kobiece rozczarowanie
: 03 lip 2007, 19:21
tak mnie dziś natchnęło, szczególnie po zajrzeniu w rubrykę "Złote Myśli forum"
Niewygodne tezy, niepoprawne opinie, to, co spychasz w odchłanie podświadomości i o czym nie chcesz myśleć, ja z dziką radością wygrzebię i popolemizuję
Ale wracajmy do meritum. Wiele osób zarzuca mi, gdy twierdzę, że kobieta, która nie rozczarowała się będąc w jednym/kilku związkach; gdy się nie "wyszalała" (nie cierpię tego terminu, ale dla potrzeb tematu się go trzymajmy), nie zrozumie, czego naprawdę chce. Od siebie, od życia, od partnera. Trudno jej wówczas będzie zaplanować przyszłość i budować "my". Wyzbyte z egoizmu "my"
Gdy się "empirycznie" wcześniej nie przejedzie, ryzyko że wywinie numer, rośnie w postępie geometrycznym. Co potwierdzają tysiące przykładów. Co zabawne, facetów ta reguła tyczy się znacznie,znacznie rzadziej (co nie znaczy, że zawsze).
Naprawdę jej sens zaprzeczać oczywistemu?
Po co?
Niewygodne tezy, niepoprawne opinie, to, co spychasz w odchłanie podświadomości i o czym nie chcesz myśleć, ja z dziką radością wygrzebię i popolemizuję
Ale wracajmy do meritum. Wiele osób zarzuca mi, gdy twierdzę, że kobieta, która nie rozczarowała się będąc w jednym/kilku związkach; gdy się nie "wyszalała" (nie cierpię tego terminu, ale dla potrzeb tematu się go trzymajmy), nie zrozumie, czego naprawdę chce. Od siebie, od życia, od partnera. Trudno jej wówczas będzie zaplanować przyszłość i budować "my". Wyzbyte z egoizmu "my"
Naprawdę jej sens zaprzeczać oczywistemu?