agnieszka.com.pl • Miłość a nauka ? Co ważniejsze?
Strona 1 z 1

Miłość a nauka ? Co ważniejsze?

: 30 sty 2008, 12:07
autor: Eluniver
Witam!

Jestem z dziewczyna juz ponad 2 lata, jest ode mnie o rok mlodsza.

W zeszłym tygodniu mialem patową sytuacje , mianowicie jej studniowka nalozyla mi sie czasowo na noc przed moim pierwszym egzaminem w sesji, o czym dowiedzialem sie dzien przed faktem. Wczesniej miala byc pare dni przed moim rozpoczeciem sesji wiec bylo spoko.
Dodam iz dzieli nas 200 km.

Na egzamin zostalem , bo byl bardzo wazny , nie poszedlem na studniowke, i tu zaczela sie wielka wojna. :(

Dziewczyna od pewnego czasu zarzuca mi ze nauka dla mnie jest wazniejsza od niej, ze przed matura czy teraz przed sesja nie mam dla niej czasu i mniej sie nia interesuje itp,

Jestem bardzo ambitna osoba, bardzo zalezy mi na karierze , edukacji, z drugiej storny kocham moja dziewczyne. Probowalem jej wytlumaczyc to ze nauka jest dla mnie po prostu wazna i powinna to zrozumiec, jednak nasza "piramida wartosci w zyciu" jest zupelnie inna.

To nie jest tak ze nauke mam na pierwszym miejscu, normalnei sie spotykamy itp tylko gdy mam jakies wazne sprawy, egzaminy to wole sie nie spotkac czy spotkac sie tylko na pare h a mocno sie uczyc .

Nie potrafie jej tego wyltlumaczyc .

Nie przyszedlem na studniowke i ma ona do mnie za to teraz wielki zal. Popierajac argumentem ze moglem przelozyc egzamin (ktorego nei moglem przelozyc) lub isc na poprawke. Juz nawet kombinowalismy czy nie moglbym przyjsc i wczejsniej wyjsc, jednak wszelkie konfiguracje zostawialy mnie z 2-3 h snu przed egzaminem.

Dodam do tego ze nie za duzo umialem i mialem zamiar uczyc sie w tym wlasnie czasie , gdybym tlyko wiedzial wczesniej ze jej impreze przekladaja to uczylbym sie mocniej przed jej studniowka, tyle. Choc dalej zostalby dylemat z czasem .

Prosze o Wasza pomoc. Kto ma racje ? Nie wiem juz jak na to patrzec, nasz zwiazek wisi na wlosku i nie wiem czy jest sens to ratowac , co bedzie jak bede mial druga sesje, tez bede sie uczyl i nie bede mial czasu aby do niej przyjechac? Dziewczyna mowi mi ze juz traci cierpliwosc , ze nauka jest dla mnie wazniejsza itp ...
hmm

:(

[ Dodano: 2008-01-30, 12:14 ]
wybaczcie za tyle powtarzajacych sie tematow, niech ktos je skasuje , i zostawi jeden

mialem male problemy z internetem w trakcie pisania eh ;(

prosze niech jakis admin skasuje nadmiarową ilosc tych postow , jeszcze raz przepraszam .

: 30 sty 2008, 12:57
autor: ksiezycowka
Głupia kobietę masz. Oczywiście, że postąpiłeś tak jak powinieneś. Zrobiłabym tak samo i nie wyobrażam sobie żalu o to od drugiej osoby. Sesja na studiach to nie kartkówka w szkole średniej, a ona chyba tego nie rozumie. Zobaczy jak sama na studia pójdzie.

Inna sprawa, że jeśli jesteś na jakiś dziennych państwowych studiach to zapewne za poprawki grosza nie płacisz. Różnie jest na uczelniach - np. SGGW bardzo przyjazna studentom, tak byś poszedł do wykładowcy, powiedział, że masz studniówkę, a ten by Ci rzekł "To wpadnij na dyżur za tydzień i baw się dobrze!" . Jakbyś miał taką szkołę i realnie mógł później napisać egzamin to rozumiem Twą kobietę. Ale jeśli nie to mogła se brata/kumpla w zastępstwo wziąć i jakoś to przeboleć.

Po prawdzie - nauka jest ważniejsza od kobiety. I popieram to będąc też kobietą.

: 30 sty 2008, 14:17
autor: tr3sor
Ale on sie nawet niezakrecil zeby dowiedziec sie czy dalo by rade ;)

A jak pisalac dalo by rade albo na poprawke (jesli nic nie kosztuje to zaden problem a i wiecej czasu na nauke) Albo na dyzur ... albo w terminie w ktorym inna grupa pisze.

Niby strasznie ambitny a uczy sie dzien przed egzaminem ?

Gdybys chcial dal bys rade byc na tej studniowce.

Egzaminy sa wazne to fakt. Ale studniowke ma sie RAZ w zyciu :) egzaminow w cholere ;) I nie byl to ostateczny termin gdybys sie zakrecil dal bys rade.

A ze dziewczyna nie rozumie jakie to dla ciebie wazne ? ty tez nierozumiesz jak dla niej wazna byla studniowka ... a z brakiem zrozumienia niedaleko pojedziecie :)

: 30 sty 2008, 16:14
autor: Lonty
poprawki po coś są. Żebym to raz musiał iść kompletnie nieprzygotowany (albo wcale nie iść) na termin A ze względu na dziewczynę. Wg. mnie spartaczyłeś bo tak jak było napisane wyżej mogłeś albo popróbować przełożyć (ja z 2 czy 3 razy musiałem do innej grupy sie wciskać) albo iść na poprawkę. Ja zwykle chodziłem w takiej sytuacji na oba terminy A i B. Na A miałem szanse złapać awaryjne zaliczenie a na B ewt. jeśli miałem akurat ambicje powalczyć o coś wyższego. Studniówka jest tylko jeden jedyny raz w życiu - postaw sie na jej miejscu.

: 30 sty 2008, 19:15
autor: Eluniver
Egzamin byl dla calego kierunku, 90 osob, poprawka u tego profesora podobno jest nie do zaliczenia (tak slyszalem) , jestem na 1 roku i to byl moj pierwszy egzamin, i juz mam sie bawic w nieprzychodzenie ? gdybym mu powiedzial ze nie moglem przyjsc bo mialem studniowke to profesor by mnie ukatrupil, i na starcie mialbym przyczepioną wizytówke osoby dla ktorej zabawa jest wazniejsza od egzaminu.

tu nie ma innych grup, wiec przekladanie by nie pomoglo, ja wiem ze to byl taki jedyny dizen w zyciu ,

Ale on sie nawet niezakrecil zeby dowiedziec sie czy dalo by rade


co mam w sobote dzwonic do profesora i truc mu o jakiejs studniowce. ? przeciez ich to nie obchodzi czy przyjdziesz czy nie , czy zaliczysz semstr czy nie , twoja sprawa.

: 30 sty 2008, 19:21
autor: Marissa
Eluniver, Twoja dziewczyna to jakaś niedojrzała siksa :|
Jak można przez głupią potańcówkę (bo tym jest studniówka) zawalać ważny egzamin? I to nieważne jaki to egzamin... Egzamin egzaminem... Jak dla mnie to jest ważniejsze, tym bardziej że jeszcze nie czujesz się na siłach na pierwszym roku - wiadomo wszystko nowe.
Ja bym taką olała. No sorry, ale jeśli nie umie zrozumieć że egzamin jest ważniejszy, to szkoda na taką czasu. Bo potem będzie chciała więcej ustępstw.

Re: Miłość a nauka ? Co ważniejsze?

: 30 sty 2008, 20:12
autor: lamaa
Eluniver pisze:Nie przyszedlem na studniowke i ma ona do mnie za to teraz wielki zal.

ale rozumiem, że uprzedziłes ją wczesniej? nie mogła zaprosic jakiegos kolegi albo kuzyna? czy po prostu chciala isc wyłącznie z Toba?

ja miałam w tym roku studniówke, i był podobny problem, bo mój chłopak tez studiuje. wrociliśmy około 4:00 rano ze studniówki, a o 6:00 jechał na egzamin. strasznie jestem mu wdzieczna za to, ze mimo wszystko był ze mna. Ale gdyby jednak nie poszedł, bo wolałby zostac w domu i uczyc sie przed egzaminem, zrozumiałabym. W takiej sytuacji poszłabym z jakimś kolegą. To tylko studniówka, potańcówka połączona z rewią mody, tyle że w obecności nauczycieli. I na pewno studia są ważniejsze niż jeden taki bal.

: 30 sty 2008, 20:27
autor: Nola
śmieszy mnie głupota Twojej dziewczyny i tych, co ją rozumieją i piszą,że ojej,bo studniówka to tylko raz w życiu i inne farmazony. co wy za bzdury gadacie? przywiązywać wagę do jakiejś głupiej potańcówki i robić z tego nie wiadomo co - śmieszne. i żeby taka głupia rzecz jeszcze do problemów prowadziła...gdyby mój facet nie mógł w tym momencie być ze mną, to bym to zrozumiała po prostu i poszłabym z kimś innym.

: 30 sty 2008, 21:50
autor: Candy Killer
Jego dziewczyna zrozumie jak sama pojdzie na studia i o dziwo egzamin bedzie ciezszy niz sprawdzian w LO.
Jak dla mnie wyksztalcenie to wazna rzecz i musisz w tej kwestii postepowac egoistycznie bo jak nie bedziesz patrzyl na siebie to nikt inny nie spojrzy bo nikogo innego nie obchodzi czy zdasz czy nie bo kazdy martwi sie teraz o siebie...widzisz sam po tym przykladzie ..dziewczyna swiata nie widziala poza stodniowka i nie dopuscila do siebie informacjii ze egzamin wazny jest.dziecinna ta Twoja dziewucha.
ja osobiscie nie poszlabym bo wiem ze po takiej imprezie na egzamin rano wstac to bylaby rzecz niewykonalna w moim przypadku a co dopiero pamietac cokolwiek ;)
choc z drugiej strony na kazdej uczelni sa poprawki bo nie ma tak ze wszyscy zdaja w 1 terminie wiec mogles sie dowiedziec a profesorom sie nie tlumaczy bo ich to nie interesuje czemu Cie akurat wtedy nie bylo :) to juz nie jest liceum gdzie trzeba usprawiedliwiac kazda godzine :)

: 30 sty 2008, 21:58
autor: Jawka
Marissa pisze:Twoja dziewczyna to jakaś niedojrzała siksa
Nola pisze:śmieszy mnie głupota Twojej dziewczyny
<hahaha> Taaaa... ciekawe jakbyście śpiewały gdyby wasz facet dzień przed studniówką powiedział wam, że nie może z wami pójść. I tu nawet nie chodzi o to czy to jest "głupia potańcówka" czy coś tam jeszcze innego tylko o to, że ją zawiódł. Dzień wczesniej zasygnalizować taką wiadomość... inaczej jak świństwem tego nazwać nie można.
Poza tym jakoś nie chce mi się wierzyć, że tak dzień przed dowiedziałeś się o zmianie terminu egzaminu. Poza tym z tego co piszesz wynika, że była to "zerówka". Wystarczyło podejść do egzaminu w sesji i owca byłaby cała i wilk syty.

: 30 sty 2008, 22:40
autor: tr3sor
Cienko pewnie :)

Wszystkich smieszy moje "zrozumienie" i podejscie ze studniowka raz w zyciu :) A mnie smieszy brak dojrzalosci objawiajacy sie wysmiewaniem pogladow innych :)

Skoro dla was to tylko potancowka to ok. Ale dla niej moglo to wiele znaczyc ...

"śmieszy mnie głupota Twojej dziewczyny i tych, co ją rozumieją i piszą,że ojej,bo studniówka to tylko raz w życiu i inne farmazony."
Mnie Nola twoja glupota za to przeraza :( Niech smieszy cie fakt ze ktos uwaza ze studniowka raz w zyciu itp. Ale nie mow mi ze jestem glupi ze wzgledu na roznice pogladow ... Bosmy na ty nie przeszli i po prostu nie wypada ...

Mozemy jedna wielka wojne zrobic ... Dla jednych zrobil zle ... dla innych dobrze. I tak sie bedziemy grysc do rana.

A moze chlopie sam zdecyduj ? Jak widzisz i tutaj jest konflikt ... bo wszyscy przedstawiamy soba inne wartosci. Zastanow sie czy przypadkiem wiecej was nie dzieli jak laczy.

Pozdrawiam i prosze o pocalowanie mnie w dupe wszystkich uwazajacych mnie za glupka tylko i wylacznie przez moje podejscie do tematu :*

: 30 sty 2008, 22:52
autor: Marissa
Jawka pisze:Taaaa... ciekawe jakbyście śpiewały gdyby wasz facet dzień przed studniówką powiedział wam, że nie może z wami pójść.

Na pewno nie urządzałabym mu takich kłótni jak ta tutaj :|
No ale dla jednej ważna jest potańcówka, a dla którejś innej ważniejszy będzie dobrze zdany egzamin. Kwestia podejścia.

: 30 sty 2008, 22:52
autor: Eluniver
Nie byla to zerówka. Egzamin byl normalny. A o zmianie terminu jej studniowki (na niedziele) dowiedzialem sei wlasnei z rana w sobote czyli w dzien ktory mialem jechac do niej na 1wszy termin studniowki . to jak jej moglem zasygnalizowac wczesniej ze nie przyjade ?Przepraszalem z 10 razy i mowilem zeby z jakims kumplem poszla bo ja niestety nie bede mogl.

tak po prostu sie nieszczesliwie zlozylo, tyle,

tylko teraz jest rozpacz , płacz i zal, a ja nadal postapilbym tak samo.

"że ją zawiódł" - to co spieprzyc egzamin ? a moze cale studia ? zeby jej nie zawiesc? cena dla mnie za wysoka, jak na 5-6 h tanczenia .

: 30 sty 2008, 23:09
autor: Wujo Macias
I dlatego ja sie nie widze w jakimkolwiek ukladzie z panna ponizej wieku na poziomie "1 rok studiow".
Kiedys mialem taki...Ni to romans, ni to cholera wie co z maturzystka. I...Nie, to zdecydowanie nie dla mnie. Fakt, ze panna w ogole byla taka "pierdolnieta artystka", co tylko potegowalo uczucie "Zwiewac, ale juz!". Szkoda troche, bo ladna, zgrabna i naprawde na mnie napalona ( a ze ja bylem wtedy rowno rok po tym jak mnie byla rzucila i przez ten caly czas nie mialem zadnej intymnej sytuacji z pannami...Coz, wiadomo jak jest.), ale jednak dzieciak.

: 31 sty 2008, 00:04
autor: Golly Gee
Możesz stódniówkę nazywać potańcówką, ale ten bal się pamięta do końca życia.
I przede wszystkim chłopie gdzie Ty studiujesz, skoro wiem, że na większości normalnych uczelni jest "zerówka" oraz termin A i B. Nie wspomnę o poprawkach. I w sumie te 3 pierwsze terminy egzaminu to nie wymysł profesora, tylko regulamin uczelni. Nie dziwię się jej. Tobie tak.

: 31 sty 2008, 01:00
autor: Yasmine
Golly Gee pisze:ale ten bal się pamięta do końca życia.

ja nie pamiętam, bo się nawaliłam jak szkop. Ale to normalka...

Generalnie jeżeli powiedziałeś jej dzień wcześniej to naprawdę bezczelność i też byłabym cholernie zła. W innym przypadku to jestem po Twojej stronie.

Golly Gee pisze:Ty studiujesz, skoro wiem, że na większości normalnych uczelni jest "zerówka"

u nas nie ma. W ciągu 3 semestrów zdarzyła się jedna zerówka. Na pierwszym semestrze mieliśmy egzamin z największą kosą na naszym wydziale. Ci co zdali I termin mieli spokój. Na II terminie nie puścił nikogo i zrobił wszystkim komisa. Wiesz ile to stresu ? Jednego wywalili, reszta zdała, ale musieli się męczyć ponad miesiąc,pisać pisma do dziekana. Przez właśnie 1 głupi egzamin.
Tak więc rozumiem autora.

: 31 sty 2008, 01:47
autor: Golly Gee
Yasmine pisze:Ci co zdali I termin mieli spokój. Na II terminie nie puścił nikogo i zrobił wszystkim komisa.
Ok fart. Ja miałem na odwrót. Kiedyś poszedłem na pierwszy termin z matmy. Było tak, że za puszczenie żurawia babka zwracała uwagę. Wszyscy się pocili z głowy, ogólnie porażka. A na drugim terminie babka zachorowała, ktoś inny pilnował, poszedł gotowiec przez salę...
Różnie bywa nie ma regóły.
Faktycznie "zerówka" jest chyba ukłonem w stronę studentów. Ale dwa terminy pierwszego egzaminu muszą być.

Yasmine pisze:Wiesz ile to stresu ?
Pewnie dużo, choć nie wiem co to stres.

: 31 sty 2008, 01:54
autor: Piernik
Oczywiscie że nauka!!!!!!!! ja juz raz przez milosc powttarzalem rok na studiach wiecej nie zamierezam !! chłopie normmalna dziwczyna..by ci życzyla owocnej nauki jeszcze..a ta co..a jak zawalisz przez nia studia a ona powie sory gregory ale mi sie znudziles ?? i poleci do nasteopnego ? Studia sa twoja inwestycja w siebie..a nie ta to inna, jest kupa dziewczyn normlanych, a ta 19stka ma pstro w glowie i jestem wielkim przeciwnikiem, posiadania dziewczyny poonizej 21 roku zycia (no chyba ze to zabawy ale niczego powaznego)

: 31 sty 2008, 02:11
autor: Wujo Macias
Piernik, co studiujesz?

: 31 sty 2008, 02:14
autor: Piernik
PRAWO :):)

: 31 sty 2008, 07:46
autor: Junak
Według mnie najważniejsze jest to, co jest między wami, a nie to, że nie byłeś na jej studniówce. Studia ważniejsze, nie udało Ci się przełożyć, trudno. Gadanie, że ją zawiodłeś i takie tam, są dla mnie troche na wyrost. Gdybyś ją olał w trudnej sytuacji, to tak, ale studniówka ? Bez przesady <foch>

Sam jestem tydzień przed swoją i nie rozumiem tej całej histerii. Kreacje za setki złotych, fryzierzy, styliści, solaria, kamerzyści, fotografowie ... po co ? Rozumiem, że studniówka jest tylko raz w życiu, ale przecież najważniejsze jest to, żeby się dobrze bawić. Na tym świat się nie kończy.

: 31 sty 2008, 09:56
autor: Ted Bundy
kruszyć kopie z powodu jakieś durnej imprezy, litości :) Ani to "najważniejszy bal", ani cokolwiek tak istotnego, by stawiać to na pierwszym miejscu, ponad egzamin. To tak, jakbym miał zrezygnować z ważnej delegacji czy spotkania bo kobieta akurat wpadła nagle na pomysł, że musimy iść gdzieś razem.

: 31 sty 2008, 10:24
autor: Olivia
Oczywiście, że bardzo dobrze postąpiłeś, że postawiłeś na egzamin, a nie na Jej studniówkę.

2 termin? A dlaczego On ma się poświęcać? A co jest ważniejsze, studia czy jakaś impreza, której wbrew pozorom mało kto wspomina do końca życia? Już bardziej niektórzy wspominają pobyt w wojsku. Do końca życia to się ślub wspomina.

Poza tym, jak idzie dopiero na 2 termin, to traci pierwszy, a zerówka zależy od wykładowcy, uczelni, to nie jest jakaś ogólnie obowiązująca norma.

Chłopak dowiedział się w ostatniej chwili o zaistniałej sytuacji, a dziewczyna, zamiast okazać odrobinę zrozumienia, strzela fochy.

Związek na odległość, zwłaszcza na taką 200 km, jest dla ludzi dojrzałych, anie dla takich smarkul co myślą, że cały świat kręci się wokół nich.

: 31 sty 2008, 11:32
autor: lollirot
Ciężko mi zrozumieć tę jej histerię, bo ja nawet na własnej studniówce nie byłam - wybrałam musical w Wa-wie, bo bilety były już tylko na ten termin :)
Dobrze zrobiłeś, nie daj jej teraz wzbudzać w Tobie poczucia winy.

: 31 sty 2008, 21:44
autor: ByłoSobieŻycie
A ja powiem, że dla mnie to był jeden z najważniejszych dni w życiu. Żadna durna potańcówka, nigdy coś takiego się nie powtórzyło. Pamiętam wszystko, zabawę do siódmej nad ranem, alkoholu właściwie nie piłam i to był jeden z najpiękniejszych dni mojego życia. Nigdy się nie czułam tak szczęśliwa :) i baaa w cale nie chodzi o studniówkę sensu stricte, ale o to że to była zabawa z moim facetem, było to naprawdę coś wyjątkowego, bo nigdy nie czułam się tak dobrze, bezpiecznie i szczęśliwie i patrząc z tej perspektywy to myślę sobie, że współczuję twojej dziewczynie, ale z drugiej strony, dla was obojga to zwykła potańcówka i tyle, nie musiało to być nic zwykłego, dla mnie jednak nie, ze względu na to co działo się wówczas w naszym otoczeniu :)...
A tak w ogóle, ludzie...co to ma być, przecież ona nie ma 90lat, spokojnie można iśc na egzamin po nieprzespanej nocy :P, młody jest to niech szaleje, jak będzie tyrał w pracy i z tego powodu się nie wysypiał, to wówczas to będzie tragedia. A tak, jakoś mało spontaniczny jest <pijak> a z powodu jednej nieprzespanej nocy jeszcze nikt nie umarł i nie przegrał sobie życia <regulamin> .

Jakby Ci ona kazał tak ciągle wybierać to co innego, moim zdaniem ty po prostu jesteś typ co się boi abo nie zda egzaminu za pierwszym razem, a bo poprawka będzie nie do zaliczenia... <hmm> z resztą melodramatyczny tytuł mówi sam za siebie! <chory> oczywiście napisałeś ten temat, żeby wszyscy krzyknęli, że masz rację.

A psinco nie masz racji, bo żeś dupa wołowa, mogłeś się uczyć wcześniej, taki porządny z Ciebie student, to czemu to zostawiłeś na ostatnią chwilę?

: 02 lut 2008, 10:44
autor: przemek21
Słusznie postapił. ja kiedys zawaliłem wgzamin ze statsyki z powodu niepzrespanej nocy. Byłem na 18stce dopiero po 2 komisie zaliczyłem i juz bym wiecje nieposzedl na zadne imprezy i potancowki dzien p[zred egzaminem. Rano jest sie nieprzytomnym, łeb boli, miesnie, ogolne zmeczenie.

: 02 lut 2008, 17:53
autor: ByłoSobieŻycie
a piłeś?
Ja po mojej studniówce to nad ranem miałam tyle energii, jak nigdy.

Rozumiem, że zawaliłeś sobie życie tym nie zdanym egzaminem? Swoją drogą pytanie się nasuwa, nie zdałeś bo tak naprawdę umiałeś niewiele czy rzeczywiście zadziałało zmęczenie... ja znam ludzi którzy noc przed egzaminem zarywają by się jeszcze na niego uczyć i jakoś zdają. <pijak>

Mało tego znam osoby które jak się zdarzy pracują <nocka>i tez ida na egzamin i też go potrafią zdać. Nie przesadzajcie, chyba, że z autora tematu taki wychuchany chłopiec.

: 02 lut 2008, 19:13
autor: Miltonia
Ty jednak bardziej dziecinny jestes niz ona.

Pierwotnie zostawiles sobie na nauke jeden dzien - niedziele. Impreze przelozyli na niedziele, a dowiedziales sie w sobote. To miales jeszcze sobote na na nauke, tak samo jeden dzien...

Z imprezy mogles wyjsc o 12 np, pojechac i normalnie isc na egazamin. Bez przesady, ze mlody dorosly facet musi spac 10 godzin.

Nie widze tu Twojej ambicji, o ktorej tak sie rozpisujesz. Ambitny czlowiek jest ambitny w zyciu, nie tylko w nauce. Ktos nastawiony jedynie na kariere niczego specjalnego nie osiagnie. Umiejetnosci spoleczne i udane zycie osobiste sa tak samo wazne jak ambicja, zeby odniesc sukces.

Okazales sie egoista i tyle. Kims kto sobie nie radzi w zmiennej sytuacji, kto zostawia swoja dziewczyne na lodzie. Przemysl to sobie, bo mogles to duzo lepiej zorganizowac. Albo znajdz dziewczyne, dla ktorej tylko Ty bedziesz wazny, a jej potrzeby beda na drugim planie, bo egoizm raczej Ci zostanie.