w wakacje w 2006 roq na dyskotece poznałem dziewczyne! podeszła do mnie ze swoimi kuzynkami i spytała czy wypijemy 50tke? oczywiscie zgodzilem sie i poszlismy razem do baru... postawiłem jej i kuzynkom 50tke i okazało sie ze ona mnie zna tzn z zawodow szkolnych! ja taki zdziwiony spytałem jak ona mnie zapamietała i gdzie to było? okazało sie ze kiedys na zawodach strzeliłem bramke a na trybunach ( boisko szkolne wiec trybuny to ławki hehe) siedziała ona i podbiegłem i krzyknąłęm ze to dla niej ta bramka, chociaz w ogóle jej nie znałem( taki podryw)... przypomniałem sobie tą sytuacje i tak zaczelismy rozmawiać!! wymienilismy sie numerami tel i gg itd! po wakacjach nadszedł czas sqly ona chodzila do LO polozonego nie daleko mojej sqly spotykalismy sie gadalismy... cały czas mi sie podobała!! w styczniu wyjezdzałem do sanatorium powiedziałem jej co do niej czuje w tedy klimat sie ochłodził ale ja nadal nie odpuszczałem! ona znalazła sobie chlopaka a ja byłem jej przyjacielem wiedziałem o niej wszystko (ona o mnie tez) pod koniec maja gdzies na imprezie troche przesadzilem z alkocholem i dzwonilem do niej ze ją kocham itd a ona tlumaczyła mi ze ona nie chce stracic przyjaciela ze jesli nasz zwiazek sie rozpadnie to juz nie bedzie tak jak jest, zebysmy lepiej nic nie zmieniali... ciezko mi było ale cóż...
