kobieta zazdrosna chorobliwie - stala sie zimna i odeszla
Moderator: modTeam
kobieta zazdrosna chorobliwie - stala sie zimna i odeszla
czesc. trochę mnie sytuacja przybiła dlatego piszę.
od 8 miesięcy spotykalem się z b.fajną kobietą. ja mam 28 lat, ona 27. po miesiacu znajomosci cos zaczelo dziac sie z jej zdrowiem. poszlismy na badania i okazalo sie ze ma nowotwór i konieczna jest operacja.
przezyłem szok. jednak codziennie chodzilem do szpitala i ją wspieralem tyle ile moglem.
operacja się udala. byly powiklania,i musiala przez 4 miesiace lezec na brzuchu. w tym czasie opiekowalem sie jak moglem, zabieralem ją do siebie.
ona jest typem czlowieka sukcesu, zalezy jej na karierze i to ona zawsze rzucala facetow. od poczatku byla miedzy nami fascynacja, ale jako ze oboje mielismy przejscia z bylymi - nie mowilismy glosno o milosci. wystarczylo nam same bycie ze sobą, świetny seks itp.
na poczatku to ja bylem osobą ktora bardziej uczuciowo podchodzila do niej. pozniej w szpitalu - pewnie pod wplywem tych czynnikow i choroby ona zaczela mnie traktowac powaznie - mowila ze sie zakochala (choć jej podejscie do życia - zero dzieci, zero małżęnśtwa, i mieszkania razem mi do konca nie odpowiadalo).
przed szpitalem - odezwala sie do mnie moja byla - przyjechala z irlandii na tydzien. trochę pod wplywem emocji porozmawialem z nią i tyle co powiedzialem to to ze czuję do niej sentyment ale mam kogoś - na kim mi bardzo zalezy i ze ta osoba jest dla mnie najwazniejsza. powiedzialem o rozmowie mojej obecnej - wierząc w doroslosc emocjonalną.
podczas swiat wydarzyl się drugi moment ktory zawarzył na wszystkim - odezwala się na gg jakas kolezanka sprzed 2 lat - ja robiąc sobie kompletnie z sytuacji jaja- moze dla odreagowania, zaprosilem ją na masaż stópek i wino przy kominku. rozmowa byla wrecz komiczna i jedynie co moge powiedziec to to ze nigdy tej kolezanki nie spotkalem byla to taka internetowa pogadanka. i z jej stylu jasno wynikało - ze robimy sobie jaja z siebie nawzajem. dla mnie byla to taka chwila odpoczynku od stresu - od szpitala, od tego ze nie widywalem 2,5 miesiaca w ogóle znajomych,a tylko korytarze szpitala i biale fartuchy.
no i w tym jest caly problem ze po szpitalu moja dziewczyna zostala u mnie na 2 tyg. naprzemian jezdzila do rodzicow i do mnie. ja idąc do pracy dalem jej laptopa. ona sobie z ciekawosci wlazla na moje gg - i tam sie doczytala tej sytuacji.
zrobilo sie jej przykro - ze bylo to podczas szpitala. ja zaczalem sie tlumaczyc, wiem ze gęsto,ale przeciez nie mialem żadnych intencji w stos. do tamtej osoby. byla to luzna pogawędka.
wtedy to okazalo się ze moja obecna jest bardzo zazdrosna o wszystko. o ile wczesniej trudno jej bylo przełknąć słowo "kocham". to teraz zaczela wręcz wariować. ja rozumiem ze wiele stresu mielismy za sobą, rozumiem ze ciagle leżenie na brzuchu doprowadza do szału.
ale ja byłem tylko dla niej.tylko zalezało mi na jej zdrowiu.i poza tymi 2 sprawami wczesniej przez cale 8 miesiecy nie dalem jej powodu do niczego co by mialo zniszczyc nasze bycie razem.
od tamtej pory - tego GG - dziewczyna sie zmienila. jej obsesje wyszly na wierzch. zaczela mi zarzucac zdrade, urojone spotkania z innymi dziewczynami.to ze gadam przez telefon z kolezanką służbowo za długo. a ja jej wszystko cierpiliwe tlumaczylem. czasem wrecz żartem, szukałem sposobu żeby ona nie niszczyła tego co bylo miedzy nami.
jadąc na skolenie zagraniczne, ona zarzucala mi ze u mnie wszyscy z wszystkimi sypiają w firmie. sprawdzala zdjecia, zarzucala mi ze jakies pokasowalem,albo na filmie ze byl jakis glos kogos w moim pokoju kiedy krecilem film na balkonie - a to byl moj kolega ktory dzielil ze mną pokoj.
slowem przeżywałem to bardzo.wrecz nie dawalo mi to żyć. wiem ze miala powody - ta rozmowa na gg.ale ja jej jasno to wytlumaczylem ze z kontekstu wynika ze to tylko bylo dla rozladowania stresu i emocji szpitalnych i ze w ogóle tej dziewczyny nigdy nie spotkalem.
myslalem ze z czasem jej przejdzie.ale ona coraz bardziej.do tego zaczela sie ode mnie odsuwać. od miesiaca nie sypialismy ze sobą. pojawialy sie konflikty o nic.o cieknący kran w jej mieszkaniu, o zla pogode, o to ze ma zasilek chorobowy za niski (co jej przeszkadza bo wczesniej sporo zarabiala)
mielismy jechac na dlugi weekend.ale ona powiedziala ze jedzie do rodzicow. okazalo sie potem ze pojechala niby z kolezankami na slowację. nie odbierala ode mnie telefonów. po przyjezdzie zaczela być oschła i wrecz szydziła ze mnie. i zaczela mi wmawiac ze nic nas nie laczy. ze ona sie szybko zakochuje i szybko odkochuje
obecnie nic juz na nią nie dziala. pokazalem jej kartke ktora mi dala o milosci na walentynki, 20 zdań ktore sama napisala. to mnie wysmiala - co jej niby pokazuje.
zmienila sie kompletnie. z osoby ktora wrecz choro kochala - w osobe pustą, niewrażliwą, ktora traktuje faceta jak mebel.
powiedziala mi tez ze jak chce to moge jej wystawic rachunek za opieke w szpitalu............
poczulem sie naprawde zraniony. codziennie przez 2 miesiace w szpitalu, nikt inny, rodzina,znajomi sie nie kwapili, tylko ja bylem "'tym leszczem".
gdyby byla kaleką po operacji,albo sie nie obudzila. kto wtedy by cierpial najbardziej ??
a teraz ? nie mam juz sil. czuje sie jak wywalona szmata,a tyle poświecilem.naprawde.
ona mi zarzucala ze nie jestem dla niej dosc czuly - a wg. mnie bylem, zarzucala mi ze nie daje jej poczucia kobiecosci,ale co ja jeszcze moglem wymyslec zeby ona czula sie bezpieczniej jako kobieta...........????
a teraz ? zadzwonilem do niej i ona mi mowi - ze spotyka sie z kims, i chyba cos poczula do niego - rozumiecie 2 tygodnie po tym jak powiedziala mi ostatni raz ze kocha............
z taką pustością, pewnie siebie, gnoi mnie przy kazdej rozmowie kiedy chce sie spotkac i pogadac.
po prostu nie wiem. kolezanka mi powiedziala ze jej sie cos w glowie poprzewracalo i ze nie zaslugiwala na mnie.......................
ja sam nie wiem. wiem ze moze ona poczula ze dostala od zycia drugą szanse.i ze potraktowala mnie w kategorii "jelenia" na ciezkie czasy................
oceńcie moje zachowanie,wiem ze te gg wszystko odmienilo.i wszystko wyszlo z niej.ale zeby tak sie zachowywac raz kochac, wrecz dusic, byc zazdrosnym chorobliwie...............a potem sie odwrocic i bez pytania z kims innym zacząć? ?? wiem ze popelnilem ten 1 duzy blad z tym gg.ale caly czas staralem sie to wyjasnic
jej kolezanka mi powiedziala ze ona nie jest stabilna uczuciowo i ze sadzac po tym kims z kim sie widuje teraz - dlugo to nie potrwa......................ale Boże ja oddałem jej tyle czasu,wysiłku i tyle spedzilem by było nam dobrze na dobre i zle................
od 8 miesięcy spotykalem się z b.fajną kobietą. ja mam 28 lat, ona 27. po miesiacu znajomosci cos zaczelo dziac sie z jej zdrowiem. poszlismy na badania i okazalo sie ze ma nowotwór i konieczna jest operacja.
przezyłem szok. jednak codziennie chodzilem do szpitala i ją wspieralem tyle ile moglem.
operacja się udala. byly powiklania,i musiala przez 4 miesiace lezec na brzuchu. w tym czasie opiekowalem sie jak moglem, zabieralem ją do siebie.
ona jest typem czlowieka sukcesu, zalezy jej na karierze i to ona zawsze rzucala facetow. od poczatku byla miedzy nami fascynacja, ale jako ze oboje mielismy przejscia z bylymi - nie mowilismy glosno o milosci. wystarczylo nam same bycie ze sobą, świetny seks itp.
na poczatku to ja bylem osobą ktora bardziej uczuciowo podchodzila do niej. pozniej w szpitalu - pewnie pod wplywem tych czynnikow i choroby ona zaczela mnie traktowac powaznie - mowila ze sie zakochala (choć jej podejscie do życia - zero dzieci, zero małżęnśtwa, i mieszkania razem mi do konca nie odpowiadalo).
przed szpitalem - odezwala sie do mnie moja byla - przyjechala z irlandii na tydzien. trochę pod wplywem emocji porozmawialem z nią i tyle co powiedzialem to to ze czuję do niej sentyment ale mam kogoś - na kim mi bardzo zalezy i ze ta osoba jest dla mnie najwazniejsza. powiedzialem o rozmowie mojej obecnej - wierząc w doroslosc emocjonalną.
podczas swiat wydarzyl się drugi moment ktory zawarzył na wszystkim - odezwala się na gg jakas kolezanka sprzed 2 lat - ja robiąc sobie kompletnie z sytuacji jaja- moze dla odreagowania, zaprosilem ją na masaż stópek i wino przy kominku. rozmowa byla wrecz komiczna i jedynie co moge powiedziec to to ze nigdy tej kolezanki nie spotkalem byla to taka internetowa pogadanka. i z jej stylu jasno wynikało - ze robimy sobie jaja z siebie nawzajem. dla mnie byla to taka chwila odpoczynku od stresu - od szpitala, od tego ze nie widywalem 2,5 miesiaca w ogóle znajomych,a tylko korytarze szpitala i biale fartuchy.
no i w tym jest caly problem ze po szpitalu moja dziewczyna zostala u mnie na 2 tyg. naprzemian jezdzila do rodzicow i do mnie. ja idąc do pracy dalem jej laptopa. ona sobie z ciekawosci wlazla na moje gg - i tam sie doczytala tej sytuacji.
zrobilo sie jej przykro - ze bylo to podczas szpitala. ja zaczalem sie tlumaczyc, wiem ze gęsto,ale przeciez nie mialem żadnych intencji w stos. do tamtej osoby. byla to luzna pogawędka.
wtedy to okazalo się ze moja obecna jest bardzo zazdrosna o wszystko. o ile wczesniej trudno jej bylo przełknąć słowo "kocham". to teraz zaczela wręcz wariować. ja rozumiem ze wiele stresu mielismy za sobą, rozumiem ze ciagle leżenie na brzuchu doprowadza do szału.
ale ja byłem tylko dla niej.tylko zalezało mi na jej zdrowiu.i poza tymi 2 sprawami wczesniej przez cale 8 miesiecy nie dalem jej powodu do niczego co by mialo zniszczyc nasze bycie razem.
od tamtej pory - tego GG - dziewczyna sie zmienila. jej obsesje wyszly na wierzch. zaczela mi zarzucac zdrade, urojone spotkania z innymi dziewczynami.to ze gadam przez telefon z kolezanką służbowo za długo. a ja jej wszystko cierpiliwe tlumaczylem. czasem wrecz żartem, szukałem sposobu żeby ona nie niszczyła tego co bylo miedzy nami.
jadąc na skolenie zagraniczne, ona zarzucala mi ze u mnie wszyscy z wszystkimi sypiają w firmie. sprawdzala zdjecia, zarzucala mi ze jakies pokasowalem,albo na filmie ze byl jakis glos kogos w moim pokoju kiedy krecilem film na balkonie - a to byl moj kolega ktory dzielil ze mną pokoj.
slowem przeżywałem to bardzo.wrecz nie dawalo mi to żyć. wiem ze miala powody - ta rozmowa na gg.ale ja jej jasno to wytlumaczylem ze z kontekstu wynika ze to tylko bylo dla rozladowania stresu i emocji szpitalnych i ze w ogóle tej dziewczyny nigdy nie spotkalem.
myslalem ze z czasem jej przejdzie.ale ona coraz bardziej.do tego zaczela sie ode mnie odsuwać. od miesiaca nie sypialismy ze sobą. pojawialy sie konflikty o nic.o cieknący kran w jej mieszkaniu, o zla pogode, o to ze ma zasilek chorobowy za niski (co jej przeszkadza bo wczesniej sporo zarabiala)
mielismy jechac na dlugi weekend.ale ona powiedziala ze jedzie do rodzicow. okazalo sie potem ze pojechala niby z kolezankami na slowację. nie odbierala ode mnie telefonów. po przyjezdzie zaczela być oschła i wrecz szydziła ze mnie. i zaczela mi wmawiac ze nic nas nie laczy. ze ona sie szybko zakochuje i szybko odkochuje
obecnie nic juz na nią nie dziala. pokazalem jej kartke ktora mi dala o milosci na walentynki, 20 zdań ktore sama napisala. to mnie wysmiala - co jej niby pokazuje.
zmienila sie kompletnie. z osoby ktora wrecz choro kochala - w osobe pustą, niewrażliwą, ktora traktuje faceta jak mebel.
powiedziala mi tez ze jak chce to moge jej wystawic rachunek za opieke w szpitalu............
poczulem sie naprawde zraniony. codziennie przez 2 miesiace w szpitalu, nikt inny, rodzina,znajomi sie nie kwapili, tylko ja bylem "'tym leszczem".
gdyby byla kaleką po operacji,albo sie nie obudzila. kto wtedy by cierpial najbardziej ??
a teraz ? nie mam juz sil. czuje sie jak wywalona szmata,a tyle poświecilem.naprawde.
ona mi zarzucala ze nie jestem dla niej dosc czuly - a wg. mnie bylem, zarzucala mi ze nie daje jej poczucia kobiecosci,ale co ja jeszcze moglem wymyslec zeby ona czula sie bezpieczniej jako kobieta...........????
a teraz ? zadzwonilem do niej i ona mi mowi - ze spotyka sie z kims, i chyba cos poczula do niego - rozumiecie 2 tygodnie po tym jak powiedziala mi ostatni raz ze kocha............
z taką pustością, pewnie siebie, gnoi mnie przy kazdej rozmowie kiedy chce sie spotkac i pogadac.
po prostu nie wiem. kolezanka mi powiedziala ze jej sie cos w glowie poprzewracalo i ze nie zaslugiwala na mnie.......................
ja sam nie wiem. wiem ze moze ona poczula ze dostala od zycia drugą szanse.i ze potraktowala mnie w kategorii "jelenia" na ciezkie czasy................
oceńcie moje zachowanie,wiem ze te gg wszystko odmienilo.i wszystko wyszlo z niej.ale zeby tak sie zachowywac raz kochac, wrecz dusic, byc zazdrosnym chorobliwie...............a potem sie odwrocic i bez pytania z kims innym zacząć? ?? wiem ze popelnilem ten 1 duzy blad z tym gg.ale caly czas staralem sie to wyjasnic
jej kolezanka mi powiedziala ze ona nie jest stabilna uczuciowo i ze sadzac po tym kims z kim sie widuje teraz - dlugo to nie potrwa......................ale Boże ja oddałem jej tyle czasu,wysiłku i tyle spedzilem by było nam dobrze na dobre i zle................
No cóż, trzeba uważać, co się pisze do innych osób. Jesteś kolejną osobą, która traktuje internet jak żart. Nic nieznaczący flirt, gdy dziewczyna w szpitalu?
Czytała Ci archiwum, jej strata. Wścibstwo nie popłaca.
Co masz teraz robić? Myślę, że nie ma po co dalej o to walczyć. Potraktuj to jakby z Tobą zerwała i zastosuj się do tematu Poradnik zrywania (http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=5182).
Czytała Ci archiwum, jej strata. Wścibstwo nie popłaca.
Co masz teraz robić? Myślę, że nie ma po co dalej o to walczyć. Potraktuj to jakby z Tobą zerwała i zastosuj się do tematu Poradnik zrywania (http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=5182).
jak jedna osoba nie widzi sensu bycia razem, to związek nie ma podstaw do istnienia.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
adam28, Ty już tutaj pisałeś, w tym temacie. Twoja partnerka też. I syfu oboje wtedy narobiliście.
nie niestety to nie ja pisalem. czytalem i moze nawet podobne troche, ale ja mam swoje problemy. czy ktos mi moze cokolwiek powiedziec - dlaczego ?
dodam jeszcze ze ze zgrozą obserwowalem jak potrafila sie poplakac w 10 sekund gdy cos nie szlo po jej mysli - np. nie dzialal TV, a co do uczuc - nigdy jakos ją nie wzruszało to co mowie - liczylo sie tylko jej ja,ja ja - wtedy owszem potrafila sie poplakac gdy jej ego odczuwalo skrzywdzenie
ja wiem ze prosto jest powiedziec - ze to juz koniec. i moze prosciej moglem sie ewakuowac szybciej, wtedy ona by poczula moze 1 raz że ktoś ją rzucił. ale zaskoczylo mnie to - ze ona tak potrafi z dnia na dzien stać się zimna, ignorować, i ciagle w glowie jej sie uroilo ze to ja zrobilem jej źle. że to ja ją oszukalem.........a efekt jest taki ze to ona teraz sie z kims spotyka, a ja jak probowalem to naprawic tak teraz siedze i mysle - co moglem zrobic.........
dodam jeszcze ze ze zgrozą obserwowalem jak potrafila sie poplakac w 10 sekund gdy cos nie szlo po jej mysli - np. nie dzialal TV, a co do uczuc - nigdy jakos ją nie wzruszało to co mowie - liczylo sie tylko jej ja,ja ja - wtedy owszem potrafila sie poplakac gdy jej ego odczuwalo skrzywdzenie
ja wiem ze prosto jest powiedziec - ze to juz koniec. i moze prosciej moglem sie ewakuowac szybciej, wtedy ona by poczula moze 1 raz że ktoś ją rzucił. ale zaskoczylo mnie to - ze ona tak potrafi z dnia na dzien stać się zimna, ignorować, i ciagle w glowie jej sie uroilo ze to ja zrobilem jej źle. że to ja ją oszukalem.........a efekt jest taki ze to ona teraz sie z kims spotyka, a ja jak probowalem to naprawic tak teraz siedze i mysle - co moglem zrobic.........
Niestety tak bywa i mnie się coś takiego też przydarzyło: oto ta historia
Myślałem że to kwestia wieku, bo moja miała 20 lat, ale tu 27 to troche zgłupiałem No cóż, wiem jakie to jest przykre i niewytłumaczalne. Jak sam nie odejdziesz to ona cie rzuci i będziesz to przeżywał jeszcze gorzej. Tyle tylko moge powiedzieć.
Myślałem że to kwestia wieku, bo moja miała 20 lat, ale tu 27 to troche zgłupiałem No cóż, wiem jakie to jest przykre i niewytłumaczalne. Jak sam nie odejdziesz to ona cie rzuci i będziesz to przeżywał jeszcze gorzej. Tyle tylko moge powiedzieć.
Bedzie jej jeszcze zle i wroci, sam zobaczysz, tylko ty sie zastanow czy tego chcesz, radze sie uwolnic od wspomnien i rozejrzec za kims nowym, nie ma czego zalowac lepiej ze teraz ta sytuacja sie wydazyla gdy nie ma zobowiazan niz po slubie czy z gromadka dzieci.
http://aneta.ulotka.biz/ Salon Fryzjerski Aneta W Olsztynie
Dlatego właśnie albo się w ogóle rezygnuje z archiwum, albo zakłada hasło.
Jakbym przeczytała tego typu rozmowę u faceta, może byłabym nieco zazdrosna (zdrowa zazdrość wynika z tego, że nam na kimś zależy), ale jeśli facet by to składnie wytłumaczył, to luz. Ja też prowadzę różne rozmowy, i są to tylko żarty.
Zdaje mi się, że Twoją dziewczynę boli coś innego. Uważa się za kobietę sukcesu, idealną, jak napisałeś, to Ona zawsze rzucała facetów. A tu nagle poczuła zagrożenie.
Weź chłopie krzyknij "Tylko winny się tłumaczy, mam dość!", trzaśnij drzwiami i czekaj na Jej reakcję. Jak się nie odezwie, nie zmieni, to odpuść ten związek.
Chciałbyś z taką histeryczką stworzyć w przyszłości hipotetyczny dom?
Jakbym przeczytała tego typu rozmowę u faceta, może byłabym nieco zazdrosna (zdrowa zazdrość wynika z tego, że nam na kimś zależy), ale jeśli facet by to składnie wytłumaczył, to luz. Ja też prowadzę różne rozmowy, i są to tylko żarty.
Zdaje mi się, że Twoją dziewczynę boli coś innego. Uważa się za kobietę sukcesu, idealną, jak napisałeś, to Ona zawsze rzucała facetów. A tu nagle poczuła zagrożenie.
Weź chłopie krzyknij "Tylko winny się tłumaczy, mam dość!", trzaśnij drzwiami i czekaj na Jej reakcję. Jak się nie odezwie, nie zmieni, to odpuść ten związek.
Chciałbyś z taką histeryczką stworzyć w przyszłości hipotetyczny dom?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Olivia pisze:Weź chłopie krzyknij "Tylko winny się tłumaczy, mam dość!", trzaśnij drzwiami i czekaj na Jej reakcję. Jak się nie odezwie, nie zmieni, to odpuść ten związek.
OLIVIA ma rację -świętą rację- pokaż swoja gotowość do zerwania, daj jej do zrozumienia ,że też jestes na to gotów ,ale jakby nie zauważaj ,że ona też...
Taka postawa spowoduje ,że urośniesz w jej oczach -zobaczy on mi sie twardo przeciwstawia ma swoje zdanie -jest facetem, ponad to okazuj pełną gotowość do odejścia...
P.S Jedyne co przyszlo mi do głowy to jeszcze to ,że po tak ciężkiej chorobie -ona może być w szoku i mieć różne lęki i obawy, może podświadomie kojarzy Twoja osobę z chorobą + to GG i co teraz ?
Ona sie teraz może odcinać od wszystkiego co było przed chorobą...
Dosłownie idzcie na terapię do psychologa -wyciągnij ja takm idzcie razem -spróbuj ją namówić - może wyjdziecie jako para... Psycholog pochwali Twoje działania-ona zauważy podświadomie ,że jesteś wielki !
W rozmowie prywatniej jeśli chcesz powiedz jej takie zdanie ode mnie słowo w słowo i zmień temat:
Wiesz wyobraź jak to jest czasem choroba i różne drobne nieporozumienia mogą spowodować ,że dwoje przeznaczonych sobie ludzi niepotrzebnie się rozstanie,ale przecież wszystko co złe już odeszło,a zostalo to co dobre wiesz o czym mówię.
Tacy ludzie mogą teraz jescze bardzie się kochać-bo razem pokonali śmierć-czy to nie piekne ? (Pełna powaga-udaj ,że to mówisz ot tak po prostu)
POZDRAWIAM
odeszla.......i nie dalem rady normalnie nawet sie z nią rozstać. jedynie przez telefon uslyszalem ze ona juz sie "odkochala". jej wytlumaczenie jest takie ze nie ma juz uczuc.i ze ona sie zawsze szybko zakochuje i odkochuje. jakas taka zemsta z niej wyszla - celowo naprowadzila mnie na dzwonienie do niej podczas jakiegos obiadu z "kims". i celowo przy nim byla zimna,pokazywala jak leje na mnie, tak zeby mnie upokorzyc. upokorzyc to ze ja proboje z nią pogadac, ze zapytalem ją czy mozemy sie spotkac.........zimno i pustka.
zgadzam sie z tym stwierdzeniem ze czas choroby to byl dla niej koszmar.ale ja nawalilem tylko 1 raz - z tym gg. wszystko inne robilem tak jak nalezy a nawet wiecej z siebie dawalem niz trzeba. mnie tez to psychicznie wypalilo.
wiem tez ze ona czula sie po operacji nieatrakcyjnie,starala sie pieknie wygladac, kupic ciuchy zeby nie bylo blizny widac. ale ja z mojego punktu widzenia dawalem jej oznaki pewnosci, wspieralem, mowilem ze to nic takiego i ze teraz juz jest dobrze i ze swietnie wyglada. dla niej to bylo za malo - potrzebowala potwierdzenia i adoracji z ust innego faceta.................tak mi sie wydaje
ona zawsze rzucala facetow, jedynie jeden jej namieszal - jakis koles z USA, wlasciciel kasyna, dawal jej co chciala, rozbila mu Mustanga z 56r i moze dlatego on jej utkwil w glowie - ze mial calkiem inne mozliwosci w zyciu niz np. inni faceci z ktorymi byla. niestety ich znajomosc sie skonczyla jak nie dostala visy do USA nastepnym razem.
dla odmiany drugi facet ją zamykal w domu. nie pozwalal rozwijac skrzydel, sprawdzal, meczyl, nigdzie nie wychodzili, byl mami synkiem i od niego uciekla.
natomiast ja, wydawalo mi sie ze bylem kompletnie inny, staralem sie w granicach mozliwosci, nie bylem zazdrosny, pozwalalem na to na co miala ochote, ona sama miala
wg. dobrze ustalone granice co moze i jak tez tak mialem.
natomiast styl w jakim zakonczyla znajomosc po prostu mnie zaskoczyl.myslalem ze od kogos takiego mozna wymagac jakies klasy, szacunku za wszystko co zrobilem (uwaga - to nie jest wypominanie). a ona mowila ze ja jej wypominam wszystko - ale porównując do tego co ona mi WYPOMINALA - tzn. że zdradzałem bo gadalem na gg, ze na szkoleniach wszyscy sie pieprzą, że mam fotki z jakimis kobietami, że coś ukrywam,itp itd wg. mnie to jest wlasnie wypominanie, a nie podkreslenie że dla niej sie staralem.
wiem ze wizyta u psychologia wiele by dala, bo wtedy prawdopodobnie taki specjalista wytlumaczylby na czym polega partnerstwo, podkreslil by to co zrobilem dobrze, wyluskal to co robilem zle i w jej stos. to samo - pewnie by odkryla ze tylko kierowala sie niezdrowymi emocjami, że tak naprawde wiekszosc zlej atmosfery powstalo z jej nierozumienia partnerstwa i egoizmu.
ale nie wiem jak do tego doprowadzic skoro ona nie reaguje na mnie zupelnie. wiem tez ze jezeli przekroczy bariere poznania kogos (juz nawet nie chodzi o przespanie sie), bo wiem ze ona traktuje seks powaznie i nie idze do lozka z pierwszym lepszym,ale gdyby do tego doszlo to ja nie umialbym wrocic............................................
ps. co do gotowosci do zerwania z mojej strony. to naprawde w ostatniej naszej rozmowie powiedzialem jej jasno - ze jezeli sie nie zmieni to ja mam dość. ze nikt mnie tak nie traktowal do tej pory i ze jestem nadal mimo wszystko uczciwy, jak powiedzialem ze moze potrzebny jest nam odpoczynek od siebie np. 3 miesiace - to sie rozplakala i mowi ze ona nie moze tak dlugo, ze nie wytrzyma tyle...............a po 1,5 tygodnia - sytuacje juz znacie - wyjechala na dlugi weekend z "niby" kolezankami i teraz z kims sie spotyka................................. i niech mi ktos wyjasni dlaczego kobiety są tak chwiejne uczuciowo, wysylają kompletnie sprzeczne sygnaly,a ona np. potrafila sie z byle czego rozplakac, a jezeli chodzi o uczucia to pod koniec byla twarda jak glaz.........
zgadzam sie z tym stwierdzeniem ze czas choroby to byl dla niej koszmar.ale ja nawalilem tylko 1 raz - z tym gg. wszystko inne robilem tak jak nalezy a nawet wiecej z siebie dawalem niz trzeba. mnie tez to psychicznie wypalilo.
wiem tez ze ona czula sie po operacji nieatrakcyjnie,starala sie pieknie wygladac, kupic ciuchy zeby nie bylo blizny widac. ale ja z mojego punktu widzenia dawalem jej oznaki pewnosci, wspieralem, mowilem ze to nic takiego i ze teraz juz jest dobrze i ze swietnie wyglada. dla niej to bylo za malo - potrzebowala potwierdzenia i adoracji z ust innego faceta.................tak mi sie wydaje
ona zawsze rzucala facetow, jedynie jeden jej namieszal - jakis koles z USA, wlasciciel kasyna, dawal jej co chciala, rozbila mu Mustanga z 56r i moze dlatego on jej utkwil w glowie - ze mial calkiem inne mozliwosci w zyciu niz np. inni faceci z ktorymi byla. niestety ich znajomosc sie skonczyla jak nie dostala visy do USA nastepnym razem.
dla odmiany drugi facet ją zamykal w domu. nie pozwalal rozwijac skrzydel, sprawdzal, meczyl, nigdzie nie wychodzili, byl mami synkiem i od niego uciekla.
natomiast ja, wydawalo mi sie ze bylem kompletnie inny, staralem sie w granicach mozliwosci, nie bylem zazdrosny, pozwalalem na to na co miala ochote, ona sama miala
wg. dobrze ustalone granice co moze i jak tez tak mialem.
natomiast styl w jakim zakonczyla znajomosc po prostu mnie zaskoczyl.myslalem ze od kogos takiego mozna wymagac jakies klasy, szacunku za wszystko co zrobilem (uwaga - to nie jest wypominanie). a ona mowila ze ja jej wypominam wszystko - ale porównując do tego co ona mi WYPOMINALA - tzn. że zdradzałem bo gadalem na gg, ze na szkoleniach wszyscy sie pieprzą, że mam fotki z jakimis kobietami, że coś ukrywam,itp itd wg. mnie to jest wlasnie wypominanie, a nie podkreslenie że dla niej sie staralem.
wiem ze wizyta u psychologia wiele by dala, bo wtedy prawdopodobnie taki specjalista wytlumaczylby na czym polega partnerstwo, podkreslil by to co zrobilem dobrze, wyluskal to co robilem zle i w jej stos. to samo - pewnie by odkryla ze tylko kierowala sie niezdrowymi emocjami, że tak naprawde wiekszosc zlej atmosfery powstalo z jej nierozumienia partnerstwa i egoizmu.
ale nie wiem jak do tego doprowadzic skoro ona nie reaguje na mnie zupelnie. wiem tez ze jezeli przekroczy bariere poznania kogos (juz nawet nie chodzi o przespanie sie), bo wiem ze ona traktuje seks powaznie i nie idze do lozka z pierwszym lepszym,ale gdyby do tego doszlo to ja nie umialbym wrocic............................................
ps. co do gotowosci do zerwania z mojej strony. to naprawde w ostatniej naszej rozmowie powiedzialem jej jasno - ze jezeli sie nie zmieni to ja mam dość. ze nikt mnie tak nie traktowal do tej pory i ze jestem nadal mimo wszystko uczciwy, jak powiedzialem ze moze potrzebny jest nam odpoczynek od siebie np. 3 miesiace - to sie rozplakala i mowi ze ona nie moze tak dlugo, ze nie wytrzyma tyle...............a po 1,5 tygodnia - sytuacje juz znacie - wyjechala na dlugi weekend z "niby" kolezankami i teraz z kims sie spotyka................................. i niech mi ktos wyjasni dlaczego kobiety są tak chwiejne uczuciowo, wysylają kompletnie sprzeczne sygnaly,a ona np. potrafila sie z byle czego rozplakac, a jezeli chodzi o uczucia to pod koniec byla twarda jak glaz.........
no i co poradzisz? odeszla - trudno. poswieciles sie dla niej w ciemno? - zycie. chcesz zeby jak ja sam okrelasz egoistka do ciebie wrocila? bo doceni co dla niej zrobiles? jaki byles dobry? ja rozumiem twoje rozzalenie ale probowales. niektore kobiety mimo 27 lat zachowja sie niedojrzale i nic nie poradzisz. moze wystraszyla sie ze sie robi powaznie, ze je zalezy, ze moze cie stracic i wolala sama odejsc. i nic juz nie poradzisz skoro ona nie chce sluchac.
PS: historia i tak ludzaco podobna do histori tamtego tomka i oli co tu sie na forum zarli
PS: historia i tak ludzaco podobna do histori tamtego tomka i oli co tu sie na forum zarli
adam28 pisze:wiem ze wizyta u psychologia wiele by dala, bo wtedy prawdopodobnie taki specjalista wytlumaczylby na czym polega partnerstwo, podkreslil by to co zrobilem dobrze, wyluskal to co robilem zle i w jej stos. to samo - pewnie by odkryla ze tylko kierowala sie niezdrowymi emocjami, że tak naprawde wiekszosc zlej atmosfery powstalo z jej nierozumienia partnerstwa i egoizmu.
ale nie wiem jak do tego doprowadźic skoro ona nie reaguje na mnie zupelnie. wiem tez ze jezeli przekroczy bariere poznania kogos (juz nawet nie chodzi o przespanie sie), bo wiem ze ona traktuje seks powaznie i nie idze do lóżka z pierwszym lepszym,ale gdyby do tego doszło to ja nie umialbym wrocic............................................
Do końca nie wiem czy Ty chciałbyś z nią być ,ale...
Jeśli tak to uważam ,że istnieje jeszcze szansa-wiesz co bądz też zimny i niedostępny pokaż swoja wartość -może być tak jeszcze ,że przypadkiem jeszcze wasze drogi się złączą-istnieje 20 % szansy ,że ona woci z płaczem -tylko spokój może ciebie uratować...
adam28 pisze:wiem tez ze jezeli przekroczy bariere poznania kogos
Czasem człowiek musi kogoś stracić ,aby go docenić (mówię o niej), wiesz co niech pozna nowego zapewniam ,że jest duża szansa ,że zanim wyladują w łóżku to sie poźrą -i wróci do Ciebie ,a ty wtedy ją olej w kontrolowany sposób...-zdecyduj potem co dalej...
POZDRAWIAM
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
adam28 pisze: pani_minister napisał/a:
adam28, Ty już tutaj pisałeś, w tym temacie. Twoja partnerka też. I syfu oboje wtedy narobiliście.
nie niestety to nie ja pisalem.
A czemu Ty tak zawzięcie kłamiesz?
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
na moją propozycję spotkania i pogadania czy nie mozemy razem gdzies pojsc do jakiegos psychologa od związków
napisala mi smsa:
"zrozum to.ja sie z kims spotykam.i jestem ZAKOCHANA! i być chce tylko z nim"
ok.rozumiem co napisala i musze to zaakceptować. ale powiedzcie mi jak to jest mozliwe zeby spotykac sie ze mną od 8 miesiecy, co przeszlismy to przeszlismy, i teraz po 2,3 tygodniach ONA mowi ze JEST ZAKOCHANA ??? tak samo jak mi mowila kiedys - ze sie nie umie zakochać tak łatwo, poprzedniego faceta zostawila w marcu 2006 i dopiero mnie poznala we wrzesniu i do tego czasu z nikim sie nie spotykala. mnie powiedziala kocham po 4 miesiacach. i nawet bylem zaskoczony szybkoscią...........
a tu po 2 tygodniach ONA MOWI - z duzych liter ŻE JEST ZAKOCHANA. tak samo szybko sie zakochala jak odkochala.........czy to jest normalne, czy po prostu od tego szpitala i lezenia przez tyle czasu sie jej poprzewracalo w glowie do reszty, moze od leków sam już nie wiem..........
napisala mi smsa:
"zrozum to.ja sie z kims spotykam.i jestem ZAKOCHANA! i być chce tylko z nim"
ok.rozumiem co napisala i musze to zaakceptować. ale powiedzcie mi jak to jest mozliwe zeby spotykac sie ze mną od 8 miesiecy, co przeszlismy to przeszlismy, i teraz po 2,3 tygodniach ONA mowi ze JEST ZAKOCHANA ??? tak samo jak mi mowila kiedys - ze sie nie umie zakochać tak łatwo, poprzedniego faceta zostawila w marcu 2006 i dopiero mnie poznala we wrzesniu i do tego czasu z nikim sie nie spotykala. mnie powiedziala kocham po 4 miesiacach. i nawet bylem zaskoczony szybkoscią...........
a tu po 2 tygodniach ONA MOWI - z duzych liter ŻE JEST ZAKOCHANA. tak samo szybko sie zakochala jak odkochala.........czy to jest normalne, czy po prostu od tego szpitala i lezenia przez tyle czasu sie jej poprzewracalo w glowie do reszty, moze od leków sam już nie wiem..........
Olivia pisze:Dlatego właśnie albo się w ogóle rezygnuje z archiwum, albo zakłada hasło.
W gg można łatwo przeczytać archiwum bez użycia hasła.
adam28 pisze:dla niej to bylo za malo - potrzebowala potwierdzenia i adoracji z ust innego faceta.................tak mi sie wydaje
Skąd ja to znam. "Ty mówisz tak, bo jesteś moim facetem i powinieneś tak mówić. Kto wie, co sądzisz naprawdę.". Ostatecznie wychodzi na to, że tylko z innym facetem może potwierdzić swoją urodę/inteligencję/czy_coś_tam.
adam28 pisze:gdyby do tego doszlo to ja nie umialbym wrocic
A teraz chcesz?
adam28 pisze:i niech mi ktos wyjasni dlaczego kobiety są tak chwiejne uczuciowo, wysylają kompletnie sprzeczne sygnaly,a ona np. potrafila sie z byle czego rozplakac, a jezeli chodzi o uczucia to pod koniec byla twarda jak glaz.........
Moim zdaniem jej reakcje mógłbyś racjonalnie wyjaśnić bez wpadania w "uczucia" i "chwiejność uczuciową", ale po prostu nie masz wszystkich informacji. Mogła nie być zakochana, tylko bać się samotności. Mogła na wyjeździe kogoś poznać. I nie byłeś jej potrzebny.
Lilian pisze:PS: historia i tak ludzaco podobna do histori tamtego tomka i oli co tu sie na forum zarli
Fatum Katowic?
adam28 pisze:ale powiedzcie mi jak to jest mozliwe zeby spotykac sie ze mną od 8 miesiecy, co przeszlismy to przeszlismy, i teraz po 2,3 tygodniach ONA mowi ze JEST ZAKOCHANA
Heh, ja byłem ze swoja cztery lata, a ona w kolejny weekend po rzuceniu była już z innym. Takie rzeczy nie tylko w Erze.
adam28 pisze:tak samo jak mi mowila kiedys - ze sie nie umie zakochać tak łatwo
Słowa. W innym wątku dziewczyna mówiła, że zdrady są ble i ona by nigdy czegoś takiego nie zrobiła. I byli w trójkę przez jakiś czas.
Olej.
jak jedna osoba nie widzi sensu bycia razem, to związek nie ma podstaw do istnienia.
adam28 pisze:na moją propozycję spotkania i pogadania czy nie mozemy razem gdzies pojsc do jakiegos psychologa od związków
napisala mi smsa:
"zrozum to.ja sie z kims spotykam.i jestem ZAKOCHANA! i być chce tylko z nim"
Wiesz co zachowaj honor...
Trochę nie fortunnie wyszło z tym sms-em mgleś poprosic o niezobowiązujace spotkanie-potem na wizji o niezobowiązujacą wizytę u specjalisty-że to twoja ostatnia wola przed close...
Możesz jej powiedzieć ,że chyba nie zakochana a zadurzona-wiesz co nic nie rob na razie ,żeby jeszcze z rykim nie wracała -z resztą jeśli kocha innego to życz jej jak najlepiej i tyle...-zobacz ile pieknych kobiet codziennie widzisz na ulicy-czas leczy rany, będziesz mial jeszcze piekną i odpowiednią dla Ciebie kobietę !
mac79 pisze:Dosłownie idzcie na terapię do psychologa -wyciągnij ja takm idzcie razem -spróbuj ją namówić - może wyjdziecie jako para... Psycholog pochwali Twoje działania-ona zauważy podświadomie ,że jesteś wielki !
mac79 pisze:Wiesz co zachowaj honor...
Trochę nie fortunnie wyszło z tym sms-em mgleś poprosic o niezobowiązujace spotkanie-potem na wizji o niezobowiązujacą wizytę u specjalisty-że to twoja ostatnia wola przed close...
Zdecyduj się. Najpierw walczy o nią za Twoją radą, a teraz mu mówisz "zachowaj honor"?
mac79 pisze:Możesz jej powiedzieć ,że chyba nie zakochana a zadurzona
"Zachowaj honor" i znowu mówisz mu, by zaczął jej wytykać, że to nie zakochanie, tylko zadurzenie itp.
jbg pisze:Zdecyduj się. Najpierw walczy o nią za Twoją radą, a teraz mu mówisz "zachowaj honor"?
Napisał do niej SMS-a widać ,że nie ma raczej nadzieii -ja podaję różne warianty pomysły On musi sam zadecydować-treść tych postów może być podpowiedzią...
Sytuacja zmienia się dynamicznie-trudno tu się w pełni do niej dopasować-pisząc na forum...
jbg pisze:Zachowaj honor" i znowu mówisz mu, by zaczął jej wytykać, że to nie zakochanie, tylko zadurzenie itp.
Nie ma Jej nic wytykać -może być tak ,że będą rozmawiać jeszcze i to może z Jej inicjatywy-to może powiedzieć ,że Ty chyba zadurzona jesteś zastanów się...
P.S DZIĘKI ZA POLEMIKĘ ALE TROSZKĘ JESTEŚ ZADZIORNA
[ Dodano: 2007-05-21, 00:04 ]
adam28 pisze:wiem ze wizyta u psychologia wiele by dala, bo wtedy prawdopodobnie taki specjalista wytlumaczylby na czym polega partnerstwo, podkreslil by to co zrobilem dobrze, wyluskal to co robilem zle i w jej stos. to samo - pewnie by odkryla ze tylko kierowala sie niezdrowymi emocjami, że tak naprawde wiekszosc zlej atmosfery powstalo z jej nierozumienia partnerstwa i egoizmu
Wiesz co tak zupełnie poważnie może Ty sam byś sie udał do psychologa-dobrego psychologa-po co ?
Zwyczajnie porozmawiać z nim ,poradzić się i oczywiście opowiedzieć jak to było miedzy wami-może specjalista znalazł by odpowiedz jakie mogą byc przyczyny takiego postępowania tej dziewczyny (w sensie traumy itp.)-bo ja osobiście mam obawy ,że to jej zakochanie (w.kimś)-może byc próbą odciącia się od przeszłości gdzie i Ciebie odcieła-może w jej psychice jest taka potrzeba rodzę się od nowa mama nową szansę odcinam wszystko co było wcześniej teraz jestem zdrowa ,zakochana ,szczęśliwa i bezpieczna nikt ,ani nic w moim otoczeniu mi nie przypomina tego co przeszłam-w sensie to juz sie nie powtorzy jestem czystą kartą którą zapiszę od nowa tym razem będzie lepiej...-tak np. rozumuje -ona może po jakims czasie ''przejrzeć na oczy''.
Proponuję tobie czytac wątki tu na foru dojsć do wlasnych wnioskow w sensie co faktycznie jeszcze robić itp....
Ale pamiętaj nie zadręczaj się ,zachowaj spokój, czasem brak istotnych działań wychodzi na dobre...
POZDRAWIAM
przypomnialem sobie wszystko co mnie męczyło przez te miesiące. i to jak się staralem żeby ona wybaczyła mi ten jedyny bład. i doszedlem do wniosku tylko takiego - że mogłem się po niej spodziewać więcej niż takie bezczelne zachowanie na koniec.
ja wiem tylko jedno - że ktoś kto mówi że sie zakochał (i w takim stylu to przebiegło) to będzie tego żałował prędzej czy pózniej jak euforia opadnie, i zacznie sie proza życia. szczerze - to sam chciałem od niej odejsc, nie dało się znieść tego przedmiotowego zachowania.no ale cóż - zależało mi, widziałem też że ona jest związana (co teraz wyszło że tylko to była ściema), no i choroba - nie mogłem jej opuścic po prostu...........
pozdr i dzieki za odpowiedzi
ja wiem tylko jedno - że ktoś kto mówi że sie zakochał (i w takim stylu to przebiegło) to będzie tego żałował prędzej czy pózniej jak euforia opadnie, i zacznie sie proza życia. szczerze - to sam chciałem od niej odejsc, nie dało się znieść tego przedmiotowego zachowania.no ale cóż - zależało mi, widziałem też że ona jest związana (co teraz wyszło że tylko to była ściema), no i choroba - nie mogłem jej opuścic po prostu...........
pozdr i dzieki za odpowiedzi
adam28 pisze:czy ktos mi moze cokolwiek powiedziec - dlaczego ?
Jeżeli nie wymagasz spełnienia jakichś kryteriów wiekowych - ja mogę powiedzieć.
Ona ma kłopoty z sobą. Wychodzi na to, że cała jej filozofia życiowa, sukces, kariera - to wszystko przykrywka. Wcale nie jest twardzielem, wręcz przeciwnie, jest mała dziewczynką, która potrafi się w 10 sek. popłakać z powodu kranu. Żal jej d ściska, że ma teraz mniej kasy, "bo miało być tak pięknie". Miała wszystko: kasę, zdrowie, mężczyzn, całego Ciebie. Teraz ma mniej kasy, nowotwór i wydawało jej się że straciła Ciebie. Prawdopodobnie jej predyspozycje do bycia niestałą w uczuciach trafiły właśnie w optymalne środowisko rozwojowe.
Krótko: dla romantycznych monogamistów była, jest i będzie femme fatale.
Jeśli kochasz to, co Cię z Nią łączy(ło) na tyle, żeby walczyć, starać się jej to przypomnieć - podziwiam, niedowierzam, życzę powodzenia.Bez ironii.
sory że jeszcze nawiązuje, ale chcialem tylko poznać opinie
otóż, nie odzywam się i nie kontaktuję z nią od 2 tyg - ignorowała mnie, nie odbierała telefonów, nie pozwolila nawet się spotkać - rzuciła tylko że "z kimś sie spotyka i chce być tylko z nim" - tak jakby żeby mi coś pokazać......i tego nie rozumiem, bo po co ? to szczyt honoru po tygodniu mieć innego ?
widywalem że czasem siedzi na gg. jednak ani ja do niej nie napisalem - z powodu ignorancji,ani ona nie miala interesu
wczoraj wychodząc na spotkanie z koleżanką napisalem sobie w statusie "czas na 1 rande"
i dziś patrze po pracy, że ona jest na gg, dalem dostępny i poszedlem coś zjeść - po paru minutach patrze się - Zablokowala mnie na gg
pytanko do znawców - PO CO się tak zabawia, po co takie akcje, skoro mnie ignoruje, nie odzywa się to mogla zwyczajnie wykasowac nr - tym bardziej że do niej nic nie pisalem i tyle. a ona Blokuje, zazdrości ? tego że z kimś sie spotykam, tego że miesiąc na nią czekalem i dopiero teraz zdecydowalem się zmienić coś w życiu - skoro ona sama mnie wyeliminowala ? przeciez sama powiedziala że z kimś sie spotyka, to co ja nie moge ?
PO CO ? nie rozumiem jej, z tą agresją i wsciekłością - czyżby ona grała całą scene ? bo wczesniej wielka miłość - wprost niedowiary - a teraz drugi biegun - wprost niedowiary że można tak ignorować
więc PO CO TO. tym bardziej że wiem, że swojego ex. miala zawsze na liście, i w tel. i jakoś nie byla dla mnie typem czlowieka - palącego mosty za wszelką cene
PO CO to robi ?
otóż, nie odzywam się i nie kontaktuję z nią od 2 tyg - ignorowała mnie, nie odbierała telefonów, nie pozwolila nawet się spotkać - rzuciła tylko że "z kimś sie spotyka i chce być tylko z nim" - tak jakby żeby mi coś pokazać......i tego nie rozumiem, bo po co ? to szczyt honoru po tygodniu mieć innego ?
widywalem że czasem siedzi na gg. jednak ani ja do niej nie napisalem - z powodu ignorancji,ani ona nie miala interesu
wczoraj wychodząc na spotkanie z koleżanką napisalem sobie w statusie "czas na 1 rande"
i dziś patrze po pracy, że ona jest na gg, dalem dostępny i poszedlem coś zjeść - po paru minutach patrze się - Zablokowala mnie na gg
pytanko do znawców - PO CO się tak zabawia, po co takie akcje, skoro mnie ignoruje, nie odzywa się to mogla zwyczajnie wykasowac nr - tym bardziej że do niej nic nie pisalem i tyle. a ona Blokuje, zazdrości ? tego że z kimś sie spotykam, tego że miesiąc na nią czekalem i dopiero teraz zdecydowalem się zmienić coś w życiu - skoro ona sama mnie wyeliminowala ? przeciez sama powiedziala że z kimś sie spotyka, to co ja nie moge ?
PO CO ? nie rozumiem jej, z tą agresją i wsciekłością - czyżby ona grała całą scene ? bo wczesniej wielka miłość - wprost niedowiary - a teraz drugi biegun - wprost niedowiary że można tak ignorować
więc PO CO TO. tym bardziej że wiem, że swojego ex. miala zawsze na liście, i w tel. i jakoś nie byla dla mnie typem czlowieka - palącego mosty za wszelką cene
PO CO to robi ?
- PoznanPawelek
- Bywalec
- Posty: 57
- Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
- Skąd: Poznań
- Płeć:
eh ja sie umiem pogodzić.nawet łatwiej niż myslalem. ale po prostu mnie zastanawia to - po co ona mimo wszystko chce mi pokazac - olewanie,że to ona jest ofiarią itp itd
po co to zablokowanie - od 2 tyg. nawet do niej nie zadzwonilem,skasowalem nr, wszystko. wiec tylko jak zobaczyla moj status - ze ide na randke - to blokada. co pies ogrodnia ? - sam nie chce,ale innym nie pozwoli ?
proszę o konstruktywną opinie - po co ona takie szopki robi - przeciez niby sie z kims spotyka.wiec po co mi jeszcze pokazuje takie fochy ?
po co to zablokowanie - od 2 tyg. nawet do niej nie zadzwonilem,skasowalem nr, wszystko. wiec tylko jak zobaczyla moj status - ze ide na randke - to blokada. co pies ogrodnia ? - sam nie chce,ale innym nie pozwoli ?
proszę o konstruktywną opinie - po co ona takie szopki robi - przeciez niby sie z kims spotyka.wiec po co mi jeszcze pokazuje takie fochy ?
- PoznanPawelek
- Bywalec
- Posty: 57
- Rejestracja: 18 maja 2007, 09:19
- Skąd: Poznań
- Płeć:
adam28,
sorry Adamie, ale musisz sobie dac z nia spokoj jak chcesz myslec o swojej przyszlosci.
To co napisales to swiadczy ze i tak jej na tobie nie zalezy, a gdy zobaczyla w opisie temat randka to stwierdzila ze tak zrobiles na zlosc jej i po prostu Cie zablokowala.
Mysle ze powinienes juz dawno czas poswiecic innej.
sorry Adamie, ale musisz sobie dac z nia spokoj jak chcesz myslec o swojej przyszlosci.
To co napisales to swiadczy ze i tak jej na tobie nie zalezy, a gdy zobaczyla w opisie temat randka to stwierdzila ze tak zrobiles na zlosc jej i po prostu Cie zablokowala.
Mysle ze powinienes juz dawno czas poswiecic innej.
Adam 28 skasuj wszelkie numery gg koma itp. Zdjecia gdzies schowaj, pamiatki tez. I zapomnij , nie rozmyslaj nad tym bo sobie fazy rozne wkrecasz ja tak tez mam. I zajmij sie czyms innym, niech ona stanie sie przeszloscia i wszystko to co robi.
PS kobiety zachowuja sie malo logicznie wiec nie analizuj jej zachowan bo zwariujesz i tyle:P
PS kobiety zachowuja sie malo logicznie wiec nie analizuj jej zachowan bo zwariujesz i tyle:P
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 168 gości