powiedzcie mi..
Moderator: modTeam
powiedzcie mi..
stopień mojej desperacji musiał dojść do krytycznego punktu skoro jestem tu i piszę.
rozstałam się z facetem.. po 2 latach związku. wydaje mi się, że zrobiłam dobrze, właściwie to jestem tego pewna. za dużo było spornych kwestii, za dużo chorych kłótni o bzdury, za dużo... wiem, że to wszystko jest niejasne, wiem że może były podobne tematy. ale ja nie pytam co robić. ani czy dobrze zrobiłam. tylko...ja tęsknie za Nim. na codzień, kiedy mam mnóstwo zajęć w ciągu dnia staram się nie rozklejać. spędzam czas z niedawno poznanym chłopakiem, który mnie w pewien sposób urzeka. ale ja tęsknie. kiedy widzę Jego zdjęcie siedem światów mi się dzieje..jak sobie przypomnę niektóry piękne chwile jestem w stanie rzucić wszystko i wrócić..choćby po to, żeby popatrzył na mnie tak jak zwykle..wiem, że mnie kocha.ten nowy też. a ja nie wiem nic nie wiem.. tylko to, że tęsknie. i jeszcze to, że popełnię błąd jeśli wrócę. On obiecuje, przysięga że się zmieni..a ja nawet nie wiem, czy w to wierzeę, czy chcę aby się zmieniał. brakuje mi tego, aby wziął mnie za rękę. tego, aby mnie przytulił. tego, aby poczuć go blisko, aby się z nim pokochać i zasnąć w Jego ramionach. wiem, że piszę bzdury, wiem że wielu z Was na mnie pojedzie, bo nawet nie wiadomo o co mi chodzi. wiem, że mi się oberwie od któregoś z Modów, ale po prostu nie umiem sobie z tym poradzić. nie wiem, czy kocham Go, czy wspomnienia po Nim. jak nie myśleć? i jak nie tęsknić...? powiedzcie mi....
rozstałam się z facetem.. po 2 latach związku. wydaje mi się, że zrobiłam dobrze, właściwie to jestem tego pewna. za dużo było spornych kwestii, za dużo chorych kłótni o bzdury, za dużo... wiem, że to wszystko jest niejasne, wiem że może były podobne tematy. ale ja nie pytam co robić. ani czy dobrze zrobiłam. tylko...ja tęsknie za Nim. na codzień, kiedy mam mnóstwo zajęć w ciągu dnia staram się nie rozklejać. spędzam czas z niedawno poznanym chłopakiem, który mnie w pewien sposób urzeka. ale ja tęsknie. kiedy widzę Jego zdjęcie siedem światów mi się dzieje..jak sobie przypomnę niektóry piękne chwile jestem w stanie rzucić wszystko i wrócić..choćby po to, żeby popatrzył na mnie tak jak zwykle..wiem, że mnie kocha.ten nowy też. a ja nie wiem nic nie wiem.. tylko to, że tęsknie. i jeszcze to, że popełnię błąd jeśli wrócę. On obiecuje, przysięga że się zmieni..a ja nawet nie wiem, czy w to wierzeę, czy chcę aby się zmieniał. brakuje mi tego, aby wziął mnie za rękę. tego, aby mnie przytulił. tego, aby poczuć go blisko, aby się z nim pokochać i zasnąć w Jego ramionach. wiem, że piszę bzdury, wiem że wielu z Was na mnie pojedzie, bo nawet nie wiadomo o co mi chodzi. wiem, że mi się oberwie od któregoś z Modów, ale po prostu nie umiem sobie z tym poradzić. nie wiem, czy kocham Go, czy wspomnienia po Nim. jak nie myśleć? i jak nie tęsknić...? powiedzcie mi....
Ostatnio zmieniony 26 gru 2007, 19:33 przez InViolet, łącznie zmieniany 1 raz.
Zapytaj mojej bylej chcesz gg?
haha
Zartuje. Dobrze ze tak masz moze to znaczy ze go kochasz. Moze to po prostu przyzwyczajenie tak wielkie i juz tak dobrze se znaliscie, ze tej czesci zycia Ci tak bardzo brakuje. Nie wiem... mialem podobnie, zobaczymy czy bede mial tak teraz.
Co nie zmienia faktu ze juz swirujesz sobie z nowym - kobiety to jednak sa dziwne...
Ok ja tez poznalem juz 2 panienki odkad nie jestem ze swoja ale nie mam takich akcji jak Ty ze "jestem" z nowa osoba a tesknie za stara. Troche tesknie i nie jestem z nowa:))
Zartuje. Dobrze ze tak masz moze to znaczy ze go kochasz. Moze to po prostu przyzwyczajenie tak wielkie i juz tak dobrze se znaliscie, ze tej czesci zycia Ci tak bardzo brakuje. Nie wiem... mialem podobnie, zobaczymy czy bede mial tak teraz.
Co nie zmienia faktu ze juz swirujesz sobie z nowym - kobiety to jednak sa dziwne...
Ok ja tez poznalem juz 2 panienki odkad nie jestem ze swoja ale nie mam takich akcji jak Ty ze "jestem" z nowa osoba a tesknie za stara. Troche tesknie i nie jestem z nowa:))
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
-
- Entuzjasta
- Posty: 66
- Rejestracja: 16 sty 2007, 20:27
- Skąd: poznań
- Płeć:
a ja tkwie w takiej niewiedzy.ciagle ejstem w takim zwiazku.jestem zakochana we wspomnieniach,tak jak pisalyscie...-za jego dotykiem,czulymi getsami i slowami.i tylko to mnie trzyma.nawet jak mnie krzywdzi,to trzymam sie go uczepiona,i wpijam pazurki...heh...jak dlugo dam rade?czy to ma sens?nic nie wiem...tylko to,ze tak bardzo nie chce zostać sama
ja wiem ze Wy macie rację. jestem tego świadoma. tylko mi tak jego brakuje. a raczej wyobrazenia o nim. bo ja go miałam za zupełnie innego człowieka. i kocham wyobrazenie po nim. a jak sie z nim spotkalam to tak dziwnie mi bylo kiedy wzial mnie za reke. przytulil. tak obco się czułam. a teraz za tym tesknie. i wiem ze jakby znowu to zrobil znowu byloby mi obco, tak dziwnie
mo chodzi tylko o to, żeby przestać tak myslec...

to mowi samo przez sie.milusia_sweet pisze:bo ja go miałam za zupełnie innego człowieka. i kocham wyobrazenie po nim.
Nie ma zlotego srodka na to, zeby pozbyc sie uczucia (milosci, tesknoty przywiazania itp.) To zabrzmi banalnie, ale potrzebujesz po prostu czasu.... Pochowaj wszelkie zdjecia i rzeczy, ktore by Ci o nim przypominaly i staraj sie w kazdy mozliwy sposob sama nie nakrecac...
nie nakręcaj sie!! daj sobie czas!! to najlepsze lekasrtwo!! Zajmij sie innymi rzeczami a przede wszytskim wbij sobie do głowy, że to nie jest jedyny facet na świecie!! aż sama bedziesz zaskoczona gdy któregos dnia obudzisz sie zrobisz sobie dobrą kawkę i stwierdzisz ze Twoje mysli nie krążą juz wogół niego 
OBiecał, że sie zmieni. Nie zmienił sie. To normalne. O ile w drobnych sprawach da się nagiąć do kogoś, o tyle w poważniejszych po prostu nie da rady. I nawet jakby się odmienił, to i tak na moment. Facet mojej koleżanki też obiecywał, że się zmieni. I nie zmieniał się. Zmienił się dopiero, jak z nim zerwała. Potem ona do niego wróciła, bo się zmienił. A teraz znów jest po staremu.
Cóż, jeszcze będzie Cię bolało trochę, po rozstaniu. Zwłaszcza, że nie byliście ze sobą tydzień, tylko dwa lata. Sama widziałaś, że to nie robiło w ogóle. Najgorsze są właśnie kłótnie o pierdoły.
Być może pojawi się jakiś facet, który przekieruje Twe myśli na niego samego.
Być może powoli po prostu przestaniesz myśleć o nim.
Tak czy inaczej te dwa wyjścia prowadzą do jednego - wolności myśli.

Cóż, jeszcze będzie Cię bolało trochę, po rozstaniu. Zwłaszcza, że nie byliście ze sobą tydzień, tylko dwa lata. Sama widziałaś, że to nie robiło w ogóle. Najgorsze są właśnie kłótnie o pierdoły.
Być może pojawi się jakiś facet, który przekieruje Twe myśli na niego samego.
Być może powoli po prostu przestaniesz myśleć o nim.
Tak czy inaczej te dwa wyjścia prowadzą do jednego - wolności myśli.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
dzięki wszystkim. tego potrzebowałam. wiecie, to ch.olernie długa historia. ja go starsznie kochałam, on mnie też ale on chciał zamknąć słowika w złotej klatce. nie mogłam mieć kumpli, nie mogłam pojechać na wakacje z rodzicami, nie mogłam założyć bluzki z dekoltem czy krótkiej spódniczki, musiałam ciągle pisać do Niego smsy i dzwonic... ja próbowałam Mu wytłumaczyć ze nie tędy droga, nasi rodzice tez to mówili.. ja sie starałam ale On pod przykrywką wielkiej miłosci robil tak, żeby to Jego było na wierzchu. wiele razy mnie strasznie obrazal a ja wciąż bylam..nie mowie ze on jest złym człowiekiem, ale na pewnpo nie jest facetem dla mnie. kłotnie o pieniądze, o to, że kupiłam nową kurtkę, bluzkę, o to, że gadam z kimś na gg.. sprawdzanie maili, bilingów..dzwonienie do ludzi, których numery znalazł na bilingach.. a teraz On pisze, dzwoni, błaga, przysięga że wszystko dla mnie zrobi..ale ja już nie chcę, a przynajmniej wiem ze nie powinnam chciec.. tylko ze tesknie za Nim, pamietam wiele pieknych chwil i serce mnie boli strasznie
jest ktoś inny kto wypełnia mi czas. cudowny chłopak. wiem, że ma wady jak każdy tylko ja ich jeszcze nie widzę. ale ujmuje mnie On swoją osobą. wiem że chce go poznac. mówi mi ze bedzie czekał tak długo jak bede tego potzrebowała, nie naciska...po prostu jest..
wiem, że ja to przeżyję ze bedzie lepiej. juz jedno rozstanie przerabiałam. tylko wtedy to nie ja odeszłam. teraz było inaczej. bylismy blisko, dlugo. i nagle dojscie do wniosku ze to nie ma przyszłości. przykre to jest
ale dzieki za wsparcie 
jest ktoś inny kto wypełnia mi czas. cudowny chłopak. wiem, że ma wady jak każdy tylko ja ich jeszcze nie widzę. ale ujmuje mnie On swoją osobą. wiem że chce go poznac. mówi mi ze bedzie czekał tak długo jak bede tego potzrebowała, nie naciska...po prostu jest..
wiem, że ja to przeżyję ze bedzie lepiej. juz jedno rozstanie przerabiałam. tylko wtedy to nie ja odeszłam. teraz było inaczej. bylismy blisko, dlugo. i nagle dojscie do wniosku ze to nie ma przyszłości. przykre to jest


przeczytaj sobie jeszcze raz co napisałem - dodam, że tej koleżance się nie podobało właśnie to, że on taki strasznie zaborczy i zazdrosny... 
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
milusia_sweet pisze:ja go starsznie kochałam, on mnie też ale on chciał zamknąć słowika w złotej klatce. nie mogłam mieć kumpli, nie mogłam pojechać na wakacje z rodzicami, nie mogłam założyć bluzki z dekoltem czy krótkiej spódniczki, musiałam ciągle pisać do Niego smsy i dzwonic...
To chore

milusia_sweet pisze:tylko ze tesknie za Nim, pamietam wiele pieknych chwil i serce mnie boli strasznie![]()
A chciałabyś żeby to wszystko łatwo poszło? Jasne że chciałabyś, ale ten świat urządzony jest tak, że najpierw musisz pocierpieć przez jakiś czas, a dopiero potem dane Ci będzie spojrzeć na wszystko z dystansem. Proces długotrwały, bolesny ale do przejścia.
Każdy przechodzi przez to w swoim czasie i się z tego leczy.
Teraz dużo mogą pomóc przyjaciele - ich się trzymaj, odnawiaj stare znajomości, zajmij się sobą.
typowy przyklad toksycznej 'milosci'milusia_sweet pisze:kłotnie o pieniądze, o to, że kupiłam nową kurtkę, bluzkę, o to, że gadam z kimś na gg.. sprawdzanie maili, bilingów..dzwonienie do ludzi, których numery znalazł na bilingach..

zgadza sie, dasz radeMarissa pisze:Proces długotrwały, bolesny ale do przejścia.

No chote kiedys ja bylem nieco podobny wtedy tego nie widzialem dopiero jak stracilem swoja kobiete na kilka miesiecy to sie zmieniloMarissa pisze:To chore
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Czas kotek, czas. Tylko czas. Powoli malymi kroczkami do przodu, moze z kims innym.
Ja wiem, ze to jest niemal fizycznie bolesny brak tej osoby. Wiem, boli. Przezyjesz, nie wracaj tylko do niego. Nie warto sie cofac.
Wiem co mowie - mam prawie to samo. Tylko, ze jestem pewna, ze nie kocham wyobrazenia czy tam wspomnienia. No i mi nikt takich chorych akcji nie robil.
Ja wiem, ze to jest niemal fizycznie bolesny brak tej osoby. Wiem, boli. Przezyjesz, nie wracaj tylko do niego. Nie warto sie cofac.
Wiem co mowie - mam prawie to samo. Tylko, ze jestem pewna, ze nie kocham wyobrazenia czy tam wspomnienia. No i mi nikt takich chorych akcji nie robil.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 183 gości