agnieszka.com.pl • Miłość jest grą, w której kto pierwszy powie 'kocham'...
Strona 1 z 1

Miłość jest grą, w której kto pierwszy powie 'kocham'...

: 28 kwie 2008, 14:34
autor: Omen
Gdzieś kiedyś usłyszałem te słowa. Niby banalne, pasujace idealnie do kolejnego opisu na gg dla nastolatek. Ale jednak cos w tym chyba jest. Po chwili zastanowienia doszedlem do wniosku, ze to sie nierzadko sprawdza. Sam jestem tego najlepszym przykladem. Ja moze jeszcze nie przegrałem, ale na pewno przegrywam.

A jakie jest Wasze zdanie w tej kwestii? :)


PS. Jeśli taki temat juz byl, to prosze o usuniecie.

: 28 kwie 2008, 14:51
autor: Andrew
co za brednia ! wiecej napisac nie sposób

: 28 kwie 2008, 15:07
autor: Omen
Andrew, pewnie z Twojej persepktywy, człowieka dojrzałego, tak to wyglada.

Mnie sie jednak caly czas wydaje, ze cos w tym jest. Jestes z kims jakis czas, dajmy na to rok. Nie mowicie sobie nic o uczuciach, po prostu jestescie ze soba. Jest dobrze. Przychodzi jednak chwila, ze jedna strona sie 'wylamuje' i mowi, ze druga kocha. W odpowiedzi albo nie slyszy nic, albo, ze tej drugiej bardzo zalezy. Ma nad ta pierwsza swoista 'przewage', co w przypadku niepelnego zaangazowania moze wykorzystywac ("Kocha mnie, to i tak nie zotawi..."). Czyli kiedy jedna strona jest bardziej zaangazowana od drugiej, to ewidentnie traci.

: 28 kwie 2008, 15:18
autor: don pedro
troche prawdy w tym jest, kiedyś na początku moich 'zabaw' w związki powiedziałem dziewczynie że ją kocham i to byl błąd, ona to wykorzystała, poczuła sie cholernie pewnie i niedługo potem związek się rozpadł; należy zaznaczyć że zarówno ona jak również ja byliśmy gówniarzami do tego absolutnie niedojrzałymi pod względem emocjonalnym, myśle że lepszym określeniem byłoby to, że miłość czasem jest jak gra ale tylko wytrawny gracz potrafi tak pokierować jej biegiem że nie kończy się typowym GAME OVER

: 28 kwie 2008, 15:19
autor: szilkret
Myślę iż trochę za bardzo uogólniasz sprawę. To że komus powiesz że kochasz i dasz odczuć że ci zależy wcale nie sprawia że jesteś gorszy. Myślę że wręcz przeciwnie. Oczywiście można się sparzyć ale nie każdy czyha na to by drugieg wykorzystać. Prawda jest taka, a wiem to z autopsji, że czasami ten któremu bardziej zalezy jest na wygranej pozycji. Dlaczego?? Albowiem wcześniej czy później ta druga strona zorientuje się co straciła. Oczywiście ci pokrzywdzeni już tego nie zobaczą ale tak właśnie jest. Nie jeden pluje sobie w brodę że przeoczył coś prawdziwego i nie mam tu na myśli uposledzonych emocjonalnie ludzi którzy nie kochają nikogo i niczego /to już jest niepełnosprawność emocjonalna/ ale takich którzy myśleli iż są cwani i odporni. W większości przypadków każdy przeżywa dramaty na swój sposob. Nie po wszystkich spływa to jak po rynnie :)

: 28 kwie 2008, 15:28
autor: shaman
W takim razie osoba ew. mniej zaangażowana jest "gorsza", "zła"? A gdzie tu jej wina jakakolwiek? I skąd sobie wymyśliliście, że osoba nieodwzajemniająca miłości wykorzystuje tę drugą? To również jest uogólnianie, tylko w drugą stronę <browar>

: 28 kwie 2008, 15:55
autor: FrankFarmer
Wynika to z braku empatii -> egoizmu i występuje głównie w młodocianych przypadkach :) Proste, nic dodać, nic ująć.

: 28 kwie 2008, 19:53
autor: Imperator
Bo trzeba wyczuć, kiedy powiedzieć "kocham". Jak ja powiedziałem "kocham", to usłyszałem "ja ciebie też kocham". Prosta piłka była.
Kiedy się powie za wcześnie, to jakby wyskoczyć przed orkiestrę. :D

: 28 kwie 2008, 20:03
autor: FrankFarmer
Imperator pisze:Bo trzeba wyczuć, kiedy powiedzieć "kocham".Kiedy się powie za wcześnie, to jakby wyskoczyć przed orkiestrę.

Nie do końca sie z tym zgodzę.
Sytuacja 1) jeśli facet czuje, że kocha, a dziewczyna też, ale albo sie waha, albo boi, albo nieśmiała, to jego wyznanie może wnieść sporo pozytywnego, np. ją upewnić w czymś.
Sytuacja 2) związek ma kryzys, np. zakręcił sie inny facet. Wyznanie faceta o miłości jest niezbędne, mimo że ona się waha i wiadomo, że nie odpowie tego samego. Ale to może (choć nie musi) zdecydować o jej wyborze.

: 28 kwie 2008, 20:12
autor: Imperator
FrankFarmer pisze:Nie do końca sie z tym zgodzę.
Sytuacja 1) jeśli facet czuje, że kocha, a dziewczyna też, ale albo sie waha, albo boi, albo nieśmiała, to jego wyznanie może wnieść sporo pozytywnego, np. ją upewnić w czymś.
Sytuacja 2) związek ma kryzys, np. zakręcił sie inny facet. Wyznanie faceta o miłości jest niezbędne, mimo że ona się waha i wiadomo, że nie odpowie tego samego. Ale to może (choć nie musi) zdecydować o jej wyborze.

W pierwszym przypadku nadal facet musi mieć wyczucie. Wtedy odpowiedź "ja ciebie też kocham" usłyszy za jakiś czas
W drugim przypadku moze jej nie usłyszeć, ale może mieć to pozytywne rezultaty w postaci pogonienia tamtego kolesia.
Tak czy inaczej jest to swego rodzaju pokerowa zagrywka. Czasem trzeba spasować, mając fulla w kartach, a czasem można iść w zaparte mając parkę dziewiątek. <diabel>

: 28 kwie 2008, 20:14
autor: Andrew
no jak tak to ma wygladac to faktycznie uprawiacie jakas gre, kocham - tak czuję, mówie o tym , nie oczekujac niczego w zamian , jak i nie widze powodu bym mial czekac z wyrazaniem tego .

: 28 kwie 2008, 20:59
autor: Mona
Ale nie rozmawiacie o miłości?... <hmm>

Mogę podpisać się tylko pod słowami Endriuła.

Omen pisze:Andrew, pewnie z Twojej persepktywy, człowieka dojrzałego, tak to wyglada.

Nie tylko z Jego perspektywy, ale z perspektywy miłości, w ogóle, a to już całkiem coś innego. Miłość jest w każdym wieku, ale tylko wtedy, gdy nie traktuje się jej jak gry <browar>

Jeszcze coś - Autor zapomniał, że my, starsi na forum, już mieliśmy 22 lata, ale jakoś ja sobie nie przypominam, abym żonglowała słowami :)

: 28 kwie 2008, 21:43
autor: ksiezycowka
Andrew pisze:o jak tak to ma wygladac to faktycznie uprawiacie jakas gre, kocham - tak czuję, mówie o tym
No dokładnie. Co mają orkiestry jakieś do tego? Uczucia, a zwłaszcza miłość to nie gra! Chromolić jakieś wyczucia!

[ Dodano: 2008-04-28, 21:43 ]
No więc zdanie z tytułu uważam za koszmarną bzdurę.

: 28 kwie 2008, 22:56
autor: Marissa
Kocham, mówię to. Po co sobie niepotrzebnie życie komplikować? I tak jest wystarczająco skomplikowane i bez miłosnych gierek... Ale też oczekuję od partnera tego samego - w uczucia się nie gra - po prostu.

: 28 kwie 2008, 23:08
autor: Maverick
Ja powiedzialem jako 2gi i wygralem :) Wygralem wolnosc od tej szmiry...

: 03 maja 2008, 02:48
autor: Dr.Wojtas
Jest jedna kwestia. Czy mówisz "kocham" bo naprawdę tak jest czy jednak tak mówisz bo chcesz się do niej zbliżyć. Zanim coś takiego powiesz dobrze się zastanów bo to może naprawdę zranić kogoś. A jeżeli ty uważasz takie słowa za grę to naprawdę dobrze się zastanów nad samym sobą bo ktoś taki wg. mnie nie zasługuje ani na miłość ani na szacunek:/

: 03 maja 2008, 10:55
autor: zielony kot
po pierwsze milosc to nie gra, bo to, o czym piszecie, z wyczuwaniem, kiedy powiedziec, kiedy nie, kiedy przychamowac, i jak na tym wygrac, ni ch... nie jest miloscia.

ja powiedzilam kocham, on tylko czule sie usmiechnal, sam powiedzial kocham po kilku miesiacach... i co? oboje staralismy sie tak samo, nikt nikogo nie wykorzystywal, a ja mowiac to czulam tylko szczescie, ze kocham, i ze moge go tym obdarzyc. on czul szczescie, ze jest kochany, mu tez zalezalo, sam powiedzial, kiedy byl pewien. jak by sie tu jeszcze w gierki bawic... :|

: 13 maja 2008, 21:23
autor: Olivia
Mam do słowa "kocham" szczególne podejście ze względu na własne przeżycia. Najpierw powiedział mi to facet, który jak się potem okazało, miał narzeczoną. Później usłyszałam to od faceta, ale jak zapytałam później, czy jest tego pewien, to nie był.

Raz kochałam faceta, tak naprawdę, do tej pory. Czy On mnie? Myślę, że tak, ale pewności nie mam.

Tu nie chodzi o to, żeby grać. Ale każdy zawsze chce to najpierw usłyszeć, bo obawia się, że jak pierwszy odkryje się tym wyznaniem, to się zbłaźni.

: 14 maja 2008, 13:25
autor: shaman
Olivia pisze:Tu nie chodzi o to, żeby grać. Ale każdy zawsze chce to najpierw usłyszeć, bo obawia się, że jak pierwszy odkryje się tym wyznaniem, to się zbłaźni.

Jak dobrze nie być każdym.

: 15 maja 2008, 07:25
autor: zet
Najpierw powiedział mi to facet, który jak się potem okazało, miał narzeczoną
co nie znaczy, ze nie kochal
Później usłyszałam to od faceta, ale jak zapytałam później, czy jest tego pewien, to nie był

glupek jakis, ale pamietajcie zeby NIGDY nie pytac o to czy ktos was kocha
czasami czlowiek nie jest pewien, a czasami nie chce robic przykrosci
jesli kocha to sam to powie <zakochany>

: 15 maja 2008, 07:54
autor: ksiezycowka
zet pisze:pamietajcie zeby NIGDY nie pytac o to czy ktos was kocha
E tam. Ja notorycznie pytam ludzi, którzy mnie kochają czy tak jest nadal i źle na tym nie wychodzę :)

: 15 maja 2008, 09:40
autor: Olivia
zet pisze:ale pamietajcie zeby NIGDY nie pytac o to czy ktos was kocha

Ale ja Go nie pytałam, czy kocha. Sam to powiedział, a ja tylko spytałam, czy jest tego pewien.