastek, łącznie zmieniany 1 raz.
mioo pisze:Dlaczego NIE ? Skoro zrozumialo sie bledy i mozna to poprawic
Wejdź drugi raz, to zrozumiesz. Skoro jesteś taki oporny na doświadczenia innych.
Za dużo kombinowania z jednej i drugiej strony. Jakby była prawdziwa miłość to zeszlibyście się bez słowa. Nic z tego nie będzie. Odpuść, dorośnij, upewnij się że dorosłeś, potem dorośnij jeszcze raz i dopiero bierz się za związki.
Inaczej zmarnujesz czas kolejnym bogu ducha winnym osobom.
shaman pisze:mioo pisze:Dlaczego NIE ? Skoro zrozumialo sie bledy i mozna to poprawic
Wejdź drugi raz, to zrozumiesz. Skoro jesteś taki oporny na doświadczenia innych.
czyżby shaman, młodzieniec lat 22 korzystał z wniosków i uczył się na doświadczeniach innych osób? koniec świata.
ja tam lubię gromadzić swoje doświadczenia.
Re: Moja historia - dziwna
mioo pisze:Tak juz o 4 dni jestesmy bez siebie. Co o tym sadzicie. O tych naglych zmianach zdania ?
Po prostu laska sie wahala czy ze wzgledu na stare czasy i sympatie do Ciebie nie sprobowac jeszcze raz. Widac plusy nie przeslonily jej minusow finalnie. I tak by wiele z tego nie bylo, bo jezeli teraz ma takie dylematy, to pozniej beda tylko wieksze.
chwastek pisze:czyżby shaman, młodzieniec lat 22 korzystał z wniosków i uczył się na doświadczeniach innych osób?
Nie tylko.
chwastek pisze:koniec świata.
Obiecanki cacanki

chwastek pisze:ja tam lubię gromadzić swoje doświadczenia.
Ja też. Autor jak widać też. Po resztę odsyłam do reszty poprzedniej mej wypowiedzi <browar>
mioo pisze:Tego pewnym być nie można. Jestem realistą i wiem, że będzie to cholernie ciężkie. Jednocześnie wiem, że bardzo, bardzo mi na NIEJ zależy i w tym momencie jestem pewien, że starał się będę ze wszystkich sił.
Wierzę, że mogę to zmienić. Szczerze w to wierzę, jednocześnie zdaję sobie sprawę iż jest to cholernie ciężkie.
Tylko jak mam ją przekonać. Powiedziałem jej o tym ...
Jakbyscie sie zeszli to bys sie zmenil, przerobilem to
Daj jej troche czasu...
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
shaman pisze: Po resztę odsyłam do reszty poprzedniej mej wypowiedzi <browar>
po co? ... brrr ... nie chcę po raz drugi czytać że nic z tego nie bedzie, że jakby to była prawdziwa miłośc to ble ble, odpuść, dorośnij, upewnij się że udało ci się dorosnąć i znowu dorośnij ...
shaman pisze:Wejdź drugi raz, to zrozumiesz. Skoro jesteś taki oporny na doświadczenia innych.
ale bedzie ci łyso gdy mioo spróbuje i powiedzie mu się ... bo niby dlaczego nie? bo ludowe przysłowie mówi inaczej?
Ostatnio zmieniony 23 sie 2008, 14:00 przez chwastek, łącznie zmieniany 1 raz.
Dzieki za wszystko. Tak naprawde mowienie, ze to nie ma szans itp. nie ma wiekszego sensu. Bo to zalezy od wielu naprawde wielu czynnikow ... Tutaj opisalem czastke cale historii i nikt nie wie jak to naprawde jest ...
Znam przypadki w ktorych ludzie sie schodzili i to nie jeden ... Wiec mowienie, ze nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki jest bez sensu.
Wiem, ze teraz kazdy jej gest odczytuje tak, aby sie pocieszyc. Zdaje sobie sprawe, ze prawdopobonie nie wrocimy do siebie. Ale to chyba czas moze pokazac. Nie wiem tylko czy odzywac sie od czasu do czasu, pisac jej ze mi zalezy. Czy moze dac jej spokoj, aby poczula ze tak naprawde mnie nie ma. Nie wiem w ktorej z tych sytuacji poczuje sie lepiej i szybciej dojdzie do tego co czuje ...
Znam przypadki w ktorych ludzie sie schodzili i to nie jeden ... Wiec mowienie, ze nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki jest bez sensu.
Wiem, ze teraz kazdy jej gest odczytuje tak, aby sie pocieszyc. Zdaje sobie sprawe, ze prawdopobonie nie wrocimy do siebie. Ale to chyba czas moze pokazac. Nie wiem tylko czy odzywac sie od czasu do czasu, pisac jej ze mi zalezy. Czy moze dac jej spokoj, aby poczula ze tak naprawde mnie nie ma. Nie wiem w ktorej z tych sytuacji poczuje sie lepiej i szybciej dojdzie do tego co czuje ...
Witam wszystkich. Ja natomiast jestem zdania, że moze dziewczyna to przemyśli i wrócą do siebie. Pisze z doświadczenia, miałam podobną sytuacje mój chłopak był cholernie zazdrosny o wszystko i wszystkich. Kochałam go i nie chciałam robić problemów więc zawsze ustępowałam. Jednak kiedy byliśmy na wakacjach miarka się przebrała i coś we mnie pękło spakowałam się i byłam gotowa na wyjazd, powiedziałam mu że to koniec i jestem pewna że nie chce z nim być,że nasz związek nie daje mi już szczęścia....on nalegał żebym dała mu jeszcze szanse, że się poprawi. Zostałam z nim.Oczywiście na początku było inaczej niż przedtem nie potrafiłam być taka czuła jak kiedyś, nie dawałam mu buzi na powitanie,nie mówiłam już,że go kocham...Czasami żałowałam,że jednak z nim zostałam.Minęło juz troche czasu i teraz mój związek jest jeszcze lepszy...bardziej się rozumiemy...on bardziej mnie rozumie... i teraz ciesze,że on jednak nalegal i ułożyliśmy wszystko od nowa... chociaż wiem,że mogło być inaczej...
Do autora tematu : chorobliwa zazdrość to najgorsze co może być w związku...niszczy psychicznie człowieka...i tego zazdrosnego i tego o którego jest się zazdrosnym...
Do autora tematu : chorobliwa zazdrość to najgorsze co może być w związku...niszczy psychicznie człowieka...i tego zazdrosnego i tego o którego jest się zazdrosnym...
chwastek pisze:ale bedzie ci łyso gdy mioo spróbuje i powiedzie mu się ... bo niby dlaczego nie? bo ludowe przysłowie mówi inaczej?
Nie. Dlatego że: <odpowiedź w reszcie zacytowanej wypowiedzi>
Nie będzie mi też łyso; cieszę się ze szcześcia innych. Jeśli postąpi w myśl mojej rady i znajdzie inną miłość - świetnie. Jeśli się jej przeciwstawi i mu się uda z byłą - świetnie. Jeśli się jej przeciwstawi, nie uda mu się i wyciągnie z tego wnioski - świetnie. Widzisz jaki ja uniwersalny jestem.
Nie wiem w ktorej z tych sytuacji poczuje sie lepiej i szybciej dojdzie do tego co czuje ...
Wiesz lepiej od nas. Jak sam napisałeś, tylko Ty znasz całą historię. Z medycznego punktu widzenia kobiety potrzebują sytuacji pobudzających wydzielanie oksytocyny niwelującej stres, a więc czułości, miłości, rózmów o problemach, wsparcia.
Pewnie sie stanie tak jak piszecie ...
Dzisiaj przypadkowo spotkalismy sie. Podrzucila mnie do domu, ale odnioslem wrazenie, ze jest zla na mnie i zdystansowana.
Nie chciala ze duzo rozmawiac. Z tego co rozmawialem z NIA wczesniej, powiedziala, ze rozumie mnie, ze cieszy sie ze zrozumialem bledy i nie ma szczerze do mnie o nic ZALU ...
Dzisiaj przypadkowo spotkalismy sie. Podrzucila mnie do domu, ale odnioslem wrazenie, ze jest zla na mnie i zdystansowana.
Nie chciala ze duzo rozmawiac. Z tego co rozmawialem z NIA wczesniej, powiedziala, ze rozumie mnie, ze cieszy sie ze zrozumialem bledy i nie ma szczerze do mnie o nic ZALU ...
Cos mi sie wydaje, ze ten Wasz zwiazek nie byl tak spokojny i gladki i nie skonczylo sie to tak po prostu, bo "zlapala kontakt z innym srodowiskiem". Dlatego powrot nie jest prawdopodobny, bo pewnie spaliles za soba mosty, bo moze robiles takie awantury, po ktorych nie ma juz powrotu. Moze sie mysle, ale cos tak czuje 

"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Dla wszystkich zainteresowanych.
Poznala jakiegos kolesia, po kilku dnia okazalo sie, ze nie czuje tego do niego. Poza tym on byl typem kolesia, ktory bawi sie dziewczynami ...
3 dni po tym jak powiedziala mu NARAZIE, przyjechala do mnie rozplakana przeprosic ze byla z tamtym ze o mnie nie myslala. Ze bardzo sie boi ale chce sporbowac ze mna,.
Za kilka dni jedziemy za granice. Nadal bardzo sie boi, ze nie wyjdzie, ze nie bedziemy razem, ale chce sporbowac
I to beda nasze wakacje. Jestesmy ze soba, ale narazie wszystko jeszcze z lekkim dystansem
Poznala jakiegos kolesia, po kilku dnia okazalo sie, ze nie czuje tego do niego. Poza tym on byl typem kolesia, ktory bawi sie dziewczynami ...
3 dni po tym jak powiedziala mu NARAZIE, przyjechala do mnie rozplakana przeprosic ze byla z tamtym ze o mnie nie myslala. Ze bardzo sie boi ale chce sporbowac ze mna,.
Za kilka dni jedziemy za granice. Nadal bardzo sie boi, ze nie wyjdzie, ze nie bedziemy razem, ale chce sporbowac
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 294 gości