Od paru miesięcy byłam z chłopakiem, było swietnie, przynajmniej na początku. Spedzaliśmy razem bardzo dużo czasu. Praktycznie każdy dzień razem. Od jakiegoś czasu on zaczął mówić ze poświęcam mu tego czasu jednak za mało i chciałby żebym u niego zostawała na noc. Problem polega na tym, że ja nie moge tego zrobic. Przynajmniej nie tak czesto jak on by tego chcial.
On by chciał zebym nie dosc ze kazdy dzien spedzala z nim, to jeszcze tak z 3 noce w tygodniu. Jak tylko chciałam się spotkać z przyjaciółmi to się wkurzał i obrażał. Jak mu mówie, ze nie mam siły i chce isc sobie do domu posiedziec i po prostu odpoczac - foch. Jak moi rodzice zaczeli sie wsciekac ze nigdy mnie nie ma - to stwierdzil ze zachowuje sie jak pieciolatka. Nie wiem co mam robic juz. On jest strasznie zaborczy.
Nie moge tego zrozumieć. Co o tym myslicie? Ja juz nie wiem jak mu wytłumaczyc ze przesadza. Wiele razy o tym rozmawialismy - mowil, ze rozumie, ze nie moge. A potem znowu to samo