Myśli które bolą..
: 07 maja 2008, 20:58
Spotykam się z dziewczyną od paru lat. Kocham ją, jest dla mnie kobietą którą zawsze chciałem mieć, daje mi wszystko. Jednak mimo tego z mojego powodu nad nasz związek co jakiś czas zachodzą "czarne chmury". Jestem zazdrosny o przeszłość, wypominam to, w pewnym sensie także niespełniony.
W ciągu tych paru lat był czas w którym nie byliśmy razem - rozstaliśmy się z mojego powodu. Ona poznała innego, ja niestety zostałem / byłem sam. Teraz strasznie mnie to boli, chociaż od tamtego momentu minęło już dużo czasu (sam nie wiem skąd mnie naszły te myśli, bo wczesniej ich nie miałem). Żałuje, boli mnie to ze "oddałem" ją innnemu, że z nim spała, nie moge tego przeboleć; w pewnym sensie zazdroszcze (Ona była moją pierwszą kobietą, nie spałem z nikim więcej). Wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że w czasie gdy nie byliśmy razem każde z nas żyło swoim własnym życiem i mogło robić to na co miało ochote, z kim chciało, jak chciało i gdzie chciało.. jednak i tak mnie to przybija.
Na początku Ona starał się mnie wsprzeć, zrozumieć, robiła wszystko abym tak nie myślał, mówiła ( i w zasadzie ma racje) że przeszłość nie ma znaczenia, w pewnym sensie też tego załowała.. jednak czasu nie da sie odwrócić, mimo tego nie docierało/ nie dociera to do mnie. Wiem że sprawiam jej tym przykość, że ją ranie tymi swoimi "humorami".
Kiedyś powiedziano mi abym "bzyknął" sobie na boku i zaspokoił swoją ciekawość, swojego ego (być może wtedy poczuje się lepiej, równy, sam nie wiem jak to wytłumaczyć), lub najzwyczajniej rozstał się i zaczął wszystko od nowa.
Czasami myśle o pierwszej opcji, ale boję się że będę miał potem wyrzuty sumienia z tego powodu, a także pośrednio łączy się ona z wyborem drugim, o którym nie chce nawet myśleć i słyszeć. Jak pomysle ze miałbym ją stracić serce mi sie kraja..
Nie chce jej ranić, ani mieć tych "chorych" myśli, które bolą... Wiem że powinienem zostawic przesłość za sobą, nie oglądać sie za siebie, nie wypominać i cieszyć sie tym co mam teraz, co jest teraz.. no ale z jakichś względów narazie nie moge się temu przeciwstawić.
Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji, czy miał podobny problem, rozterki. Jeżeli tak, to w jaki sposób i czy w ogóle jest to możliwe aby o tym zapomnieć.
Jakie jest wasze zdanie..
W ciągu tych paru lat był czas w którym nie byliśmy razem - rozstaliśmy się z mojego powodu. Ona poznała innego, ja niestety zostałem / byłem sam. Teraz strasznie mnie to boli, chociaż od tamtego momentu minęło już dużo czasu (sam nie wiem skąd mnie naszły te myśli, bo wczesniej ich nie miałem). Żałuje, boli mnie to ze "oddałem" ją innnemu, że z nim spała, nie moge tego przeboleć; w pewnym sensie zazdroszcze (Ona była moją pierwszą kobietą, nie spałem z nikim więcej). Wiem i zdaję sobie sprawę z tego, że w czasie gdy nie byliśmy razem każde z nas żyło swoim własnym życiem i mogło robić to na co miało ochote, z kim chciało, jak chciało i gdzie chciało.. jednak i tak mnie to przybija.
Na początku Ona starał się mnie wsprzeć, zrozumieć, robiła wszystko abym tak nie myślał, mówiła ( i w zasadzie ma racje) że przeszłość nie ma znaczenia, w pewnym sensie też tego załowała.. jednak czasu nie da sie odwrócić, mimo tego nie docierało/ nie dociera to do mnie. Wiem że sprawiam jej tym przykość, że ją ranie tymi swoimi "humorami".
Kiedyś powiedziano mi abym "bzyknął" sobie na boku i zaspokoił swoją ciekawość, swojego ego (być może wtedy poczuje się lepiej, równy, sam nie wiem jak to wytłumaczyć), lub najzwyczajniej rozstał się i zaczął wszystko od nowa.
Czasami myśle o pierwszej opcji, ale boję się że będę miał potem wyrzuty sumienia z tego powodu, a także pośrednio łączy się ona z wyborem drugim, o którym nie chce nawet myśleć i słyszeć. Jak pomysle ze miałbym ją stracić serce mi sie kraja..
Nie chce jej ranić, ani mieć tych "chorych" myśli, które bolą... Wiem że powinienem zostawic przesłość za sobą, nie oglądać sie za siebie, nie wypominać i cieszyć sie tym co mam teraz, co jest teraz.. no ale z jakichś względów narazie nie moge się temu przeciwstawić.
Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji, czy miał podobny problem, rozterki. Jeżeli tak, to w jaki sposób i czy w ogóle jest to możliwe aby o tym zapomnieć.
Jakie jest wasze zdanie..