neo7 pisze:I tak żle i tak niedobrze.
skoro widzisz tylko dwie skrajnosci to kiepsko z Toba
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ted pamietaj, ze związek to nie kontrakt który sie zawiera na poczatku, który ma potem działac na tych samych niezmiennych zasadach. Ludzie sie zmnieniaja, relacje pogłebiaja wiec i pewne zasady musza sie zmieniac, ewoluować. Zwiazek nie moze sie opierac tylko na Twoich zasadach i ewentualnie kilku jej, pod warunkiem, że sa zgodne z Twoimi.
Dziwisz sie jej, a ja sie nic a nic nie dziwie. To czego sie chce po pół roku znajomości, po roku nie zawsze jest dokładnie tym czego sie chce na dłuzsza mete.
Ty czesto piszesz tak, ze mozna wywnioskowac, że zwiazek to wielka swietosc, ze bedziesz bronił go przed jakim kolwiek wpływem innych, przed zmianami a czasami mam wrazenie, że nawet przed checia zmian które byc moze chciała by wprowadzic Tedowa. Jak juz pisano, w zwiazku nie moze byc ciagle miodzio-słodzio. Nie moze byc tak cieplutko az do obrzygania. Zwiazek musi dawac rózne emocje, jak ich nie daje to pojawia sie potrzeba kłótni. Nie kłótni dla zasady, ale po to by cos sie dziac zczęło, by poczuc jakies emocje.
Mam wrazenie, ze jedziesz na schematach, ze jak cos nie tak to dyskusja. jak ona zrobi cos nie tak to krzywo patrzysz, bo Ty nie bedziesz tolerował, a ona jest wolnym człowiekiem, nie jest damska kopia Teda. Kiedy sie z Toba zgadza to jest mądra, dojrzała, wspaniala, ale kiedy juz ma inne zdanie, inne potrzeby to traktujesz ja jak głupiutka smarkule, która utemperować trzeba.
Wkradła Wam sie rudyna do sypialni, zdarza sie. Ona ma prawo chciec czegos wiecej niz schematów, ma prawo chciec byc zerznieta. Ted ona chce byc zerżnieta, powiedziała Ci, że sie nie rzucasz na nia. Ona chce ognia namietności.
Zobacz ta dyskusja z nia podziałala na Ciebie do tego stopnia, ze załozyłes temat. dla wielu osób które były w zwiazkach taka dyskusja nie była by az tak zaskakujaca. Nie zebym ja Cie tu dyskryminowała ze wzgladu na brak doswiadczenia. Chce Ci tylko pokazac jak wiele jeszcze nie wiesz, nie przezyłes, na jak wiele nie jestes przygotowany.
Masz swoje zasady, teorie czego chcesz i niby to budujesz. ale ty masz za duzo teorii, za duzo idei w tym.
TedBundy pisze:Ba, byle bym to w stu procentach wiedział
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
nie rozumiem tej emoty, z czego taki zadowolony jestes

z braku rozumienia, tu to ja bym te wstydzaca sie emote wstawiła.
TedBundy pisze:a jest raczej normalnie.
bez urazy, ale dobrze według Twoich wyobrazeń jak powinno byc, a te w konfrontacji z rzeczywistoscia nie zawsze sa słuszne tak do konca lub wykonalne tak by faktycznie było dobrze i normalnie. Zrozum tez, nie zawsze jest jedna normalnosc, jeden normalny schemat a reszta to erzac i patologia.
Dla mnie i mojego narzeczonego zwiazek, dom jest taka oaza spokoju, miejscem gdzie mozna sie w kłebek schowac i przed swiatem ukryc. ale jest tez źródłem silnych namietnosci, daje nam wiele emocji. Sa kłótnie albo nieportozumienia, zależy jak to nazwac, bo m y nie krzyczymi, no on moze czasami, nie wyzywamy sie. Ale sie docieramy, czasami bolesnie. Kiedys kiedy jakis facet wypominał mi cos traktowałam to jako jakis atak lub czasami obraze majestatu. a teraz, teraz to w sumie sie ciesze, ze mój mi czasem cos tak mocniej powie, ze ten zwiazek sie zmienia. bo w sumie miedzy innymi przez sytuacje sporne zwiazek sie zmienia. wychodza nowe rzeczy, człowiek sie wiecznie uczy nowych relacji, uczy sie partnera, a partner sie dyskretnie zmienia, wiec trzeba uczyc sie dalej, byc dalej zaskakiwanym, zaskakiwac.
TedBundy pisze:Więc spokojnie i rzeczowo kolejny raz klarowałem swoją wizję i pogląd na świat i nasz związek
a ona pewnie próbowała w myslach ogarnac wizje puszczanego pawia

Ted do cholery no, przeciez Twoje zasady i sposób patrzenia na swiat nie moga byc jedynym wyznacznikiem
lini programowej zwiazku. Ty jej wyłozyłes i tak ma byc, bo to Twoje zasady, bo Ty tak chcesz, bo tak jest normalnie. A gdzie w tym wszystkim ona.
Ogarnij sie Ted bo w koncu stracisz te dziewczyne. Przydusisz ja tym wszystkim, a kobiecie jak i miłosci potrzeba powietrza.
TedBundy pisze:Trudne to będzie, ale chyba konieczne, by ma lepsza połowa to w pełni pojęła.
Czyli co

ma pojac, zaakceptowac i sie dostosowac

TedBundy pisze:Bo było bezpodstawne.
łeb sobie dam uciac, że podstawne bylo.
TedBundy pisze:Zbyt mało seksu zapewniam, za mało zaskakuję? Ostatnio to całkiem możliwe, ale sorry, Winnetou, doba nie ma 50 godzin
sam przyznajesz, ze mozliwe, że za mało seksu, wiec gdzie tu brak podstaw

TedBundy pisze:To są urozmaicenia? Help
tak

i widac, że tego helpa bardzo potrzebujesz.
Ty masz jakies leki przed zerznieciem i brakiem czułosci w łózku czy co

Jak szanujesz poza łózkiem, to w łózku mozesz sobie pozwolic na potraktowanie kobiety jak ulicznicy, nie ma to zwiazku z brakiem szacunku. Ona chce włózku adrenaliny, nowych odczuc, emocji, chce czegos innego. I to jest zupełnie normalne.
I po co to było, ktoś mnie oświeci?
na prawde nie rozumiesz

po to by nie tłumic niczego w sobie. Ted to ty ciagle mówiłes, że jak jest problem to trzeba rozmawiac, no to mieliście rozmowe. a ty sie po tasz po co. Bo juz ja to gniotło to powiedziała.
Ted czyżby Doda sugerowała Ci delikatnie ,że jesteś za mało męski

delikatnie

ona mu to wtwarz niemal rzuciła
Gosia... pisze:Wydaje mi się, że w Waszym związku brakuje ... luzu
zdecydowanie