agnieszka.com.pl • Czy dam radę Ją do siebie przekonać?
Strona 1 z 2

Czy dam radę Ją do siebie przekonać?

: 07 sie 2008, 12:47
autor: Birute
Witam!
Forum czytam dość dogłębnie już od jakiegoś czasu lecz nie znalazłem niczego co by pasowało do mojej zagmatwanej dość sprawy. Jest to mój pierwszy post więc chciałbym się przywitać i jednocześnie prosić o wyrozumiałość.
Mój problem postaram się przedstawić jasno i wyraziście(nie będzie to łatwe :) )
Na początek coś o sobie: Mam 28lat i jestem żonaty od około 5lat. Małżeństwo to nie należy do najlepszych (wiadomo bywają dni gorsze i lepsze). Moja druga połowa jakiś czas temu miała krotki przelotny romans z młodszym facetem, mimo to nadal jesteśmy razem. Od tego czasu jakoś nie mogę jej bezgranicznie zaufać a i moje do niej uczucie jakby osłabło, no ale dość na ten temat czas przejść do sedna sprawy.
Kilka miesięcy temu będąc na imprezie u znajomych poznałem ich nową współlokatorkę. Dziewczyna młodsza ode mnie o 8lat wywarła na mnie duże wrażenie i Ja chyba na niej też ponieważ zauważyłem jej ciągłe nieśmiałe spojrzenia, uśmiechy w moją stronę, nawet złapałem ją dwa razy na tym że filmuje mnie telefonem(nie zareagowałem, niech ma dziewczyna pamiątkę 8) ) Kolejny powiedzmy dowód zainteresowania moją osobą to podczas rozmowy (trochę po polsku trochę po angielsku trochę po litewsku gdyż ona pochodzi z Litwy) widziałem jej przesadne gesty odgarniania włosów, prezentacji nadgarstków no i to spojrzenie, źrenice miała jak 5zł. Gdy przyszła pora na tańce mój lekko podpity kumpel chciał Ją zaciągnąć na parkiet ale Ona powiedziała że nie chce z nim tańczyć, on palnął a z kim Ty byś chciała? Ona bez wahania powiedziała z Nim! wskazując na mnie. Mimo tego nie tańczyliśmy bo żona mnie obserwowała i nie chciałem zadymy.
To pierwsze spotkanie wywarło na mnie duże wrażenie lecz przez jakiś czas potem nie mieliśmy okazji się spotkać więc trochę o tym zapomniałem.
Kolejny raz spotkałem Ją kiedy pojechałem do kumpla po jakąś pierdołę, spieszyła się do pracy mimo tego podtrzymywała rozmowę ze mną aż w końcu stwierdziła że jest już za późno żeby złapać autobus, szybko zaproponowałem że Ją podrzucę. Te 20minut które spędziliśmy razem wyzwoliły we mnie uczucia których bardzo dawno nie czułem, świetnie nam się rozmawiało normalnie szał z obu stron.
Od tego momentu nie mogę przestać o Niej myśleć. Zakochałem się po uszy. Pewnego dnia postanowiłem do Niej zadzwonić i umówić się na spotkanie, niestety właśnie miała wyjechać na kilka dni więc odmówiła. Po Jej powrocie zadzwoniłem kolejny raz i poprosiłem o krótkie spotkanie(nie mogłem wytrzymać ) Mimo tego że była zajęta zgodziła się. Spędziliśmy ze sobą 1,5 godziny i wtedy to właśnie popełniłem chyba wszystkie błędy jakie mogłem popełnić (a może nie??) Po chwili rozmowy powiedziałem Jej że wywarła na mnie wielkie wrażenie, bardzo Ją polubiłem itp. Trochę Ją zamurowało zrobiła się czerwona jak burak ale uśmiech nie schodził Jej z twarzy (chyba nie często ktoś Jej prawi komplementy) . Na koniec spotkania poprosiłem Ją o kolejne w weekend (akurat przypadały moje urodziny) Chwilę pomyślała i stwierdziła że "ona tak nie może" ze względu na moją żonę. Spytałem czy na pewno nie zmieni zdania stwierdziła że niestety nie. W tym momencie chyba adrenalina mi uderzyła do łba i spytałem czy gdybym nie był żonaty to miałbym u Niej jakieś szanse? Nie uzyskałem jednoznacznej odpowiedzi. Kilka dni potem wyjechała do ojczyzny na urlop. Minął miesiąc i za kilka dni wraca z powrotem. Przez ten miesiąc nie było dnia żebym o Niej nie myślał nawet w pracy sie opuściłem (zaczynają podejrzewać że coś ćpam nawet test mi zrobili debile)
Proszę napiszcie mi co sądzicie o tej sytuacji, co byście zrobili na moim miejscu, co mam zrobić żeby Ją do siebie przekonać, co zrobić przy następnym przypadkowym <diabel> spotkaniu? A może nie robić nic? Poczekać na Jej krok? Sam już nie wiem jak sobie z tym poradzić. Dodam że nie należę do osób które łatwo odpuszczają i nawet jestem gotów poświęcić moje małżeństwo dla tego uczucia gdyż zaczynam sadzić że to może być Ta Jedyna.
Wybaczcie że tak się rozpisałem ale musiałem to z siebie wreszcie wyrzucić. <zalamka>

: 07 sie 2008, 13:03
autor: Zaq
Czy jesteś pewien, że Twoje małżeństwo sie wypaliło? Że nie da się odbudować relacji sprzed romansu żony? Czy nie bedziesz po jakimś czasie żałował?

: 07 sie 2008, 13:14
autor: Birute
Co do tego nie jestem pewien, wydaje mi się że teraz to tylko przyzwyczajenie nas razem trzyma. Czy będę żałował hmm.. ciężko powiedzieć, chyba żałuje już teraz że nie może między nami być tak jak zaraz po ślubie. Muszę powiedzieć że coraz częściej padają między nami słowa o rozwodzie. Czasami jest nawet w miarę dobrze a czasami nie możemy na siebie patrzeć. Żona określa to jako przejściowy kryzys ale Ja jakoś końca jego nie wiedzę. Fakt faktem gdyby doszło do rozwodu byłby to szok dla naszych rodzin i znajomych gdyż jesteśmy uważani za wzorową parę. A co sądzisz Zaq o zachowaniu tej drugiej kobiety? Czy widzisz w nim szansę dla mnie? Co powinienem teraz według Ciebie zrobić?

: 07 sie 2008, 13:34
autor: Wendigo
Dopiero 5 lat małżeństwa i już Cię zdradziła? Jak dla mnie to dziwne szczególnie że jak mówisz byliscie czy tam jesteście uważani za wzorową parę. Dla mnie takie małżeństwo jest już skończone bo po tak krótkim czasie od daty ślubu jaką masz pewność, że znowu nie ma kogoś na boku. Druga sprawa to taka jak nadmieniłeś że juz jest to przyzywczajenie więc albo coś z tym zamierzacie zrobić (jak dla mnie w zaistniałych okolicznościach marne szanse na poprawe) albo po co się męczyć nawet jakby tej drugiej osoby nie było - a jeśli nie ma (wg Ciebie) rozwiązania tej sytuacji to nie ma problemu. Rozwiedź się i nie przejmuj tym co powie rodzina czy też któryś ze znajomych życie jest za krótkie żeby sie przejmować :P

A co do tej Litwinki to napisz coś o niej więcej. Np czy jest juz ustawiona w znaczeniu ze ma stałą dobrą i pewną pracę nie czych na naiwnego żeby sobie paszporcik załatwić i takie tam pierdoły. ;) [:D]

: 07 sie 2008, 13:36
autor: Mona
Birute pisze:wiadomo bywają dni gorsze i lepsze).

Wiadomo, życie, ale dlaczego odrazu małżeństwo nie należy do najlepszych?
Reszta opowieści - troszkę, jak chłoptaś-singiel :)
Birute pisze:Przez ten miesiąc nie było dnia żebym o Niej nie myślał nawet w pracy sie opuściłem (zaczynają podejrzewać że coś ćpam nawet test mi zrobili debile)

Miłość nie ogłupia, więc mieli rację.
Birute pisze:gotów poświęcić moje małżeństwo

A potem może zdarzyć się, że kolejne i kolejne...
Birute pisze:może być Ta Jedyna.

Tych Jedynych, to znalazłaby się cała masa, bo w każdym człowieku możemy znaleźć coś, co nam przypasuje, więc może porozmyślaj nad zaletami żony, a nie skupiaj się tylko na wadach.
Birute pisze:wydaje mi się że teraz to tylko przyzwyczajenie nas razem trzyma

Dobrze, że nie stan "chwilę po ćpaniu" ;)
Birute pisze:żałuje już teraz że nie może między nami być tak jak zaraz po ślubie.

Z tą kolejną też tak będzie i co, będziesz w kółko żony zmieniał? :D

: 07 sie 2008, 14:03
autor: Birute
Wendigo pisze:A co do tej Litwinki to napisz coś o niej więcej. Np czy jest juz ustawiona w znaczeniu ze ma stałą dobrą i pewną pracę nie czych na naiwnego żeby sobie paszporcik załatwić i takie tam pierdoły. ;) [:D]


Nie nic z tych rzeczy raczej nie wchodzi w grę oboje siedzimy w UK wiec można powiedzieć że nie powodzi się nam najgorzej

Mona pisze:Birute napisał/a:
Przez ten miesiąc nie było dnia żebym o Niej nie myślał nawet w pracy sie opuściłem (zaczynają podejrzewać że coś ćpam nawet test mi zrobili debile)

Miłość nie ogłupia, więc mieli rację.


Jak widać mnie ogłupiła, na niczym się skupić dobrze nie mogę cały czas mam Ją w głowie Ty tak nigdy nie miałaś?

Mona pisze:Birute napisał/a:
gotów poświęcić moje małżeństwo

A potem może zdarzyć się, że kolejne i kolejne...


Może ale nie musi

Mona pisze:Birute napisał/a:
może być Ta Jedyna.

Tych Jedynych, to znalazłaby się cała masa, bo w każdym człowieku możemy znaleźć coś, co nam przypasuje, więc może porozmyślaj nad zaletami żony, a nie skupiaj się tylko na wadach.


Napisałem "może" gdyż tak w tym momencie czuję. Ja w Niej widzę dużo zalet ale i na wady nie jestem ślepy, mimo wszystko zalety przeważają dość znacznie. Powiedziałbym że na 95% mój ideał kobiety.

Mona pisze:Z tą kolejną też tak będzie i co, będziesz w kółko żony zmieniał? :D

Nie mam takiego zamiaru, nawet jeśli się rozwiodę to nie myślę o kolejnym ślubie. W tym momencie instytucja małżeństwa to dla mnie mrzonka. Ja tylko chcę z Nią być i tyle

Nikt mi nic nie poradzi? Co Wy byście zrobili gdybyście byli w moim położeniu?

: 07 sie 2008, 14:08
autor: Mona
Birute pisze:Ty tak nigdy nie miałaś?

Miałam, ale dzisiaj wiem, że miłość na pewno to nie była.
Birute pisze:Powiedziałbym że na 95% mój ideał kobiety.

Ile czasu spędziłeś z nią, że wiesz?
Birute pisze:Nikt mi nic nie poradzi? Co Wy byście zrobili gdybyście byli w moim położeniu?

A rozmawiałeś już o tym z żoną, czy my tutaj na forum jesteśmy ważniejsi od niej?

: 07 sie 2008, 14:11
autor: Wendigo
Birute pisze:Nie nic z tych rzeczy raczej nie wchodzi w grę oboje siedzimy w UK wiec można powiedzieć że nie powodzi się nam najgorzej


Ok. A czy Ty i ta Litwinka macie w pewnym sensie zapewniona przyszłość tzn. ukończone studia tytuł mgr bo wiesz praca w UK czy Irlandii czy w innych krainach mlekiem i miodem płynących w zawodach znanych z tytułu zatrudnię murarza/kelnera/opieke do dzieci itp. to chyba nie jest to na co Ty czy Ona czekała i czego oczekiwała. Wg mnie jeśli nie macie wykształcenia w dzisiejszych czasach to tak naprawde na dłuższą metę będzie wam ciężko i najprawodopodobnie Ona znajdzie sobie jakiegoś ustawionego flegmatyka itd. Tak wg mnie takie są realia jesli chodzi wykształcenie w dzisiejszych czasach, bo z nim masz przynajmniej szansę osiągnąć cos naprawdę wielkiego.

: 07 sie 2008, 14:15
autor: Birute
Mona pisze:Ile czasu spędziłeś z nią, że wiesz?

Faktycznie nie za dużo ale sporo rozmawialiśmy i chyba znam Jej podejście do życia (podobne bardzo do mojego co mi odpowiada) to na tyle w kwestii charakteru bo w kwestiach fizycznych ma u mnie 100%. Fakt nie pozna się człowieka dobrze po kilku rozmowach. Trzeba na to czasu a nawet całego życia, a i jest jeszcze coś takiego jak intuicja.

: 07 sie 2008, 14:22
autor: Mona
Birute pisze:a i jest jeszcze coś takiego jak intuicja.

Czyli to samo, co zaprowadziło Ciebie przed ołtarz :D
Birute pisze:bo w kwestiach fizycznych ma u mnie 100%.

Wiesz, ile jest kobiet z odpowiednimi dla Ciebie kwestiami fizycznymi? Pewnie wiesz, że wiele. No ale, jak to jest czynnik wiodący tutaj, to ja już nie mam nic do dodania <hmm>
Ted, widzisz to? ;DD
No dobra, Twoje życie i może faktycznie dla Twojej żony lepiej będzie, jak rozwiedziecie się.
Powodzenia zatem <browar>

: 07 sie 2008, 14:34
autor: Jess
Birute pisze:zaczynam sadzić że to może być Ta Jedyna


A kiedy brales slub ze swoja obecna zona nie myslales ze to jest ta jedyna?

: 07 sie 2008, 14:52
autor: Zaq
Przed powzięciem jakichś większych decyzji wybadałbym stosunek do siebie tej Birutė (rozumiem, że to jej imię?). Pisałeś, że na pierwszym spotkaniu była Tobą zafascynowana. Poczekaj trochę i sprawdź czy nie było to przypadkiem chwilowe zauroczenie.

: 07 sie 2008, 16:25
autor: Dzindzer
Mona pisze:Ile czasu spędziłeś z nią, że wiesz?

Może odpowiedź jest taka, bo mało spędził, bo różowe okulary na nosie, bo nowa, inna

A rozmawiałeś już o tym z żoną, czy my tutaj na forum jesteśmy ważniejsi od niej?

Ale Ty to masz pomysły. Przecież jak jej powie a tamta go nie zechce to sam zostanie. Trzeba myśleć o własnej dupie a nie uczciwości wobec żony i siebie :>

Birute pisze:(podobne bardzo do mojego co mi odpowiada)

Więc nie zdziw się jak za parę lat jej serduszko mocniej do innego zabije, a wtedy wiesz juz co będzie

Mona pisze:Czyli to samo, co zaprowadziło Ciebie przed ołtarz :D

To zapewne była wielka miłość


Skoro z żona to już nie to, skoro nie widzisz szans na naprawę tego to odejdź. Odejdź niezależnie od tego czy będziesz chciał coś z tamta kobieta tworzyć. Zakończ to jakoś z klasą

: 08 sie 2008, 00:17
autor: Rafael
Spróbuj. Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz czy ona jest istotnie tą Twoją wymarzoną. A planowanie przyszłości olej, bo miłość i tak jest nieprzewidywalna.

: 08 sie 2008, 09:33
autor: Mona
Rafael pisze:bo miłość i tak jest nieprzewidywalna.

Miłość jest bardzo przewidywalna, tylko ludzie już niekoniecznie :]

: 08 sie 2008, 11:09
autor: Birute
Wendigo pisze:Ok. A czy Ty i ta Litwinka macie w pewnym sensie zapewniona przyszłość tzn. ukończone studia tytuł mgr bo wiesz praca w UK czy Irlandii czy w innych krainach mlekiem i miodem płynących w zawodach znanych z tytułu zatrudnię murarza/kelnera/opieke do dzieci itp. to chyba nie jest to na co Ty czy Ona czekała i czego oczekiwała. Wg mnie jeśli nie macie wykształcenia w dzisiejszych czasach to tak naprawde na dłuższą metę będzie wam ciężko


Ale sie stereotypy utarły w Polsce ze każdy kto wyemigrował zaraz musi jako murarz pracować. Powiem tak Ja już od kilku lat pracuję za granicą, oczywiście że zaczynałem od gorszych zajęć(jak każdy tutaj) lecz z czasem zacząłem cenić swoją wartość i teraz pracuję jako główny informatyk w filii dużej międzynarodowej firmy. To jest to na co w kraju musiałbym czekać latami, nie mówię że to szczyt moich marzeń ale przynajmniej w zgodzie z moim wykształceniem. Ona także nie może narzekać, ma dobrą stałą pracę biurową za dobre pieniądze więc można powiedzieć że przyszłość finansową mamy zapewniona na długie lata.

Mona pisze:Czyli to samo, co zaprowadziło Ciebie przed ołtarz :D


Przed ołtarz zaprowadziło mnie szczeniackie poczucie obowiązku. Miałem 22 lata i siano w głowie, myślałem że jeśli tego nie zrobię to nie ma dla mnie przyszłości

A kiedy brales slub ze swoja obecna zona nie myslales ze to jest ta jedyna?


Tak myślałem że to jedyna ...... która może mnie chcieć.

Zaq pisze:Przed powzięciem jakichś większych decyzji wybadałbym stosunek do siebie tej Birutė (rozumiem, że to jej imię?). Pisałeś, że na pierwszym spotkaniu była Tobą zafascynowana. Poczekaj trochę i sprawdź czy nie było to przypadkiem chwilowe zauroczenie.


Birute to mój nick [:D] Ona ma inaczej na imię. Fascynację według mnie to Ona wykazuje przy każdym naszym spotkaniu (chyba że źle odczytuje Jej zachowania) a Ja faktycznie teraz postanowiłem poczekać na 'Jej ruch'.
Dzindzer pisze:Cytat:
A rozmawiałeś już o tym z żoną, czy my tutaj na forum jesteśmy ważniejsi od niej?

Ale Ty to masz pomysły. Przecież jak jej powie a tamta go nie zechce to sam zostanie. Trzeba myśleć o własnej dupie a nie uczciwości wobec żony i siebie :>


Właściwie to powiedziałem żonie że jestem zainteresowany inną kobietą (oczywiście nie powiedziałem o kogo chodzi) i muszę przyznać że nie bardzo się przejęła nawet jakby się ucieszyła w jakimś sensie :? Zaczynam podejrzewać że znowu coś kombinuje na boku bo chyba nie taka powinna być reakcja.

Dzindzer pisze:Birute napisał/a:
(podobne bardzo do mojego co mi odpowiada)

Więc nie zdziw się jak za parę lat jej serduszko mocniej do innego zabije, a wtedy wiesz juz co będzie


Miałem na myśli to ze mamy podobne zainteresowania, hobby i marzenia.

Spróbuj. Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz czy ona jest istotnie tą Twoją wymarzoną. A planowanie przyszłości olej, bo miłość i tak jest nieprzewidywalna.


Chciałbym sprobować i się dowiedzieć nawet nie wiesz jak bardzo. Problem w tym czy ona chce i jak doprowadzić do tego żeby dała nam szansę. Przyszłości nie planuję bo "Przyszłość jest niepewna jak wróżba z kart tarota, albo będzie dobrze albo wpadniesz wprost do błota"

Mona pisze:Miłość jest bardzo przewidywalna, tylko ludzie już niekoniecznie :]


Pierwszy raz się z Tobą zgodzę Mona, a Ja to chyba najbardziej nieprzewidywalny ze wszystkich jestem, działam pod wpływem impulsu co nie zawsze przynosi dobre skutki <zalamka> <zalamka> <zalamka>
Do opisania samego siebie znowu użyje cytatu: " Nienawidzę to jest moja siła, kocham to moja wytrwałość, reszta sie nie liczy, uczucia wiodą z cienia, w zgodzie z samym sobą, wiedząc co się liczy, jestem spokojny, nie ucieknę już nigdy"

Dziękuję wszystkim za wypowiedzi i czekam na kolejne. Pozdrawiam

: 08 sie 2008, 13:08
autor: pani_minister
Birute pisze:Proszę napiszcie mi co sądzicie o tej sytuacji, co byście zrobili na moim miejscu, co mam zrobić żeby Ją do siebie przekonać, co zrobić przy następnym przypadkowym <diabel> spotkaniu? A może nie robić nic? Poczekać na Jej krok?

I nic o żonie tutaj.
Nic, jak / czy jej powiedzieć, żadnych rozterek czy zostać czy odejść, jej już nie ma. W dodatku zdradzając wcześniej dostarczyła idealnej wymówki.
Idź więc i obojgu będzie Wam łatwiej.

Nigdzie nie jest zaś powiedziane, że ta kolejna Cię przyjmie, spędziliście razem 2 godziny. Po trzeciej może się znudzić.




I:
Birute pisze:oczywiście że zaczynałem od gorszych zajęć(jak każdy tutaj)

...nie każdy <diabel>

: 08 sie 2008, 14:10
autor: Birute
pani_minister pisze:Nic, jak / czy jej powiedzieć, żadnych rozterek czy zostać czy odejść, jej już nie ma. W dodatku zdradzając wcześniej dostarczyła idealnej wymówki.
Idź więc i obojgu będzie Wam łatwiej.


Wyżej pisałem że już jej powiedziałem o tej drugiej a ona nic! Więc co myślisz że mam jeszcze zrobić? I wcale nie szukam tu wymówek że jak ona zdradziła(lub nadal zdradza co podejrzewam) to i ja mam takie prawo. Zauroczyłem się inną kobietą będąc w związku i tak czasami bywa. Mam zamiar poczekać trochę nie robiąc nic niech się sytuacja wyklaruje. Nie mam już zamiaru o żonę walczyć za dużo czasu straciłem robiąc to w przeszłości a ona i tak doprawiła mi rogi. Na razie jest jak jest i niech tak pozostanie a gdy będę więcej wiedział o zamiarach tej drugiej co do mnie (i o moich szansach u Niej) wtedy zdecyduje co z moim małżeństwem.
Wracając do tematu tej drugiej (zapomnijcie już wreszcie o żonie to mój moralny dylemat co z nią zrobię) powiedzcie mi wreszcie jak mam z nią postąpić czy dalej naciskać czy może czekać na Jej posunięcie? Może ty Zaq się wypowiesz masz chyba najbardziej męskie podejście do tej sprawy.

pani_minister pisze:...nie każdy <diabel>


nie każdy ma takie szczęście jak Ty <brawo>

: 08 sie 2008, 14:48
autor: agata
Birute....JA jednak wrócę do żony...a raczej do małżeństwa.... Mam wrażenie (może mylne), że w tej całej sprawie wciąz krążysz wokół tej nowej kobiety zupełnie zapominając przy tym, że jesteś MĘŻEM!!! Sam piszesz, że na żonę juz naciskać nie chcesz bo ona i tak doprawia ci rogi...więc powiedz mi w czym tkwi problem?? Skoro już nie widzisz szans na uratowanie małżeństwa usiadźcie z żoną i powiedz jej "Rozwiedźmy sie". nie rozumiem skoro uważasz że zmarnowałes swój czas w przeszłości to po co marnujesz swoj czas przy żonie teraz....

Zamknij najpierw jeden rozdział swojego życia a później myśl o otwieraniu kolejnych!

: 08 sie 2008, 15:42
autor: Mona
Birute pisze:Przed ołtarz zaprowadziło mnie szczeniackie poczucie obowiązku

Obowiązek, bo dziecko?
Birute pisze:Właściwie to powiedziałem żonie że jestem zainteresowany inną kobietą (oczywiście nie powiedziałem o kogo chodzi) i muszę przyznać że nie bardzo się przejęła nawet jakby się ucieszyła w jakimś sensie Zaczynam podejrzewać że znowu coś kombinuje na boku bo chyba nie taka powinna być reakcja.

To faktycznie chyba po prostu trzeba ładnie zakończyć to to.
Birute pisze:działam pod wpływem impulsu co nie zawsze przynosi dobre skutki

Dlatego poobserwuj jeszcze nową kandydatkę <browar>
Jeszcze podpisze się pod tym, co napisała Agata -
agata pisze:Zamknij najpierw jeden rozdział swojego życia a później myśl o otwieraniu kolejnych!

:)

: 08 sie 2008, 16:41
autor: Wendigo
Birute pisze:jako główny informatyk w filii dużej międzynarodowej firmy

no w takim wypadku na pewno nie stoi na przeszkodzie problem z godziwa egzystencia a skoro w taki sposob piszesz o swoich stosunkach z zona i tą potencjalną ukochaną więc jęśli oprócz przyzwyczajenia nie czujesz juz nic do małżonki to zaryzykuj. Wiadomo że mozesz zostać sam w najgorszym razie ale zyskać możesz o wiele więcej.

: 08 sie 2008, 16:47
autor: Hyhy
a ta nowa wie o zonie? Co na to mowi?

: 08 sie 2008, 17:36
autor: pani_minister
Swoją drogą zawsze wydawało mi się, że snucie marzeń o "długo i szczęśliwie" na podstawie trzech spojrzeń w oczy to raczej domena dwunastolatek. A tu okazuje się, że każdego może dopaść, nie znacie dnia ani godziny :)

: 08 sie 2008, 18:26
autor: Wendigo
Hyhy pisze:a ta nowa wie o zonie?

przecież pisał że wie :P
notabene
Chwilę pomyślała i stwierdziła że "ona tak nie może" ze względu na moją żonę.

: 08 sie 2008, 18:53
autor: Zaq
Birute pisze:Birute to mój nick [:D] Ona ma inaczej na imię.
Aha. Pomyślałem tak, bo "Birute" to jest litewskie imię żeńskie.

: 08 sie 2008, 19:37
autor: Hyhy
A to nie pamietalem co pisal:) wcale sie nie dziwie jej ze tak nie moze:) chce byc ok dla siebie przede wszystkim.

Ostatnio slyszalem taka historie facet mial kobiete i dziecko (nie wiem czy zone), powiedzial pannie z ktora sie sp[otykal i ta panna przestala sie z nim spotykac:D hehe i nie ma seksu :P

: 08 sie 2008, 21:06
autor: Jess
Birute pisze:jak mam z nią postąpić czy dalej naciskać czy może czekać na Jej posunięcie?

Skoro powiedziala, ze nie chce sie z Toba spotykac ze wzgledu na Twoja zone to przeciez nie zadzwoni i nie zapyta, czy juz sie z nia rozstales. Uwazam, ze to Ty powinienes sie z nia jakos skontaktowac i powiedziec jej o swojej decyzji, ale tylko wtedy kiedy bedziesz juz pewny ze chcesz zakonczyc swe malzenstwo, no i daj jej troche czasu do namyslu. Jak sie zdecyduje to moze sie odezwie. To tyle co Ci moge poradzic.

: 08 sie 2008, 21:33
autor: DaKID
ja nie rozumiem masz zone/kobiete - czyli ja wybrales i jestes z nia! , to dlaczego sie dziwicie
ze inne kobiety odchodza? - proste jestes zajety - wypad! , no chyba ze masz doczynienia z pania puszczalska - to wtedy jak najbardziej - badz zajety !

: 08 sie 2008, 21:37
autor: Jawka
Od 1 do 3 roku pożycia małożeńskiego rozwody spowodoowane najczęsciej są niespełnionymi oczekiwaniami z okresu narzeczeństwa, od 3 do bodajże 10 tym, że partnerzy porównują swoich małożonków do innych ludzi- a co za tym idzie bardzo szybko "zakochują" się w osobach diametralnie innych od partnerów, lub ewentualnie po prostu szybko się zakochaniu- jeśli tylko ktokolwiek zwróci na nich jakąkolwiek uwagę.
Tak jak mniej więcej u Ciebie- żona doprawiła Ci rogi, troszkę przypiłowała ego, pewnie w związku z tym, żeś zaobrączkowany dawno nie flirtowałeś.... a tu nagle spotykasz młodą, pewnie śliczną i gorąco litwinkę... no czegóż chcieć więcej? Jędrne ciało i co najważniejsze to nie żona.... <diabel>
Znając życie "odkochasz" się tak szybko jak się "zakochałeś"- więc poczekaj, wstrzymaj się z jakimikolwiek decyzjami, bo na załatanie pewnych spraw po fakcie może być już za póżno. Dziewczyna jest młoda- przeciętna 20-latka to nie jest pewny grunt pod lokowanie uczuć. Prześpij się z problemem, zanim prześpisz się z nią.

: 08 sie 2008, 22:36
autor: DaKID
Wendigo pisze:są realia jesli chodzi wykształcenie w dzisiejszych czasach, bo z nim masz przynajmniej szansę osiągnąć cos naprawdę wielkiego.
<hahaha> padnem zaraz
nie bo bez wyksztalcenia nie masz szansy, czlowieku na jakiej planecie ty zyjesz - ja tez sie tam przeniose