Witam! Od ponad 2 lat byłem z dziewczyną i 2 tygodnie temu po kłotni oznajmiła, że juz nie wróci do mnie. Czasami zdarzały się kłótnie jak to w związku, ale godziliśmy się. Najgorsze jest to, że nie podała konkretnego powodu. Powiedziała tylko, że chce być sama, jednak 1-2 razy w tygodniu spotyka się z "kolegą". Moim zdaniem to sprzeczne, bo skoro chce się być samemu to spotkania z chłopakiem, któy zakochał się w niej po kilku dniach pisania jest dziwne. Do tego traktuje mnie nie z takim szacunkiem jaki powinien być po 2 latach związku, nie chcę mieć w osobie, którą kocham wroga! Ciągle myślę, że to niemożliwe, choć powoli oswajam się z tą myślą, że już nigdy nie będziemy razem. Powiedziała mi wiele przykrych słów, choć to ona mnie zostawiła

Jej rodzina mnie broni, piszę z jej siotrą. A ona zła, że ludzie są po mojej stronie. Dodam, że strasznie zmieniła się pod wpływem koleżanek. Jest nastolatką, ale nie spodziewałbym się takiej zmiany w postępowaniu i zachowaniu... W rzeczywistości jest zupełnie inna tylko ostatni miesiąc tak ją zmienił... Zerwała ze mną, zerwałą kontakty z dawnymi znajomymi i ma kłótnie z rodziną. Trzyma się z 3 dziewczynami i tym chłopakiem.
Czy myślicie, że to tylko pretekst był do zerwania czy faktycznie on jest tylko kolegą? I czy ona zrozumie wkrótce swoje błędy i postępowanie? Zatęskni i wreszcie przejrzy na oczy? Co ogólnie sądzicie o tej sytuacji. Jak coś jest niejasne to piszcie a odpowiem.