stracona milosc

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

stracona milosc

Postautor: wojtek83 » 04 lip 2007, 11:15

Czesc. Mam taki problem. Ostatnio moja ukochana dziewczyna z ktora bylem 3 lata, powiedziala ze juz mnie nie kocha. Zabolalo mnie to bardzo, dzwonilem do niej, prosilem aby dala mi(nam) jeszcze jedna szanse. Zgodzila sie, spotykamy sie od kilku dni na randki, spontany. Kocham ja bardzo, chce z nia byc do konca swego zycia. Nie wyobrazam sobie go bez niej...


Po wakacjach mialem zamiar sie jej oswiadczyc, chcialem to zrobic na nasza rocznice, zaprosic ja na kolacje, a pozniej sie oswiadczyc. Teraz wiem ze to moja wina, wszystko zmarnowalem, zniszczyla nas rutyna, widzielismy sie codziennie, mieszkalismy praktycznie razem. Nie zaskakiwalem jej, czego teraz bardzo zaluje. Nie moge o niczym innym myslec, jak tylko o niej. Radio nie brzmi tak wesolo jak gdy bylem z nia, nie moge jesc, ani spac. Wiem ze powiecie ze to minie... niestety nie, teraz wiem jak bardzo ja kocham i jak bardzo chce byc z nia. Nigdy nie wybacze sobie tego ze juz nigdy nie bede mogl jej przytulic, poczuc. Caly czas mam w oczach lzy, gdy tylko o niej pomysle. Nie wybacze sobie tego nigdy jezeli odemnie odejdzie juz na pewno, zawsze bede na nia czekal i mial ja w swoim sercu.

Jak juz napisalem dala mi/nam jeszcze jedna szanse... Chcialbym sie dowiedziec co moge w tej sytuacji zrobic aby znow rozbudzic milosc i uczucie do mnie. Ostatnio bylismy na piwku i w kinie, bylo naprawde milo, smialismy sie, ale ona wciaz nie czuje tego czegos do mnie. Bede o nia walczyl do konca zycia...


Prosze was o rade, co mam zrobic w tej sytuacji...


pozdrawiam,
Wojtek (25lat)
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 04 lip 2007, 11:54

wojtek83 pisze:Teraz wiem ze to moja wina, wszystko zmarnowalem, zniszczyla nas rutyna, widzielismy sie codziennie, mieszkalismy praktycznie razem.

Wcale nie. W takim wypadku wina lezy pośrodku. Tak samo ona może Ciebie zaskakiwac jak Ty ją. Od kiedy to facet jest odpowiedzialny za podtrzymywanie związku ?
Coś mi sie wydaje, że z tego nic nie bedzie, ale to tylko moje odczucie.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
jbg
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 180
Rejestracja: 14 mar 2007, 11:48
Skąd: Szczecin
Płeć:

Postautor: jbg » 04 lip 2007, 13:14

wojtek83 pisze:Ostatnio bylismy na piwku i w kinie, bylo naprawde milo, smialismy sie, ale ona wciaz nie czuje tego czegos do mnie. Bede o nia walczyl do konca zycia...

To nie jest najlepsze podejście. Miłości nie rozbudzisz starając, walcząc o nią. Jeśli wciąż będziesz obok niej, nie będzie miała nawet szansy zatęsknić.

Moja rada: odsunąć się od niej, pobyć gdzieś z dala od niej, pierwszy raz od trzech lat. Zająć się czymś, na co zawsze miałeś ochotę, ale nie miałeś czasu. Odpocznijcie od siebie.
Kamilssj
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 01 sie 2006, 12:58
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Kamilssj » 04 lip 2007, 13:49

Witaj!

Byłem w podobnej sytuacji rok temu. Moja też ze mna zerwała po 2 latach, bo juz nie czuła tego samego do mnie co na początku. W jej oczach nie jesteś juz tak samo atrakcyjny jak kiedyś, wkurzało ją każde Twoje słowo ta przewidywalność, przyzwyczajenie. Powiem Ci żebyś niczego nie ratował, nie prosił o żadne dosatkowe szanse. Jak chcesz ją odzyskać to daj jej spokój. Ze swojego doświadczenia wiem co może Ci pomódz ją odzyskać. Nie możesz spać ani jeść? super weź sie za robote a jak masz już robote to rób nadgodziny nie bedziesz ciągle o niej myślał. Zacznij sie spotykać z innymi kobietami <<===== dzięki tej opcji moja była do mnie wróciła po prostu nie wytrzymała z zazdrości. Spoykaliśmy sie po jakimś czasie po zerwaniu i rozmaialiśmy na tematy przyziemnne. Zachowywyałem sie jak mężczyzna który jest szczęśliwy i zadowolony z nowego stylu życia. Z każdą chwilą coraz bardziej panowałem nad jej emocjami Ona w pewnym momencie nie wytrzymała. Zaczeła płakać rzuciła mi się na szyję. Mówiła jaki błąd popełniła zrywając ze mną, że jej życie bezemnie nie ma sesnu. Tamtego wieczoru odprowadziłem ją do domu jak zykły kumpel a ta złość w jej oczach ze nie jestem na jej karzde zawołanie (nie da sie tego opisać) przez jakiś miesiąc trzymałem ją na dystans w drugim miesiącu zaczeliśmy chodzic dopiero za ręke...

Jeżeli chcesz zeby ona do Ciebie wróciła to miej na wszytko censored Zajmij sie sobą, idz na silownie, do innych kobiet ale prosze nie wymiekaj nie rozczulaj sie nad sobą. Nie szpieguj jej nie zagaduj na gg nie dzwon i nie pisz, Masz już poznawać inne laski może któraś wyda Ci sie bardziej interesująca. Jeszcze jedno nie zapewniaj jej o swoich uczuciach Kobiety wbrew pozorą lubią zdobywać.

P.S poszukaj użytkowanika Rafeek i przeczytaj jego temat
3maj garde Pozdo!!
soulvibrates
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 187
Rejestracja: 19 lis 2006, 11:05
Skąd: skatowni
Płeć:

Postautor: soulvibrates » 04 lip 2007, 14:19

wojtek83 pisze:Teraz wiem ze to moja wina, wszystko zmarnowalem

Czemu Twoja?
wojtek83 pisze:zniszczyla nas rutyna, widzielismy sie codziennie, mieszkalismy praktycznie razem

Wiele par spedza ze soba duzo czasu,mieszkaja razem,...i sa ze soba przez cale zycie wiec to chyba jednak nie to...
wojtek83 pisze:Ostatnio bylismy na piwku i w kinie, bylo naprawde milo, smialismy sie, ale ona wciaz nie czuje tego czegos do mnie.

To ze milo spedziliscie czas moze oznaczac ,ze dobrze sie dogadacie jako kolega kolezanka ,ale jej do milosci nie zmusisz.Skoro Cie juz nie kocha to chyba tak zostanie...smutne ale prawdziwe
wojtek83 pisze:Bede o nia walczyl do konca zycia...


Moze nie warto,a lepiej zajac sie samym soba,i wziasc sie za zapominanie....
Awatar użytkownika
Animal
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 218
Rejestracja: 01 lip 2007, 19:58
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: Animal » 04 lip 2007, 14:25

Kamilssj dobrze napisał w pełni się z tym zgadzam. Im bardziej pokażesz że Ci na niej zależy tym bardziej ona oddala się od Ciebie. Wydaje mi się że najlepiej jak byś się skupił na sobie i swoich potrzebach.

Jedna rzecz mnie śmieszy tylko. Mianowicie to że niby po 3 latach druga połowa staje się przewidywalna, nudna i tak dalej. Że nie jest to samo uczucie co na początku. No pewnie że nie jest bo jak może być? A co mają powiedzieć pary a raczej małżeństwa z 25 letnim stażem, te wszystkie miliony par na świecie. Czy są oni tak bezgranicznie w sobie zakochani? Po iluś tam latach ważne jest: zaufanie, lojalność, pewność że na drugiej osobie można polegać. Pojawia się pytanie czy ta Twoja kobieta wie o tym... :?
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 04 lip 2007, 14:26

dzieki wszystkim za posty.

Bash: o co chodzilo ci z tym:


Coś mi sie wydaje, że z tego nic nie bedzie, ale to tylko moje odczucie.



@kamilssj: dzieki za rade, ale ja tam bardza ja kocham, ze nie bede w stanie zrobic cos takiego, po prostu chce miec ja przy sobie...

chociaz wiem ze to bylo by najrozsadniejsze...

[ Dodano: 2007-07-04, 14:31 ]
Animal pisze:Kamilssj dobrze napisał w pełni się z tym zgadzam. Im bardziej pokażesz że Ci na niej zależy tym bardziej ona oddala się od Ciebie. Wydaje mi się że najlepiej jak byś się skupił na sobie i swoich potrzebach.

Jedna rzecz mnie śmieszy tylko. Mianowicie to że niby po 3 latach druga połowa staje się przewidywalna, nudna i tak dalej. Że nie jest to samo uczucie co na początku. No pewnie że nie jest bo jak może być? A co mają powiedzieć pary a raczej małżeństwa z 25 letnim stażem, te wszystkie miliony par na świecie. Czy są oni tak bezgranicznie w sobie zakochani? Po iluś tam latach ważne jest: zaufanie, lojalność, pewność że na drugiej osobie można polegać. Pojawia się pytanie czy ta Twoja kobieta wie o tym... :?



kurde, rzeczywiscie, mozliwe ze nie wie chociaz to dorosla i madra kobieta... kiedys mowila mi ze z jej poprzednimi facetami bylo podobnie, przestawala ich kochac... Wiec moze dobra opcjoa jest jej to uswiadomic? oczywiscie nie powiedziala mi tego teraz... pamietam to z rozmow jak kiedys bylismy razem...
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 04 lip 2007, 15:01

wojtek83 pisze:kiedys mowila mi ze z jej poprzednimi facetami bylo podobnie, przestawala ich kochac...

Chemia sie skończyła więc związek się rozpadł. Nic bardziej typowego.
Animal pisze:Jedna rzecz mnie śmieszy tylko. Mianowicie to że niby po 3 latach druga połowa staje się przewidywalna, nudna i tak dalej. Że nie jest to samo uczucie co na początku. No pewnie że nie jest bo jak może być? A co mają powiedzieć pary a raczej małżeństwa z 25 letnim stażem, te wszystkie miliony par na świecie. Czy są oni tak bezgranicznie w sobie zakochani? Po iluś tam latach ważne jest: zaufanie, lojalność, pewność że na drugiej osobie można polegać. Pojawia się pytanie czy ta Twoja kobieta wie o tym...

Zaufanie, lojalnośc, pewnośc drugiej osoby są może i cenne ale przy tym nudne. Tylko stan zakochania gwarantuje tę burzę uczuć.
wojtek83 pisze:kiedys mowila mi ze z jej poprzednimi facetami bylo podobnie, przestawala ich kochac...

Bo tak to właśnie działa, z tym że ona po prostu przestawała być zakochana.
wojtek83 pisze:kurde, rzeczywiscie, mozliwe ze nie wie chociaz to dorosla i madra kobieta...

No jak widać możliwe.
wojtek83 pisze:Wiec moze dobra opcjoa jest jej to uswiadomic?

Nie sądzę żeby to "uświadomienie" coś dało. To jak odebranie dziecku cukierka. Ona chce wciąż być zakochana, celem nie jest człowiek a właśnie to uczucie w którym chce trwać. A uczucie zakochania ma to do siebie ze z czasem mija i musimy szukać nowej osoby, bo poprzednia już "nie działa". Ta stara osoba poza tym ze już "nie działa" to nudna jest i taka przewidywalna. Tak można szukać i zmieniać bez końca.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 04 lip 2007, 15:09

neo7 pisze:wojtek83 napisał/a:
Wiec moze dobra opcjoa jest jej to uswiadomic?

Nie sądzę żeby to "uświadomienie" coś dało. To jak odebranie dziecku cukierka. Ona chce wciąż być zakochana, celem nie jest człowiek a właśnie to uczucie w którym chce trwać. A uczucie zakochania ma to do siebie ze z czasem mija i musimy szukać nowej osoby, bo poprzednia już "nie działa". Nudna jest. Tak można szukać i zmieniać bez końca.

No tak, ale tutaj w takim razie chodzi o milosc. Bo autor kocha, a jego byla nie bardzo - i sadzac z poprzednich slow nigdy nie kochala. Tak wiec ja bym tutaj nic nie robila bo zmusic do milosci nikogo nie mozna.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 04 lip 2007, 15:12

Marissa pisze:i sadzac z poprzednich slow nigdy nie kochala

Była tylko zakochana i lubiła/lubi (ten stan). Chemia rulez :)

Czasem najlepsze co można zrobić to nic nie robić.
sometimes saying nothing says all
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 04 lip 2007, 15:13

neo7 pisze:
Marissa pisze:i sadzac z poprzednich slow nigdy nie kochala

Była tylko zakochana i lubiła/lubi (ten stan). Chemia rulez :)

Czasem najlepsze co można zrobić to nic nie robić.

Albo po prostu blednie interpretowala to co czula. Wzgledem autora rowniez.
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 04 lip 2007, 16:22

Marissa pisze:
neo7 pisze:wojtek83 napisał/a:
Wiec moze dobra opcjoa jest jej to uswiadomic?

Nie sądzę żeby to "uświadomienie" coś dało. To jak odebranie dziecku cukierka. Ona chce wciąż być zakochana, celem nie jest człowiek a właśnie to uczucie w którym chce trwać. A uczucie zakochania ma to do siebie ze z czasem mija i musimy szukać nowej osoby, bo poprzednia już "nie działa". Nudna jest. Tak można szukać i zmieniać bez końca.

No tak, ale tutaj w takim razie chodzi o milosc. Bo autor kocha, a jego byla nie bardzo - i sadzac z poprzednich slow nigdy nie kochala. Tak wiec ja bym tutaj nic nie robila bo zmusic do milosci nikogo nie mozna.



wlasnie o to chodzi ze kochala... nagle powiedziala mi ze to juz sie skonczylo... ona naprawde mnie kochala...

wiec dziwi mnie jej reakcja ze nagle tak mnie chce zostawic, mowiac mi ze juz nie kocha...

mysle ze zostala jej jednak jakas iskierka ktora wkrotce rozpali sie na nowo...



poki co bede czekal, bo nic innego w takim wypadku mi nie pozostalo...
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 04 lip 2007, 16:36

wojtek83 pisze:wlasnie o to chodzi ze kochala... nagle powiedziala mi ze to juz sie skonczylo... ona naprawde mnie kochala...

wiec dziwi mnie jej reakcja ze nagle tak mnie chce zostawic, mowiac mi ze juz nie kocha...

To dziwna ta milosc ktora tak nagle sie konczy...
No chyba ze zaczelo sie psuc juz gdzies duzo wczesniej. Ty tego nie zobaczyles, nie zauwazyles, kobieta tez jakos nie potrafila walczyc i koniec - milosc z jej strony sie skonczyla. Jesli to bylo przyczyna - ze gdzies wasze drogi sie rozeszly w ktoryms momencie, to IMO nie warto sie starac, bo i tak pewnie nic z tego nie bedzie.
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 04 lip 2007, 17:14

jednak powalcze, nie moge tego tak zostawic, bo wiem ze ona cos do mnie jeszcze czuje, bo dala nam jeszcze jedna szanse...

glowa do gory, nie traccie nadzeji...


opisze wszystko jak historia sie potoczyla... ale to za jakis czas...




dzieki za wszystkie posty
Awatar użytkownika
Animal
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 218
Rejestracja: 01 lip 2007, 19:58
Skąd: z miasta
Płeć:

Postautor: Animal » 04 lip 2007, 18:56

neo7 pisze:Chemia sie skończyła więc związek się rozpadł. Nic bardziej typowego.


Co jak co ale chemia nie działa 3 lata przecież!! Zauroczenie jest zdecydowanie bardziej krótkotrwałe.

Wojtek83 jedyne co możesz naprawdę zrobić to pogadać z nią. Może warto by było przedtem przeanalizować czy coś złego się nie działo przez ostatni czas a sam tego nie zauważyłeś. Jeżeli jest jak mówisz że decyzja z jej strony jest dla Ciebie dużym zaskoczeniem to może pojawił się w jej życiu ktoś nowy <chory> .....ale to tylko pesymistyczne wersja i nie przykładaj do niej zbytniej uwagi.
I jeszcze jedno, wspomniałeś że w jej poprzednich związkach też tak było[że po jakimś tam czasie się nudziła to robiła zmianę partnera] wydaje mi się że to jest też warte rozpatrzenia :|
Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to. Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię.
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 04 lip 2007, 19:12

Animal pisze:
neo7 pisze:Chemia sie skończyła więc związek się rozpadł. Nic bardziej typowego.


Co jak co ale chemia nie działa 3 lata przecież!! Zauroczenie jest zdecydowanie bardziej krótkotrwałe.

Wojtek83 jedyne co możesz naprawdę zrobić to pogadać z nią. Może warto by było przedtem przeanalizować czy coś złego się nie działo przez ostatni czas a sam tego nie zauważyłeś. Jeżeli jest jak mówisz że decyzja z jej strony jest dla Ciebie dużym zaskoczeniem to może pojawił się w jej życiu ktoś nowy <chory> .....ale to tylko pesymistyczne wersja i nie przykładaj do niej zbytniej uwagi.
I jeszcze jedno, wspomniałeś że w jej poprzednich związkach też tak było[że po jakimś tam czasie się nudziła to robiła zmianę partnera] wydaje mi się że to jest też warte rozpatrzenia :|




nikt w jej zyciu sie nie pojawil, to wiem na pewno...


coz, dzieki animal za posta, naprawde podniosles mnie na duchu:)


pozdr.
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 04 lip 2007, 20:01

Animal pisze:neo7 napisał/a:
Chemia sie skończyła więc związek się rozpadł. Nic bardziej typowego.


Co jak co ale chemia nie działa 3 lata przecież!!

Ta CHEMIA "miłości" trwa jednak tak długo. Zgodnie bowiem z badaniami.

"To właśnie fenyloetyloamina jest tym związkiem chemicznym, który neurobiolodzy najczęściej kojarzą ze stanami emocjonalnymi określanymi jako miłość lub zakochanie. Od dawna było wiadomo, że PEA należy do grupy amfetamin (narkotyków) i że jej podwyższone stężenie w mózgu objawia się stanami podobnymi do tych, jakie odczuwają narkomani: euforią, bezsennością, uczuciem nieuzasadnionej radości, pewnością siebie, zaburzeniami łaknienia czy depresją na przemian z ożywieniem i brakiem koncentracji. Krótko mówiąc, zakochani są w stanie nieustannego amfetaminowego rauszu. Towarzyszy mu bezkrytyczne oczarowanie kochaną osobą

... najważniejsza i tak jest fenyloetyloamina (PEA).

Jak zgodnie twierdzą naukowcy, nasz organizm z czasem uodparnia się na jej działanie. Tolerancja na PEA pojawia się między 18. miesiącem a 4. rokiem trwania związku. Statystycznie miłość trwa zatem nie dłużej niż cztery lata.
Zakończenie fazy fenyloetyloaminowej w miłości nie oznacza jednak, że ludzie muszą się rozstać. W większości wypadków tak nie jest. Do głosu dochodzą endorfiny, tłumione dotąd przez PEA.

Miłość jest chemią. Naukowcy mają prawo opisywać ją jako ciąg skomplikowanych reakcji. Ale nie oznacza to, że traci ona magię, niepowtarzalne piękno i wzruszenia, jakie w nas wywołuje. Żadna reakcja chemiczna nigdy nie opisze uniesienia, jakiego doświadczymy, gdy ukochana osoba szepcze nam "kocham cię". I obojętne jest, czy szeptała to na pierwszej randce, będąc na fenyloetyloaminowym haju, czy w noc po srebrnych godach, pod wpływem oksytocyny wpływającej na harmonię i przywiązanie". (archiwum newsweek)

źródło: http://www.dlastudenta.pl/ar/index.php? ... ar&id=2383

PS: z faktami sie nie dyskutuje <chory>
sometimes saying nothing says all
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 08 lip 2007, 04:07

mam chwile, a raczej cala bezsenna noc, wiec napisze...


mielismy sprobowac, hmm i nic z tego nie wyszlo, dzis sie z nia widzialem (jak tez ostatnie dni w ktorych naprawde bylo sympatycznie) powiedziala mi ze nie ma sensu tego ciagnac, nie mnie juz nie kocha i t p. kolejny cios, nie wiem czy bylo warto probowac, starac sie... bol jest teraz jeszcze wiekszy, i raczej nic juz wiecej zrobic nie moge. Nie chce mi sie zyc, choc wiem ze musze. Myslalem, ze choroba to gorsza sprawa, ale teraz wiem naprewno, to jest tragiczne...

Milosc nie wraca chocbys sie stral jak mozesz, nic juz nie zrobisz...

pozdrawiam wszystkich, dzieki za posty!
soulvibrates
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 187
Rejestracja: 19 lis 2006, 11:05
Skąd: skatowni
Płeć:

Postautor: soulvibrates » 08 lip 2007, 11:12

wojtek83 pisze:nie wiem czy bylo warto probowac, starac sie

Przynajmniej nigdy nie bedziesz plul sobie w brode ,ze nie sprobowales i nie wiesz czy mogles wygrac czy przegrac.
wojtek83 pisze:Milosc nie wraca chocbys sie stral jak mozesz, nic juz nie zrobisz...

Drogi Wojtku juz pisalam Ci ze nikogo nie zmusisz do milosci.Jesli w niej sie cos wypalilo i sama tego nie wskrzesi to zadna sila tego nie zrobi....
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 08 lip 2007, 11:18

wojtek83 pisze:mielismy sprobowac, hmm i nic z tego nie wyszlo, dzis sie z nia widzialem (jak tez ostatnie dni w ktorych naprawde bylo sympatycznie) powiedziala mi ze nie ma sensu tego ciagnac, nie mnie juz nie kocha i t p. kolejny cios, nie wiem czy bylo warto probowac, starac sie... bol jest teraz jeszcze wiekszy,

Gdybyś wziął pod uwagę moje posty i sobie odpuścił to tego bólu by nie było.
soulvibrates pisze:wojtek83 napisał/a:
nie wiem czy bylo warto probowac, starac sie

Przynajmniej nigdy nie bedziesz plul sobie w brode ,ze nie sprobowales i nie wiesz czy mogles wygrac czy przegrac.

Wygrać nie mogłeś ale fakt, teraz już wiesz jak to działa.
sometimes saying nothing says all
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 08 lip 2007, 11:48

najgorsze ze ona chce mnie na nowa pokochac, i walczyc... powiedziala mi ze przez miesiac chce sobie wszystko ulozyc, i sprobowac na nowo za rowno miesiac. do tego czasu chce abysmy w ogóle sie nie kontaktowali, nie pisali do siebie, ani nie dzwonili, a za rowny miesiac sie spotkali na "pierwsza" randke. Teraz to juz w ogóle nie wiem co mam robic.


jestem rozwalony emocjonalnie...



i z dnia na dzien mysle o niej coraz bardziej... praca, znajomi nic nie pomagaja...
neo7
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 08 cze 2007, 22:18
Skąd: ze 100-licy
Płeć:

Postautor: neo7 » 08 lip 2007, 11:52

wojtek83 pisze: z dnia na dzien mysle o niej coraz bardziej... praca, znajomi nic nie pomagaja...

W takim razie my też ci raczej nie pomożemy.


Na przyszłośc nie uzalezniaj swojego szczęscia az tak bardzo od innej osoby.
sometimes saying nothing says all
Kamilssj
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 01 sie 2006, 12:58
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Kamilssj » 09 lip 2007, 15:35

Jak byś odrazu przyjoł do wiadomości że to już koniec wybił byś sobie z głowy że za równy miesiąc do Ciebie wróći. Miłość jest albo jej nie ma a Twoja panna nie potrzebnie robi Ci jakieś złudne nadzieje przez które jeszcze bardziej cierpisz. Sugeruj sie wskazówkami z mojego poprzedniego postu może jakoś poczujesz sie lepiej.

Identyczna sytuacja była u mnie tylko ja jej dałem 2 tygodnie, chiała sobie wszytko przemyśleć i poukładać. Tak wyszło ze moja po tygodniu już sobie kogoś znalazła na pocieszenie. Twoja zrobi to samo. Człowieku wybij z głowy sobie szanse na powrót

polecam lekture:

http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=5667
oraz
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=4397
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 10 lip 2007, 09:07

ja tam bede czekal, ale skorzystam z twojej rady z pierwszego posta, po prostu wyloze na to...



co ma byc to bedzie, a moze sama zeteskni i wroci...



rozmawialem z jej kolezankami nieoficjalnie i powiedzialy ze ona sie wacha, wiec moze takie wylozenenie najwiecej da...
Awatar użytkownika
KAROLA
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 199
Rejestracja: 26 lis 2005, 18:47
Skąd: . . .
Płeć:

Postautor: KAROLA » 10 lip 2007, 09:17

wojtek83 pisze:ona chce byc ze mna, tylko nie moze mnie pokochac. rozmawialem z nia na ten temat wiele razy i wiem...


niewazne, pozyjemy, zobaczymy...


to jest zaprzeczenie. jeśli chciałaby być to by coś czuła i zabiegi byłyby niepotrzebne. a i jeśl nie ma chemii, ba - nie ma uczucia, to po co się starać na siłę? bo Tobie zależy? to mi mojego eksia przypomina, tyle, że to już był hardcore - ja będę z inną, poczekaj na mnie kilka lat a potem zobaczysz jak bardzo się zmienię i jak będzie świetnie <zalamka> <hahaha>
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 10 lip 2007, 13:48

Ostatnio rzadko tu piszę, ale jak widzę taki temat to muszę coś dodać. Moja rada dla Ciebie wojtek83 - daj sobie spokój, zajmij się czymś innym, postaraj się zapomnieć. Miałem bardzo podobny problem 1,5 roku temu (poszukaj sobie moich tematów na forum) i robiłem tak samo jak Ty teraz. Nic to nie dało, a tylko pogorszyło sprawę. Moja eks też mi ściemniała, że chce przerwy, że musi się zastanowić, że może za parę miesięcy do siebie wrócimy itd. Potem jeszcze trzymała ze mną kontakt, byłem takim jej kołem zapasowym. W końcu i tak bardzo szybko, bo jakieś 2 m-ce po naszym rozstaniu była już z innym. I wyobraź sobie jak ja się wtedy czułem. Jak skończony frajer. Dopiero jak zerwałem z nią całkowicie kontakt, to przekonałem się, że to wszystko i cała ta niby miłość były gówno warte. I w końcu wyszedłem na prostą. Ty też trochę pocierpisz, ale z czasem będzie coraz lepiej.
I jeszcze jedno - nie bądź taki pewny, że ona sobie kogoś innego nie upatrzyła. Ja byłem tak zaślepiony uczuciem do mojej eks, że w życiu bym nie przypuszczał, że kręci z innym za moimi plecami. Dopiero jakiś czas po rozstaniu wyszło szydło z worka.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement ;)
wojtek83
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 04 lip 2007, 11:02
Skąd: Sandomierz
Płeć:

Postautor: wojtek83 » 10 lip 2007, 17:09

kazdy przypadek jest inny, dopoki mam jeszcze jakies szanse, nadzieje to bede o nia walczyl, a jak sie nie uda to przynajmniej jak ja kiedys spotkam, to bede mial czyste sumienie ze probowalem...



dzieki wszystkim za posty ;]



pozdrawiam,

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 493 gości