niech mi ktoś proszę mądry podpowie. Chcę powiedzieć dziewczynie, z którą przyjaźnię się sporadycznie od paru lat, że czuję do niej coś więcej niż tylko przyjaźń. Jedynie nie wiem jak interpretować jej zachowanie. Gubię się i głupieję. Z jednej strony wszystko jest fajnie, odkąd pamiętam się lubiliśmy, jest bardzo miła sympatyczna, hm.. jedynie trochę niesłowna. Poza tym... bardzo ładna i słodka mimo, że nazwalibyście ją pewnie puszystą. Przy wzroście ok. 155 cm wydaje się trochę krąglutka, ale słodka buzia i skośne azjatyckie oczka czynią ten fakt bez znaczenia.
Zaprosiłem Ją niedawno do kina (ale fajnie.. byliśmy tylko we dwoje w całej sali...
Trzy razy kupiłem róże... ... przywiozłem pamiątkę z gór, na urodziny zrobiłem koszulkę z serduszkiem.
Dywersyfikant w osobie młodszej siostry zdradził mi, że Ona mówi o mnie tylko dobrze, lubi mnie, i że... od dawna nie ma chłopaka. Hm..... tyle co pamiętam przedstawiłem, czekam na mądre i pomocne opinie. Czuje się jak dobry kolega bez wielkich szans na coś więcej.
Żeby mało było ktoś mi zdradził, że w koreańskiej kulturze wypadałoby oświadczyć się z kwiatami i śpiewem, nawet jeśli nie chodzi o rękę, narzeczeństwo itp. To mnie przeraża....