Pierwsze odwiedziny u niej w domu
Moderator: modTeam
Pierwsze odwiedziny u niej w domu
Chciałbym przedstawić Wam pewną historią, która mi się przydarzyła a także zapytać Was o radę. Ale po kolei - najpierw co mi się przydarzyło.
Byłem ze swoją dziewczyną kilka miesięcy, układało się całkiem fajnie, w zasadzie nie mieliśmy sobie nic do zarzucenia, nawet się nie kłóciliśmy. Ona mieszka daleko ode mnie i spotykaliśmy się w zasadzie tylko w mieście, w którym studiujemy. Długo odkładałem wizytę u niej w domu z kilku powodów - bo to daleko, bo ja nie miałem czasu albo ona nie miała czasu. No ale w końcu udało mi się zobaczyć gdzie mieszka. U niej w domu z ojcem rozmawiało się bez problemu, no ale z matką rozmowa się nie kleiła - na każdy temat tylko kilka słów i cisza. Dzień po powrocie dziewczyna powiedziała mi, że nie chce już być ze mną. Wiem, że u niej w domu to mama o wszystkim decyduje i z pewnością to ona była przyczyną rozpadu związku. Nadmienię tylko, że podczas odwiedzin nie popełniłem żadnej rażącej gafy. Wiem też, że powinienem się cieszyć, że taka sprawa wyszła wcześniej niż później, więc nie piszcie mi tego.
Chciałbym jednak zapytać Was o radę. Czy Wy robicie coś przy takich pierwszych odwiedzinach? Mam na myśli np. kwiaty dla mamy (bo nie dałem) albo jakiś inny prezent albo czy w ogóle macie jakieś godne polecenia rady jak się zachować podczas pierwszych odwiedzin u niej w domu?
Byłem ze swoją dziewczyną kilka miesięcy, układało się całkiem fajnie, w zasadzie nie mieliśmy sobie nic do zarzucenia, nawet się nie kłóciliśmy. Ona mieszka daleko ode mnie i spotykaliśmy się w zasadzie tylko w mieście, w którym studiujemy. Długo odkładałem wizytę u niej w domu z kilku powodów - bo to daleko, bo ja nie miałem czasu albo ona nie miała czasu. No ale w końcu udało mi się zobaczyć gdzie mieszka. U niej w domu z ojcem rozmawiało się bez problemu, no ale z matką rozmowa się nie kleiła - na każdy temat tylko kilka słów i cisza. Dzień po powrocie dziewczyna powiedziała mi, że nie chce już być ze mną. Wiem, że u niej w domu to mama o wszystkim decyduje i z pewnością to ona była przyczyną rozpadu związku. Nadmienię tylko, że podczas odwiedzin nie popełniłem żadnej rażącej gafy. Wiem też, że powinienem się cieszyć, że taka sprawa wyszła wcześniej niż później, więc nie piszcie mi tego.
Chciałbym jednak zapytać Was o radę. Czy Wy robicie coś przy takich pierwszych odwiedzinach? Mam na myśli np. kwiaty dla mamy (bo nie dałem) albo jakiś inny prezent albo czy w ogóle macie jakieś godne polecenia rady jak się zachować podczas pierwszych odwiedzin u niej w domu?
Moim zdaniem kwiaty czy jakieś inne podarunki nie mają wielkiego znaczenia. Przecież nie znałeś jej mamy. Jedna mama się trafi, której taki gest z prezentem sie spodoba, inna uzna to za lizusostwo.
Widzisz, niektóre mamy już takie są. Dla przykładu: mama mojej koleżanki ma ogromny wpływ na nią. Wystarczy, że koleżanka opowie jej o tym, że poznała chłopaka np. na dyskotece i zaczyna się z nim spotykać, albo że chłopak w pewnym momencie rzucił szkołę i poszedł do pracy i od razu jest nacisk ze strony jej mamy odwodzący ją od znajomości z takim chłopakiem bo jak nie to koleżanka ma tak zwane ciche dni w domu. Dla mnie to chore i dziwie się jak może tak słuchać mamy. W ogóle jak tak słucham różnych historii dziwi mnie postawa rodziców, którzy chcieliby decydować o przyszłości swojego dziecka.
Tak samo dziwię się Twojej dziewczynie, że nie umie sie postawić i jedno słowo jej mamy powoduje rozpad waszego związku.
Widzisz, niektóre mamy już takie są. Dla przykładu: mama mojej koleżanki ma ogromny wpływ na nią. Wystarczy, że koleżanka opowie jej o tym, że poznała chłopaka np. na dyskotece i zaczyna się z nim spotykać, albo że chłopak w pewnym momencie rzucił szkołę i poszedł do pracy i od razu jest nacisk ze strony jej mamy odwodzący ją od znajomości z takim chłopakiem bo jak nie to koleżanka ma tak zwane ciche dni w domu. Dla mnie to chore i dziwie się jak może tak słuchać mamy. W ogóle jak tak słucham różnych historii dziwi mnie postawa rodziców, którzy chcieliby decydować o przyszłości swojego dziecka.
Tak samo dziwię się Twojej dziewczynie, że nie umie sie postawić i jedno słowo jej mamy powoduje rozpad waszego związku.
Hmmm
Ja jakos specjalnie sie nie zachowywalam. Normalnie, naturalnie. Dziendobry, usmiech - nic wiecej.
Ostatnio mialam tak ze pierwsze odwiedziny, jak bylam sama, skonczyly sie zostaniem na noc, bo uciekl mi pociag ( ). Rano pogadalam chwile z jego mama, ktora powiedziala ze jestem sliczna , wypalilam z nia papierosa (a zaznaczam, ze zwykle nie pale normalnych fajek - wiec moze to bylo to specjalne zachowanie ) i pogadalam Sympatycznie bylo. Bardzo fajna ma mame.
Ja jakos specjalnie sie nie zachowywalam. Normalnie, naturalnie. Dziendobry, usmiech - nic wiecej.
Ostatnio mialam tak ze pierwsze odwiedziny, jak bylam sama, skonczyly sie zostaniem na noc, bo uciekl mi pociag ( ). Rano pogadalam chwile z jego mama, ktora powiedziala ze jestem sliczna , wypalilam z nia papierosa (a zaznaczam, ze zwykle nie pale normalnych fajek - wiec moze to bylo to specjalne zachowanie ) i pogadalam Sympatycznie bylo. Bardzo fajna ma mame.
Kwiatków nie dawałem, prezentów też nie było i wszystko jest ok;] Najzwyklej nie przypadłeś mamusi do gustu... z resztą uciekaj gdzie pieprz rośnie bo taka kobieta za którą matka podejmuje życiowe decyzje to nic dobrego. No chyba że trójkąty preferujesz.
Powiem Ci co ja zrobiłem:
- mama: uśmiech i miłe przywitanie się
- tata: to samo + mocny uścisk dłoni (bardzo ważny szczegół)
Tak szczerze to Twojej kobiecie powinno zależeć na tym żeby Cię jakoś przedstawić rodzicom. Ty możesz się co najwyżej ładnie przywitać
Powiem Ci co ja zrobiłem:
- mama: uśmiech i miłe przywitanie się
- tata: to samo + mocny uścisk dłoni (bardzo ważny szczegół)
Tak szczerze to Twojej kobiecie powinno zależeć na tym żeby Cię jakoś przedstawić rodzicom. Ty możesz się co najwyżej ładnie przywitać
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.
iąż na nowo się odnajdywać.
zakładając, że jest tak jak mówisz i mama ma decydujące słowo: jeśli jesteś silny to jedź tam, spakuj jej walizki i ją zabierz. a jak nie, to się nie ładuj w to, nerwy zszarpiesz, a mamuśka i tak będzie jej największym autorytetem :-)
Ostatnio zmieniony 08 sie 2007, 21:20 przez lollirot, łącznie zmieniany 1 raz.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Byłeś Jej pierwszym facetem? Takie sytuacje zdarzały się wcześniej? Co Ci mówiła o mamie?
Trudno powiedzieć, co poszło nie tak, i to nie musi chodzić o kwiaty. Jeśli założyć, że Jej matka nie jest dyktatorem w domu, po prostu intuicyjnie wyczuła, że nie jesteś facetem dla Jej córki, i powiedziała Jej o tym. Może Twoja dziewczyna już wcześniej zastanawiała się nad rozstaniem, a rozmowa z mamą podpowiedziała Jej taką decyzję.
A nie możesz z tą dziewczyną po prostu o tym pogadać, dlaczego odeszła?
[ Dodano: 2007-08-08, 21:20 ]
Oj bardzo.
Trudno powiedzieć, co poszło nie tak, i to nie musi chodzić o kwiaty. Jeśli założyć, że Jej matka nie jest dyktatorem w domu, po prostu intuicyjnie wyczuła, że nie jesteś facetem dla Jej córki, i powiedziała Jej o tym. Może Twoja dziewczyna już wcześniej zastanawiała się nad rozstaniem, a rozmowa z mamą podpowiedziała Jej taką decyzję.
A nie możesz z tą dziewczyną po prostu o tym pogadać, dlaczego odeszła?
[ Dodano: 2007-08-08, 21:20 ]
Soul pisze:- tata: to samo + mocny uścisk dłoni (bardzo ważny szczegół)
Oj bardzo.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Tak, byłem jej pierwszym facetem. O mamie mówiła mniej więcej w klimatach takich, że wszystko co ma w życiu, jej zawdzięcza. Jeżeli dziewczyna wcześniej rozważała opuszczenie mnie to w takim razie nieźle grała, bo uważam, że umiem z pewnych niewerbalnych znaków ocenić stosunek innych ludzi do mnie a to rozstanie kompletnie mnie zaskoczyło. Rozmowa o przyczynach jej odejścia już się odbyła, no przecież jak dziewczyna mówi, że to już koniec to takie pytanie rodzi się samo z siebie. Zaręczam, że byłem bardzo dociekliwy a ona jeszcze bardziej pokrętna i to, że to mama była przyczyną tego to ja się domyśliłem, bo miałem ku temu jeszcze inne przesłanki. Jeśli chodzi o ten uścisk ręki to nie pamiętam jak mocno uścisnąłem rękę jej ojca ale wątpię, żeby było słabo, bo moi koledzy czasem narzekają na zbyt mocny uścisk jak się z nimi witam. Z dotychczasowych odpowiedzi widzę, że Wy raczej nie mieliście problemów z rodzicami.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jesli sie przychodzi na pierwsze spotakanie i odbywa sie ono "oficjalnie" - np zaproszenie na wspolny obiad to nie wyobrazam sobie zeby moj facet przyszedl z pustymi rekami. Brak kultury totalny.
Ja co prawda mamie kwiatow nie nioslam zdaje sie, ale jakies czekoladki czy ciasteczka na deser na pewno.
Mysle, ze po prostu ocena calosciowa matki byla na nie i stad ta decyzja. Sadze, ze nic nie wskorasz juz i ze nie warto. Na drugi raz - pospiesz sie bardziej z poznaniem rodzicow, bo to tez malo ciekawie wyglada jak jestes z kims dluzszy czas np pol roku i dopiero rodzicow poznajesz.
Ja co prawda mamie kwiatow nie nioslam zdaje sie, ale jakies czekoladki czy ciasteczka na deser na pewno.
Mysle, ze po prostu ocena calosciowa matki byla na nie i stad ta decyzja. Sadze, ze nic nie wskorasz juz i ze nie warto. Na drugi raz - pospiesz sie bardziej z poznaniem rodzicow, bo to tez malo ciekawie wyglada jak jestes z kims dluzszy czas np pol roku i dopiero rodzicow poznajesz.
moon pisze:esli sie przychodzi na pierwsze spotakanie i odbywa sie ono "oficjalnie" - np zaproszenie na wspolny obiad to nie wyobrazam sobie zeby moj facet przyszedl z pustymi rekami. Brak kultury totalny.
Ja co prawda mamie kwiatow nie nioslam zdaje sie, ale jakies czekoladki czy ciasteczka na deser na pewno.
Odnioslam wrazenie ze to spotkanie nie bylo wlasnie oficjalne, ot po prostu pierwszy raz przyjechal do niej do domu.
Na oficjalne jasne ze nalezy cos przyniesc, drobiazg wlasnie - czekoladki/kawe/wino jesli chodzi o faceta to kwiaty.
Ja juz pozniej czesto cos przynosilam, przed swietami, na urodziny, bez okazji.
1. Miales cholernego pecha, co do rodzicow dziewczyny, a przynajmniej matki.
2. Miales pecha co do dziewczyny, ktora to albo patrzy w swoja matke jak w obrazek i zawsze, ale to absolutnie ZAWSZE wie lepiej, lub tez twoja byla szukala jakiegos pretekstu do zerwania.
Ja jak pierwszy raz bylem u mojej dziewczyny, to zachowywales sie normalnie, czyli buzia usmiechnieta, uscisk dloni ojca dziewczyny, z matka po prostu wymiana "dziendobry" (poznalem juz ja wczesniej), nie gadalem z nimi za bardzo Teraz doiero zaczynam sie tak naprawde wgryzac w rodzine :p
2. Miales pecha co do dziewczyny, ktora to albo patrzy w swoja matke jak w obrazek i zawsze, ale to absolutnie ZAWSZE wie lepiej, lub tez twoja byla szukala jakiegos pretekstu do zerwania.
Ja jak pierwszy raz bylem u mojej dziewczyny, to zachowywales sie normalnie, czyli buzia usmiechnieta, uscisk dloni ojca dziewczyny, z matka po prostu wymiana "dziendobry" (poznalem juz ja wczesniej), nie gadalem z nimi za bardzo Teraz doiero zaczynam sie tak naprawde wgryzac w rodzine :p
A gdy dorosne, chce zostac owocem jogobelli...
Witam
Sprawa beznadziejna pozostaje albo poważna rozmowa z dziewczyną i jasna odpowiedz albo pogodzenie się z tym faktem.
Takie kobiety zawsze będą słuchać matki i prosić ją o rade a to na pewno nie o to chodzi.
Moje zdanie jest oczywiste dać sobie spokój i podziękować za miłą znajomość.
Pozdrawiam gobo
Sprawa beznadziejna pozostaje albo poważna rozmowa z dziewczyną i jasna odpowiedz albo pogodzenie się z tym faktem.
Takie kobiety zawsze będą słuchać matki i prosić ją o rade a to na pewno nie o to chodzi.
Moje zdanie jest oczywiste dać sobie spokój i podziękować za miłą znajomość.
Pozdrawiam gobo
Jak dla mnie to szok, ze panna z Toba zrywa bo jej mama prosi/karze. Totalny badziew. A panny takiej bym nie chcial bo mama wpadnie powie kochanie te gary to powinny lezec w tamtej szafce i panna zaczyna totalne przemeblowanie:D Ja jestem z corka jej mamy a nie z jej mama
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
dla mnie to tez by byl szok, ale masz racje - im wczesniej tym lepiej.
wiele osob slucha sie tak bardzo mamusi dyktatora i chodzi jak szwajcarski zegarek - dla mnie to chore.
I co? za pare lat chcialbys miec dzieci, a ona by sie poszla pytac mamy czy jej wolno ?
szukaj dalej i planuj inaczej takie akcje powodzonka
wiele osob slucha sie tak bardzo mamusi dyktatora i chodzi jak szwajcarski zegarek - dla mnie to chore.
I co? za pare lat chcialbys miec dzieci, a ona by sie poszla pytac mamy czy jej wolno ?
szukaj dalej i planuj inaczej takie akcje powodzonka
Maru pisze:Czy Wy robicie coś przy takich pierwszych odwiedzinach?
Nawet idąc do znajomego pierwszy raz, wiedząc że mieszka z rodzicami staram się coś tam przynieść. Może to być pier.d.ółka typu czekolada albo bukiecik stokrotek. I to nie dlatego, żeby się "podlizać" czy dlatego, że tak "wypada" ale po prostu - taka już jestem i tyle. Poza tym zachowuję się (chyba) w miarę normalnie, zmywam po sobie (o ile to nie jest zabronione przez rodzicielkę znajomego/faceta), staram się jak to ładnie się określa "pomocna". I tyle. Jakoś nigdy nie miałam problemów z rodzicami faceta czy znajomych. A co do dziewczyny autora - wyszło szydło z worka, okazało się, że ma słaby charakter
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Elspeth pisze:Może to być pier.d.ółka typu czekolada albo bukiecik stokrotek.
albo biały kotek
marekkkkk pisze:ciesz się że kończy się to teraz, a nie za X lat
i że z jej strony. kto wie, jakby się chłop uparł, to by sobie zmarnował lata na życie z mamuśką
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:albo biały kotek
loli Ty się tutaj nie zaliczasz, Jesteś "zaliczona" do kategorii specjalnych znajomych
lollirot pisze:by sobie zmarnował lata na życie z mamuśką
taa i okazały by się, że tak naprawdę żyje z marionetką, którą porusza mamuśka.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Elspeth pisze:Jesteś "zaliczona"
no i wzięła mnie i zaliczyła, no
Elspeth pisze:do kategorii specjalnych znajomych
do znajomych specjalnej troski
Marissa pisze:Najlepiej to zapytać się dziewczyny czy coś mamie dawać czy też nie. I problem z głowy
no, w ten sposób jest najmniejsze ryzyko wpadki
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Pamiętam, że jak mój ex przyjechał do mnie pierwszy raz, to przywiózł mi kwiaty (mieszkam tylko z tatą). Ale wydaje mi się, że nie było to konieczne.
No nie wiem, czy to taki dobry pomysł...
TFA pisze:to lepiej kup jej ojcu jakis czteropak
No nie wiem, czy to taki dobry pomysł...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Pamiętam że pierwsza moja "wizyta" u niej w domu przebiegła zupęłnie na luzie, choć wiedziałem z opowiadań mojej dziewczyny że jej mama jest OSTRA
Zachowywałem się naturalnie, byłem miły, jak nastawała cisza to zagadywałem... Na drógi dzień dowiedziałem się że jej mama powiedziała na mój temat: "noo, bardzo fajny"
To był sukces zważywszy na cięzki charakter tej Pani
Zachowywałem się naturalnie, byłem miły, jak nastawała cisza to zagadywałem... Na drógi dzień dowiedziałem się że jej mama powiedziała na mój temat: "noo, bardzo fajny"
To był sukces zważywszy na cięzki charakter tej Pani
Co tu gadać: żenada
Racja, że wszyło to teraz niż za 10lat. Dziewczyn jest mamin...córką Pewnie pół życia w domu z rodzicami przesiedziała.
Ale to Twój błąd że wcześniej nie zobaczyłeś jej mamy bo jak mówi chińskie przysłowie: "Dziewczyna będzie kopią swojej mamy za 20 lat" A skoro mama taka manipulantka to sam za wiele nie straciłeś
Racja, że wszyło to teraz niż za 10lat. Dziewczyn jest mamin...córką Pewnie pół życia w domu z rodzicami przesiedziała.
Ale to Twój błąd że wcześniej nie zobaczyłeś jej mamy bo jak mówi chińskie przysłowie: "Dziewczyna będzie kopią swojej mamy za 20 lat" A skoro mama taka manipulantka to sam za wiele nie straciłeś
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 273 gości