agnieszka.com.pl • Problem z byłym-niedoszłym :)
Strona 1 z 1

Problem z byłym-niedoszłym :)

: 21 kwie 2008, 14:06
autor: silence
Witam po długiej przerwie:)

Mam problem z byłym-niedoszłym. Przez jakieś dwa lata byliśmy tylko naprawdę dobrymi przyjaciółmi, ale jak to często bywa stopniowo zaczynało się to przeradzać w coś większego. Właściwie to on się starał o mnie, a ja postanowiłam dać mu szansę. To był duży błąd, bo on, gdy już mnie zdobył, stwierdził, że nic z tego nie będzie. Właściwie to dłuższy czas mnie raz odpychał, raz ciągnął do siebie i w skończyło się to wszystko dość nieprzyjemną sytuacją. Dla mnie głównie nieprzyjemną. Przyjaźń zakończyłam na tyle , na ile mogłam. Niestety widujemy się raz na jakiś czas i to już jest siła wyższa, nie do zmienienia. W czym problem? Kolega zachowuje sie wobec mnie dziwnie.
Po 1: w rozmowach chwali sie naszym wspólnym kolegom wiedzą o mnie( przykładowo co lubię a co nie, a jak ktoś tego nie wie to jest wielce zdziwiony);
po 2: notorycznie rzuca sie z pretensjami do innych naszych znajomych, że mnie obrazili, zgrywa mojego ochroniarza, nawet jeśli ja sama nie czuję się czymś urażona;
po 3: za każdym razem, gdy wypije za dużo siada naprzeciwko mnie i sie na mnie gapi i zawsze, gdy mu zwrócę uwagę odpowiada " bo mi sie podobasz";
po 4: biega za mną z jakimiś notatkami, materiałami żebym tylko sie nauczyła i zdała.
dodam tylko, że ma już jakąś nową pannę, a co najdziwniejsze, podobno, po blokował na wszystkich profilach widoczność komentarzy, żebym, uwaga, nie widziała co ona mu napisała.

I teraz pytanie: czy on po prostu che w jakiś sposób odzyskać przyjaciółkę, czy to jeden z tych gości, którzy starają się utrzymać przy sobie jak największą ilość panien "na zapas"?
Sama stawiam na to drugie, ale może się nie znam, więc pytam co Wy myślicie?

Dziękuję za uwagę :)

: 21 kwie 2008, 16:47
autor: _Marcin_
silence pisze:czy to jeden z tych gości, którzy starają się utrzymać przy sobie jak największą ilość panien "na zapas"?


możliwe <pijak>
wie ,że nie ma co się kłócić z Tobą , bo też masz koleżanki i będzie przegrany - tzn żadna z Twoich znajomych się nim nie zainteresuje / nie umówi się itp <browar>

Chce wypaść w oczach ludzi jaki to on dobry , kochany i troskliwy <zalamka>

: 22 kwie 2008, 08:08
autor: szilkret
Myśle że sam zdał sobie sprawę iż koleżeństwo było lepszym rozwiązaniem. To co się się stało nie odstanie ale uwazam że szczera rozmowa i być może po woli wasza znajomość na stopie koleżeńskiej odbuduje się. Nie będzie to samo co było ale jest szansa pod warunkiem że oboje tego chcecie. Bo jeśli któreś z was chce nadal czegoś więcej to raczej cieżka sprawa. Skonczy sie to jeszcze bardziej przykro.
Trzeba przeanalizować za i przeciw i podjąć wspólną decyzję.

: 22 kwie 2008, 12:23
autor: silence
szilkret pisze:To co się się stało nie odstanie ale uwazam że szczera rozmowa i być może po woli wasza znajomość na stopie koleżeńskiej odbuduje się


Ja nie chce...nie mam zwyczaju przyjaznic sie z ludzmi , którzy mnie w ten sposob potraktowali...Uwierz mi nie zasłużył na przyjaźń.
szilkret pisze:Bo jeśli któreś z was chce nadal czegoś więcej to raczej cieżka sprawa.

Za mało czasu minęło i jeszcze trochę boli...ale...w życiu bym nie chciała żeby wrócił.
_Marcin_ pisze:wie ,że nie ma co się kłócić z Tobą , bo też masz koleżanki i będzie przegrany


To odpada...głównie przyjźnię się z facetami:)

: 22 kwie 2008, 13:59
autor: FrankFarmer
Żadne z powyższych. On sie delikatnie odgrywa, mści. No nieprzyjemnie troszkę. Postaraj się delikatnie ograniczyć ten kontakt najlepiej. Widywać się można, ale bezkontaktowo. Polecam.

: 22 kwie 2008, 14:12
autor: silence
FrankFarmer pisze:Żadne z powyższych. On sie delikatnie odgrywa, mści. No nieprzyjemnie troszkę. Postaraj się delikatnie ograniczyć ten kontakt najlepiej. Widywać się można, ale bezkontaktowo. Polecam.


a niby za co sie mści? To chyba ja bym co najwyżej mogła? To nie ja go wykorzystałam, oszukałam izdradzilam tylk oon mnie...więc, za co się mści?

: 22 kwie 2008, 14:34
autor: FrankFarmer
Nie wszystko jest logiczne do wytłumaczenia. To taka gra, bo sytuacja skomplikowana i nikt z was jeszcze nie znalazł rozsądnej drogi, jak z tego wybrnąć. Dlatego takie dziwne niezwrozumiałe podchody. Odgrywa się że to nie wyszło, nie wiadomo z czyjej winy.

: 22 kwie 2008, 14:53
autor: silence
FrankFarmer pisze:Odgrywa się że to nie wyszło, nie wiadomo z czyjej winy.


Ja święta nie jestem, ale tu to była jego wina..przynajmniej w 90%. Ja z nim rozmawiałam, ale prawie siła go w ogóle zmusiłam do tego, żeby powiedział co się w ogóle dzieje. Potem ograniczałam kontakt z nim, wiadomo dlaczego. Niestety on od początku pcha m isie w życie na siłę Tu coś napisał na gg, tu smsa...a ja chciałam odpocząć od niego.

No nic..będę to ignorować.Może sam wpadnie na to by spróbować ze mną porozmawiać.

: 23 kwie 2008, 22:25
autor: zet
bo tacy sa faceci
nie ma nowej stalej partnerki, wiec bawi sie Toba
zaproponujesz mu sex to pojdzie :)

: 23 kwie 2008, 23:12
autor: silence
zet pisze:nie ma nowej stalej partnerki, wiec bawi sie Toba


Ma... :)

: 23 kwie 2008, 23:17
autor: zet
no to widocznie to nie ta ;)

: 23 kwie 2008, 23:19
autor: silence
zet pisze:no to widocznie to nie ta


W jego mniemaniu to ja nie była "tą"....i teraz już podzielam to zdanie:)