Początek końca czy pierwszy poważny kryzys?
Moderator: modTeam
Początek końca czy pierwszy poważny kryzys?
Witam.
Jestem w sytuacji w której albo uczucie w moim związku się wypaliło, albo to jakiś kryzys - sam nie wiem Chciałbym to zmienić ale w sumie nie wiem jak?
Otóż od jakichś dwóch tygodni (a może nawet dłużej) między mną a moją dziewczyną jest cos nie tak - czuć na "kilometr" że to nie jest to co było jeszcze nie dawno.
Po pierwsze chyba skończyły się nam tematy do rozmów - spotykamy się i niemal miczymy. Wcześniej przez ponad pół roku odkąd się znaliźmy moglismy przegadać całe dnie i noce, teraz gadamy... "tyle o ile".
Dróga sprawa że Ona - czyli moja dziewczyna, kompletnie straciła ochotę na... sex. Wcześniej nie zdarzało się żeby którekolwiek nie miało na to ochoty, teraz - gdy zaczynam ją "rozkręcać" ona po pięciu minutach stwierdza że nie jednak chce.
Po trzecie - od niedawna z jej strony słyszę same docinki, jakieś głupie teksty, po czym kiedy pytam o co jej chodzi, zaczyna mnie przepraszać itp. - dziwne, nie wiem o co chodzi, wcześniej tego nie było.
Z mojej strony jest tak że im dłużej to trwa, tym częściej myslę o rozstanieu. Szczerze to nie mam ochoty jakoś szczególnie walczyć o przetrwanie naszego związku - to chyba też coś znaczy. Z drógiej strony ciąglę ją kocham i chciałbym żeby było tak jak dawniej.
Doradźcie mi, co mam zrobić i czy na wasze "oko" to już początek końca czy tylko kryzys?
Jestem w sytuacji w której albo uczucie w moim związku się wypaliło, albo to jakiś kryzys - sam nie wiem Chciałbym to zmienić ale w sumie nie wiem jak?
Otóż od jakichś dwóch tygodni (a może nawet dłużej) między mną a moją dziewczyną jest cos nie tak - czuć na "kilometr" że to nie jest to co było jeszcze nie dawno.
Po pierwsze chyba skończyły się nam tematy do rozmów - spotykamy się i niemal miczymy. Wcześniej przez ponad pół roku odkąd się znaliźmy moglismy przegadać całe dnie i noce, teraz gadamy... "tyle o ile".
Dróga sprawa że Ona - czyli moja dziewczyna, kompletnie straciła ochotę na... sex. Wcześniej nie zdarzało się żeby którekolwiek nie miało na to ochoty, teraz - gdy zaczynam ją "rozkręcać" ona po pięciu minutach stwierdza że nie jednak chce.
Po trzecie - od niedawna z jej strony słyszę same docinki, jakieś głupie teksty, po czym kiedy pytam o co jej chodzi, zaczyna mnie przepraszać itp. - dziwne, nie wiem o co chodzi, wcześniej tego nie było.
Z mojej strony jest tak że im dłużej to trwa, tym częściej myslę o rozstanieu. Szczerze to nie mam ochoty jakoś szczególnie walczyć o przetrwanie naszego związku - to chyba też coś znaczy. Z drógiej strony ciąglę ją kocham i chciałbym żeby było tak jak dawniej.
Doradźcie mi, co mam zrobić i czy na wasze "oko" to już początek końca czy tylko kryzys?
hemoth pisze:Dróga
druga
Do tematu: Po Twoich postach widać, że masz ciągłe problemy z kobietą. Być może wasz związek się wypalił. Najlepiej chyba o tym świadczą te słowa:
hemoth pisze:Szczerze to nie mam ochoty jakoś szczególnie walczyć o przetrwanie naszego związku
Masz przynajmniej jeden temat do poruszenia w rozmowie jak się z nią znowu spotkasz - wasz związek i to co z nim teraz zrobić, dlaczego jest z nim tak jak jest.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
hemoth pisze:Z drógiej strony ciąglę ją kocham i chciałbym żeby było tak jak dawniej.
Nigdy nie będzie tak jak dawniej.
hemoth pisze:Szczerze to nie mam ochoty jakoś szczególnie walczyć o przetrwanie naszego związku - to chyba też coś znaczy.
No jak dla mnie to sprawa jest jasna.
Zresztą, pogadaj z dziewuchą o tym co ona czuje, co Ty czujesz, co się dzieje. Czy w ogóle dalej jest sens tego wszystkiego ciągnąć. I choćby nie wiem jak ta rozmowa by bolała, oboje powinniście ją przejść i być szczerzy i niczego nie pomijać.
No wyglada to jak klasyczny rozpad zwiazku. Przstalo Wam obojgu zalezec, ale jakos tak bezpieczniej i nie-samotnie jest razem...poki wszystko nie trzasnie. Bo skoro nie ma rozmow, nie ma seksu, nie wyglada zeby byla tez jakas wiez emocjonalna miedzy Wami. Cos sie wypalilo, im wczesniej zauwaza sie takie reczy tym wieksze szanse zeby o cos jeszcze zawalczyc. Ale jak Ci sie nie chce? Zreszta do tego tez potrzeba checi z dwoch stron, bo sam nawet jakbys stawal na rzesach nic nie dzialasz.
Daisy pisze:bawic sie... szalec.... szumiec... a nie popelniac moje bledy i marnowac najlepsze lata swojego zycia na zwiazek ktory i tak predzej czy pozniej sie skonczy!
Czyli w związku już nie można "bawić sie... szalec... szumiec..." A w ogóle co to za texty o bawieniu się, jakim bawieniu? Zaliczaniu wszystkiego co się rusza?
hmm... mozna i tak ale raczej chodzilo o to zeby miec duzoo "kolezanek" a nie jedna taka... a ja nie moge sie bawic szalec szumiec poniewaz moj "partner" co niedlugo nie bedzie partnerem jest zazdrosny i mnie pilnuje i nie moge chodzic na imprezy bez negoi sie spotykac z kolegami ;/;/
"Największą karą dla kłamcy jest nie to, że ktoś mu nie wierzy,
ale to, że on sam nie potrafi uwierzyć nikomu."
ale to, że on sam nie potrafi uwierzyć nikomu."
Marissa pisze:Czyli w związku już nie można "bawić sie... szalec... szumiec..." A w ogóle co to za texty o bawieniu się, jakim bawieniu? Zaliczaniu wszystkiego co się rusza?
Czytałaś temat dokładnie? Przecież autor napisał, że żar w kominku przygasa, a wyrażenie "bawić się, szaleć, szumieć" to tylko skrót myślowy.
Trudno radzić w takich kwestiach. Przemyśl wszystko jeszcze raz, czy chcesz z Nią być. Może się rozstańcie, czasami to dobrze robi. Ale powtarzam, czasami, nie ma pewności, że zadziała.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Daisy pisze:bawic sie... szalec.... szumiec...
wybaczcie,ale musze, po prostu
"pić, pier.dolić, nie żałować, bida musi pofolgować"
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Olivia pisze:Marissa napisał/a:
Czyli w związku już nie można "bawić sie... szalec... szumiec..." A w ogóle co to za texty o bawieniu się, jakim bawieniu? Zaliczaniu wszystkiego co się rusza?
Czytałaś temat dokładnie?
Czytałam dokładnie. Mam wrażenie że to Daisy go nie czytała. A ten skrót myślowy który tutaj zastosowała nie pasuje do sytuacji.
Olivia pisze:Może się rozstańcie, czasami to dobrze robi. Ale powtarzam, czasami, nie ma pewności, że zadziała.
Próbować zawsze można, bo takie rozstania mogą nam uświadomić że jednak zależy nam na tej osobie. Albo i nie. Wóz albo przewóz.
Ale najpierw pogadajcie ze sobą.
TedBundy pisze:Daisy napisał/a:
bawic sie... szalec.... szumiec...
wybaczcie,ale musze, po prostu
"pić, pier.dolić, nie żałować, bida musi pofolgować"
No dokładnie
Daisy pisze:ale raczej chodzilo o to zeby miec duzoo "kolezanek" a nie jedna taka...
Czyli, co? Ruchać wszystko po drodze? Nie na tym polega młodość. I życie w ogóle.
Daisy pisze:a ja nie moge sie bawic szalec szumiec poniewaz moj "partner" co niedlugo nie bedzie partnerem jest zazdrosny i mnie pilnuje i nie moge chodzic na imprezy bez negoi sie spotykac z kolegami
A to już problem Twój i lichego partnera, który nie wie jak ma się zachować w związku.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Jesli tobie nie zalezy to na pewno jest to poczatek konca, wydaje mi sie ze ona prowokuje cie, bo jej to na pewno juz nie zalezy, chce stworzyc sytuacje do klotni i dazy do tego aby popsuc wasz zwiazek i pewnie odejsc niedlugo. z tego juz nic nie bedzie, chyba ze jej sie cos odmieni. porozmawiaj z nia szybko bo szkoda marnowac czas dla kogos kto na niego nie zasluguje
I kochać dniem i nocą...do utraty tchu.. I tak na zawsze już...
Szczerze to nie mam ochoty jakoś szczególnie walczyć o przetrwanie naszego związku - to chyba też coś znaczy ...
... z drugiej strony ciąglę ją kocham i chciałbym żeby było tak jak dawniej.
To jak w końcu jest ? Zależy Ci, czy nie ? Jesteś pewny, że to miłość ?
Po pierwsze chyba skończyły się nam tematy do rozmów - spotykamy się i niemal miczymy.
Nie rozmawiacie o codziennych sprawach, waszych problemach, o tym co generalnie dzieje się wokół was bądź ... po prostu o pierdołach ? Może zapytaj jej, dlaczego milczy, dlaczego nie ma ochoty i dlaczego Ci docina ?
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
- Candy Killer
- Uzależniony
- Posty: 431
- Rejestracja: 17 sie 2005, 17:14
- Skąd: wro
- Płeć:
Przemuś pisze:Hemoth... Mi się wydaje, że Twoja kobieta jest zainteresowana lub zauroczona kimś innym... Ale nie chce z jakiejś przyczyny się z Toba rozstać, albo nie wie jak Ci to powiedzieć... Ale to już kwestia czasu... Przykro mi stary, ale kobiety takie są...
pierwsze co pomyslalam jak przeczytalam post autora ze ona go zdradza..odsuwa sie..nie ma ochoty na seks..nie rozmawia...mi to wyglada na zauroczenie kims innym lub wlasnie zdrade ale ja nie chce wprowadzac zamieszania zbyt duzego..pogadaj z nia powaznie i juz:)
FOLIO --> www.beautifullyexecuted.deviantart.com
-
- Zaglądający
- Posty: 21
- Rejestracja: 06 maja 2007, 16:23
- Skąd: stąd :P
- Płeć:
Uważam ze w każdym związku najważniejsza jest:
rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa...
pomimo tego czy będziecie razem czy nie warto by porozmawiać na ten temat
bardzo prawdopodobna jest zdrada w tym przypadku tak jak to zauważyli moi przedmówcy ;-) ale może dziewczynie sie znudził ten związek może porostu stwierdziła ze bawiąc sie tobą doprowadzi do rozpadu tego związku i właśnie takim to sposobem dąży do tego...
A swoją drogą jeżeli ci na niej nie zależy to wniosek jest taki ze raczej jej nie kochasz ( być może jesteś bardziej zauroczony jak kochasz) więc masz okazję by to zakończyć...
rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa...
pomimo tego czy będziecie razem czy nie warto by porozmawiać na ten temat
bardzo prawdopodobna jest zdrada w tym przypadku tak jak to zauważyli moi przedmówcy ;-) ale może dziewczynie sie znudził ten związek może porostu stwierdziła ze bawiąc sie tobą doprowadzi do rozpadu tego związku i właśnie takim to sposobem dąży do tego...
A swoją drogą jeżeli ci na niej nie zależy to wniosek jest taki ze raczej jej nie kochasz ( być może jesteś bardziej zauroczony jak kochasz) więc masz okazję by to zakończyć...
...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 324 gości