kope lat mnie tu nie było, ale przypomniałem sobie, że takie miejsce istnieje
Mam do Was pytanie. Nie szukam tu rozwiązania mojego dylematu, ale może ktoś coś ciekawego podpowie?
A więc mam pewien problem z dziewuchą która jakiś czas temu przypętała się do mnie - oczywiście maczałem w tym palce.
Ma dość specyficzny charakter. choć z drugiej strony chyba typowo kobiecy
Gdy ja nie robię nic w jej stronę, ona jest oschła. Nie odzywa się, ani nie zagaja rozmowy. Ale gdy ją siła przyciągnę do siebie, uwiodę ją, przytulę, wycałuje całą to wtedy mięknie. Czasami podrzucę jej kwiatka, czasami poudaje (choć chyba nie muszę udawać) napalone zboczeńca, czasami wesprę ramieniem i coś doradzę, czasami utulę ją do snu głaszcząc jej łepetynę aż mi ręka odpada!
Oki, wszystko niby fajnie, ale... czemu do cholery ona jest tak bierna? Gdy ja nie prowadzę, ona kompletnie zapomina o mnie.
Jasne, facet musi prowadzić, ale kurna... też potrzebuję odrobiny potwierdzenia zainteresowania, odrobiny postarania sie bo trochę tracę sens tej zabawy.
Szczera rozmowa nic nie daje. Olewanie daje... odzywa się po dość krótkim czasie, ale nic więcej z tego nie wynika, więc już nie mam ochoty bawić się w te gierki.
I co sądzicie o takim postępowaniu? Co jest grane? Bo ja już głupieję
Czy to jest typowe zachowanie kobitek?
Fajna z niej dziewucha. Prócz tego, że mnie zlewa gdy ja nic nie robię, to jest fair w stosunku do mnie i nie mogę jej nic zarzucić - dlatego też kopnąć ją w tyłek na dowidzenia jeszcze nie chcę.